Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Po górkach

Dystans całkowity:12896.04 km (w terenie 1568.70 km; 12.16%)
Czas w ruchu:673:49
Średnia prędkość:19.14 km/h
Maksymalna prędkość:76.10 km/h
Suma podjazdów:133342 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:157 (83 %)
Suma kalorii:94371 kcal
Liczba aktywności:325
Średnio na aktywność:39.68 km i 2h 04m
Więcej statystyk

Terenowo po lesie

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 | dodano:27.06.2011 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie
  • DST: 17.30 km
  • Teren: 9.00 km
  • Czas: 01:08
  • VAVG 15.26 km/h
  • VMAX 58.54 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 301 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Terenowa wycieczka po lesie Skarbowym i lesie Kopalińskim. Nie jeździłem w trudniejszym terenie od maratonu w Zabierzowie, tamte zawody dały mi ostro w kość jak również poważnie nadwyrężyły mój rower ostatnio, więc jeździłem głównie na szosie, dziś jednak postanowiłem spróbować terenu w okolicznych lasach.

Co prawda w lesie Skarbowym i lesie Kopalińskim byłem do tej pory ledwie po razie, ale pamiętałem, że łatwo nie będzie. Teren jest mocno pagórkowaty a drogi leśne dość nierówne - z takim własnie wyzwaniem postanowiłem się zmierzyć. Z domu ruszyłem na drogę nr 4 wdłuż której przejechałem pod kościół, w tym miejscu w prawo odchodzi droga prowadząca do przysiółka Podlas. Droga co prawda asfaltowa ale dość stroma, więc od początku było ciężko, za ostatnim domem droga zamienia się w ścieżkę przez pola którą można dotrzeć do lasu Skarbowego. Tym razem nie popełniłem takiego błędu jak przed rokiem i od razu wjechałem w las we właściwym miejscu. Pierwszy odcinek to wąska ale w miarę dobra ścieżka między drzewami, którą po niecałym kilometrze dotarłem do szerokiej szutrowej drogi prowadzącej do Pogwizdowa, ja jednak pojechałem w lewo z powrotem w kierunku Łapczycy, na tym odcinku najpierw mamy zjazd a potem lekki podjazd do skrzyżowania dróg leśnych. W tym miejscu możemy jechać do Łapczycy lub za oznakowaniami szlaku do Bochni (Kopalin) lub do Dołuszyc - ja wybrałem drogę do Dołuszyc. Zgodnie z oznakowaniami szlaku jest to odcinek 2,5 km który prowadzi cały czas w dół, ani raz nie obróciłem korbą i dojechałem do drogi asfaltowej Bochnia - Pogwizdów. W tym miejscu zacząłem się zastanawiać co robić dalej, miałem pomysł ponownie wjechać do lasu Skarbowego i udać się ścieżką w kierunku Kopalin, ale ostatecznie postanowiłem spróbować niebieskiego szlaku pieszego prowadzącego przez las Kopaliński do Pogwizdowa. Co prawda wiem z doświadczenia, że szlaki piesze często bywają trudno przejezdne, ale pojechałem. Od samego początku było mocno pod górę, ale jak się okazało stromizna na tym szlaku to najmniejszy problem, droga była katastrowalna, cała z olbrzymin koleinach w których miejscami stała woda, więc odcinek około 2 kilometrów po szlaku aż do dobrze utwardzonej drogi leśnej z Kopalin do Pogwizdowa pokonałem bardzo powoli miejscami prowadząc rower. Droga dla mnie całkiem nie przejezdna, stromizny miejscami duże ale przy dobrej drodze byłyby do pokonia, jednak na takiej ścieżce kompletnie nie mogłem sobie poradzić:( W końcu jednak dotarłem do wspomnianej wyżej drogi, którą pokonywałem już kiedyś w 2008 roku jadąc z Nowego Wiśnicza do Łapczycy. Tą drogą wyjechałem na skraj lasu i dalej dotarłem do Pogwizdowa, szlak pieszy prowadzi jeszcze dalej przez las i miejscami łączy się z czerwonym szlakiem rowerowym ale tego odcinka spróbuję może kiedy indziej.

Dalej pojechałem znaną mi już dobrze drogą prowadzącą w kierunku Czyżyczki, czyli trasą widokową Via Panoramica, porobiłem więc kilka zdjęć, zatrzymałem się pod zbiornikiem na wodę takim samym jak stoi na Czyżyczce. Po drodze minąłem kilku rowerzystów, których spotkałem wcześniej w lesie Skarbowym i w końcu dojechałem do skrętu w las oznakowanego jako niebieski szlak rowerowy. Jadąc tą drogą w kierunku Łapczycy zatoczyłem pętle i ponownie znalazłem się na opisanym wyżej skrzyżowaniu szlaków, tym razem skręciłem na Łapczycę, droga do samej drogi nr 4 prowadzi cały czas mocno w dół, najpierw przez las a potem już po asfalcie, na 4 wyjechałem na wysokości sklepu z meblami sosnowymi. Przejechałem, więc szosę i do domu dotarłem chodnikiem wdłuż drogi.

W sumie wycieczka udana, zaliczyłem co prawda mały wypadek zaraz na początku jazdy przez las - uderzyłem tylnym kołem w szlaban i kloczek hamulcowy zaklinował mi koło, ale potem już bez problemu. Nieprzejezdny odcinek przez las Kopalińskiego strasznie odniżył mi średnią wyjazdu, ale cóż takie trasy też trzeba ćwiczyć jeśli chcę startować w zawodach terenowych:) Jak dojeżdżałem do domu usłyszałem przy hamowaniu niepokojący dzwięk, tylne klocki hamulcowe zdarły się już całkowicie, chyba nie mogę dalej odkładać remontu, trzeba wymienić hamulce i podratować amortyzator bo dziś nie działał tak jak trzeba. Chyba co jakiś czas będę sobie robił takie próby terenowe, to ciekawa odmiana po kilometrach szosowych a lasy w pobliżu Łapczycy napewno kryją jeszcze wiele ciekawych tras.


Z żoną do Niepołomic powrót przez Puszczę

Czwartek, 23 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011 Kategoria 41-60 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 49.60 km
  • Teren: 7.00 km
  • Czas: 03:18
  • VAVG 15.03 km/h
  • VMAX 58.80 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • Podjazdy: 205 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pogoda w Boże Ciało od rana była bardzo kiepska, jak byliśmy w kościele to nawet przez chwilę padało, ale około 12 zaczęło się nagle przejaśniać, postanowiliśmy więc zrobić sobie wycieczkę do Niepołomic. Pojechaliśmy najpierw do Chełmu - tu podjazd, ale dla mojej żony taka górka to już pikuś:) Dalej drogą nr 4 przez most na Rabie i od razu skręt w prawo przez żwirownie w stronę Targowiska, dalej przez Targowisko, Kłaj, Szarów i ścieżką rowerową przez Kozie Górki do Niepołomic. Na odpoczynek pojechaliśmy do moich rodziców, cała droga do Niepołomic to zaledwie 1 godzina i 10 minut jazdy - przejechane 18 km.

Po godzinnym odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną, ponieważ pogoda wyklarowała się już na dobre i było naprawdę pięknie postanowiliśmy jechać na około przez Puszczę Niepołomicką. Trasa Drogą Królewską do leśniczówki Przyborów, dalej prosto po szutrach koło rezerwatu żubrów aż do drogi asfaltowej na Damienice. Tam zrobiliśmy krótki postój nad Czarnym Stawem i ruszyliśmy dalej do Damienic. Dalej kładką na Rabie do Bochni i podjazd pod Górny Gościniec tą samą drogą co dzień wcześniej - czyli z pod cmentarza na Osiedle Niepodległości. Zmęczenie dawało już o sobie znać i żona trochę pod górę się męczyła mimo wszystko jednak dała radę. Przed godziną 18 po pokonaniu prawie 50 km byliśmy w domu w Łapczycy. Wycieczka bardzo udana, pogoda szczególnie w czasie jazdy przez Puszczę była bardzo ładna, żona mimo dość częstego narzekania była naprawdę w niezłej formie:) tempo może jeszcze nie za wysokie, ale nad tym też popracujemy:)

Galeria wycieczki


Balony nad Łapczycą

Piątek, 17 czerwca 2011 | dodano:17.06.2011 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie
  • DST: 13.55 km
  • Teren: 1.00 km
  • Czas: 00:45
  • VAVG 18.07 km/h
  • VMAX 61.70 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • Podjazdy: 243 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pojechałem zobaczyć start balonów, które brały udział w XVII Krakowskich Zawodach Balonowych - super sprawa:)

Wiadomość o zawodach znalazłem w internecie, rano widziałem balony latające nad Puszczą i dowiedziałem, że o godzinie 18:00 mają startować z Górnego Gościńca w Łapczycy. Mniej więcej o 18:10 byłem już na miejscu startu, ale dowiedziałem się, że z powodu wiatru start trochę się opóźni. Postanowiłem więc pojechać jeszcze do Bochni i podjechać pod zalesione wzgórze Uzbornia - drogą od stadionu sportowego. Jest to w zasadzie ścieżka spacerowa - wyłożona betonowymi płytami, stroma z dużą ilością zakrętów. Powolutku wjechałem na szczyt i zjechałem drugą stroną już po asfalcie, kiedyś będę musiał spróbować tego asfaltowego podjazdu. Później jazda przez osiedle Niepodległości na Górny Gościniec, po drodze pokonałem jeszcze jeden podjazd koło kościoła św. Pawła z którym kiedyś dawno temu miałem olbrzymie kłopoty - tym razem na góralu poszło gładko.

Gdy wróciłem na miejsce startu zawodów balonowych, pierwsze statki powietrzne powoli się podnosiły. W sumie obejrzałem start około 12 balonów co dokładnie widać na załączonych poniżej zdjęciach. Po wszystkim wróciłem do domu. Wycieczka krótka lecz bardzo udana, na podjazdach moc niezła i fajne widoki ze zawodów:)

Galeria wycieczki


Trening po okolicy

Wtorek, 14 czerwca 2011 | dodano:14.06.2011 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie
  • DST: 13.72 km
  • Czas: 00:38
  • VAVG 21.66 km/h
  • VMAX 70.04 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 180 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Po założeniu swojego starego koła z nowymi szprychami (ostatnie kilka wycieczek zaliczyłem na kole tymczasowym - które otrzymałem w serwisie), musiałem podregulować tylną przerzutkę a potem pojechałem na mały trening po okolicy żeby wypróbować jak wszystko współpracuje. Po drodze 3 podjazdy: pierwszy do Chełmu (nie zapisał się na poniższym tracku bo zapomniałem włączyć GPS:) drugi w Siedlcu Górnym i trzeci najtrudniejszy z Moszczenicy Górnym Gościńcem pod stary kościół w Łapczycy. Forma średnia, moja regulacja przerzutki to lekkiej poprawy. Jutro jak dobrze pójdzie to jadę do Krakowa na prolog Małopolskiego Wyścigu Górskiego, w czwartek etap wyścigu finiszuję w Niepołomicach, ale niestety nie dam rady być:(


Na kopiec w Pierzchowie z żoną

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 | dodano:13.06.2011 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Po płaskim, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 18.33 km
  • Czas: 01:07
  • VAVG 16.41 km/h
  • VMAX 50.97 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 144 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


W po trudach nauki na egzaminy w końcu na rower pojechała moja żona, jako że forma żona jeszcze nie najwyższa (tak przynajmniej twierdzi) należało wybrać w miarę prostą trasę, ale że z Łapczycy w każdą stronę jest pod górkę to trasa była tylko w miarę łatwa. Postanowiliśmy jechać pod kopiec usypany ku pamięci Jana Henryka Dąbrowskiego - dowódcy Legionów Polski walczących u boku Napoleona o niepodległą Polskę. Dąbrowski urodził się w Pierzchowcu będącym obecnie przysiółkiem wsi Piechrzów - w tym też miejscu nad Rabą usypano mu kopiec i postawiono pomnik.

Z Łapczyc do Pierzchowa jest blisko ale trzeba jechać ruchliwą drogą wojewódzką, najpierw oczywiście trzeba podjechać pod górkę, potem zjazd i prosta drogą główną aż do Książnic, gdzie można skręcić w lewo i dojechać do kopca już mało ruchliwą drogą. Po przejechaniu 8 km byliśmy pod kopcem, zrobiliśmy postój, sesję zdjęciowa kopca i pomnika - do działu ciekawe miejsca oraz własną sesję zdjęciową:) - po raz pierwszy wystąpiłem w koszulce sponsora zdroweceny.pl. Po chwili relaksu ruszyliśmy w drogę powrotną, Siedlcu odbiliśmy w lewo żeby uniknąć najbardziej ruchliwego odcinka drogi wojewódzki i przez Siedlec dojechaliśmy na drogi nr 4, którą przecieliśmy na skrzyżowaniu i rozpoczęliśmy krótką, ale mega stromą wspinaczkę pod kościół w Chełmie i tu mega niespodzianka moja żona wjechała pod górkę z która ja mam zwykle spore kłopoty - więc jej słaba forma była chyba symulowana:) Dalej do domu już Górnym Gościńcem.

Wycieczka bardzo udana, tempo turystyczne, ale jak żona ma tyle siły pod górę to następnym razem muszę ją też pogonić szybciej na prostych odcinkach:)

Galeria wycieczki


Mała pętla Łapczycka

Środa, 8 czerwca 2011 | dodano:08.06.2011 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie
  • DST: 11.29 km
  • Czas: 00:27
  • VAVG 25.09 km/h
  • VMAX 59.90 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 143 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś w ramach sprawdzenia formy po rekordowej wycieczce, zrobiłem szybki przejazd wokół Łapczycy i okolicznych wiosek. Z Łapczycy podjechałem do Chełmu - górka pokonana bardzo szybko, dalej zjazd do drogi nr 4 i kontrolny podjazd pod byłą kopalnię w Siedlcu - połowę trasy pokonałem w stójce mocno ciągnąc ale potem niestety brakło mi sił. Pod kopalnią droga się kończy więc zjechałem tą samą drogą i pojechałem przez Siedlec do drogi wojewódzkiej 967. Droga wojewódzką powrót do domu po drodze dwie niewielkie zmarszczki dalej króki zjazd i podjazd pod sklep ogrodniczy w Łapczycy, końcówka to zjazd do domu. Pod sam dom muszę podjechać mocno nierówną kamienistą drogą, koło mi się niezłe ślizgało i pod samym garażem noga mi się ześlignęła z pedału i uderzyłem kostką o pedał:( mocno się potłukłem i zdarłem skórę, a podobno sport to zdrowie:(


Rajd wokół Czyżyczki

Środa, 1 czerwca 2011 | dodano:01.06.2011 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach, Zachodniogalicyjskie cmentarze, samotnie
  • DST: 19.32 km
  • Teren: 1.00 km
  • Czas: 00:59
  • VAVG 19.65 km/h
  • VMAX 76.10 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 394 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wyjazd na górski trening - na wzgórze Czyżyczka - 363 m npm. Nie specjalnie chciało mi się iść na rower, po parnym poranku i burzowym popołudniu pod wieczór zrobiło się dość przyjemnie, choć niebo było mocno zachmurzone. Wyciągnąłem jednak rower i ruszyłem na Czyżyczkę. Podjazd jak zwykle ciężki, ale szło mi całkiem dobrze i wyjechałem na szczyt w niezłym tempie. Już na podjeździe słyszałem, że gdzieś w oddali grzmi, gdy dojechałem na szczyt zobaczyłem, że po jednej stronie wzgórza gromadzą się czarne burzowe chmury, a po drugiej jest ładne przejrzyste niebo. Przez chwilę rozważałem czy nie wrócić do domu, ale ostatecznie zdecydowałem się na zjazd przez Grabinę do Buczyny czyli w kierunku przeciwnym niż wjechałem na szczyt. U podnóża Czyżyczki znajduję się cmentarz wojenny nr 337 w Grabinie (Buczynie) związany z walkami o to strategiczne wzgórze - drugi nr 336 znajduję się na szczycie. Żeby do niego dobrzeć najpierw trzeba zjechać w dół po asfalcie, a później podjechać stromą polną ścieżką pod górę - tym razem całość trasy pokonałem na rowerze i po chwili byłem już pod cmentarzem. Obiekt prezentuję się nieźle, trawa wykoszona, stan cmentarza bardzo dobry.

Po obejrzeniu cmentarza ruszyłem w drogę powrotną, najpierw ponownie zjechałem do asfaltu a potem rozpocząłem podjazd do Buczyny. W tym miejscu spadło na mnie dosłownie kilka kropel deszczu, ale na tym na szczęście przygody z burzą się skończyły. Te kilka kropel mocno mnie zdopingowało i do Buczyny wyjechałem bardzo mocnym tempem, dalej czekał mnie zjazd do Nieszkowic na którym już kilka razy ustanawiałem rekordy prędkości - tym razem pojechałem w dół osiągając w pewnym momencie rekordową prędkość 76,1 km/h - to zdecydowany najszybszy zjazd jaki do tej pory jechałem, droga jest dobra, zakrętów praktycznie nie ma, można pojechać naprawdę szybko. Dalej miałem jechać znaną mi dobrze drogą przez Nieszkowice i wyjechać pod domem weselnym Allegra, ale po drodze zobaczyłem odbijającą w prawo wąską asfaltową drogę, której nie ma na mapie. Wszystko jednak wskazywało, że droga ta prowadzi do szosy biegnącej przez szczyt Czyżyczki do Zawady - czyli do drogi, którą zawsze wyjeżdżam na Czyżyczkę - postanowiłem więc spróbować tej nowej trasy. Efektem ubocznym tej decyzji był kolejny podjazd na wysokość prawie 290 m npm, ale po jakimś kilometrze zgodnie z planem dojechałem do szosy na Zawadę na wysokość końca serpentyn - czyli w miejscu gdzie kończy najbardziej stromy odcinek podjazdu na Czyżyczkę. W nagrodę mogłem sobie ten odcinek zjechać w dół - prędkość na zjeździe - 66 km/h.

Do domu wróciłem przez Górny Gościniec. Wycieczka bardzo udana, forma była niezła, była moc pod górę i coraz rzadziej musiałem korzystać z najmniejszych przełożeń. Trasa wokół wzgórza Czyżyczka doskonale nadaje się na szybki górski trening.



Galeria wycieczki

Z żoną do Chełmu

Poniedziałek, 30 maja 2011 | dodano:30.05.2011 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 11.16 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 00:41
  • VAVG 16.33 km/h
  • VMAX 64.60 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 180 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


W ramach podnoszenia formy mojej żony:) zrobiliśmy dziś krótką wycieczkę do Chełmu na wzgórze Grodzisko - 268 m npm, w przeciwieństwie do wczorajszej całkiem płaskiej wycieczki dziś na krótkiej trasie pojawiły się pierwsze górki i żona dała radę:) Z Łapczycye przez Moszczenicę skierowaliśmy się do Chełmu, tu pierwszy podjazd - niezbyt wymagający ale dla mojej żony to był ważny sprawdzian:) Pod kościołem Chełmie musieliśmy zrobić krótki postój bo ze wzgórza Grodzisko schodziła właśnie procesja majówkowa - na szczycie jest kapliczka Matki Boskiej. Jak tylko procesja opuściła drogę ruszyliśmy na szczyt, ja na rowerze, żona na piechotę. Sam podjazd na szczyt jest bardzo trudny choć krótki, duża stromizna i do tego nawierzchnia w formie kocich łbów. Jakoś udało mi się wjechać i na szczycie zaczekałem na żonę. Chwila odpoczynku, sesja zdjęciowa i jazda w drogę powrotną.

Krótki podjazd pod cmentarz w Chełmie i dalej już tylko zjazd do samej Moszczenicy. W tym miejscu rozdzieliliśmy się, żona pojechała prosto do domu, a ja postanowiłem jeszcze podjechać pod Górny Gościniec - kościół kazimierzowski w Łapczycy. Podjazd od strony Moszczenicy, jest dość ciężki i zawsze się strasznie się tu męczę - na rowerze górskim nie jest jednak tak ciężko jak na crossie. Ze szczytu, który znajduję się pod kościołem zjechałem najkrótszą drogą do drogi nr 4 - prędkość na zjeździe prawie 65 km/h - i dalej chodnikiem wzdłuż 4 do domu.

Wycieczka krótka ale udana i na pewno był to ważny trening dla mojej żony.

Galeria wycieczki


Z domu do domu:)

Sobota, 21 maja 2011 | dodano:21.05.2011 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Po płaskim, samotnie
  • DST: 37.96 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 01:38
  • VAVG 23.24 km/h
  • VMAX 56.70 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • Podjazdy: 234 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wycieczka z domu w Łapczycy do domu w Niepołomicach i z powrotem:). Z Łapczycy wyruszyłem około godziny 8:30 - trasa standardowa przez Chełm, Targowisko, Kłaj i Szarów i dalej ścieżką rowerową wzdłuż głównej drogi do Niepołomic. W Niepołomicach poranna kawa w sklepie u kolegi i później odwiedziny w domu rodzinnym, gdzie uzupełniłem bidon i około godziny 12 ruszyłem w drogę powrotną.

Po drodze odwiedziłem jeszcze 3 miejsca związane z II wojną światową: mogiłę pomordowanych na Kozich Górkach, kilkaset metrów dalej mogiłę Żydów pomordowanych przez hitlerowców i na końcu pomnik przy torach kolejowych postawiony dla upamiętniania akcji żołnierzy AK, który przeprowadzili nieudany zamach na Hansa Franka. Wszystkie te miejsca znajdują się w Puszczy w pobliżu byłego ośrodka Krakowianka - czyli obecnego parkingu przy Puszczy - warto je na pewno odwiedzić.

Dalej do domu pojechałem ścieżką przez las do Szarowa, tu zrobiłem krótki ale dość stromy podjazd pod OSP w Dąbrowie, potem zjazd przez Szarów, przejazd nad autostradą i wyjechałem na drogą główną w Targowisku, dalej już standardowo drogą nr 4 przez Rabę, podjazd pod kościół w Chełmie - na crossie dość ciężko - dalej przez Moszczenicę do domu.

Pogoda bardzo ładna, wycieczka udana ale znowu zerwałem szprychę w rowerze, nawet nie wiem kiedy, dzieje się coś niedobrego chyba będę musiał wymienić komplet szprych przynajmniej w tylnym kole.

Galeria wycieczki


Po maratonie

Poniedziałek, 16 maja 2011 | dodano:16.05.2011 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie
  • DST: 5.70 km
  • Czas: 00:15
  • VAVG 22.80 km/h
  • VMAX 50.25 km/h
  • Temp.: 12.0 °C
  • Podjazdy: 40 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Na początek posmarowałem rower po wczorajszym maratonie i postanowiłem sprawdzić czy wszystko działa. Niestety amortyzator coś nie domaga:( chyba trzeba będzie zawieść rower do serwisu. Na szczęście dość szybko się zregenerowałem po wczorajszym wysiłku, myślałem że będzie znacznie gorzej a tu brak oznak zmęczenia, żadnych zakwasów - czyli chyba wczoraj nie dałem z siebie wszystkiego:)

Dziś jazda do Chełmu pod kurhan z krzyżem i z powrotem - ekspresowy przejazd.