- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Na kopiec w Pierzchowie z żoną
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 | dodano:13.06.2011 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Po płaskim, Z Żoną / Narzeczoną
- DST: 18.33 km
- Czas: 01:07
- VAVG 16.41 km/h
- VMAX 50.97 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 144 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
W po trudach nauki na egzaminy w końcu na rower pojechała moja żona, jako że forma żona jeszcze nie najwyższa (tak przynajmniej twierdzi) należało wybrać w miarę prostą trasę, ale że z Łapczycy w każdą stronę jest pod górkę to trasa była tylko w miarę łatwa. Postanowiliśmy jechać pod kopiec usypany ku pamięci Jana Henryka Dąbrowskiego - dowódcy Legionów Polski walczących u boku Napoleona o niepodległą Polskę. Dąbrowski urodził się w Pierzchowcu będącym obecnie przysiółkiem wsi Piechrzów - w tym też miejscu nad Rabą usypano mu kopiec i postawiono pomnik.
Z Łapczyc do Pierzchowa jest blisko ale trzeba jechać ruchliwą drogą wojewódzką, najpierw oczywiście trzeba podjechać pod górkę, potem zjazd i prosta drogą główną aż do Książnic, gdzie można skręcić w lewo i dojechać do kopca już mało ruchliwą drogą. Po przejechaniu 8 km byliśmy pod kopcem, zrobiliśmy postój, sesję zdjęciowa kopca i pomnika - do działu ciekawe miejsca oraz własną sesję zdjęciową:) - po raz pierwszy wystąpiłem w koszulce sponsora zdroweceny.pl. Po chwili relaksu ruszyliśmy w drogę powrotną, Siedlcu odbiliśmy w lewo żeby uniknąć najbardziej ruchliwego odcinka drogi wojewódzki i przez Siedlec dojechaliśmy na drogi nr 4, którą przecieliśmy na skrzyżowaniu i rozpoczęliśmy krótką, ale mega stromą wspinaczkę pod kościół w Chełmie i tu mega niespodzianka moja żona wjechała pod górkę z która ja mam zwykle spore kłopoty - więc jej słaba forma była chyba symulowana:) Dalej do domu już Górnym Gościńcem.
Wycieczka bardzo udana, tempo turystyczne, ale jak żona ma tyle siły pod górę to następnym razem muszę ją też pogonić szybciej na prostych odcinkach:)
Galeria wycieczki