Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Z córką

Dystans całkowity:189.95 km (w terenie 79.00 km; 41.59%)
Czas w ruchu:28:19
Średnia prędkość:6.71 km/h
Maksymalna prędkość:59.16 km/h
Suma podjazdów:2906 m
Maks. tętno maksymalne:174 (93 %)
Maks. tętno średnie:131 (70 %)
Suma kalorii:7252 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:12.66 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Poręba, Kamiennik, Kudłacze

Niedziela, 31 lipca 2016 | dodano:04.08.2016 Kategoria 0-20 km, pieszo, w grupie, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 11.53 km
  • Teren: 10.00 km
  • Czas: 03:10
  • VAVG 3.64 km/h
  • Temp.: 30.0 °C
  • HRmax: 146 ( 78%)
  • HRavg 131 ( 70%)
  • Kalorie: 1526 kcal
  • Podjazdy: 520 m
  • Aktywność: Wędrówka
Wraz z żoną i córka wybrałem się na wycieczkę górską w Beskid Wyspowy. Zaplanowałem niezbyt długą trasę z Poręby przez pasmo Kamiennika do schroniska na Kudłaczach, a następnie powrót do Poręby przez Działek. Rozważałem możliwość rozszerzenia tej wycieczki o podejście na Łysinę (891 m npm) lub nawet dodatkowo jeszcze o spacer na Lubomir (904 m npm), ale niezbyt pewna pogoda i trochę brak sił sprawił, że ostatecznie zrealizowaliśmy wariant najkrótszy.

Opis i galeria wycieczki

Do Łapczycy z Emilką

Niedziela, 10 lipca 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, Z córką
  • DST: 33.80 km
  • Teren: 2.00 km
  • Czas: 01:42
  • VAVG 19.88 km/h
  • VMAX 54.14 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • HRmax: 161 ( 86%)
  • HRavg 119 ( 63%)
  • Kalorie: 743 kcal
  • Podjazdy: 264 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś wyjazd do Łapczycy z Emilką, jechało mi się całkiem dobrze i w czasie 56 minut dojechaliśmy na miejsce. Z powrotem jechałem już sam, było trochę więcej odcinków terenowych.

Luboń Wielki z Naprawy

Sobota, 18 czerwca 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 0-20 km, pieszo, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 15.99 km
  • Teren: 15.50 km
  • Czas: 03:48
  • VAVG 4.21 km/h
  • VMAX 10.00 km/h
  • Temp.: 23.0 °C
  • HRmax: 151 ( 80%)
  • HRavg 105 ( 56%)
  • Kalorie: 1534 kcal
  • Podjazdy: 478 m
  • Aktywność: Wędrówka
W końcu udało mi się wybrać na planowaną już dawno temu rodzinną wycieczkę górską:) Wraz z żoną i córką, zdobyliśmy Luboń Wielki szlakiem niebieskim od Naprawy. Wybraliśmy podobno najłatwiejszą, ale za to najdłuższą drogę na szczyt - zgodnie z opisem na mapie 7,6 km.

Samochodem dojechaliśmy do przystanku Luboń Mały przy Zakopiance, zaparkowaliśmy i kilka minut przez 10 ruszyliśmy na szlak, zgodnie z opisem na mapie na pokonanie dystansu na szczyt powinno wystarczyć około 2 godzin, ale z małym dzieckiem nie jest to niestety takie proste.

Już od samego początku jest mocno pod górę, potem trochę łatwiej, ale po mniej więcej 2 km trasy, czeka nas ponad kilometrowe podejście na Luboń Mały. Po zdobyciu szczytu przez dłuższy czas wędrujemy niemal po płaskim terenie, przechodząc po drodze przez ładną widokową polanę, z której możemy podziwiać Luboń Wielki i piękną panoramę na pasmo Turbacza, a w tle na Tatry. Jednak ostatni kilometr, czyli podejście na szczyt Lubonia Wielkiego, to potężna wspinaczka (130 m w górę) a po 7 km drogi z dzieckiem na plecach, to podejście było dla mnie prawdziwym wyzwaniem.

Na szczycie w schronisku zrobiliśmy dłuższy postój, na obiecywane Emilce przez całą drogę lody:). Na podejście na szczyt potrzebowaliśmy dość sporo czasu - około 2:19 minut marszu, ale postojami było to dobrze ponad 3 godziny. W dół ruszyliśmy z nadzieją, że pójdziemy trochę szybciej. Na początek strome zejście ze szczytu, które poszło nadspodziewanie dobrze, następnie długa wędrówka po płaskim, z jednym postojem na wspomnianej wyżej widokowej łące. Dalej jeszcze trochę po płaskim i ostre zejście z Lubonia Małego, które okazało się dość wymagające, zakończyliśmy go postojem pod ładną kapliczką z przygotowanym miejscem postojowym (niestety jedynym na tej trasie). Ostateczne zejście do parkingu (jeszcze jakieś 1,8 km) poszło w miarę gładko i mniej więcej około 16 zakończyliśmy naszą wyprawę.

Wycieczka okazała się dużo trudniejsza niż się spodziewałem. Specjalnie wybrałem długą trasę, licząc na to, że te 400 metrów różnicy wysokości jakoś się na tej trasie rozłoży. Tym czasem tak naprawdę mamy 3 dość strome podejścia (na samym początku, Luboń Mały i Luboń Wielki) a reszta trasy to długie odcinki praktycznie wędrówki po płaskim terenie. W perspektywie tych doświadczeń, następnym razem chyba wybrałbym bardziej stromy, ale znacznie krótszy wariant (od Rabki, czy od Przełęczy Gliste).

Mogielnica z Emilką

Sobota, 7 maja 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 0-20 km, pieszo, w grupie, Z córką
  • DST: 9.16 km
  • Teren: 9.00 km
  • Czas: 04:50
  • VAVG 1.90 km/h
  • VMAX 10.00 km/h
  • Temp.: 16.0 °C
  • HRmax: 174 ( 93%)
  • HRavg 74 ( 39%)
  • Podjazdy: 484 m
  • Aktywność: Wędrówka
Wycieczka z Emilką i moimi siostrami na najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego - Mogielicę (1171 m npm) - podobno to jest poprawna nazwa, choć większość osób określa szczyt mianem Mogielnicy.

Z Emilką i żoną po Puszczy

Wtorek, 3 maja 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 18.31 km
  • Teren: 11.00 km
  • Czas: 01:11
  • VAVG 15.47 km/h
  • VMAX 33.91 km/h
  • Temp.: 13.0 °C
  • Kalorie: 432 kcal
  • Podjazdy: 61 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda w majowy weekend pogoda nie była za pewna, niestety podobnie było również 3 maja. Mimo wszystko zdecydowaliśmy się na małą rundkę po Puszczy Niepołomickiej.

Ojców z Emilką

Niedziela, 1 maja 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 0-20 km, pieszo, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 4.82 km
  • Teren: 3.00 km
  • Czas: 02:24
  • VAVG 2.01 km/h
  • VMAX 10.00 km/h
  • Temp.: 12.0 °C
  • Podjazdy: 181 m
  • Aktywność: Wędrówka
Na 1 maja, miałem zaplanowaną wycieczkę górską z córką i żoną na Luboń Wielki, jednak niezbyt dobra pogoda zniechęciła nas do wyjazdu. Pojechaliśmy ostatecznie koło południa do Ojcowskiego Parku Narodowego - na miejscu pogoda się poprawiła i przy pięknym słoneczku zrobiliśmy niewielką pętlę po szlakach.

Łapczyca z Emilką

Niedziela, 17 kwietnia 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, Z córką
  • DST: 33.25 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 01:50
  • VAVG 18.14 km/h
  • VMAX 59.16 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • HRmax: 172 ( 91%)
  • HRavg 128 ( 68%)
  • Kalorie: 970 kcal
  • Podjazdy: 250 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
W niedziele piękna słoneczna pogoda, pojechałem więc z Emilką do Łapczycy. Córkach siedziała w foteliku w miarę spokojnie i bez problemu dojechaliśmy do Babci w Łapczycy. Co prawda pod górki trochę się męczyłem, ale nawet pod kościół w Chełmie (10-12%) udało mi się wciągnąć.

Z powrotem jechałem już sam, więc poszło znacznie szybciej, tym bardziej, że w Szarowie przy wjeździe na ścieżkę rowerową udało mi się siąść na ogonie dwóm szybko jadącym chłopaczkom, którzy doholowali mnie do Niepołomic.

Z córką i żoną

Niedziela, 3 kwietnia 2016 | dodano:21.07.2016 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, w grupie, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 11.51 km
  • Teren: 7.00 km
  • Czas: 00:52
  • VAVG 13.28 km/h
  • VMAX 21.28 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • Kalorie: 277 kcal
  • Podjazdy: 71 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Niedzielna wycieczka z żoną i córką

Do Puszczy z Emilką

Sobota, 1 sierpnia 2015 | dodano:04.08.2015 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 14.00 km
  • Czas: 00:45
  • VAVG 18.67 km/h
  • VMAX 25.00 km/h
  • Temp.: 28.0 °C
  • Podjazdy: 20 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś razem z żoną i córką zaplanowaliśmy sobie wycieczkę rowerową przez Puszczę Niepołomicką nad "Bobrowe rozlewisko" w Zabierzowie Bocheńskim. Niestety mieliśmy gości i wyjechaliśmy dość późno. Na domiar złego jakieś 2 km za Sitowcem złapałem gumę w tylnym kole, wymieniłem dętkę, ale postanowiliśmy na wszelki wypadek wrócić już do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na Sitowcu na polanie koło leśniczówki - byliśmy już tu w Boże Ciało, Emilka trochę pobiegła i wróciliśmy do domu.




Bacówka na Maciejowej

Sobota, 18 lipca 2015 | dodano:20.07.2015 Kategoria Po górkach, wycieczki piesze, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 6.50 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 02:40
  • VAVG 2.44 km/h
  • Aktywność: Wędrówka
Podczas drugiego dnia pobytu w Rabce wybrałem się wraz z żoną i córką do Bacówki PTTK na Maciejowej. Pierwotnie mieliśmy iść z centrum Rabki Głównym Szlakiem Beskidzkim na Turbacz, ale to oznaczało 1,5 do centrum i 5,5 km na Maciejową, trochę się obawiałem aż tak długiego dystansu z dzieckiem na plecach, więc wybrałem wariant krótki. Pojechaliśmy więc samochodem na przysiółek Słone, skąd na Maciejową prowadził szlak czarny długość jakieś 3 km, zaparkowaliśmy samochód i górę. Czarny szlak prowadził wzdłuż wyciągu narciarskiego, więc od razu było dość stromo pod górę. Pogodę mieliśmy niezłą, bo mimo wysokiej temperatury niebo było zachmurzone i jakoś strasznie nie dogrzewało, jednak było dość duszno i po po ledwie kilometrze podejścia byłem w zasadzie cały mokry.

Po przejściu jakiegoś 1,3 km dotarliśmy na polanę Maciejową do górnej stacji wyciągu narciarskiego, tu kończyły się zasadnicze trudności podejścia i dalej do Bacówki prowadziła już praktycznie droga szczytowa prowadzącą lekko pod górę. Sam szczyt Maciejowej leży na wysokości 815 m npm, natomiast schronisko znajduję się na Polanie Przyslop na wysokości 852 m npm. Położenie Bacówki jest bardzo malownicze a polany wokół niej mamy naprawdę piękne widoki. Pod bacówką zrobiliśmy sobie dłuższy postój, w między czasie całkowicie się wypogodziło. Bacówka jest przystankiem na Głównym Szlaku Beskidzkim w drodze na Turbacz, więc turystów nie brakowało, dla nas była celem podróży, więc po przerwie ruszyliśmy w dół. Tym razem szło nam bardzo dobre, więc bez postojów zeszliśmy od razu do samochodu i chyba dobrze się stało, bo na ostatnich metrach wycieczki zaczęło lekko kropić, a jak wróciliśmy na kwaterę to nad Rabką przeszła dość silna burza.

Wycieczka udana, Emilka nawet dzielnie zniosła wyprawę i awanturowała się tylko trochę:), choć moja córka jest już dość ciężka i dzwiganie jej na plecach jest dość męczące.