Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Z córką

Dystans całkowity:189.95 km (w terenie 79.00 km; 41.59%)
Czas w ruchu:28:19
Średnia prędkość:6.71 km/h
Maksymalna prędkość:59.16 km/h
Suma podjazdów:2906 m
Maks. tętno maksymalne:174 (93 %)
Maks. tętno średnie:131 (70 %)
Suma kalorii:7252 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:12.66 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Góra Parkowa

Niedziela, 7 czerwca 2015 | dodano:09.06.2015 Kategoria pieszo, wycieczki piesze, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 4.40 km
  • Teren: 3.50 km
  • Czas: 01:11
  • VAVG 3.72 km/h
  • VMAX 7.00 km/h
  • Temp.: 30.0 °C
  • Kalorie: 950 kcal
  • Podjazdy: 172 m
  • Aktywność: Wędrówka
Ostatni dzień naszych rodzinnych mini wakacji postanowiliśmy spędzić w Krynicy i przy okazji zdobyć Górę Parkową. Wsadzenie Emilki do nosidełka znów było problematyczne, ale jak już się tam znalazła to siedziała w miarę spokojnie.

Górę Parkową postanowiliśmy zdobywać wchodząc na nią po szlaku - jest to droga trochę na około, ale za to prowadzi ładnymi leśnymi ścieżkami. Muszę powiedzieć, że trochę się zmachałem idąc po górę, ale po jakiś 40 minutach marszu byliśmy na miejscu. Na szczycie oczywiście dłuższa przerwa na jedzenie i zabawę na placu zabaw.

W dół postanowiliśmy iść alejkami, jest ich tak dużo, że ciężko się zdecydować którą iść, ale jakoś udało nam się zejść na deptak w Krynicy:) Potem jeszcze trochę zabawy w fontannie, jedzenie, małe zakupy i do domu.

Krynica - Przełęcz Krzyżowa

Sobota, 6 czerwca 2015 | dodano:08.06.2015 Kategoria pieszo, wycieczki piesze, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 6.58 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 01:42
  • VAVG 3.87 km/h
  • VMAX 6.00 km/h
  • Temp.: 28.0 °C
  • Kalorie: 120 kcal
  • Podjazdy: 324 m
  • Aktywność: Wędrówka
Po udanym teście nosidełka, dziś postanowiliśmy zdobyć Jaworzynę Krynicką - oczywiście na szczyt zamierzaliśmy wjechać kolejką, ale żeby nie było za łatwo to z Krynicy do dolnej stacji kolejki w Dolinie Czarnego Potoku postanowiliśmy dojść szlakiem zielonym przez Przełęcz Krzyżową. Niby blisko ale jak się okazało droga ta była jednak sporym wyzwaniem.

Samochód zostawiliśmy w centrum Krynicy i drogę. Na początek po asfalcie a potem po kostce brukowej, ale to mocno w górę ulicą Zieloną. Od samego rano było bardzo gorąco a Emilce wyraźnie nie bardzo się dzisiejsza wycieczka podobała i w zasadzie od samego początku była marudna. Po przejściu ul. Zielonej weszliśmy w las, droga cały czas prowadziła stromo pod górę, zrobiliśmy mały postój po którym Emilkę z krzykiem wsadziliśmy z powrotem do nosidełka. Po kilkudziesięciu minutach doszliśmy na Przełęcz Krzyżową (769 m npm) gdzie musieliśmy zrobić dłuższy postój. Wyjęta z nosidełka Emilka moment odzyskała dobry humor, niestety oo przerwie gdy wsadzaliśmy ją do nosidełka znów ryk:( 

Na szczęście teraz już było tylko w dół i stosunkowo blisko do Doliny Czarnego Potoku, gdzie znajdowała się stacja kolejki. Kupiliśmy bilety i wyjechaliśmy na Jaworzynę, na szczycie Emilka strasznie rozrabiała, biegała i zbierała kamienie:) Nie zbyt spodobał jej się już sam zjazd na dół, zacząłem się obawiać jak z powrotem wrócimy do Krynicy. Emilka nawet nie chciała słyszeć o ponownym wejściu do nosidełka i uciekała po całym parkingu, żebym jej nie wsadził. Wpadłem na pomysł, że pójdę sam i przyjadę samochodem, ale po chwili namysłu postanowiliśmy jednak wsadzić Emilkę i siłę do nosidełka. 

Podejście ponownie do przełęczy było ciężkie zarówno fizyczne (stromo) jak i psychiczne bo dziecko prawie cały czas płakało. Na przełęczy znów zrobiliśmy postój, Emilka od razu poczuła się lepiej i po przerwie o dziwo nawet w nosidełku nie było już tak źle. Spokojnie zeszliśmy sobie do Krynicy szlakiem zielonym. Planowałem co prawda zejście szlakiem niebieskim, ale w tej sytuacji postanowiłem wybrać najkrótszą możliwą drogę do samochodu.

Ta wycieczka trochę mnie zdołowała, okazało się że Emilka nie bardzo chcę siedzieć w nosidełku i nie bardzo podoba jej się dłuższe chodzenie po górach. W planie na ten rok mieliśmy podejście do Morskiego Oka, ale w tej sytuacji trzeba będzie z tego zrezygnować.

Po południu poszliśmy jeszcze na zakupy do Tylicza, przy okazji zwiedziliśmy cerkiew grekokatolicką i zabytkowy drewniany kościół. Emilka o dziwo siedziała w nosidełku dość spokojnie, więc może nie będzie jednak tak źle:)

Spacer z Emilką na plecach po Tyliczu

Piątek, 5 czerwca 2015 | dodano:08.06.2015 Kategoria wycieczki piesze, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 6.00 km
  • Teren: 2.00 km
  • Czas: 01:30
  • VAVG 15:00 km/h
  • VMAX 10:00 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Kalorie: 600 kcal
  • Podjazdy: 56 m
Na długi weekend pojechaliśmy rodzinnie do Tylicza oddalonego o 6 km od Krynicy. Podczas pobytu w górach mieliśmy testować nosidełko na dziecko z zamiarem wędrówki po górach.

Na początek zrobiliśmy sobie kontrolny spacer po Tyliczu. Emilka przy wkładaniu trochę się buntowała, ale potem nawet siedziała spokojnie. Wychodziliśmy dwa razy, najpierw koło południa na obiad i zakupy a potem drugi raz po południu już bardziej zwiedzać (dane wycieczki, tylko z drugiego wyjścia).

Po południu poszliśmy najpierw na rynek w Tyliczu a potem na powstałą niedawno Golgotę. Znajdujący się na wzgórzu za nowym kościołem parafialnym obiekt jest imponujący. Najpierw idzie się ścieżkami w kierunku wysokiej kamiennej wieży, a potem wąskim korytarzem osiąga się szczyt wieży na której stoi krzyż. Całość naprawdę ładna, warto obejrzeć.

Miałem jeszcze plan wyjść na któreś z okolicznych wzgórz, ale nie bardzo wiedziałem którędy. Postanowiłem więc udać się szlakiem czarnym prowadzącym do Krynicy. Przeszliśmy jednak tylko odcinkiem prowadzącym po asfalcie, dalej było straszne błoto, więc zrezygnowaliśmy ze wspinaczki. Inną drogą wróciliśmy do rynku w Tyliczu, gdzie zjedliśmy lody i następnie wróciliśmy na kwaterę.

Pierwsze testy nosidełka wypadły pomyślnie, Emilka nie protestowała a mi szło się nawet nie najgorzej, choć ciężar wiercącego się brządąca czułem wyraźnie.

W Boże Ciało rowerem po Puszczy z Emilką

Czwartek, 4 czerwca 2015 | dodano:08.06.2015 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z córką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 11.10 km
  • Czas: 00:32
  • VAVG 20.81 km/h
  • VMAX 26.00 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • HRmax: 140 ( 74%)
  • HRavg 110 ( 58%)
  • Kalorie: 100 kcal
  • Podjazdy: 20 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Popołudniowa wycieczka z żoną i córką do Puszczy Niepołomickiej. W Boże Ciało jak zwykle pogoda była taka sobie, ale na szczęście nie padało, więc po południu załadowałem córkę na rower, wyjątkowo zabrałem z sobą też żonę i ruszyliśmy na wycieczkę rowerową.

Z córką zwykle jeżdżę na plac zabaw i z powrotem, dziś postanowiłem wybrać się dalej, czyli na zarządzamy przez Nadleśnictwo plac przy leśniczówce na Sitowcu.

Na miejsce dojechaliśmy dość sprawnie i na miejscu nadszedł czas na odpoczynek i zabawę, nawet słońce wyszło zza chmur i zaczęło świecić na całego. Po dłuższej przerwie ruszyliśmy z powrotem do Niepołomic z zamiarem odwiedzenia jeszcze placu zabaw. Niestety w drodze powrotne Emilka dość mocno rozrabiała, wykładając swoje nogi na moje plecy. Nie jest to oczywiście zbyt przyjemne, niestety moja córka nie toleruje przypinania nóg do krzesełka, krzyczy wtedy wniebogłosy, musiałem więc próbować jej wytłumaczyć, że ma tak nie robić. Oczywiście maluch wiele sobie z moich uwag nie robi, więc droga powrotna była dość uciążliwa.

Dopiero plac zabaw zaspokoił potrzebę ruchu u mojej córki, potem jeszcze lody i do domu pakować się na wyjazd do Tylicza.

Na rowerze z córką

Środa, 6 maja 2015 | dodano:08.05.2015 Kategoria 0-20 km, Z córką
  • DST: 3.00 km
  • Czas: 00:12
  • VAVG 15.00 km/h
  • VMAX 20.00 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 5 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiejszy dzień był w pewien sposób szczególnych, ponieważ po raz pierwszy pojechałem na rower z moją córką. Kilka dni temu zakupiłem fotelik rowerowy dla dzieci Hamax Siesta. Zaraz po zakupie próbowałem na niego wsadzić swoją córkę. Emilkę sam fotelik w sumie interesował, ale już jazda na nim nie za bardzo, a gdy dodatkowo zapiąłem jej nogi, córka się zbuntowała i jazdy nic nie wyszło.
Dziś podjąłem próbę nr 2, wsadziłem córkę na fotelik i jazda na plac zabaw (dystans około 1 km). Tym razem zrezygnowałem z zapinania nóg i to pomogło, na plac zabaw dojechaliśmy bez problemu.

Pobawiliśmy się trochę i następnie chciałem pojechać do cioci mojej żony (odcinek 900 m.) i tu córka zaczęła się coś buntować, skorzystałem więc ze smoczka i dojechałem na miejsce. Tu kolejna przerwa jedzenie, zabawa i pozostało jeszcze wrócić do domu.

Powiedziałem córce, że jedziemy do mamy, dzięki temu siedziała spokojnie i bez problemu dojechaliśmy do domu - zaliczając tym samym pierwszą wspólną wycieczkę rowerową.

Mam nadzieję, że uda mi się przekonać małą do częstszych i dłuższych wspólnych wycieczek rowerowych:)