Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:37.13 km (w terenie 19.00 km; 51.17%)
Czas w ruchu:05:05
Średnia prędkość:7.30 km/h
Maksymalna prędkość:37.74 km/h
Suma podjazdów:812 m
Suma kalorii:703 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:18.56 km i 2h 32m
Więcej statystyk

Grudniowa wycieczka po Puszczy

Sobota, 20 grudnia 2014 | dodano:20.12.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 20.73 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 00:53
  • VAVG 23.47 km/h
  • VMAX 37.74 km/h
  • Temp.: 13.0 °C
  • Kalorie: 703 kcal
  • Podjazdy: 94 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Sobota, piękna pogoda, 13 stopni ciepła, słońce - więc mimo iż miałem nie za wiele czasu to postanowiłem zaliczyć grudniową wycieczkę, tym samym zaliczyłem wycieczki rowerowe w każdym miesiącu 2014 roku.

Forma podczas wyjazdu już raczej bardzo słaba, na początku jechałem co prawda dość szybko po asfalcie, ale gdy tylko skręciłem do lasu (na szeroką szutrową drogę) od razu poczułem niemoc. Po przeprawieniu się przez Puszczę w Szarowie miałem do podjechania nie długi i dość łatwy pojazd, ale w obecnej formie nie okazał się on specjalnie łatwy. Potem seria zjazdów i powrót do domu.

Tym wyjazdem ostatecznie zakończyłem rowerowy sezon 2014, nie był jakoś specjalnie udany, co prawda kilometrażowo wyszło w sumie nieźle, ale był to sezon raczej mało ciekawych wycieczek. Naprawdę ciekawe wyjazdy to do wycieczka do Krynicy w maju i lipcowy wyjazd do Sandomierza - obie niestety jednodniowe, w tym roku nie zaliczyłem żadnej wyprawy z sakwami.

Dość udany miałem natomiast sezon startowy. Wraz z Krzyśkiem wziąłem udział w 5 imprezach na orientacje, z dwóch przywieźliśmy srebrnej medale: Ciupaga Orient w Jordanowie (trasa turystyczna) i Galicja Orient w Bolęcinie (2 dniowa, trasa piknikowa). Blisko medalu byliśmy również podczas Wiosennej Odysei w Miechowie, tam jedna zawaliliśmy trochę na ostatnim punkcie i skończyło się na 5 miejscu. Do tego doszło II miejsce w klasyfikacji generalnej Galicja Trophy na który to cykl składały się powyższe imprezy. Wystartowaliśmy jeszcze dwa razy na trasach długi (około 100 km) podczas KORNO w Dąbrowie Górniczej (zaliczony komplet punktów choć miejsce niskie) i na Mordowniku w Beskidzie Niskim (tu poszło gorzej, ale trochę przez problemy sprzętowe). Ogólnie sezon startowy wypadł bardzo dobrze. 

Z planów przedsezonowych zrealizowałem tylko część punktów:
- przejechać co najmniej 2000 km - zrobione
- wziąć udział w co najmniej dwóch imprezach na orientację - zrobione,
- podjechać co najmniej dwie przełęcze w tym Knurowską - niezrealizowane,
- odwiedzić rowerem wszystkie cmentarze wojenne (z I WŚ) okręgu IX - Bochnia - niezrealizowane.
- zdobyć wszystkie ciekawe Geocache w mojej najbliższej okolicy - niezrealizowane

Jeśli chodzi o niezrealizowane plany to punktu 4 i 5 nie realizowałem w ogóle ze względu na brak czasu, na przełęcz Knurowską chciałem pojechać, ale obowiązki domowe niestety mi to uniemożliwiły.

Teraz trochę statystycznych osiągnięć za rok 2014:
Wszystkie kilometry: 3562,26 km (w terenie 344.60 km, 9,7%)
Czas aktywności: 161:26
Średnia prędkość: 22.07 km/h
Suma podjazdów: 22875 m
Wycieczek: 102
Średnio na wycieczkę: 34.92 km i 01:34 godz.

Najdłuższa wycieczka w sezonie to: 172,21 km - Do Sandomierza - drugi wynik w życiu:)

z czego na rowerze crossowym: 1968.52 km (w terenie 135.60 km, 6,9%), 59 wycieczek, średnia prędkość 22.85 km/h;

na góralu: 520.93 km (w terenie 192.00 km, 36,9%), 12 wycieczek, średnia prędkość 17.15 km/h;

na szosówce (Lapierre): 982.21 km (w terenie 10 km, 0,1%), 27 wycieczek, średnia prędkość 25.86 km/h;

na szosówce (Peugeot): 74,20 km (w terenie 2 km, 2,7%), 3 wycieczek, średnia prędkość 27.31 km/h;

W porównaniu w poprzednim sezonem, nastąpił regres w większości statystyk, w tym sezonie jeździłem jednak znacznie szybciej, a gdyby nie starty na orientacje, gdzie średnie prędkości mam zwykle niskie, to byłoby jeszcze lepiej.

Pisząc te słowa tak się zastanawiam jakie cele postawić sobie na rok 2015. Mam małe prawie roczne dziecko, może w tym roku uda się już ją wziąć na jakieś przejażdżki rowerowe, pewnie pojeżdżę też trochę w moją żoną, ale będą to raczej krótkie wycieczki. Chciałbym się wybrać na przynajmniej jeden wyjazd z sakwami, przynajmniej na kilka dni, do tego oczywiście starty na orientacje, może ciągle jeszcze nie zrealizowany udział w Tour de Pologne Amatorów - zobaczymy, wstępnie cele ustalam następująco:

Cele na sezon 2015:
- przejechać co najmniej 3000 km,
- wziąć udział w co najmniej czterech imprezach na orientację,
- podjechać co najmniej dwie przełęcze w tym Knurowską,
- wziąć udział w Tour de Pologne Amatorów,
- wybrać się na wyprawę z sakwami.

Mam nadzieję, że uda się zrealizować cele, a jeśli zrobię coś więcej to będzie bardzo dobrze.


Makowica w Beskidzie Sądeckim

Poniedziałek, 1 grudnia 2014 | dodano:20.12.2014 Kategoria pieszo
  • DST: 16.40 km
  • Teren: 14.00 km
  • Czas: 04:12
  • VAVG 15:21 km/h
  • VMAX 10:00 km/h
  • Temp.: -3.0 °C
  • Podjazdy: 718 m
Wycieczka egzaminacyjna w ramach kursu instruktora turystyki kwalifikowanej o specjalności turystyka piesza górska. Wycieczka była ciekawa, ale dość trudna. Po początkowym łatwym odcinku zaczęliśmy dość wyraźnie się wspinać do góry. Parking w Rytrze z którego startowaliśmy leży na wysokości jakiś 340 m npm, natomiast szczy Makowicy to aż 948 m npm. Do tego dochodził jeszcze fakt, że mniej więcej od wysokości 550-600 m npm pojawił się śnieg i lód po którym szło się dość ciężko. Na szczycie pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy do schroniska - Górska Chata Cyrhla. Tam zrobiliśmy dłuższą przerwę na ciepłą herbatę.

Największym problemem okazało się jednak zejście ze schroniska z powrotem do Rytra. W zasadzie zaraz po wyjściu ze schroniska zapadał zmrok. Szliśmy głównym Szlakiem Beskidzkim, który okazał się dość stromy, co połączeniu, ze śniegiem, lodem i ciemnością okazało się nie lada wyzwaniem. Na dłuższym odcinku tego właśnie zejścia mi przypadł obowiązek prowadzenia grupy. Pierwszym problem pojawił się, gdy wyszliśmy nagle na dość dużą łąkę, kiepsko oznakowany w tym miejscu szlak nie wskazywał jednoznacznie kierunku marszu, po dłuższym zastanowieniu postanowiliśmy przeciąć łąkę po przekątnej, co na szczęście było dobrą decyzją. Niestety zaraz potem weszliśmy na wąską, stromą i mocno oblodzoną ścieżkę, po której poruszanie się w ciemnościach było nie lada wyzwaniem. Po wyjściu na szeroką drogę przy jakiś zabudowania nastąpiła zmiana prowadzącego i mogłem zacząć się zajmować tylko swoim zejściem a nie całą grupą:). 

Praktycznie na koniec wycieczki, odwiedziliśmy jeszcze ruiny zamku w Rytrze, o którym to ja miałem opowiadać. Fakt, że przyszliśmy tu w nocy trochę zadanie utrudniał, ale na szczęście udało mi się i tą sprawę załatwić pomyślnie:)

Mniej więcej o godzinie 18:00 po prawie 9 godzinach wycieczki i przejściu ponad 16 km, zeszliśmy na parking w Rytrze, gdzie w zajeździe nastąpiło zakończenie kursu. W mojej legitymacji instruktorskiej pojawiła się druga pieczątką.

Galeria wycieczki