Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:505.40 km (w terenie 53.50 km; 10.59%)
Czas w ruchu:21:47
Średnia prędkość:23.20 km/h
Maksymalna prędkość:62.87 km/h
Suma podjazdów:3128 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:38.88 km i 1h 40m
Więcej statystyk

Trening po górkach

Środa, 28 września 2011 | dodano:28.09.2011 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 25.07 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 01:07
  • VAVG 22.45 km/h
  • VMAX 49.78 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Podjazdy: 238 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Do Odysei coraz bliżej - dziś wraz z Krzyśkiem zrobiłem trening po górkach. Krzysiek wziął rower od Buły a ja po raz pierwszy od dawna przejechałem się na rowerze górskim.

Ponieważ Krzysiek jak zwykle nie miał czasu, więc na trening wyruszyliśmy dopiero około 17:30. Na początek pojechaliśmy do Puszczy gdzie ścieżką rowerową przez Kozie Górki dotarliśmy do Szarowa. W Szarowie podjazd pod OSP w Dąbrowie - 500 metrów pod górę, ale stromizna szczególnie w końcówce dość spora. Później zjazd i znowu podjazd tym razem do Brzezia. Ta górka była co prawda dłuższa, ale już nie taka ciężka jak pierwszy podjazd w Dąbrowie. Ponieważ szło nam nie najgorzej to postanowiłem podjechać jeszcze do Suchoraby przez Czyżów. Po drodze czekał nas oczywiście podjazd, nie zbyt stromy ale za to dość długi. Na granicy Zborczyc i Suchoraby wyjechaliśmy na maksymalną tego dnia wysokość 295 m npm. Dalej zjazd do drogi nr 4, kawałek 4 i skręt na Zagórze. Powrót do domu przez Zagórze i Staniątki, w końcówce zrobiliśmy jeszcze skrót przez las i nowe osiedle zbudowane przy Puszczy i wyjechaliśmy na ulicę Wielicką. Dalej ja każdy pojechał w swoją stronę.

W sumie zrobiłem przeszło 25 km w dość mocnym tempie biorąc pod uwagę, że jeździliśmy po górkach i parę ładnych kilometrów przejechaliśmy też przez las. Po dłuższej przerwie od górala dziś jeździło mi się trochę dziwnie, szczególnie na początku, ale pod koniec szło już bardzo dobrze. Mam nadzieję, że damy sobie jakoś radę na Odysei zarówno jeśli chodzi o formę fizyczną jak i o nawigacje.

Galeria wycieczki


Na Piknik Rodzinny

Niedziela, 25 września 2011 | dodano:25.09.2011 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 51.67 km
  • Teren: 10.00 km
  • Czas: 02:09
  • VAVG 24.03 km/h
  • VMAX 57.21 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 189 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wyjazd do Woli Zabierzowskiej na Piknik Rodzinny po drodze jeszcze wizyta w Niepołomicach na Polach Chwały.

Wycieczka ta składała się z 3 etapów:
- pierwszy z Łapczycy do Niepołomic na obiad:)
- drugi z Niepołomic do Woli Zabierzowskiej na Piknik Rodzinny
- trzeci z Woli Zabierzowskiej do Łapczycy.

Pierwszy etap rozpocząłem około godziny 10:30, wsiadłem na rower i drogą przez Chełm, Targowisko, Kłaj i Szarów dojechałem do swojego domu rodzinnego w Niepołomicach, gdzie zrobiłem postój i zjadłem obiad.

Dziś mojej szkole odbywał się VI Piknik Rodzinny na którym niestety musiałem być, więc koło godziny 13:00 ruszyłem w trasę. Po drodze zatrzymałem się jeszcze pod zamkiem gdzie trafiłem na inscenizacje walki legionu rzymskiego z Gotami:) Po 10 minutach ruszyłem dalej - drogą główną przez Wolę Batorską, Zabierzów do Woli Zabierzowskiej, normalnie raczej tą trasą nie jeżdżę bo droga jest dość ruchliwa, a istnieje przecież alternatywna droga przez las. Tym razem chciałem być jednak szybko na miejscu, na szczęście w niedziele ruch nie był zbyt duży i po pół godziny jazdy byłem już pod szkołą. Piknik trwał od godziny 14:30 i do mniej więcej 17:00, więc około godziny 17:10 ruszyłem w drogę do domu.

Trzeci etap to droga z Woli Zabierzowskiej przez Puszczę do Kłaja i dalej przez Targowisko i Chełm do Łapczycy. Ten odcinek to mniej więcej 20 km, dystans ten pokonałem w pięćdziesiąt kilka minut, a sporo czasu straciłem próbując włączyć się do ruchu na drodze nr 4. Do domu dojechałem kilka minut po godzinie 18:00 i obejrzałem sobie ostatnie kilometry wyścigu o mistrzostwo świata ze startu wspólnego - wygrał Cavendish.

Dzisiaj pokonałem przeszło 51 km, tempo wyszło dość mocne mimo iż czułem zmęczenie po wczorajszym treningu i jakoś nie najlepiej mi się jechało. Odyseja już za tydzień, trzeba by się jeszcze przejechać na rowerze górskim.

Galeria wycieczki


Trening po górkach z Krzyśkiem

Sobota, 24 września 2011 | dodano:24.09.2011 Kategoria 21-40 km, Po górkach
  • DST: 34.67 km
  • Teren: 1.00 km
  • Czas: 01:45
  • VAVG 19.81 km/h
  • VMAX 62.87 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Podjazdy: 353 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wyjazd na trening po okolicznych z górkach z Krzyśkiem w ramach przygotowań do Odysei Ponidziańskiej, która już tydzień w Pińczowie.

Krzysiek do Odysei przygotowuję się od niedawna i nie jeździł jeszcze po większych górkach, na początek postanowiłem więc go wziąć objazd okolicznych górek. Z Niepołomic pojechaliśmy do Staniątek i dalej do Zagórza gdzie pokonaliśmy pierwszy jeszcze niewielki podjazd. Dalej skręciliśmy na Słomiróg i Bodzanów tu po drodze dwa kilkuset metrowe podjazdy najpierw w Słomirogu do granicy Gminy Niepołomice i potem w Bodzanowie pod kościół. Szczególnie ten drugi podjazd w samej końcówce jest bardzo stromy. Pod kościołem w Bodzanowie trzeba było zrobić postój bo Krzysiek już trochę odczuwał pokonane podjazdy:) Po kilku minutach ruszyliśmy dalej, zjechaliśmy do drogi nr 4 i następnie rozpoczęliśmy podjazd na przełęcz między Szczygłowem i Suchorabą. Po pokonaniu podjazdu skręciliśmy w lewo na Suchorabę na tym odcinku było kilka miejsc pod górę i kilka zjazdów - po kilkunastu minutach byliśmy już w najwyższym punkcie tej drogi koło cmentarza wojennego 376 w Suchorabie na wysokości około 305 m npm. Dalej ruszyliśmy szutrową drogą wiodącą lekko pod górę w kierunku granicy Gminy Niepołomice pomiędzy Suchorabą a Zborczycami. Dalej była droga do Krakuszowic gdzie na dużym dystansie powoli wytracaliśmy zdobytą wcześniej wysokość. Na odcinku drogi z Niegowici przez Cichawę do Brzezia najpierw jechaliśmy po płaskim by przed samym Brzeziem stanąć przed ostatnim tego dnia podjazdem. Ja ruszyłem pod górę z całej siły i tuż przed szczytem minąłem jeszcze parę rowerzystów z sakwami, ponieważ Krzysiek został z tyłu, więc na szczycie musiałem trochę poczekać. Z Brzezia było już górki, pojechaliśmy przez Gruszki i Staniątki do Niepołomic.

Podczas treningu pokonaliśmy w sumie niecałe 35 kilometrów ze średnią 19,7 km/h i przewyższeniem 353 metry. Krzysiek przyjechał dość mocno zmęczony, ale w sumie mu się nie dziwię, kiedyś sam miałem spore problemy z pokonaniem takiej trasy, a on w sumie pierwszy raz jeździł po tak mocno pofałdowanej trasie. Po tym treningu wiem, że na pewno jakoś sobie na Odysei poradzimy, pewne jest też że będziemy walczyć o ukończenie trasy a nie o miejsca bo na te zawody przyjeżdżają w końcu bardzo mocne teamy:)

Po tym treningu czułem się jeszcze bardzo dobrze, zmęczenie dopadło mnie dopiero podczas powrotu do domu, na koniec dnia miałem na liczniku przeszło 81 km i co ważniejsze 3 000 km w sezonie:)

Po dzisiejszych 3 wycieczka licznik zatrzymał się dokładnie na 3 tys. km w sezonie:
Wszystkie kilometry: 3000.02 km (w terenie 323.60 km, 10%)
Czas na rowerze: 149:31
Średnia prędkość: 20.06 km/h
Suma podjazdów: 22832 m
Wycieczek: 85
Średnio na wycieczkę: 35.29 km i 01:46 godz.


Szybki trening na szosówce

Sobota, 24 września 2011 | dodano:24.09.2011 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 8.22 km
  • Czas: 00:17
  • VAVG 29.01 km/h
  • VMAX 38.39 km/h
  • Temp.: 17.0 °C
  • Podjazdy: 50 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Szybka wycieczka na szosówce w celu sprawdzenia jak rower jeździ po wycentrowaniu kół i regulacji przerzutki.

Dwa dni temu odebrałem szosówkę z serwisu, koła wycentrowane, tylna przerzutka wyregulowana - na przyszłość trzeba będzie zmienić opony bo te co są teraz mają już chyba ze 20 lat i są spękane - bieżnik jest nadal idealny:) Ponieważ na 15:00 byłem umówiony z Krzyśkiem na trening po górkach to na sprawdzenie szosówki miałem niewiele czasu, tuż przed wyjazdem zdecydowałem się jeszcze odkręcić koszyki bo buty które miałem nie bardzo się do nich mieściły. Pojechałem na krótką pętle do Staniątek i z powrotem w sumie trochę ponad 8 kilometrów z jednym krótkim podjazdem. Tempo mocne, ale nie mega mocne, rower jedzie dobre, koła nie biją a przerzutka sama nie zrzuca biegów. Trzeba będzie się jednak niedługo przejechać na jakiejś dłuższej i trudniejszej trasie.

Pola Chwały - Niepołomice

Sobota, 24 września 2011 | dodano:24.09.2011 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 38.82 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 01:43
  • VAVG 22.61 km/h
  • VMAX 55.34 km/h
  • Temp.: 16.0 °C
  • Podjazdy: 214 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wycieczka do Niepołomic na Pola Chwały, powrót wieczorem w między czasie jeszcze trening na szosówce i trening po górkach z Krzyśkiem.

Ponieważ planowałem intensywną rowerową sobotę to z Łapczycy wyruszyłem około 9:30, po 50 minutach byłem już w domu u rodziców. Po krótkiej przerwie pojechałem na rynek w Niepołomicach i już pieszo poszedłem oglądać atrakcje przygotowane na Pola Chwały.

Do Niepołomic już po raz kolejny ściągnęły grupy pasjonatów historii wojskowości. W obozach wojskowych rozmieszczonych wokół zamku i przy Izbie Regionalnej można było zobaczyć grupy żołnierzy z różnych epok - od czasów rzymskich przez rycerzy średniowiecznych, żołnierzy Napoleona, siły Północy z okresu Wojny Secesyjnej po żołnierzy z czasów I i II wojny światowej oraz współczesnych komandosów amerykańskich i brytyjskich. Na zamku prowadzono natomiast rozgrywki WAR GAMENINGOWE - na planszach z rozstawionymi figurkach.
Wśród atrakcji wypatrzyłem też dwie perełki interesują dla rowerzystów: po pierwsze posterunek policji z okresu między wojennego wyposażony w rowery patrolowe przystosowane do przewozu broni marki Łucznik, po drugie składany rower, który był na wyposażeniu jednego z oddziałów stacjonujących za Izbą Regionalną.

Pierwszy raz tak dokładnie oglądałem atrakcje przygotowane Polach Chwały i powiem, że bardzo mi się to spodobało, na pewno będę też za rok.

Po obejrzeniu atrakcji w ramach Pól Chwały, zakupiłem dętkę do roweru górskie i wróciłem do domu rodziców, gdzie zacząłem się przygotowywać do dalszych treningów.

Już całkiem wieczorem wróciłem do Łapczycy przez Kłaj i Targowisko.

Galeria wycieczki


Rajd na Szczyrzyc

Niedziela, 18 września 2011 | dodano:18.09.2011 Kategoria 81-99 km, Po górkach, Po płaskim, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 91.75 km
  • Teren: 7.00 km
  • Czas: 04:02
  • VAVG 22.75 km/h
  • VMAX 52.69 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 696 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wycieczka z Krzyśkiem, Andrzejem i Januszem - znajomymi z którymi jechałem do Wilna, tym razem wybraliśmy się na wycieczkę do Szczyrzyca.

Krzysiek był u mnie w pracy jakieś 2 tygodnie temu i zapraszał mnie na wycieczkę rowerową z żoną, myślałem więc że pojadą na nią osoby o różnych możliwościach kondycyjnych. Tym czasem rano na starcie stanęli sami mocni zawodnicy: Andrzej, Krzysiek i Janusz na kolarzówce oczywiście. Zanim jednak ruszyliśmy w czwórkę, to musiałem dojechać na miejsce zbiórki do Niepołomic. Z Łapczycy wyjechałem około 8:10 i przez Moszczenicę i Chełm, dalej drogą nr 4 przez skrzyżowanie z drogą na Targowisko, a później przez Szarów i ścieżką rowerową, dotarłem do Niepołomic na godzinę 8:44. Patrzę a tu nikogo nie ma, więc czekam, kilka minut przed 9 przyjechał Andrzej, dokładnie na 9 przyjechali Krzysiek i Janusz i wtedy zrozumiałem, że to będzie ciężka wycieczka:). Początkowo sam narzuciłem mocne tempo po ścieżce rowerowej do Szarowa i na podjeździe pod OSP Dąbrowa, gdzie chciałem wjechać na twardym przełożeniu - niestety w połowie górki zabrakło mi pary i dalej musiałem już kręcić młynki. Dalej pojechaliśmy do Brzezia, gdzie na podjeździe również pociągnąłem mocno. W Brzeziu postój, wszyscy się już rozgrzali i trzeba było ściągnąć bluzy ubrane na poranną - rześką pogodę. Dalej jechaliśmy przez Cichawę i Niegowić do Gdowa, a później do Stadnik - ten odcinek był miarę łatwy i został pokonany oczywiście w bardzo mocnym tempie. W Stadnikach zaczęliśmy jechać pod górę, początkowo delikatnie, ale później przez Kwapinkę i Mierzeń już bardzo mocno pod górę, w sumie wspięliśmy się na wysokość 360 m npm - podjazd z 225. Później odcinek zjazdu do Komornik, na którym to odcinku przejechaliśmy koło Kamienia Grzyba - musiałem ostro wyhamować, żeby zrobić zdjęcie. Od skrzyżowania w Komornikach, jechaliśmy doliną Stradomki i wydawało się, że jedziemy po płaskim, ale profil wyraźnie pokazuję, że było pod górę z tym, że na dużej odległości.

Tuż przed Szczyrzycem zatrzymaliśmy się jeszcze Pustelni św. Benedykta w Krzesławicach-Podkamieniu. Na wzgórzu na które prowadzi stroma ścieżka ze stacjami drogi krzyżowej znajduję się olbrzymi Diabelski Kamień i domek-pustelnia oraz kapliczka. Jak odpowiadał Krzysiek, który w dzieciństwie jeździł w te strony na wakacje do dziadków, kiedyś mieszkał tu pustelnik, ale zmarł w końcu lat 70-tych XX wieku i od tego czasu pustelnia stoi pusta. Niedawno został przeprowadzony remont tego i władze gminy wyraźnie chcą tu zrobić atrakcję turystyczną - warto zobaczyć.

Ostatnie kilometry do Szczyrzyca pokonaliśmy już dość wolnym tempem, mimo to zaraz po 11 byliśmy już ma miejscu. Ponieważ w klasztorze Cystersów trwała właśnie msza święta postanowiliśmy najpierw udać się na obiad do znajdującego się pobliżu klasztoru Centrum Turystycznego Ziemi Szczyrzyckiej. Po obiedzie poszliśmy obejrzeć przyklasztorny kościół, muzeum otwierali dopiero o godzinie 13:00, więc nie udało się go nam obejrzeć. Wiedziałem, że Szczyrzycu znajduję się cmentarz wojenny z okresu I wojny, więc pojechaliśmy jeszcze kawałek w stronę Skrzydlnej, gdzie na skrzyżowaniu z drogą do Jodłownika znajduję się cmentarz 362 autorstwa Gustawa Ludwiga. Jest to niewielki obiekt, zlokalizowany przy zabytkowej XIX - wiecznej kapliczce. Po drogiej stronie drogi znajduję się pomnik poświęcony poległym w II wojnie światowej. W centrum miejscowości uzupełniliśmy jeszcze bidony i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Krzysiek poprowadził nas drogami wzdłuż doliny Stradomki, dzięki temu w drodze powrotnej uniknęliśmy większych podjazdów, ale zdecydowanie wrosło tempo jazdy. Do Łapanowa dojechaliśmy bez przystanków, w samym Łapanowie zatrzymaliśmy się na 5 minut pod drewnianym kościołem. Dalej pojechaliśmy na Ubrzeż i doliną Stradomki do Siedlca. Na tym odcinku znowu bardzo mocne tempo, które najpierw nadawałem sam, a później ruszył do przodu Janusz. W Siedlcu zrobiliśmy krótki postój czekając na Krzyśka, który został trochę z tyłu. Po dojechaniu do drogi nr 4 pojechałem na Górny Gościniec, podczas gdy moim towarzysze podróży ruszyli do Niepołomic:)

W momencie gdy zostałem sam nagle straciłem wszystkie siły, ledwo podjechałem pod kościół w Chełmie i dalej pod cmentarz. Na zjeździe też nie jechałem za szybko, szczególnie że trafiłem na przeciwny wiatr. Mimo tych kłopotów po kilkunastu minutach dotarłem do domu.

W sumie przejechałem niecałe 92 kilometry z różnicą wzniesień 696, ale pod górę było w zasadzie tylko do Szczyrzyca, gdzie podjechaliśmy 506 metrów. Mimo to mocne tempo na całej trasie dało mi mocno w kość. Wycieczka jednak super udana, pogoda bardzo ładna, obejrzeliśmy ciekawe miejsca i przy okazji zrobiłem solidny trening. Na szosówce chyba bym jednak nie dał rady tej trasy przejechać - Janusz przejechał bez problemu:) - ja muszę ćwiczyć.

Galeria wycieczki


Trening z Krzyśkiem

Czwartek, 15 września 2011 | dodano:15.09.2011 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 16.09 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 00:45
  • VAVG 21.45 km/h
  • VMAX 55.00 km/h
  • Temp.: 17.0 °C
  • Podjazdy: 95 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem na trening po górkach z Krzyśkiem, trasa podobna jak wczoraj - podjazd pod Winnicę a potem pod OSP w Dąbrowie, powrót ścieżką rowerową przez Kozie Górki.

Wyjechaliśmy późno bo dopiero o 18:20, szosówkę pożyczyłem Wojtkowi bo bardzo chciał się przejechać, więc musiałem jechać crossem. Na początek przez Puszczę do Staniątek, tam pod stacją kolejową zaczął się pierwszy niewielki podjazd, Krzysiek zaczął zdradzać pierwsze objawy zmęczenia ale ambitnie walczył górką:) Potem podjazd pod Winnicę, starałem się go pokonać na jak najtwardszym przełożeniu symulując jazdę na szosówce. Udało się wyjechać na przełożeniu 38x24, na najbardziej stromy odcinku musiałem wstać na pedały, jazda w stójce dużo bardziej mnie zmęczyła niż wczorajsza jazda w ten sposób na szosówce. Jak wjechałem na górę to musiałem się zatrzymać i poczekać chwilę na Krzyśka, który po chwili pojawił się na górze dość mocno zmęczony, ale walczył nadal:) Dalej zjechaliśmy na skrzyżowanie z drogą do Szarowa i Brzezia, skręciliśmy na Szarów i pokonaliśmy kolejny podjazd pod OSP w Dąbrowie - jechałem na przełożeniu 38x22. Z Dąbrowy zjazd do Szarowa i powrót do Niepołomic po ścieżce rowerowej wzdłuż torów.

Pod moim domem licznik Krzyśka (ja nie miałem swojego) wskazał dystans: 16,09 km w czasie 44:55 co dało średnią około 21,5 km/h - całkiem nieźle biorąc pod uwagę, że mieliśmy dwa podjazdy i 4 kilometry szutrem. Krzysiek przyjechał dość mocno zmęczony, więc musi jeszcze sporo ćwiczyć:) Mi jechało się bardzo dobrze, wycieczka szosówką jaką zrobiłem dzień wcześniej przekonała mnie, że takie krótkie podjazd można robić na zdecydowanie twardszych przełożenia niż te na których do tej pory miałem w zwyczaju podjeżdżać takie górki. Rower crossowy to jednak nie szosówka, zdecydowanie trudniej jest stanąć na pedały i jechać przez dłuższy czas pod górę, ale na krótkim podjeździe można to z powodzeniem zrobić.

Trasa rysowana, bo nie miałem GPS - profil też nie dokładny.


Szosówką po górkach

Środa, 14 września 2011 | dodano:14.09.2011 Kategoria 0-20 km, Po górkach, samotnie
  • DST: 20.08 km
  • Czas: 00:44
  • VAVG 27.38 km/h
  • VMAX 26.85 km/h
  • Temp.: 17.0 °C
  • Podjazdy: 163 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pojechałem wypróbować szosówkę na okolicznych - niewysokich górkach. Miałem jechać z Krzyśkiem na trening po górkach przed odyseją, ale Krzysiek nie dał rady, więc zdecydowałem, że pojadę mniej więcej zaplanowaną trasą tylko, że na szosówce. Chciałem sprawdzić czy na przełożeniu 42x24 - najlżejszym w moim Peugeocie w ogóle dam radę jechać pod górę. Przez pół dnia padało, więc drogi były mokre, ale o godzinie 17:00 zaczęło świecić słońce.

Na początek odcinek płaski do Staniątek, ale już za stacją PKP pierwsze wzniesienie, które wyjechałem szybko i bez problemu, dalej kawałek płaski i podjazd pod Winnicę. Ten podjazd jest krótki i na dodatek nie specjalnie stromy (5-7 procent na 650 metrach), ale jakoś zawsze sprawiał mi problemy, gdy pojechałem tutaj na crossie na początku sezonu 2010 to o mało nie umarłem, więc miałem spore obawy jak poradzę sobie na szosówce. Na szczęście na Winnicy położyli nowy asfalt, co bardzo ułatwia jazdę. Początek ruszyłem mocno, ale już po chwili przerzuciłem na najlżejsze przełożenie, na najbardziej stromym odcinku stanąłem na pedały i coś mi chrupło w napędzie, ale nic jadę dalej w stójce, było trochę ciężko ale wyjechałem. Na szczycie patrzę i widzę, że jechałem na trybie nr 5, który ma chyba 21 zębów, jak stanąłem podczas podjazdu to tryby same przeskoczyły:(. Dobra jadę dalej, czuję się nieźle więc postanawiam jeszcze podjechać do Brzezia, podjazd nie jest strasznie ciężki i tylko odcinek pod kościołem w Brzeziu znowu zmusza mnie do stanięcia na pedałach i znowu przerzutka sama przeskakuję, ale jakoś wjeżdżam. Jadę na punkt widokowy, gdzie robię chwilę przerwy i małą sesję fotograficzną komórką. Następnie zjazd w kierunku Szarowa, prędkość nie specjalna bo trochę się na zjeździe przestraszyłem gdy przy prędkości 48 km/h trawiłem na wzdłużne pęknięcie w asfalcie i zatańczyłem sobie na rowerze:( Postanawiam podjechać jeszcze pod OSP w Dąbrowie - ten podjazd idzie mi dość gładko i na sporej prędkości. W Dąbrowie skręcam w lewo na Staniątki i wzdłuż linii lasu dojeżdżam na Staniątek i dalej już całkiem po płaskim do Niepołomic.

Wycieczka się udała, podjazdy na szosówce są trudne, ale przynajmniej na takich niewysokich górkach wykonalne:) Jest problem z przerzutką i największym trybem, bo jak ci chwilę nie dociskam manetki to łańcuch sam przeskakuję na mniejszy tryb. Na największym trybie niektóre zęby są jakby krótsze, ale nie wyglądają na złamane bo są równiutkie od góry, może te był jakiś celowy zabieg - gdzieś czytałem o krótszych zębach w systemie UG. Ciekaw jestem czy za samorzutne przeskakiwanie przerzutek są odpowiedzialne właśnie te zęby, czy też złe naprężenie linki w każdym razie coś trzeba z tym zrobić. Gdy przyjechałem do domu to zrobiłem jeszcze raz sesję fotograficzną mojego Peugeota bo poprzednia wyszła słabo. Sfotografowałem sobie również numer wolnobiegu, ale niestety taki jest już nie do kupienia. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie części napędu mają napis made in Japan, a teraz Shimano jest już made in China:)

Ostatnie zdjęcia w galerii, to kolejne wersję mojej szosówki w katalogach Peugeota z lat 1988-90 oraz kolarka Romet Sprint 2, którą miałem w wieku lat 12-14 i na której zdobywałem pierwsze kilometry:)

Galeria wycieczki


Z kolegami po Puszczy, powrót przez Brzezie

Niedziela, 11 września 2011 | dodano:11.09.2011 Kategoria 41-60 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 46.31 km
  • Teren: 3.50 km
  • Czas: 02:13
  • VAVG 20.89 km/h
  • VMAX 58.80 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 162 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


W niedzielne popołudnie zrobiłem sobie wycieczkę po Puszczy z kolegami, szczególnie miał to być trening dla Krzyśka, który ma ze mną pojechać na Odyseję rowerową Compassu w dniach 1-2 październikach. Ponieważ chciał z nami jechać też Tomek to musieliśmy na niego poczekać i ruszyliśmy około 15:00. Na początek łatwa trasa Drogą Królewską przez Puszczę Niepołomicką nad Czarny Staw. Pierwsze 8 kilometrów po asfalcie do leśniczówki Przyborów a kolejne już po szutrze, aż do samego czarnego stawu. Chłopaki nadawali niezłe tempo, więc po 46 minutach ze średnią prędkością 21,6 km/h dojechaliśmy nad Czarny Staw. Tam chwila odpoczynku i jazda dalej już po asfalcie leśną drogą do Stanisławic, gdzie odbiliśmy w prawo i dalej przez las dojechaliśmy do Kłaja. W centrum Kłaja znowu odpoczynek na uzupełnienie bidonów i jazda przez Targowisko - kładką nad budowaną autostradą A4 do Grodkowic - do restauracji Skorpion przez drodze nr 4. W planie był właśnie podjazd pod Pałac Żeleńskich w Grodkowicach, ale zanim to nastąpiło moi koledzy zarządzili postój w Skorpionie na uzupełnienie płynów:) Przerwa trochę się przeciągnęła, ale tuż przed 18 ruszyliśmy pod górę, trudny odcinek podjazdu kończy się pod Pałacem Żeleńskich, więc tam zrobiliśmy przerwę na sfotografowanie pałacu i po chwili ruszyliśmy dalej do Brzezia. Po zdobyciu szczytu przełęczy w Brzeziu, dalej mieliśmy już głównie w dół. Zjechaliśmy więc do Gruszek, gdzie zdecydowaliśmy się, że dalsza droga będzie wiodła przez wzgórze Winnica i Staniątki do Niepołomic. Całe Staniątki łącznie z drogą przez Winnicę zostały pokryte pięknym nowym asfaltem, to miła odmiana po mega dziurawej drodze, jaka była jeszcze niedawno w tym miejscu.

Około godziny 18:30 dojechaliśmy do Niepołomic po pokonaniu przeszło 46 km. Krzysiek musi jeszcze trochę poćwiczyć, szczególnie jazdę pod górę, ale myślę że da radę na Odysei:) Wycieczka bardzo udana, a przy okazji tego weekendu niepostrzeżenie przekroczyłem 2700 km i doszedłem prawie 2800, więc następny cel trzeba chyba ambitnie ustawić na 3000 km - jak będzie pogoda to może się uda:)


Po Puszczy szosówką

Sobota, 10 września 2011 | dodano:10.09.2011 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 35.60 km
  • Czas: 01:11
  • VAVG 30.08 km/h
  • VMAX 44.30 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 45 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wycieczka po Puszczy Niepołomickiej na rowerze szosowym - to moja pierwsza jazda na szosówce od 14 roku życia kiedy to jeździłem na kolarzówce Romet na 26 calowych kołach:)

Można powiedzieć, że przez przypadek wpadł w moje ręce rower szosowy firmy Peugeot model Nice najprawdopodobniej z 1989 lub 1990 roku. Rower jest stary ale w świetnym stanie, na oryginalnym osprzęcie, ktoś chyba bardzo mało na nim jeździł. W sobotę nasmarowałem rower i wybrałem się na przejażdżkę po Puszczy Niepołomickiej. Rower jedzie jak rakieta, oczywiście nie mam bardzo siły żeby w pełni wykorzystać jego możliwości, ani przez chwilę nie dałem radę jechać na najtwardszym przełożeniu 52x13. Przez jakiś czas kręciłem na przełożeniu 52x15 i wtedy bez najmniejszych problemów rower jechał 36-38 km/h na godzinę. Oczywiście szybko się zmęczyłem i potem w ruch poszły lżejsze przełożenia:) Mimo to utrzymywałem średnią powyżej 30 km/h. Nad Czarnym Stawem po pokonaniu około 18 km miałem średnią około 31,4 km/h. Nad Czarnym Stawem zrobiłem postój bo musiałem wyregulować koszyki przy pedałach, przy okazji zrobiłem sesję zdjęciową roweru co prawda komórką, ale niektóre zdjęcia i tak wyszły lepiej niż robione moim aparatem - kurcze chyba coś mi aparacik nawala.

Po kilku minutach ruszyłem w drogę powrotną i zaledwie po przejechaniu 3 km miałem chwile grozy. Wyjechałem na Żubrostradę i ciąłem z prędkością około 30 km/h, nagle patrzę z przeciwka jedzie sobie rodzinka - rodzice i 2 dzieci, ja widzę ich oni widzą mnie, widzę jak mówią coś do dzieciaków i zjeżdżają na prawo, więc jadę sobie spokojnie. Nagle jadąca z tyłu dziewczynka w wieku około 5 lat zaczyna coś pyskować do ojca przy okazji zjeżdżając sobie na lewo i przecinając mój tor jazdy. W szoku nie wiedziałem jak zahamować, nie mogłem też wyjąć nóg z koszyków, więc zjechałem maksymalnie na lewo łapiąc pobocze. Dziewczynkę jakoś wyminąłem i na szczęście nie zaliczyłem gleby, ale niewiele brakło:( Dalej jechałem już bez niespodzianek, choć coraz bardziej traciłem siły. Na Sitowcu miałem średnią 30,4 km/h i do skrzyżowania z obwodnicą Niepołomic pod Zajazdem Królewskim utrzymałem taką średnią, choć na Piaskach prawie odcięło mi prąd:( Jazda przez miasto, oczywiście o wiele wolniejsza i pod domem wyszła średnia 29,98 km/h - brakło 2 sekundy do 30:( No cóż jest wyzwanie na przyszłość.

Rower jechał całkiem dobrze, wszystkie przełożenia wchodzą bez najmniejszego problemu. Podczas jazdy jest efekt kwilenia łańcucha wydobywający się gdzieś z napędu, bo słychać go tylko podczas kręcenia pedałami. Po powrocie zakropiłem jeszcze wolnobieg i kółeczka od przerzutki oliwką od łańcucha zobaczymy czy efekt ucichnie.

Galeria wycieczki