Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:91.87 km (w terenie 5.00 km; 5.44%)
Czas w ruchu:03:50
Średnia prędkość:23.97 km/h
Maksymalna prędkość:49.27 km/h
Suma podjazdów:290 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:45.93 km i 1h 55m
Więcej statystyk

To już chyba koniec - runda po Puszczy

Sobota, 10 listopada 2012 | dodano:10.11.2012 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 54.42 km
  • Czas: 02:05
  • VAVG 26.12 km/h
  • VMAX 38.00 km/h
  • Temp.: 10.0 °C
  • Podjazdy: 90 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Na sobotę zapowiadano ładny i słoneczny dzień, tym czasem rano był mróz i dopiero koło godziny 12:00 na niebie pojawiło się słońce a temperatura sięgnęła 10 stopni. Parę minut po 12 ruszyłem na trasę, szosówką z Niepołomic, celem była kładka na Rabie w Mikluszowicach - Majkowicach, która właśnie została wyremontowana i na 11 listopada planowano oficjalne otwarcie trasy. Pojechałem więc Drogą Królewską przez Puszczę do leśniczówki Przyborów, potem dalej Żubrostradą do Mikluszowic. Na Żubrostradzie tuż za rezerwatem Żubrów zobaczyłem stojących przy drodze myśliwych, akurat chyba kończyło się jakieś polowanie, przy szlabanie w Mikluszowicach stał samochód a na nim jakiś duży jeleń i kilka dzików - oczywiście martwych. W Mikluszowicach udało mi się zgubić, ale po małej korekcie dojechałem w końcu do kładki na Rabie. Kładka jest po remoncie, przez większość tego roku była zamknięta, obecnie pomalowano ją na żółto-czerwony kolor, wymieniono deski i chyba zabezpieczono poręczę. Niestety remont wykonano podobnie jak na kładce w Damienicach i deski już się wykrzywiają:(
Po przekroczeniu Raby zdecydowałem się pojechać drugim brzegiem rzeki przez Majkowice, Gawłów i Krzyżanowice do kładki między Proszówkami a Krzyżanowicami. Tą kładkę remontowano w roku 2010, jest to chyba najstarsza tego typu przeprawa w okolicy, bo pochodzi z 1947 r. (ta w Majkowicach z 1974 r.), moim zdaniem to właśnie na tej kładce przeprowadzono najsolidniejszy remont, kładka jest węższa i o mniejszej nośności niż obiekty w Mikluszowicach i Damienicach, ale prezentuje się solidniej, deski nie przylegają do siebie tylko są pomiędzy nimi 1 cm przerwy, do tej pory nie ma specjalnego wykrzywienia desek i kładka jest równa.

Po przekroczeniu kładki, przejechałem przez Proszówki i po wyjechaniu na drogę główną przejechałem jeszcze kawałek do Baczkowa, gdzie skręciłem do Puszczy. Następnie przejechałem przez całą Puszczę z powrotem do Niepołomic. Cała trasa to przeszło 54 km dzięki, którym przekroczyłem 4100 km przejechanych w sezonie (4141 km) i 11 000 km przejechany z bikestats.pl od marca 2009 r. (11 005,78 km). Ta wycieczka chyba kończy dla mnie sezon 2012, może zrobię jeszcze jeden krótki wyjazd i wtedy podsumuje sezon, ale na dłuższe wycieczki już nie mam sił.

Galeria wycieczki


Łapczycy do Puszczy Niepołomickiej

Niedziela, 4 listopada 2012 | dodano:04.11.2012 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 37.45 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 01:45
  • VAVG 21.40 km/h
  • VMAX 49.27 km/h
  • Temp.: 12.0 °C
  • Podjazdy: 200 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Po dwóch tygodnia przerwy od roweru w końcu znalazłem czas żeby się przejechać. Weekend był dość ciepły jak na listopad, myślałem nawet o jakiejś przejażdżce w sobotę, ale nie udało się więc postanowiłem, że w niedziele rano jadę. Pogoda w niedzielny poranek była taka sobie, temperatura około 9 stopni, a słońce które o 7 rano świeciło na całego o 9 jakoś schowało się za chmurami. Na szczęście nie wiało i temperatur odczuwalna była całkiem znośna.
Postanowiłem, że podaję do Puszczy i przy okazji wypróbuję nową drogę. Na początek podjazd pod stary kościół w Łapczycy z tego miejsca jechałem zwykle Górnym Gościńcem do Bochni, tym razem postanowiłem spróbować szutrowej drogi biegnącej w dół koło kościoła i cmentarza. Na początek całkiem miła niespodzianka, droga wysypana drobnymi kamyczkami, dobrze ubita i co ważne w prowadząca w dół. Nagle po lewej stronie zobaczyłem samotną mogiłę, zatrzymałem się żeby zrobić kilka fotek. Okazało się, że jest to pomnik (cmentarz choleryczny) wystawiony przez mieszkańców Łapczycy w roku 1869 r. w celu uczczenia pamięci 39 osób zmarłych na cholerę w 1849 r. Ten rok jest ważną datą w historii w Łapczycy, epidemia cholery panowała też w Bochni i mieszkańcy Bochni właśnie w tym roku zorganizowali pieszą pielgrzymkę do kościoła Kazimierzowskiego w Łapczycy, dzięki której epidemia miała ustąpić. Z tej okazji każdego roku odbywa się piesza pielgrzymka mieszkańców Bochni do Łapczycy. O pielgrzymce i epidemii oczywiście słyszałem, ale o tym stojącym w polach pomniku jeszcze nigdy nie słyszałem i dziś trafiłem na niego przez przypadek.

Za pomnikiem droga zakręca w prawo, kończy się też odcinek wysypany kamyczkami, zbliżamy się natomiast do zabudowań. W tym miejscu się trochę pogubiłem, jadę sobie spokojnie drogą, patrzę a tu nagle droga kończy się na jakimś podwórku z którego jeszcze szczekają na mnie psy, ponieważ chwilę wcześniej widziałem coś na kształt ścieżki przez łąkę to tam pojechałem, ale ścieżka szybko się skończyła i nie było gdzie dalej jechać. Poprowadziłem więc rower przez orne pole w kierunku widocznych na dole szklarni i przez kolejne podwórko dojechałem do drogi w kierunku Bochni. Po dokładnej analizie zdjęć satelitarnych na google stwierdziłem, że jednak należy jechać pomiędzy podwórkami, gdzie chyba jest jakaś droga, która doprowadziła by mnie tam gdzie chciałem, będę musiał jeszcze kiedyś tamtędy pojechać. Po przeprawie przez podwórka, dojechałem do drogi asfaltowej już w Bochni - Chodenicach, przejechałem przez jakieś osiedle i następnie skręciłem w ulicę Majora Bacy, przeprawiłem się pod wysokim 1,3 m wiaduktem kolejowym i po chwili dojechałem do kładki na Rabie między Bochnią i Damienicami. Muszę przyznać, że droga którą pokonałem do kładki jest sporo krótsza od tej którą zwykle jeżdżę przez Bochnie, gdyby jeszcze nie trzeba było jeździć przez podwórka z ujadającymi psami to byłaby to idealna droga z Łapczycy do Puszczy Niepołomickiej.

Dalej już jechałem sobie spokojnie przez Puszczę, zatrzymałem się na chwilę nad Czarnym Stawem, potem nad jeziorkiem obok rezerwatu żubrów i dalej przez Stanisławice dojechałem do Kłaja. Obok kościoła w Kłaju skręciłem na Targowisko i dobrze znaną mi drogą wzdłuż Raby dojechałem do drogi nr 4. Potem podjazd pod kościół w Chełmie, dalej pod cmentarz gdzie zatrzymałem się żeby zrobić kilka fotek cmentarzowi wojennemu nr 334 - wygląda bardzo ładnie, jest wyremontowany i zadbany i gdyby jeszcze tuż za nim nie stał kontener na śmieci to byłoby idealnie. Z Chełmu drogą koło kopalni dojechałem do domu zamykając przeszło 37 km pętle.

Był to mój 100 zanotowany na bikestats.pl wyjazd rowerowy w tym roku, jechało mi całkiem dobrze i forma jak na listopad jest nadal dość wysoka. Do 4100 km pozostało mi już tylko 13 km, a zbliżam się również do granicy 11 000 km z bikestats - pozostało jeszcze 49 km, jak pogoda dopisze to może uda mi się jeszcze złamać te dwie granice w tym roku.

Galeria wycieczki