- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Karpacki Wyścig Kurierów
Sobota, 11 czerwca 2011 | dodano:11.06.2011 Kategoria 0-20 km, samotnie, wyścig kolarski
- DST: 20.31 km
- Teren: 1.00 km
- Czas: 00:52
- VAVG 23.43 km/h
- VMAX 65.54 km/h
- Temp.: 18.0 °C
- Podjazdy: 340 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
W dniu 11 czerwca w Lipnicę Murowaną przejeżdżał Karpacki Wyścig Kurierów - na rynku była zlokalizowana lotna premia, postanowiłem więc jechać do Lipnicy i zobaczyć peleton młodych kolarzy (kategoria wyścigu U-23). Pierwotnie miałem jechać do Lipnicy z Łapczycy ale w sobotę miałem trochę pracy i stwierdziłem, że mogę nie zdążyć dojechać na miejsce na czas, dodatkowo jeszcze pogoda była kiepska, więc stwierdziłem że w razie czego lepiej mieć blisko pod dach. Do Nowego Wiśnicza pojechałem, więc samochodem, zaparkowałem na parkingu pod cmentarzem wsiadłem na rower i ruszyłem do Lipnicy. Pogoda była kiepska, było dość chłodno, niebo mocno zachmurzone i w każdej chwili groziło deszczem. Do Lipnicy dojechałem błyskawicznie - mimo sporo przecież podjazdu w Leksandrowej - po zaledwie 21 minutach byłem na miejscu ze średnią 26 km/h. Pod górę jechałem w miarę mocno koło 12-14 km/h i tylko momentami musiałem wrzucić na najmniejsze przełożenia i wtedy prędkość spadała do 9-10 km/h, za to z górki pędziłem 45-60 km/h stąd na dole w Lipnicy tak wysoka średnia.
Gdy dojechałem na miejsce zacząłem się zastanawiać czy aby czegoś nie pomyliłem, bo nie było praktycznie żadnych śladów przygotowań, pojechałem kawałek dalej pod dworek Ledóchowskich i tak zauważyłem stojący na poboczu radiowóz. Byłem na miejscu co prawda prawie 1,5 godziny przed czasem, ale miałem w pamięci przygotowania do Tour de Pologne w Zakopanym - to jednak zupełnie inna kategoria wyścigu. Mając dużo czasu pojechałem jeszcze pod Kościół św. Leonarda i na cmentarz wojenny nr 300 z okresu I wojny, gdy po chwili powróciłem na rynek już jacyś ludzie rozstawiali nagłośnienie, chwilę później podjechał samochód z oznakowaniem wyścigu i panowie ustawili na poboczu niewielką tabliczkę z oznaczającą lotną premię. Myślałem, że wyścig przejedzie przez Lipnicę około 15 natomiast okazało się, że zgodnie z planem miał być dopiero o 15:25, więc pewnie zdążył bym dojechać na miejsce nawet z Łapczycy. Koło 15 nastąpiły pierwsze komunikaty z radia wyścigu, pan poinformował zgromadzonych w sile około 30 osób o charakterze wyścigi, o sytuacji na etapie i dotychczasowej kolejności w klasyfikacji generalnej. Później nastąpiło oczekiwanie w czasie którego przez Lipnicę przejechało kilka samochodów z kolumny wyścigu. Około 15:20 padł komunikat, że jadą kolarze - dalej wszystko nastąpiło błyskawicznie, najpierw przejechało dwóch pojedynczych kolarzy, potem około 6 osobowa grupka i dosłownie 5 sekund później peleton, później jeszcze 3 grupki maruderów i po 5 minutach było po wszystkim.
Ruszyłem, więc z drogę powrotna, znów jechałem dość szybko i po około 25 minutach byłem już w Nowym Wiśniczu, gdzie przywitał mnie deszcz, zapakowałem więc rower na samochód i szybko ruszyłem do Bochni. Ogólnie wycieczka bardzo udana, szkoda że nie było ładniejszej pogody i że nie miałem więcej czasu żeby pojechać z Łapczycy, ale na tej krótkiej trasie przyjechałem dość ciężki podjazd w obie strony, zobaczyłem wyścig i dodatkowo przekroczyłem 1000 km w tym sezonie - same plusy. W dniu 30 czerwca przez Lipnicę mam przejeżdżać Wyścig Kolarski Solidarności i Olimpijczyków, może się wybiorę na ten etap, choć może raczej gdzieś pod Wieliczkę, żeby zobaczyć peleton na podjeździe, bo na płaskim jadą za szybko i ciężko zrobić zdjęcie. Wcześniej bo już najbliższy czwartek w Niepołomicach pod zamkiem finiszuję etap Małopolskiego Wyścigu Górskiego - niestety z powodu obowiązków zawodowych nie dam rady tego zobaczyć, ale może dzień wcześniej wybiorę się na kryterium do Krakowa.
Galeria wycieczki
Opis etapu