Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Brzesko, Sterkowiec, Szczepanów

Niedziela, 25 sierpnia 2013 | dodano:25.08.2013 Kategoria 41-60 km, Po górkach, Po płaskim, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 60.80 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 02:49
  • VAVG 21.59 km/h
  • VMAX 56.70 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 496 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Niedzielna przedpołudniowa wycieczka, do Brzeska w celu odwiedzenia cmentarza wojennego nr 277, później przedłużona do Sterkowca gdzie w lesie odwiedziłem kolejny cmentarz 279. Wróciłem przez Szczepanów, Grądy i Rzezawę.
Taką wycieczkę planowałem już kiedyś, wtedy nic z tego nie wyszło ze względu na pogodę, więc postanowiłem dzisiaj ją zrealizować. Wyraźnie idzie ku jesieni, noce są zimne, a poranki chłodne i mgliste. Miałem jechać już o 8:00, ale jak wstałem o 7:30 to termometr wskazywał 10 stopni. Ostatecznie wyjechałem około 8:20 kiedy temperatura wzrosła aż do 13 stopni - dobrze się ubrałem i ruszyłem. Do Bochni pojechałem poboczem drogi nr 4, w niedziele i jeszcze o tej porze, ruch jest niewielki i do tego w kierunku Bochni jest szerokie pobocze. Nie bez znaczenia dla mojego wyboru drogi był też fakt, że droga pnie się do góry powoli, miałem w planie dziś kilka górek, wiec na początek postanowiłem się za bardzo nie męczyć i nie wyjeżdżać na Górny Gościniec.

Do rynku w Bochni zjazd i skręt w kierunku osiedla Jana, zwykle w kierunku Brzeźnicy jeździłem drogą równoległą, więc tym razem postanowiłem sprawdzić inny wariant. Ten podjazd różni się trochę, najpierw ostro pod górę, ale pod kościołem wypłaszczenie i dopiero za osiedlem, po przejechaniu pod drogą nr 4, znowu stromizna. Jest ciężko aż do samego skrętu w prawo, gdzie ulica Brzeźnicka, którą właśnie jechałem, łączy się ulicą Łychów którą zwykle dojeżdżałem w to miejsce. Potem przejazd szczytem i zjazd pod kościół w Brzeźnicy - do tego miejsca droga była mi już znana, tym razem pojechałem jednak na prosto odkrywać nowe trasy:) Pod kościołem w Brzeźnicy mamy 225 m npm, właśnie zjechaliśmy z 295 m npm, ale tuż za skrzyżowaniem znowu zaczynamy się wspinać. Jedziemy w górę przez dłuższy czas aż do granicy Poręby Spytkowskiej na wysokości jakiś 313 m npm. Za znakiem Poręba Spytkowska na szczęście rozpoczyna się długi przyjemny zjazd. W dół zjeżdżamy (nie licząc jednej małej hopki) w zasadzie aż do drogi 75 Brzesko - Nowy Sącz. Na skrzyżowaniu z tą drogą miałem na liczniku 19 km w czasie 55 minut, dwie szybkie fotki, skręt w lewo i jazda na Brzesko.

Droga niestety nie ma poboczy, na szczęście w niedziele ruch nie był za duży. Po przejechaniu trochę ponad kilometra dojechałem do granicy Brzeska i muru wzdłuż drogi otaczającego pałac Goetzów. Moim celem było znalezienie cmentarza wojennego nr 277, skręciłem od razu w pierwszą bramę w murze, znalazłem bramkę, ale zanim w nią wejść wróciłem na drogę i postanowiłem, że poszukam dojazdu od strony pałacu. Podjechałem pod piękny pałac, ale okazało się, że wejścia z tej strony nie ma, wróciłem więc tam gdzie byłem na początku, przeszedłem przez bramkę, przedarłem się przez krzaki i po chwili byłem pod cmentarzem. Zrobiłem kilka fotek odnowionego przez obecnych właścicieli pałacu grobu zbiorowego 9 żołnierzy austriackich i ruszyłem w kierunku centrum Brzeska.

Po kilku minutach byłem już na odremontowanym rynku w Brzesku, remont trwał chyba ze dwa lata, ale w końcu można podziwiać jego efekt. Stojące na beczce dwa okocimskie koziołki, zostały zastąpione odlanymi pasącymi się koziołkami przy fontannie - mi bardziej podobały się te poprzednie:). W tym momencie w zasadzie osiągnąłem cel moje wycieczki, ale na liczniku miałem dopiero 23 km, była godzina 9:40, więc postanowiłem, że poszukam jeszcze cmentarza 279 w lesie sterkowieckim. Ten cmentarz podobnie jak 277 koło pałacu do tej pory jakoś zawsze omijałem, nadszedł więc czas na pojechanie i tam. W samym Brzesku coś poknociłem i nadłożyłem parę metrów, ale już po chwili pedałowałem w kierunku Jadownik, następnie dojechałem do Sterkowca i jakieś 200 metrów za znakiem skręciłem w lewo w szutrówkę koło boiska sportowego.

Cmentarz wojenny nr 279 znajduje się w lesie, kilkaset metrów od dróg asfaltowych, podobno w okresie jak był budowany to w miejscu gdzie jest teraz las była wieś Dziekanów - zresztą sprawa nazwy i położenia cmentarza nie jest do końca jasna - kilka informacji na ten temat można znaleźć - tu. W każdym razie obecnie Dziekanowa już nie ma, a cmentarz leży na terenie lasu sterkowieckiego. Ścieżką koło boiska dojechałem do wiaduktu kolejowego, za wiaduktem jest już las, jechałem więc dalej dość szeroką, ale mocno zarośniętą leśną ścieżką aż dojechałem do skrzyżowania przecinek, tu stwierdziłem, że układ terenie trochę różni się od tego na mapie, ale po paru chwilach dojechałem do interesującego mnie cmentarza. Obiekt jest dość efektowny i można o nim znaleźć sporo informacji w sieci z których wynikach, że cmentarz został niedawno wyremontowany i przywrócony do pierwotnego wyglądu. Jeszcze kilka lat temu był praktycznie w całkowitej ruinie, jednak teraz prezentuje się naprawdę dobrze, jest co prawda trochę zarośnięty, ale poza tym jest w stanie idealnym. Koło cmentarza przebiega droga w kierunku zachodnim, zgodnie z mapą powinna prowadzić do drogi Sterkowiec - Szczepanów, postanowiłem więc z niej skorzystać. Ta droga jest o wiele lepsza niż ta którą przyjechałem, na dodatek o połowę krótsza i zaledwie po przejechaniu jakiś 600 metrów byłem już na drodze do Szczepanowa.

Tym razem przez Szczepanów przejechałem szybko, zrobiłem tylko dwie fotki kościoła, który wyraźnie został wyremontowany, remont widać też w innych obiektach na wiosce - jest naprawdę ładnie. Ze Szczepanowa zjechałem do Mokrzysk, a następnie znaną mi drogą pojechałem na Grądy, gdzie czekał mnie mniej więcej 3 km odcinek drogą przez las. Momentami jechało się ciężko, albo duże kamienie, albo piasek, tempo spadło, jednak po kilku minutach wyjechałem na asfalt i skierowałem się na Jodłówkę. Dalej już droga bez historii, dość szybki przejazd przez Rzezawę i Krzeczów, w Bochni podjazd koło kościoła św. Pawła (jeszcze nigdy tak nie jechałem - jest stromo) i Górnym Gościńcem do Łapczycy, gdzie sfotografowałem jeszcze kościół Kazimierzowski z XIV wieku, który ostatnio przeszedł remont elewacji zewnętrznej. W środku wyraźnie też jest coś robione, ale mogłem to zobaczyć tylko przez lufcik w głównych drzwiach. Potem już tylko zjazd i po chwili byłem w domu.

Wycieczka bardzo udana, tylko ta pogoda ciężka do jazdy. Rano zimno, musiałem jechać w bluzie i koszulce z długim rękawem, bluzę ściągnąłem w Brzesku, a gdy wracałem do domu około 11 było już gorąco. Na przyszłą niedzielę planuję rekordową wycieczkę Szlakiem Bursztynowym z Niepołomic do Nowego Korczyna i z powrotem, trzeba będzie wyruszyć wcześnie rano, bo dystans do pokonania w najlepszym razie będzie wynosił około 150 km. Jak będzie ładna i bezwietrzna pogoda to może się uda - dziś trochę za mocno wiało, na szczęście pod wiatr jechałem do Brzeska, a powrotną drogę miałem głównie z wiatrem, zwykle bocznym ale jednak pchającym mnie trochę do przodu.

Galeria wycieczki

Do Niepołomic

Sobota, 24 sierpnia 2013 | dodano:24.08.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 35.22 km
  • Teren: 9.00 km
  • Czas: 01:29
  • VAVG 23.74 km/h
  • VMAX 56.70 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 251 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Poranny wyjazd do Niepołomic, do załatwienia było kilka spraw. Powrót około południa.

Wyjechało około 8:10 było zimno, jechałem w bluzie ale i tak marzłem na zjazdach. Początek jak zwykle Górnym Gościńcem do Chełmu, potem zjazd i drogą nr 4 dojechałem aż do skrzyżowania gdzie obiłem w lewo w drogę 75. Dziś dało się tak jechać, ruch był mały, więc odcinek do skrętu na Szarów przejechałem szybko i sprawnie. Dalej pod kościół w Szarowie, dojazd do Niepołomic ścieżką wzdłuż drogi 75, chwila na rynku i potem dojazd do domu rodziców.

Wracałem około 11, było już ciepło i słonecznie, tym razem przejechałem przez Kłaj i potem Targowisko, szutrówką koło Raby i do domu. Cała wycieczka dość udana.

Kolejny raz do pracy

Czwartek, 22 sierpnia 2013 | dodano:22.08.2013 Kategoria 41-60 km, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 51.52 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 02:10
  • VAVG 23.78 km/h
  • VMAX 57.21 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 250 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wczoraj lało, więc do pracy pojechałem samochodem, dziś świeci słońce, więc jadę znowu rowerem:) Po wczorajszym dniu dzisiejszy poranek jest chłodny ledwo 13 stopni o godzinie 7:50, jak wyjeżdżam z domu. Droga do pracy jak zwykle, ale za to na powrót planuję coś specjalnego.

Do pracy: 19,94 km; czas: 51:12; średnia 23,37 km/h.

Po pracy wybrałem się na poszukiwanie zapomnianego grobu radzieckiego żołnierza w Puszczy. Ciekawą historię o radzieckim skoczku-zwiadowcy, zastrzelonym w Puszczy Niepołomickiej przeczytałem na stronie www.bochenskiedzieje.pl. Ten grób nie jest zaznaczony na żadnej mapie i nigdy do tej pory o nim nie słyszałem. Autora strony, dopytałem o dokładniejsze dane tego miejsca w odpowiedzi otrzymałem linka do serwisu Panoramio - www.panoramio.com/photo/53565179.

Wracając do domu pojechałem Żubrostradą, skręciłem w drogę do Damienic, a następnie w lewo w Wielką Drogą Królewską (szutrową). Po przejechaniu mniej więcej 1,2 km od drogi asfaltowej, skręciłem w prawo w dość szeroką szutrówkę. Na drzewie na początku ścieżki wisi maleńki krzyż, a powyżej w korze wyryte jest słowo "GRÓB". Następnie przejechałem ścieżką jakieś 100-150 metrów i po lewej przy drodze zauważyłem grób z czerwoną gwiazdą.

Zrobiłem szybko kilka fotek i ruszyłem dalej, w lesie nie można za długo stać bo zaraz atakują komary, nie pozostaje nic innego jak jechać i to najlepiej szybko, prędkość 20 km/h podobno jest już dla komara nie osiągalna:). Powrót do domu przez Bochnię, w sumie dziś znowu wykręciłem ponad 50 km.

Galeria wycieczki

Znowu do pracy z Łapczycy

Wtorek, 20 sierpnia 2013 | dodano:20.08.2013 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 52.45 km
  • Teren: 9.00 km
  • Czas: 02:12
  • VAVG 23.84 km/h
  • VMAX 55.01 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 260 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Znowu dziś wybrałem się do pracy na rowerze, planowana trasa taka sama jak wczoraj. Rano niestety nie jechało mi się dobrze i rezultacie na pokonanie trasy do pracy potrzebowałem przeszło 2 minuty więcej niż wczoraj.

Do pracy: 19,90 km; czas: 51:45; średnia 23,08 km/h.

Po pracy do Niepołomic, a potem po jakiejś godzinie do Łapczycy, dziś trochę inną drogą jak wczoraj, wyszło mniej więcej kilometr więcej. Dziś było zdecydowanie chłodniej, nawet pochmurno, niestety wiał dość silny wiatr, który zwłaszcza w drodze do Niepołomic dał mi mocno w kość.

Do pracy po urlopie

Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 | dodano:19.08.2013 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 52.22 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 02:12
  • VAVG 23.74 km/h
  • VMAX 54.74 km/h
  • Temp.: 31.0 °C
  • Podjazdy: 200 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Niestety skończył mi się urlop i musiałem wrócić do pracy. Zdecydowałem się pojechać rowerem i chyba po raz pierwszy w te wakacje ruszyłem do pracy z Łapczycy. Przed urlopem kilka razy jeździłem rowerem do pracy, ale zwykle startowałem z Niepołomic.

Do pracy: 19,91 km; czas: 49:17; średnia 24,25 km/h.

Powrót do domu przez Niepołomice, mam parę spraw do załatwienia w związku z budową - więc odcinek podzielony na dwie części: najpierw ze szkoły do Niepołomic i około 16 z Niepołomic do Łapczycy. Zrobiło się gorąco, więc jechało się dość ciężko, na dodatek na odcinku do Łapczycy jechałem pod wiatr.

Połonina Wetlińska

Sobota, 17 sierpnia 2013 | dodano:17.08.2013 Kategoria pieszo
  • DST: 10.50 km
  • Teren: 10.50 km
  • Czas: 03:00
  • VAVG 3.50 km/h
  • VMAX 8.00 km/h
  • Temp.: 28.0 °C
  • Podjazdy: 471 m
  • Aktywność: Wędrówka


Wybraliśmy się na Połoninę Wetlińską (1228 m npm) z Przełęczy Wyżnej (872 m npm) - w planie było tylko podejście do Schroniska Chatka Puchatka, bo moja żona nie może za bardzo się forsować, ale ponieważ stwierdziła że czuję moc w nogach to przeszliśmy prawie całą połoninę przez Hasiokową Skałę, Srebrzystą Przełęcz aż na punkt widokowy na skale Osadzki (1253 m npm) potem oczywiście musieliśmy się wrócić.

W drodze powrotnej domykaliśmy Wielką Pętlę Bieszczadzką, pojechaliśmy przez Ustrzyki Górne do Ustrzyk Dolnych po drodze zaliczając jeszcze kilka cerkwi w Smolniku, Żłobku, Rabe, Hoszowie i już za Utrzykami Dolnymi w Ustjanowie Górnym.


Galeria z wejścia na Połoninę Wetlińską

Kolejka, Ustrzyki Dolne, Cerkwie

Piątek, 16 sierpnia 2013 | dodano:17.08.2013 Kategoria pieszo
  • DST: 4.00 km
  • Czas: 00:50
  • VAVG 12:30 km/h
  • VMAX 10:00 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 25 m
  • Aktywność: Chodzenie


Rano pojechaliśmy do Majdanu koło Cisnej, gdzie przejechaliśmy się Bieszczadzką Kolejką Leśną na trasie Majdan - Balnica. Potem pojechaliśmy do Ustrzyk Dolnych gdzie trochę pozwiedzaliśmy miasto.

Potem pojechaliśmy na poszukiwanie dawnych cerkwi: byliśmy Liskowatym gdzie zobaczyliśmy bardzo ładną, choć mocno zaniedbaną cerkiew bojkowską, potem w Krościenku, gdzie była cerkiew obecnie kościół katolicki, a na koniec w Równi gdzie niewielką ale bardzo ładną cerkiew również przekształcono w kościół. Chodzenia dziś było niewiele, ale zobaczyliśmy kilka ciekawych obiektów.

Bieszczadzkie cerkwie

Polańczyk, Lesko

Czwartek, 15 sierpnia 2013 | dodano:17.08.2013 Kategoria pieszo
  • DST: 8.00 km
  • Teren: 2.00 km
  • Czas: 01:20
  • VAVG 10:00 km/h
  • VMAX 10:00 km/h
  • Temp.: 24.0 °C
  • Podjazdy: 100 m
  • Aktywność: Chodzenie
Rano byliśmy w Polańczyku, przeszliśmy przez cały Polańczyk, potem pływaliśmy statkiem, powrotem wróciliśmy częściowo brzegiem Soliny, później przez Park Zdrojowy. Na koniec wyszliśmy na punkt widokowy.

Po południu znowu spacer po Lesko w poszukiwaniu cmentarza z okresu I wojny, trochę pobłądziliśmy i wyszło znowu sporo chodzenia - ale cmentarz w końcu znaleźliśmy.

Lesko

Środa, 14 sierpnia 2013 | dodano:17.08.2013 Kategoria pieszo
  • DST: 4.00 km
  • Czas: 00:50
  • VAVG 12:30 km/h
  • VMAX 10:00 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 50 m
  • Aktywność: Chodzenie
Przyjechaliśmy do Leska, zakwaterowaliśmy się w schronisku PTSM Bieszczadnik i ruszyliśmy na podbój Leska - sporo chodzenia pod górę.

Niepołomice - załatwienia na budowie

Wtorek, 13 sierpnia 2013 | dodano:13.08.2013 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 38.89 km
  • Teren: 9.00 km
  • Czas: 01:39
  • VAVG 23.57 km/h
  • VMAX 52.42 km/h
  • Temp.: 26.0 °C
  • Podjazdy: 240 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pojechałem do Niepołomic załatwiać sprawy związane w z budową, tym razem zdecydowałem się jechać na rowerze.

Z Łapczycy wyjechałem około 8:10 i po 40 minutach byłem w już w rynku w Niepołomicach. Tym razem zdecydowałem się ominąć szutrowy odcinek koło Raby i pojechać przez skrzyżowanie drogi nr 4 z drogą 75 - niestety to błąd o ile do skrzyżowania jedzie się jeszcze w miarę w porządku bo na 4 jest szerokie pobocze, to po skręcie robi się dramat. Droga jest wąska a sunie nią TIR za TIREM, musiałem skorzystać z chodnika, co mocno zwolniło moją jazdę. Potem odbiłem na Szarów, koło kościoła i ścieżką rowerową przez Puszczę wzdłuż drogi 75 do Niepołomic.

W Niepołomic musiałem załatwić parę spraw, pojeździłem trochę po mieście - ale tego odcinka nie rejestrowałem GPS, więc nie ma go na śladzie.

W drogę powrotną ruszyłem około 12, pojechałem w stronę Staniątek, potem leśną ścieżką rowerową do Szarowa, drogą 75 na Kłaj i potem przez Kłaj do Targowiska, ścieżką koło Raby i przez Chełm i Moszczenicę do domu.

Do mojego crossa z powrotem dokręciłem bagażnik - rower na pewno trochę utył i stracił sportowy wygląd ale dzięki temu mogę spokojnie na nim przewozić potrzebne rzeczy.

Galeria wycieczki