Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Przez Puszczę Niepołomicką

Dystans całkowity:10442.99 km (w terenie 1220.70 km; 11.69%)
Czas w ruchu:456:10
Średnia prędkość:22.89 km/h
Maksymalna prędkość:33334.00 km/h
Suma podjazdów:37406 m
Maks. tętno maksymalne:192 (102 %)
Maks. tętno średnie:158 (84 %)
Suma kalorii:73518 kcal
Liczba aktywności:291
Średnio na aktywność:35.89 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Do pracy na szosówce

Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano:09.07.2013 Kategoria praca, 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 28.16 km
  • Czas: 00:56
  • VAVG 30.17 km/h
  • VMAX 37.27 km/h
  • Temp.: 26.0 °C
  • Podjazdy: 50 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Po dniu przerwy na odpoczynek po wyprawie do Częstochowy, dziś znów na rowerze do pracy z tym, że tym razem wybrałem się na szosówce. Przez Niepołomice dość wolno, zacząłem się rozpędzać dopiero na Drodze Królewskiej. Bardzo mocny finisz 35-37 km/h zrobiłem jeszcze na Woli Zabierzowskiej i o mały włos nie skończyłoby się zderzeniem z gościem na skuterze, który nagle zatrzymał mi się na środku drogi, na szczęście bokiem jakoś go ominąłem.

Do pracy: 13,9 km; czas: 28:28; średnia: 29,3 km/h

Powrót do Niepołomic szedł mi jakoś lepiej miałem wrażenie, że jechałem szybciej, wzrosła mi też średnia całego wyjazdu do 29,73 km/h mimo iż jechałem przez rynek i zatrzymałem się u mojego kolegi w sklepie.

Z pracy: 14,26 km; czas: 28:23; średnia: 30,15 km/h.

Dzięki temu wyjazdowi przekroczyłem 2000 km w tym sezonie, poprzeczkę podnoszę więc do 3000 km.

Znowu do pracy

Wtorek, 2 lipca 2013 | dodano:02.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 28.70 km
  • Czas: 01:10
  • VAVG 24.60 km/h
  • VMAX 31.10 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Ponownie do pracy, trasa jak wczoraj ale dzisiejszy wyjazd jest zdecydowanie inny. Po pierwsze dużo lepsza pogoda, ciepło i słonecznie, raczej bezwietrznie, po drugie zdecydowałem się dziś na tempo lajtowe, miałem dużo czasu i postanowiłem sprawdzić ile czasu zajmie mi dojazd w tempie średnim bez specjalnej napinki. Dzięki lepszym warunkom pogodowym i tak przejechałem trasę dość szybko ledwie 2 minuty wolniej niż wczoraj, co prawda zdarzało mi się już jeździć na tej trasie w czasie około 30,5 minuty ale to było na wąskich oponach, dzisiejszy dojazd do pracy:

Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,08 km; czas - 34:15; średnia - 24,67 km/h.

Powrót do Niepołomic tą samą drogą, z tym że zrobiłem jeszcze postój w rynku w Niepołomicach, bo miałem do załatwienia kilka spraw. Do domu jechałem chyba trochę mocniej, prędkość miałem wyższą ale jazda po mieście trochę mi średnią obniżyła. Jutro przerwa od roweru, a w czwartek od 7:00 pedałuję do Częstochowy:)

Do pracy z Niepołomic

Poniedziałek, 1 lipca 2013 | dodano:01.07.2013 Kategoria samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką, praca, Po płaskim, 21-40 km
  • DST: 28.28 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 01:09
  • VAVG 24.59 km/h
  • VMAX 32.65 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Podjazdy: 54 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pierwszy dzień wakacji i pierwszy wyjazd do pracy na rowerze, tym razem z Niepołomic bo musiałem być jeszcze rano na budowie. Około 8:20 gdy ruszałem na trasę było słonecznie ale niestety dość chłodno około 15 stopni, gdy zacząłem się zbliżać do Zabierzowa, słońce zaszło i zrobiło się jeszcze chłodniej, do tego musiałem walczyć z przeciwnym wiatrem. W rezultacie jechało mi się dość ciężko, choć w sumie przejechałem trasę całkiem szybko.

Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,09 km; czas - 32:04; średnia - 26,38 km/h.

Powrót do Niepołomic drogą główną 964 pod wiatr, jazda mało przyjemna, temperatura trochę wzrosła, ale dalej nie było specjalnie ciepło, do tego mocny wiatr. W Niepołomicach chciałem odwiedzić serwis rowerowy, zapytać czy przyszły nowe obręcze do moich kół, ale serwis ze względu na remont placu targowego zamknięty i chyba do Częstochowy pojadę na starej obręczy, mam nadzieję że jeszcze wytrzyma. Na placu targowym ma powstać galeria (hala) handlowa, budynki już stoją ale na otwarcie trzeba będzie jeszcze poczekać. Koniec wycieczki w domu moich rodziców, jutro chyba powtórzę wyjazd do pracy na rowerze.

Po powrocie do Łapczycy oglądam 3 etap Tour de France - Kwiatkowski tym razem 4, awansuje na 4 miejsce w generalce i dalej jest właścicielem białej koszulki najlepszego młodzieżowca. Jutro jazda drużynowa na czas, Omega Pharma nie jest bez szans na zwycięstwo, więc może Kwiatek jeszcze awansuje, ale równie dobrze może spaść jeśli pojadą czasówkę słabo.

Galeria wycieczki

Piknik z okazji Dnia Rodziny w Woli Zabierzowskiej

Niedziela, 16 czerwca 2013 | dodano:16.06.2013 Kategoria 41-60 km, Po górkach, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 44.96 km
  • Teren: 10.00 km
  • Czas: 02:04
  • VAVG 21.75 km/h
  • VMAX 53.40 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 240 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Do pracy w niedziele czyli wyjazd do Woli Zabierzowskiej na piknik z okazji święta rodziny. Powrót przez Niepołomice.

Z Łapczycy wyjechałem około 13:15 jak zwykle trochę spóźniony, więc zamiast spokojnej piknikowej jazdy, musiałem mocno pocisnąć. Pod górki w Moszczenicy i Chełmie z całych sił, potem zjazd kawałek drogą nr 4 potem skrót szutrówką do Targowiska. Dalej na Kłaj i drogą leśną przez Puszczę Niepołomicką do Zabierzowa Bocheńskiego. Potem jeszcze jakieś 6 km przez Zabierzów do Woli Zabierzowskiej, te ostatnie kilometry po otwartym terenie i to jeszcze pod wiatr. Czas na trasie Łapczyca - Wola Zabierzowska 49:02, dystans 19,10, średnia 23,5 km/h, co prawda słabszy od rekordowego ale biorąc pod uwagę spore odcinki pod wiatr całkiem dobry.

Na miejscu oczywiście praca przy Pikniku, który trwał od 15: do 18:30, a potem powrót do domu. Pojechałem trochę na około, Drogą Królewską do Niepołomic, tuż przed osiedlem Piaski, skrót przez las w stronę drogi nr 75, dalej ścieżką rowerową wzdłuż szosy do Szarowa, pod kościół i dół ponownie do drogi 75. Dalej już standardowo, skrót szutrówką wzdłuż Raby, kawałek 4 i podjazd w Chełmie pod kościół i dalej pod cmentarz, potem już w zasadzie cały czas w dół do Łapczycy.

Wycieczka udana, pogoda już prawie letnia, ciepło i słonecznie, co prawda przez moment postraszyło deszczem, ale na szczęście, tylko lekko pokropiło. Na odcinku Wola Zabierzowska - Niepołomice nie jechałem sam, więc tempo jazdy trochę spadło.

Galeria wycieczki

Czarny Staw

Czwartek, 6 czerwca 2013 | dodano:07.06.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 36.16 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 01:10
  • VAVG 30.99 km/h
  • VMAX 41.13 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • Podjazdy: 56 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Szybki wieczorny wyjazd szosówką nad Czarny Staw. Dawno nie jeździłem na rowerze, więc gdy zobaczyłem, że pogoda się lekko poprawia postanowiłem zrezygnować z kosza i pojechać szosówką nad Czarny Staw - wypróbowując przez okazji mój nowy kask wygrany w losowaniu podczas Wiosennej Odysei Miechowskiej i bidon Powerrade.

W trasę wyruszyłem dość późno - około 18:15, więc trzeba było mocno kręcić, że wyrobić się przed 20. Przez miasto dość wolno, ale już na Drodze Królewskiej zacząłem rozkręcać tempo. Na szczęście asfalt nie był specjalnie mokry, nie było kałuż, więc jechało się całkiem dobrze. Moje nogi po dłuższej przerwie kręciły dość dobrze, więc utrzymywałem niezłe tempo. Pierwsze objawy zmęczenia poczułem po 10 km, a po skręcie z Żubrostrady na drogę w kierunku Damienic, zaczęło mnie lekko zatykać - widać był wyraźnie braki w treningu. Jakoś jednak utrzymałem tempo i przy zjeździe z asfaltu w kierunku stawu miałem czas 34:10 i średnią 30,65 km/h. Ostatnie kilkaset metrów po szutrze sprawiły, że średnia do spadła mi do 30,32 km/h (dystans 17,81 km; czas 35:16).

Pod stawem zrobiłem postój i małą sesję zdjęciową. Do postoju zachęcała piękna słoneczna pogoda, która wyklarowała się podczas jazdy (wyjeżdżałem przy zachmurzonym niebie), natomiast trochę straszyły krwiożerce komary.

Po krótkiej przerwie ruszyłem do domu, założyłem utrzymanie średniej powyżej 30 km/h, więc od samego początku pocisnąłem dość mocno. Na Sitowcu jak zwykle lekki kryzys, ale cisnę dalej, pod Zajazdem Królewskim na obwodnicy Niepołomic średnia 30,97 km/h ale przez miasto zawsze mi spadała. Pod górkę pod Wodociągami z całej siły 25-26 km/h, na skrzyżowania oczywiście lekkie wyhamowania ale potem już na maksa. Pod domem rodziców średnia 30,82, więc tym razem nie straciłem aż tak dużo. Do rekordowego przejazdu (prawie 32 km/h) brakło sporo, ale w sumie pojechałem bardzo mocno i wyjechałem się do zera:) - na więcej dziś chyba mnie nie stać.

W weekend ciekawa impreza kolarstwa szosowego - amatorski Galicja Roadmaraton. W sobotę wyścig ze startu wspólnego - start i meta w Nowym Wiśniczu a w niedzielę jazda indywidualna na czas pod górę - "Podjazd na Makowicę". Jak tylko będzie pogoda to jadę zobaczyć - w sobotę na Zonię zobaczyć kolarzy na podjeździe (pierwszy podjazd na trasie powinni jeszcze jechać mocno:), w niedzielę może pojadę zobaczyć czasówkę i przy okazji sam treningowo bym się zmierzył z podjazdem - podobno z bardzo ciężkim (3,2km, 340m w górę, ponad 10% średnio z momentami 30%).

PS. Właśnie zauważyłem, że przekroczyłem 1000 km przejechanych na szosówce od jej zakupu (wrzesień 2011):

Dystans całkowity: 1036.81km
Czas aktywności: 39h 35min
Średnia prędkość: 26.19km/h
Suma w pionie: +3906m
Aktywności: 34
Najdłuższa wycieczka: 60,19 km, czas: 2:15:16, średnia: 26,7 km/h (w tym roku, setka nadal czeka)

Gwiazdzisty Rajd Rowerowy "Rowerem po zdrowie"

Sobota, 18 maja 2013 | dodano:18.05.2013 Kategoria 100 km i więcej, Przez Puszczę Niepołomicką, Rajdy rekreacyjne
Uczestnicy
  • DST: 101.96 km
  • Czas: 05:09
  • VAVG 19.80 km/h
  • VMAX 39.69 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 108 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
  • Uczestnicy:


Wybrałem się z dziećmi ze szkoły na rajd rowerowy do Szczurowej, trasa okazała się troszkę dłuższa niż zakładałem i wraz dziećmi zrobiłem 74 km, do tego doszedł dojazd i powrót do Niepołomic i w sumie wyszło przeszło 100 km.

Z Łapczycy do Niepołomic przyjechałem samochodem, czas miałem nawet dobry bo byłem w Niepołomicach około 7:20, ale kompletnie zapomniałem, że podczas rajdu przed tygodniem wygiął mi się koszyk od bidonu (podczas transportu roweru ciężarówką), więc musiałem jeszcze go dokręcić. Do tego postanowiłem jeszcze ściągnąć lampkę ze sztycy, żeby łatwiej zakładało się kłódkę i koniec końców ruszyłem na trasę dopiero o 7:35. Zdecydowałem się więc na jazdę drogą główną, pędziłem dość szybko po 10:40 byłem na Woli Batorskiej (na Ruskim) w pobliżu domu mojej ciotki, pamiętam że wieku 14 lat mój rekord na tym odcinku wynosił 11:05. Potem dalej w kierunku Zabierzowa, w centrum byłem po 21 minutach (11 km) - dokładnie taki czas wykręciłem w wieku 14 lat jadąć jakiemuś kolarzowi na kole - czekał na mnie i mnie holował aż pod Urząd w Niepołomicach. Po 25 minutach z sekundami byłem pod szkołą w Woli Zabierzowskiej była 8:01.

Dojazd Niepołomice - Wola Zabierzowska 13,2 km, średnia 30,2 km;

Po przeliczeniu wszystkich osób i chwilce przerwy gdzieś o 8:10 ruszyliśmy na rajd, po 10-12 minutach byliśmy już na wlocie na Żubrostradę, gdzie zaczekaliśmy na grupę w Niepołomic. Przyjechali około 9:40 i mniej więcej o 9:50 ruszyliśmy Żubrostradą w kierunku Mikluszowic. Zostałem wyznaczony na pilota wycieczki, to również ja wcześniej opracowałem trasę przejazdu. Tempo nie za wysokie około 18 km/h, jak przyspieszałem to od razu z tyłu był alarm by zwolnić:). Przejechaliśmy przez Mikluszowice, kładką na Rabie dalej przez Majkowice, Okulice, Bratucice, Wrzępię, Rajsko, Niedzielisko i około 11:15 dojechaliśmy do Szczurowej. Meta zlotu była w parku przy pałacu Kępińskich w samym centrum Szczurowej - w tym miejscu miałem na liczniku 50,5 km (dzieci 37 km).

Na miejscu byliśmy aż do 15:40, było jedzenie, lody, konkurencje sportowe, występy, koncerty i w końcu losowanie roweru. Rower nie był co prawda najwyższych lotów, ale zawsze to wygrana, która przypadła uczniowi klasy V z mojej szkoły, więc to już drugi rower z rzędu, który trafia do Woli Zabierzowskiej:)

Około 15:50 ruszyliśmy w drogę powrotną już sami, bo gimnazjaliści pojechali wcześniej, a reszta grupy miała wyjechać dopiero za chwilę. Niestety droga powrotna to jazda pod dość mocny wiatr, cały czas prowadziłem, więc większość tego wiatru złapałem właśnie ja. Najgorzej było na pierwszych 10 km, potem już trochę lepiej, ale problem wiatru zniknął dopiero w Puszczy Niepołomickiej. Do Woli Zabierzowskiej dojechaliśmy około 18:00, puściliśmy dzieci i ruszyliśmy do Niepołomic, tym razem przez Puszczę. Na Jazach mój licznik pokazał 100 km, a pod domem rodziców miałem prawie 102 - tegoroczny rekord i pierwsza setka w sezonie.

Wycieczka bardzo udana, pogoda była nie najgorsza, jak na wcześniejsze prognozy w których zapowiadali burzę i deszcze, było nawet bardzo dobrze no może poza tym wiatrem w drodze powrotnej. Zrobiłem strasznie dużo kilometrów, może nie w rekordowym tempie, ale jednak i to jeszcze prawie cały czas na czele grupy i powiem szczerze, że czuję się trochę zmęczony, nie wiem jak będzie jutro z zawodami w Miechowie, mam nadzieję, że jakoś dam radę.

Galeria wycieczki


Trening z Krzyśkiem przed Odyseją w Miechowie

Wtorek, 14 maja 2013 | dodano:14.05.2013 Kategoria Przez Puszczę Niepołomicką, Po górkach, 0-20 km
  • DST: 17.54 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 00:56
  • VAVG 18.79 km/h
  • VMAX 41.00 km/h
  • Temp.: 19.0 °C
  • Podjazdy: 168 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pojechałem trochę potrenować przed niedzielną Wiosenną Odyseją w Miechowie. Trasa na pierwszy trening nie specjalnie trudna. Pojechaliśmy przez osiedle Boryczów do Puszczy Niepołomickiej, przecięliśmy leśną ścieżką i wyjechaliśmy na drodze z ul. Bocheńskiej do Staniątek. Dalej przejazd przez Staniątki Górne i podjazd pod Winnicę - tu trochę trzeba się było zmęczyć, ale potem zjazd w kierunku Szarowa. Dalej podjazd wąską dość stromą drogą do zabudowań w Szarowie (podjazd który niedawno jechałem szosówką), zjazd w kierunku pomnika w Szarowie i podjazd pod kościół. Następnie zjazd do Puszczy i ścieżką rowerową przez Kozie Górki do ulicy Bocheńskiej i do domu.

W sumie zrobiliśmy tylko niecałe 18 km, ale można się było zmęczyć, jak na pierwszy trening to wyjazd jak najbardziej udany.

Galeria wycieczki


Nowe Brzesko i Hebdów na szosówce

Czwartek, 9 maja 2013 | dodano:09.05.2013 Kategoria 61-80 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 60.19 km
  • Teren: 1.00 km
  • Czas: 02:15
  • VAVG 26.75 km/h
  • VMAX 38.70 km/h
  • Temp.: 24.0 °C
  • Podjazdy: 150 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Szybki wieczorny wyjazd do Nowego Brzeska i Hebdowa, powrót przez Drwinię i Mikluszowice. Na sobotę zaplanowałem z żoną wyjazd rowerowy na Rajd Kraków-Trzebinia, niestety prognozy na weekend znowu są kiepskie, więc postanowiłem wykorzystać ładną pogodę póki się da. Tuż przed 17 wsiadłem na szosówkę i ruszyłem do Nowego Brzeska.

To właśnie Nowe Brzesko było celem jednej z moich pierwszych poważnych wycieczek rowerowych w wieku 14 lat, potem byłem tam oczywiście kilka razy, zwykle przejazdem i tym razem postanowiłem, że to będzie cel mojej wycieczki. Z Niepołomic pojechałem do Puszczy i Drogą Królewską dojechałem do Zabierzowa, potem skierowałem się na Wolę Zabierzowską i Chobot przez które dojechałem do Ispiny. Zauważyłem, że zmieniono oznaczenie na drogach, dawniej po opuszczeniu Chobotu jechało się przez las i dopiero za lasem był znak Ispina, teraz znak jest w miejscu gdzie kończy się Chobot, więc las jest już w Ispinie. Po przejechaniu 19 kilometrów dojechałem do mostu na Wiśle, akurat było zielone światło, więc pełnym gazem popędziłem przez most (jest jedno pasmowy), niestety światła nie są wyliczone dla rowerzystów, do końca mostu brakowało mi jeszcze ze 100 metrów gdy ruszyły samochody z drugiej strony, na szczęście jakiś miły pan mnie przepuścił:). Przed Starym Rynkiem w Nowym Brzesku podjazd na którego szczycie zatrzymałem się po raz pierwszy dzisiejszego dnia, kilka fotek i już wolny dojazd nową spacerową alejką na nowy rynek.

W zasadzie z tego miejsca miałem już wracać, plan był taki, że pojadę do domu przez Drwinię, Mikluszowice i całą Puszczę, ale ponieważ do celu dojechałem bardzo szybko (45 min, średnia 28,3) i była dopiero godzina 17:35 to postanowiłem, że pojadę jeszcze do klasztoru w Hebdowie. Muszę przyznać, że wydawało mi się, że jest tam bliżej, na dodatek pojechałem jeszcze dłuższą drogą, pod górę i to główną szosą, niestety bardzo ruchliwą. Potem miałem zjazd po bruku, na którym pod koniec zszedłem z roweru, bo tak mnie wytrzepało, za brukiem jeszcze dobry kilometr jazdy pod klasztor.

W klasztorze od mojej ostatniej wizyty w 2010 r sporo się zmieniło, powstał jakiś hotel i restauracja, samo otoczenia klasztoru też wyraźnie zostało uporządkowane, jest dużo ładniej. Porobiłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną. Tym razem znalazłem inną chyba trochę krótszą drogę i na główną szosę na Sandomierz wyjechałem tuż przed miastem na wysokości stacji benzynowej. Niestety te kilkaset metrów do rynku okazało się dla mnie mało przyjemne. Jak jechałem do Hebdowa to strażacy lali drogę (chyba zmywali naniesioną ziemię) i jak wracałem to trafiłem na mega kałużę, 100 metrów po kałuży i wyglądałem (rower też) jak po przeprawie w czasie deszczu. Zrobiłem więc jeszcze jedną przerwę na rynku, trochę wyczyściłem rower, zrobiłem też małe zakupy i po krótkiej przerwie ruszyłem do domu.

Niestety słońce schowało się gdzieś za chmura mi zrobiło się wyraźnie chłodniej, początkowo miałem więc jechać do domu tą samą drogą co przyjechałem (jakieś 21,5 km - w tym momencie miałem na liczniku jakieś 27 km) ale stwierdziłem, że raz się żyję:) i wróciłem do pierwotnego planu czyli do drogi przez Mikluszowice, której długość oceniałem na jakieś 30 km. Początkowy odcinek przez Ispinę w stronę Grobli to bardzo kiepski asfalt potem skręt przez las na Drwinię i już trochę szybsza jazda, dojazd do Drwini, przejazd przez Dziewin (znów zaczęło pojawiać się słońce) i dojazd do Mikluszowic. Ten prawie 13 km odcinek dał mi mocno w kość, co prawda mocno nie wiało, ale na tym odcinku niestety musiałem się z tym niewielkim wiatrem zmagać. Do tego doszło zmęczenie i na prostej w Dziewinie ledwo utrzymywałem prędkość około 26-27 km/h. Gdy wjeżdżałem na Żubrostradę w Mikluszowicach miałem na liczniku 40 km a tu do domu jeszcze 20. Na szczęście przez Puszczę jechało mi się znacznie lepiej, zmieniłem kierunek jazdy i chyba nawet miałem z wiatrem, do tego w kierunku Zabierzowa jest chyba lekko z górki (zwykle jeżdżę w przeciwnym kierunku) i znowu udało mi się rozkręcić rower w pobliże 30 km/h. Przeciąłem Żubrostradę i wjechałem na Drogę Królewską, którą dojechałem do Sitowca, gdzie postanowiłem na chwilę się zatrzymywać w nowo utworzonym miejscu wypoczynkowym. Miejsce to powstało w tym roku, właścicielem jest Nadleśnictwo Niepołomice, kilka tygodni temu była wielka uroczystość, na której był prezydent Komorowski, który w centrum placu zasadził Dąb Prezydencki:). Porobiłem kilka fotek i ruszyłem na ostatnie 5 km dzielące mnie od domu. Na ulicy Bocheńskiej w Niepołomicach miałem na liczniku 58,5 km, postanowiłem więc jeszcze przejechać przez rynek, żeby dobić do 60 km.

Dokładnie o godzinie 19:34 stanąłem znowu pod domem moich rodziców. W czasie mniej więcej 2 godz. i 40 minut (razem z postojami) pokonałem 60 km ze średnią 26,7 km/h. Początkowy odcinek do Zabierzowa Bocheńskiego jechałem dość wolno (26-28 km/h), potem do Nowego Brzeska mocno przyspieszyłem i podniosłem średnią do 28,3 km/h. Średnia bardzo mi spadła na 5 km do Hebdowa i powrotem na rynek w Nowym Brzesku - po przejechaniu 27 km miałem średnią 25,5 km/h. Odcinek do Mikluszowic, też nie specjalnie szybko, za to odcinek 20 km przez Puszczę znowu dość mocno, ale już nie dałem rady zbyt dużo średniej podciągnąć, szczególnie że przez miasto znowu zwolniłem. 21 km z Niepołomic do Nowego Brzeska pokonałem bez postoju, potem odcinek z Nowego Brzeska do Sitowca jakieś 28 km również bez zatrzymania. Myślę, że muszę w końcu porwać się na 100 km na szosówce, powinienem pokonać taki dystans ze średnią 25 km/h czyli w jakieś 4 godz. jazdy. Co prawda podczas jazdy trochę bolały mnie mięśnie nóg, ale jeszcze trochę ćwiczeń i powinienem sobie poradzić z setką.

Wycieczkę oceniam jako bardzo udaną, po pracy udało mi się zaliczyć aż 60 km i do tego jeszcze trochę zwiedziłem:) Pogoda ładna, ciepło, słonecznie, bez większego wiatru, nic tylko jeździć:)

Galeria wycieczki


Po Rowertour przez Cikowice

Niedziela, 5 maja 2013 | dodano:05.05.2013 Kategoria 21-40 km, Łapczyca, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 29.02 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 01:26
  • VAVG 20.25 km/h
  • VMAX 59.34 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 214 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wyjazd do Bochni po Rowertour ale żeby nie było za łatwo pojechałem na około przez Kłaj, Stanisławice i Cikowice. W zasadzie dziś miałem nie jeździć na rowerze, ale ponieważ po raz pierwszy w maju zaświeciło słońce postanowiłem, że się jednak przejadę do bocheńskiej galerii Rondo po Rowertour.
Wyznaczyłem sobie trasę na około czyli z Łapczycy pojechałem Chełmu i tuż za mostem skręciłem w szutrową drogę wzdłuż Raby, trochę pokręciłem po ścieżkach i wyjechałem w Targowisku, skąd skierowałem się bocznymi drogami do Stanisławic. Przejechałem przez Stanisławice i dojechałem pod kościół w Cikowicach, zrobiłem kilka fotek i podjechałem jeszcze pod most kolejowy na Rabie. Jadąc ścieżką zauważyłem gościa na rowerze jadącego pod most, pomyślałem że pojadę za nim, ale niestety facet znał jakiś skrót, ja dojechałem do ogrodzenia a on był za ogrodzeniem. Po drugiej stronie Raby jak na dłoni zauważyłem jak ludzie odpoczywają w Chodenicach. Ścieżki niestety nie znalazłem, więc zawróciłem rower w stronę kościoła w Cikowicach, co więcej okazało się, że wiadukt pod torami w Cikowicach jest zamknięty i musiałem wrócić się aż do drogi Kłaj - Proszówki. Tą drogą dojechałem do Damienic, potem przez wieś i na kładkę. W Bochni dojechałem do galerii, kupiłem gazetę i w drogę do domu. Dość mocnym tempem podjechałem pod górkę na osiedle Niepodległości i potem pod Górny Gościniec i dalej już spokojnie pojechałem do domu.

Wycieczka krótka, ale w miarę udana, gazeta kupiona, trasa i zwiedzanie wiosek po drugiej stronie Raby zaliczone i cały długi weekend przejeżdżony na rowerze.

Galeria wycieczki


Z żoną do Niepołomic

Piątek, 3 maja 2013 | dodano:03.05.2013 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 36.75 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 02:25
  • VAVG 15.21 km/h
  • VMAX 52.42 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • Podjazdy: 223 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wyjazd z moją żoną do Niepołomic do moich rodziców, rano pogoda była w miarę zachęcająca, 21 stopni i słońce przebijające się zza chmur, więc o 11 ruszyliśmy do Niepołomic. Niestety ledwo dojechaliśmy do Chełmu zaczęło się już wyraźnie chmurzyć. Deszcz dopadł nas pod kościołem w Szarowie, zatrzymaliśmy się, założyliśmy peleryny (moja została użyta po raz pierwszy) i ruszyliśmy dalej. Około 12:30 dojechaliśmy do domu moich rodziców.

Zjedliśmy obiad, trochę odpoczęliśmy, w między czasie pogoda była nawet znośna nie padało i znów zaczęło pojawiać się słońce, jednak gdy ruszyliśmy do domu około 14:30 znów zaczęło się psuć. Pierwsze grzmoty usłyszeliśmy już Niepołomicach, ale nic twardo jedziemy dalej. Dojechaliśmy do Szarowa i 500 metrów przed kościołem zaczęło padać, znów dojechaliśmy pod kościół i znowu postój. Tym razem padało znacznie mocniej, a gdzieś bokiem przetaczała się burza. Staliśmy pod kościołem dobre 30 minut, padać nie przestało, ale burza odeszła, więc w pelerynach ruszyliśmy dalej. Jechaliśmy chwilę w deszczu, na szczęście gdzieś w Targowisku padać przestało, a jak zaczęliśmy podjeżdżać pod kościół w Chełmie nawet zaczęło świecić słońce. Ostatnie kilometry jechaliśmy więc już w przy całkiem niezłej pogodzie.

Wycieczka mimo deszczu w sumie udana, peleryny dobrze się sprawdziły, bardzo nie zmokliśmy zaliczyliśmy całkiem fajną wycieczką.

Galeria wycieczki