Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Zachodniogalicyjskie cmentarze

Dystans całkowity:4471.26 km (w terenie 404.80 km; 9.05%)
Czas w ruchu:217:54
Średnia prędkość:20.52 km/h
Maksymalna prędkość:76.10 km/h
Suma podjazdów:28606 m
Maks. tętno maksymalne:185 (96 %)
Maks. tętno średnie:146 (77 %)
Suma kalorii:9889 kcal
Liczba aktywności:104
Średnio na aktywność:42.99 km i 2h 05m
Więcej statystyk

Do Niepołomic powrót przez Puszczę

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano:03.04.2011 Kategoria 61-80 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Zachodniogalicyjskie cmentarze, samotnie
  • DST: 61.87 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 03:06
  • VAVG 19.96 km/h
  • VMAX 62.90 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Podjazdy: 404 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wycieczka do Niepołomic przez Grodkowice i Brzezie - na miejscu postój, wymiana roweru na Krossa. Krótka pętla po Niepołomicach z fotografowaniem zabytków i powrót do domu przez Puszczę Niepołomicką i Bochnię.

Z Łapczycy wyruszyłem około 9 rano, było ciepło ale strasznie mglisto. Skierowałem się do Chełmu, później przez Łężkowice do Grodkowic, gdzie miałem do pokonania pierwszy podjazd na szczycie którego obejrzałem sobie Pałac Żeleńskich. Dalej przejazd przez Brzezie, niestety na punktach widokowych niewiele było widać, mgła co prawda zaczęła powoli zanikać ale rewelacyjnej widoczności nie było. Z Brzezia przez Staniątki dojechałem do domu rodziców w Niepołomicach. Tu zrobiłem sobie postój, wymieniłem rower górski na crossowy, który co dopiero wyremontowałem, więc chciałem zobaczyć jak chodzi.

Drogę powrotną rozpocząłem od wycieczki po Niepołomicach, byłem na Kopcu Grunwaldzki, później na rynku oglądając kolejno: Urząd Miasta, Dąb Wolności w Parku, Zamek wraz Ogrodami Królowej Bony i podgrodziem, budynek Centrum Dźwięku i Słowa, Zespołu Szkół, Rynek, Kościół a przy wyjeździe z miasta jeszcze Kirkut żydowski. Później już jazda, najpierw ścieżka rowerową do Szarowa, dalej do Kłaja gdzie skręciłem w boczną drogą biegnącą wzdłuż linii lasu, odwiedziłem Kozi Las z ładnym jeziorkiem. Dalej leśną drogą dojechałem do Stanisławic, gdzie wspiąłem się na leśne wzgórze, co ciekawe jechałem to drogą wiele razy, a dopiero pierwszy raz rzuciło mi się ono w oczy, w płaskiej jak stół Puszczy Niepołomickiej jest to na pewno jedno w wyższych wzniesień. Ze Stanisławic, również drogą przez las dojechałem do Czarnego Stawu, który sfotografowałem tym razem z innego mniej dostępnego dla turystów brzegu. Na tym skończyły się atrakcje niedzielnej wycieczki i już bez przystanków ruszyłem do domu. Rabę sforsowałem kładką w Damienicach i do pokonania została mi jeszcze ostatnia trudności w postaci podjazdu na Górny Gościniec, szczególnie trudny jest odcinek pomiędzy cmentarzem komunalnym a Osiedlem Niepodległości. Poprowadzona tędy stosunkowo niedawno droga pozwala ominąć centrum Bochni, ale jest strasznie stroma - na odcinku niewiele powyżej kilometra mamy przeszło 60 metrów różnicy wysokości przy czym nie jest to stałe nachylenie. Mamy dwa odcinki znacznie bardziej strome i dwa odcinki o zdecydowanie mniejszym nachyleniu. Ten podjazd strasznie mnie zmęczył, a tu za chwilę musiałem podjechać jeszcze jakieś 30 metrów w pionie do Górnego Gościńca. Dalej już tylko zjazdy do samego domu.

Wycieczka sumie udana, ale forma słaba, problem był w zasadzie pod każde wzniesienie, a na prostej też jakiegoś szybkiego tempa nie było, szczególnie gdy trafiły się odcinki pod wiatr. Trzeba dalej trenować do Odysei w Miechowie.

Galeria wycieczki


Czyżyczka przez Pogwizdów

Poniedziałek, 28 marca 2011 | dodano:28.03.2011 Kategoria 21-40 km, Łapczyca, Po górkach, Zachodniogalicyjskie cmentarze, samotnie
  • DST: 20.88 km
  • Teren: 3.00 km
  • Czas: 01:12
  • VAVG 17.40 km/h
  • VMAX 57.50 km/h
  • Temp.: 12.0 °C
  • Podjazdy: 390 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wycieczka na Czyżyczkę przez Las Kolanowski, Pogwizdów i trasę Via Panoramica.

Mineło równo 2 lata od mojej pierwszej wycieczki z bikestats. Dzisiaj tak się złożyło że miałem wolny dzień, rano zawiozłem mojego Krossa do serwisu, gdzie ma przejść generalny remont, w zasadzie wszystko do wymiany, ale końcu przejechał już ponad 4 tys. km.

Po powrocie do Łapczycy, postanowiłem zrobić sobie wycieczkę, było słonecznie, ale trochę wiało. Po krótkiej analizie zdecydowałem się, że pojadę na Czyżyczkę (wzgórze widokowe, cmentarz wojenny 336), ale okrężną drogą przez Bochnię i Pogwizdów - widokową trasą Via Panoramica. Na początek wyjazd na Górny Gościniec - krótko ale stromo - podjazd ten jest opisany na mojej stronie w dziale "Podjazdy". Dalej do Bochni, gdzie zdecydowałem się na jazdę ulicą Kolanowską gdzie minąłem kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, przejechałem pod drogą nr 4, a następnie stromo pod górę ruszyłem w kierunku Lasu Kolanowskiego. Droga jest początkowo asfaltowa, choć asfalt jest raczej daleki od ideału. Na poboczu drogi co jakiś czas umieszczone są ławeczki, na których można odpocząć - w zamyśle jest to pewnie trasa spacerowa do lasu. Przed samym lasem asfalt się kończy i szutrową drogą dojeżdzamy na skraj lasu. Tu do wyboru jest kilka dróg, ja pojechałem szlakiem pomarańczowo - niebieskim w kierunku Dołuszyc. Po jakiś 2 km dojechałem do drogi prowadzącej z Bochni do Pogwizdowa i oczywiście skręciłem na Pogwizdów, tu znowu mocno pod górę aż do skrzyżowania z drogą na Czyżyczkę. Od tego miejsca prowadzi już łagodna droga szczytem przełęczy z przepięknymi widokowami, najpierw po lewej stronie na Beskid Wyspowy, a później po prawej na Łapczycę, Kraków, Puszczę Niepołomicką. Na tej trasie kilka razy się zatrzymywałem w celu zrobienia zdjęć.

Trasa Via Panoramica masz około 5 km, po których dojeżdzamy do skrzyżowania z drogą Gierczyce - Zawada. Na tym skrzyżowaniu kończy się również najtrudniejszy etap opisanego przeze mnie podjazdu od drogi 967 na Czyżyczkę. Tym razem pominąłem ten najtrudniejszy odcinek, ale po drodzę też parę metrów pod górę musiałem przejechać. Na skrzyżowaniu skręciłem w lewo i skierowałem się na szczyt wzgórza Czyżyczką. Na szczycie znajduję się zbiornik na wodę i cmentarz wojenny z okresu I wojny nr 336. Ze szczytu Patrii mamy przepiękny widok w każdą ze stron. Niestety gdy dojechałęm na szczyt trochę się zachmurzyło i zrobiło się chłodno, więc szybko ruszyłem w drogę powrotną. Trasę znanego mi dobrze podjazdu, tym razem pokonałem w dół i po kilku minutach byłem na skrzyżowaniu z drogą 967, którą dość szybko dotarłem do Łapczycy.

Galeria wycieczki


Po Puszczy Niepołomickiej - Cerekiew

Niedziela, 13 marca 2011 | dodano:13.03.2011 Kategoria 41-60 km, Przez Puszczę Niepołomicką, Zachodniogalicyjskie cmentarze, samotnie
  • DST: 59.74 km
  • Teren: 10.00 km
  • Czas: 02:58
  • VAVG 20.14 km/h
  • VMAX 32.30 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Podjazdy: 60 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Na niedziele zaplanowałem wycieczkę po Puszczy Niepołomickiej i punktem docelowym w miejscowości Cerekiew, którą wiele razy omijałem na trasie moich wycieczek, ale w samej wiosce nigdy nie byłem.

Ruszyłem przed 10:00 z Niepołomic Drogą Królewska w kierunku Zabierzowa Bocheńskiego. W słońcu temperatura około 15 stopni w cieniu drzew dobre 4 stopnie mniej, jednak rano pogoda na rower była idealna więc kręciłem sobie spokojnie przez las. Pierwszy przystanek pod Dębem Batorego i cmentarzem wojennym nr 325 na Sitowcu, oba punkty dodałem do waypointów i ruszyłem dalej. Kolejny przystanek 2 kilometry dalej i dodanie Dębu Augusta II do moich punktów w Garminie. Postanowiłem dodawać wszystkie ciekawe miejsca w Puszczy, z czasem mam nadzieje stworzyć kompletną bazę ciekawym miejsc w okolicach Puszczy do użycia w GPSach. Po dojechaniu do leśniczówki Hysne, skręt na Zabierzów i na końcu linii lasu w prawo na Żubrostradę, którą dojechałem do Mikluszowic. Po drodze zatrzymywałem się żeby dodać do gpsa Rezerwat Gibiel i fajne jeziorko na lewo od Żubrostrady na wysokości Rezerwatu Żubrów. Jeziorko jeszcze całkowicie skute lodem, takiego widoku podczas moich wycieczek nie widziałem.

W Mikluszowicach zatrzymałem się na cmentarzu w kwaterze wojennej nr 323 i nad Rabą koło Góry Św. Jana, by po chwili przeprawić się przez Rabę i ruszyć w kierunku Cerekwi. Po drodze jeszcze krótki przystanek w Bogucicach na cmentarzu wojennym 317 - tu niestety ostro zachlapałem rower błotem, droga dojazdowa do cmentarza była strasznie namoknięta:( Do Cerekwi jechało mi się doskonale, tam szybka fotka kościoła i nawrót o 180 stopni do Majkowic. Po chwili zrozumiałem dlaczego przed chwilą jechało mi się tak fajnie - miałem z wiatrem, niestety z powrotem jechałem już pod czołowy przeciwny wiatr:( Odcinek Cerekiew - Majkowice, prawie mnie wykończył, a pod wiatr musiałem jechać jeszcze na odcinku Mikluszowice - Baczków, w momencie gdy wjeżdżałem do Puszczy w Baczkowie, prawie całkowicie straciłem siły:( Widać forma jeszcze słaba. Jakoś dojechałem do Czarnego Stawu, wiatr ciągle wiał ale na szczęście już tylko z boku, na dodatek drzewa dość dobrze osłaniały od wiatru i tylko na otwartych przestrzeniach musiałem znowu podejmować nierówną walkę:) Pod Czarnym Stawem sporo ludzi w tym kilku rowerzystów z grupy enduro69.pl, który smażyli sobie kiełbaski. Ja chwilę odpocząłem, zrobiłem kilka fotek i ruszyłem dalej. Wybór padł na Drogę Królewską koło Rezerwatu Żubrów. Droga na tym odcinku jest szutrowa, ale mocno utwardzona, niestety mokra zima, trochę ją rozmiękczyła i musiałem się sporo namęczyć, żeby przejechać ten odcinek. Nie można mówić o wielkim błocie, ale koła mimo wszystko sporo błota zbierały.

Po drodze jeszcze krótki postój pod wjazdem do zamkniętego Rezerwatu Żubrów, kilka fotek znajdujących się w pobliżu pomników Leśników i jazda do leśniczówki Hysne, dalej szutrową Drogą Królewską. Tu niestety pełno ludzi i momentami trudno było przejechać, ale jakoś dotarłem do leśniczówki - jednak już naprawdę mocno zmęczony. Pod leśniczówką znajduję się Kapliczka Huberta, która sfotografowałem i dodałem do waypointów, sfotografowałem też samochody pod leśniczówką, naprawdę sporo ludzi wybrało się dziś do Puszczy. Na asfaltowej drodze do Niepołomic udało mi się trochę przyspieszyć, jednak dobra jazda skończyła się na Sitowcu, gdzie nagle w rowerze zaczęło się coś strasznie tłuc. Musiałem się zatrzymać i praktycznie całkiem popuścić tylni hamulec, koło mi strasznie bije i przez resztę drogi modliłem się już żeby coś się nie zablokowało i żebym nie musiał wracać na piechotę z rowerem na plecach.

Całe szczęście jakoś powolutku dojechałem do domu. Cała trasa to prawie 60 km ze sporym odcinkiem jazdy w terenie, może nie w jakimś strasznie trudnym terenie, ale jednak po dość grząskiej drodze. Wycieczka była typowo turystyczna z częstymi przystankami w celu wykonania fotek i dodania miejsc do gpsa. Forma niestety jeszcze kiepska:( rower crossowy nadaję się do całkowitego remontu, jak tylko znajdę jakąś lewą kasę to od razu jadę do serwisu. Na razie trzeba więc będzie przygotować do jazdy rower górski GT, który mam w Łapczycy, więc następna wycieczka pewnie właśnie z Łapczycy.

Galeria wycieczki


Poczatek sezonu 2011 na punkt widokowy w Słomirogu

Sobota, 12 marca 2011 | dodano:12.03.2011 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, Zachodniogalicyjskie cmentarze, samotnie
  • DST: 17.97 km
  • Czas: 00:51
  • VAVG 21.14 km/h
  • VMAX 58.80 km/h
  • Temp.: 16.0 °C
  • Podjazdy: 101 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Piękna słoneczna pogoda, nic tylko kręcić. Na początek postanowiłem przeczyścić i nasmarować rower, niestety stwierdziłem, że mój rowerek crossowy wymaga paru napraw, ale w końcu ma przejechane przeszło 4 tys. km więc ma już prawo do tego.

Postanowiłem zrobić krótką trasę na punkt widokowy w Słomirogu. Zacząłem w Niepołomicach, przez Puszczę pojechałem do Staniątek, tam krótka przerwa pod cmentarzem wojennym nr 329 - na szczęście po zimie wszystko gra, cmentarz jest całkiem ładnie posprzątany. Dalej ruszyłem przez Staniątki Górne w kierunku Zagórza - tu pierwszy niewielki podjazd. W Zagórzu pod szkołą w prawo i kolejny podjazd, później zjazd i kolejny tym razem dłuższy podjazd przez Słomiróg do granic Gminy Niepołomice, gdzie kończy się górka i znajduję się punkt widokowy, który był celem mojej podróży. Sam punkt znajduję się w odległości około 150 metrów od drogi i trzeba było tam dojechać dość błotnistą ścieżką. Na punkcie krótka przerwa i powrót. Najpierw w dół do Słomirogu i skręt w lewo na drogę do Zakrzowa - Staniątek. Na tym odcinku był długi i szybki zjazd i padł pierwszy rekord prędkości w tym sezonie - 58,8 km/h. Dalej powrót przez Staniątki, koło klasztoru i znowu postój i kilka fotek. Ostatni postój tuż przed domem na cmentarzu parafialnym w kwaterze wojskowej - tu też wszystko pięknie wysprzątane:)

W sumie przejechane prawie 18 km, z kilkoma podjazdami co prawda niewielkimi ale trochę trzeba się było zmęczyć. Jak na razie forma w porządku, widać trenażer i treningi na koszu trochę mi dały, zobaczymy jak będzie na większych podjazdach. Jutro planuję dłuższą, ale za to całkiem płaską wycieczkę po Puszczy Niepołomickiej.

Galeria wycieczki


Niedzielna wycieczka

Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano:14.11.2010 Kategoria 61-80 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 74.85 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 03:20
  • VAVG 22.45 km/h
  • VMAX 30.80 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Połowa listopada a pogoda jak w czerwcu, ciepło, słonecznie, bezwietrznie - nic tylko jeździć na rowerze. Postanowiłem więc zrobić porządną wycieczkę, co prawda po płaskim, ale za to na dłuższym dystansie - pojechałem przez całą Puszczę Niepołomicką i Okulice do Wrzępi na cmentarz wojenny nr 318. Wracać miałem tą samą drogą ale wprowadziłem pewne zmiany w rezultacie przejechałem prawie 75 km, poprawiając tym samym wynik przejechanych kilometrów w ciągu roku z poprzedniego sezonu. Plany były co prawda dużo bardziej ambitne ale wyszło jak wyszło.

Wycieczkę rozpocząłem w Niepołomicach, gdzie w dniu 1 listopada zostawiłem rower crossowy. Pojechałem do Puszczy Niepołomickiej przez która zamierzałem dostać się do Mikluszowic. Trasę Drogą Królewską i Żubrostradą pokonywałem wiele razy, tym razem też starałem się jechać dość mocno, ale obecnie nie stać mnie na szybką i mocną jazdę, w rezultacie przejechałem leśną trasę do Mikluszowic w czasie 48 minut, dobre 2 minuty wolniej niż za najwyższej formie.

Po krótkim postoju w Mikluszowicach ruszyłem już znaczniej wolniej w kierunku Wrzępi na cmentarz wojenny 318, przejechałem kładkę na Rabie Mikluszowice-Majkowice i dalej przez Bogucice, Okulice, Bratucice do znajdujące się w lesie cmentarza z I wojny. Po sfotografowaniu cmentarza ruszyłem w drogę powrotną - miałem pierwotnie jechać tą samą drogą do domu, ale po obejrzeniu cmentarza 317 w Bogucicach postanowiłem zmodyfikować trochę trasę. Przez Majkowice ruszyłem w kierunku Gawłowa gdzie przy drewnianym kościele św. Andrzeja Boboli znajduję się cmentarz wojenny 316. Gdy dojechałem do Gawłowa zatrzymałem się i sfotografowałem cmentarz wojenny i przy okazji cmentarz ewangelicki i drewniany kościół.

Postanowiłem już się nie wracać do Mikluszowic, tylko przekroczyć Rabę kładką w Krzyżanowicach (gdzie sfotografowałem drewniany kościół św. Joachima), co prawda po dojechaniu do drogi Bochnia - Zielona i tak musiałem się trochę wrócić, ale jechałem inną drogą niż rano. Do Puszczy wjechałem w Baczkowie i dalej drogą asfaltową przez las dojechałem do szutrowego odcinka Drogi Królewskiej, którą dojechałem do leśniczówki na Hysnym. Tutaj zobaczyłem jak dużo osób przyjechało tego dnia do Puszczy, samochody były dosłownie wszędzie, ale ludzie spacerowali i jeździli po Puszczy. Po krótkim odpoczynku pod leśniczówką pokonałem ostatnie 8 km do domu rodziców w Niepołomicach. W sumie pokonałem prawie 75 km co dało 1757 km przejechanym w tym roku (o 50 km więcej niż w roku ubiegłym).

Galeria wycieczki


Na cmentarz 329 w Podborzu

Poniedziałek, 1 listopada 2010 | dodano:01.11.2010 Kategoria Zachodniogalicyjskie cmentarze, Przez Puszczę Niepołomicką, 0-20 km
  • DST: 6.43 km
  • Czas: 00:15
  • VAVG 25.72 km/h
  • VMAX 31.70 km/h
  • Temp.: 14.0 °C
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Po otwarciu cmentarza 327 wróciłem do domu i postanowiłem pojechać zobaczyć cmentarz 329 w Podborzu, który również w ostatnich dniach został odremontowany.

Robiło się już ciemno, więc zdjęcia cmentarza wyszły tak sobie. O samej jeździe nie ma co pisać, bo trasa bardzo krótka, co prawda musiałem jechać na około bo ulica Cmentarna w kierunku cmentarza była całkowicie nieprzejezdna, więc pojechałem ulicami Kościuszki i Jagiellońską a później Dębową do Puszczy.

Cmentarz 329 po remoncie widać na zdjęciach w galerii, tabliczka przy wejściu na cmentarz wskazuję, że remontowi poddano głównie zabytkową kapliczkę z 1819 roku, a cmentarz odremontowano przy okazji, nie mniej jednak całość wygląda naprawdę ładnie. Oby Gmina Niepołomice, dalej zajmowała się cmentarzami wojennymi na jej terenie.

Galeria wycieczki

Na otwarcie cmentarza 327 w Niepołomicach

Poniedziałek, 1 listopada 2010 | dodano:01.11.2010 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 18.59 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 00:51
  • VAVG 21.87 km/h
  • VMAX 45.80 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Na otwarcie odremontowanego cmentarza 327 w Niepołomicach miałem jechać samochodem - tak pisałem tydzień temu, nie przypuszczałem jednak, że 1 listopada będzie taka piękna pogoda i że zepsuję mi się samochód. Z rowera skorzystałem więc z konieczności:)

Musiałem wziąć ze sobą do Niepołomic kilka rzeczy, tym bardziej że z powodu braku samochodu będę pewnie musiał zostać kilka dni w Niepołomicach, więc objuczyłem mojego Krossa sakwami i ruszyłem w drogę. Na początek podjazd do Chełmu, mimo obciążenia nawet nie było tak źle. Później już płasko choć momentami czułem, że rower nie jedzie tak jak powinien. Po około 51 minutach byłem na miejscu w swoim domu rodzinnym.

O 14:30 poszedłem wraz z rodziną na cmentarz, po mszy świętej miało miejsce uroczyste otwarcie odremontowanego cmentarza 327 w Niepołomicach. W galerii zamieszczam zdjęcia z tego wydarzenia, wkrótce zamieszczę też relacje na mojej stronie poświęconej Zachodniogalicyjskim Cmentarzom Wojennym - www.cmentarze.jasonek.pl


Galeria wycieczki


Śladami Szarandy + Puszcza Niepołomicka

Niedziela, 31 października 2010 | dodano:31.10.2010 Kategoria 41-60 km, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 45.12 km
  • Teren: 3.20 km
  • Czas: 02:08
  • VAVG 21.15 km/h
  • VMAX 61.10 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Kolejny piękny i słoneczny weekend i znowu wycieczka rowerowa:) Tym razem postanowiłem się wybrać na poszukiwania śladów radzieckiego lotnika - Szarandy, który został zestrzelony nad Gawłówkiem w 1945. Tą historię "niechcianego bohatera" przeczytałem na stronie www.bochenskie.republika.pl/. Wcześniej widziałem jego grób w kwaterze wojennej żołnierzy z I wojny światowej w Mikluszowicach - wtedy zastanawiałem się skąd wziął się w tym miejscu grób żołnierza z II wojny - teraz już wiem. Celem wycieczki było więc odwiedzenie pomnika postawionego ku czci Szarandy w Gawłówku i cmentarza wojennego nr 324 w Mikluszowicach - gdzie znajduję się grób lotnika. Powrót zaplanowałem przez Puszczę Niepołomicką.

Ruszyłem jak zwykle z Łapczycy, na początek podjazd pod Górny Gościniec, ledwo ale dałem radę:) Dalej Górnym Gościńcem do Bochni i dalej na rynek w celu obejrzenia stojącego tu samolotu. Po krótkim postoju na rynku w Bochni ruszyłem w stronę Proszówek drogą powiatową, od wyjazdu z Bochni czekało mnie jakieś 7 kilometrów jazdy po płaskim, otwartym terenie - te kilometry strasznie mnie zmęczyły. Na szczęście jechałem pięknym równym nowiutkim asfaltem, przed wyborami władze postarały się o wyremontowanie tego odcinka drogi, niestety tylko do granic gminy Bochnia, dalej jest po staremu czyli łata na łacie. Po 7 kilometrach czasówki drogą powiatową dotarłem do Centrum Gawłówka czyli tam gdzie jest przystanek i Dom Ludowy:) Za przystankiem widać mały skwer na którym stoi pomnik Szarandy. Miejsce to jest niestety mocno zaniedbane, wszędzie pełno śmieci, tablica na pomniku zniknęła i przypadkowy turysta nigdy nie dowie się co to za pomnik. Wiem że moda na radzieckich bohaterów dawno minęła, ale skoro pomnik już stoi to może jednak warto o niego zadbać.

Po krótkim odpoczynku pod pomnikiem ruszyłem dalej, na pobliskim skrzyżowaniu skręciłem w prawo na Niedary i po przejechaniu kilometra byłem pod kościołem w Mikluszowicach, tu skręciłem w lewo i po kilkuset metrach dojechałem do cmentarza parafialnego w Mikluszowicach. Szybciej można tu się dostać oczywiście jadąc cały czas drogą powiatową, ale uznałem że lepiej jechać przez wieś niż męczyć się na łatanym asfalcie. Na cmentarzu w Mikluszowicach znajduję się kwatera żołnierzy z I wojny, a w jej obrębie zobaczymy podpisany grób Majora Mikołaja M. Szarandy (1916 - 1945).

Po sfotografowaniu cmentarza wojennego ruszyłem Żubrostradą przez Puszczę Niepołomicką w kierunku Zabierzowa Bocheńskiego. Minąłem skręt na Damienice i pojechałem dalej skręciłem dopiero drogą na Stanisławice. Jechałem dalej prosto aż do cmentarza żołnierzy z II wojny światowej na Osikówce. Tu zrobiłem kilka zdjęć i zaraz za cmentarzem skręciłem w lewo na drogę szutrową. Szutrówką jechałem przez około 3 km aż do drogi asfaltowej na Damienice, tu skręt w prawo i po kilku kilometrach byłem na skraju Puszczy w Damienicach. Przejechałem przez wieś aż do kładki na Rabie, tu już tradycyjny odpoczynek i zakupy w sklepie:) trzeba było się wzmocnić przed czekającymi mnie górkami. Przeprawiłem się kładką przez Rabę i po prawej stronie miałem piękny widok na znajdujący się na szczycie wzgórza Kościół w Łapczycy - tam właśnie musiałem podjechać. W Bochni pod cmentarzem komunalnym (na rondzie) skręciłem w prawo na w nową drogę, która zgodnie z moimi obliczeniami miała mnie zaprowadzić na osiedle Niepodległości z pominięciem centrum. Piękny nowy asfalt prowadził ostro pod górkę, ale dojechałem tam gdzie chciałem, później jeszcze tylko przejazd przez osiedle i po chwili byłem na szczycie "przełęczy":) czyli na Górnym Gościńcu. Pozostał już tylko powrót do domu.

Wycieczka bardzo udana, przejechałem 45 kilometrów w sumie w niezłym tempie, pogoda była bardzo fajna i trochę żałowałem, że tak szybko muszę wracać do domu.

Galeria wycieczki


Po Puszczy Niepołomickiej i na cmentarze wojenne

Niedziela, 24 października 2010 | dodano:24.10.2010 Kategoria 41-60 km, Przez Puszczę Niepołomicką, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 51.83 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 02:19
  • VAVG 22.37 km/h
  • VMAX 54.50 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Dziś wycieczka z powrotem do źródeł mojego rowerowania - przejażdżka po Puszczy Niepołomickiej i odwiedziny na cmentarzach wojennych z okresu I wojny światowej w tym na nowo odremontowanym cmentarzu 327 w Niepołomicach:).

Pogoda była piękna, było ciepło i mimo, że trochę wiało po prostu trzeba było wyjechać na rower. Moja forma jest bardzo kiepska, więc wybrałem trasę bardzo łatwą po Puszczy Niepołomickiej. Na początek oczywiście pewna trudno - czyli wyjazd na Górny Gościniec - ledwo dałem radę. Tu szybkie fotki remontowanego kościoła i odbudowywanej dzwonnicy w Łapczycy i pojechałem dalej do Bochni. Dalej skierowałem się na kładkę na Rabie między Bochnią i Damienicami, gdzie przeprawiłem się przez rzekę i ruszyłem wprost do Puszczy. Na początek jazda asfaltową drogą z Damienic do Czarnego Stawu, tu krótki odpoczynek i jazda dalej do Żubrostrady którą dojechałem do Zabierzowa Bocheńskiego. Dalej Drogą Królewską w kierunku Niepołomic, krótki postój na Sitowcu gdzie zrobiłem parę fotek cmentarzowi wojennemu nr 325. W Niepołomicach skierowałem się na odremontowany cmentarz wojenny 327.

Przez całe swoje dotychczasowe życie (do 29.05.2010) mieszkałem właśnie koło tego cmentarza - tym razem musiałem przejechać 32 kilometry żeby dotrzeć na miejsce. Cmentarz prezentuję na naprawdę bardzo fajnie, oficjalne otwarcie ma mieć miejsce w dniu 1 listopada - będę na pewno choć pewnie przyjadę samochodem.
Później nadszedł czas na odpoczynek w moim rodzinnym domu. Trasa na około z Łapczycy dość mocno mnie zmęczyła, więc musiałem porządni odpocząć.

Do domu w Łapczycy ruszyłem już krótszą drogą przez Kłaj i Targowisko, więc z powrotem przejechałem tylko około 19 kilometrów. Na trasie znów jedna trudność w postaci sztywnego podjazdu pod kościół w Chełmie, ale potem było już z górki. W Chełmie odwiedziłem jeszcze jeden cmentarz wojennych - nr 334 ten cmentarz też był niedawno remontowany - odbudowano ogrodzenie odnowiono krzyże, szkoda że zginął jeden krzyż z pomnika głównego, który był w tym miejscu przed remontem - ten fakt niestety dość wyraźnie psuję efekt remontu.

Galeria wycieczki


Pielgrzymka na Zachodniogalicyjskie cmentarze wojenne

Niedziela, 19 września 2010 | dodano:19.09.2010 Kategoria 41-60 km, Po górkach, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 50.60 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 02:49
  • VAVG 17.96 km/h
  • VMAX 59.10 km/h
  • Temp.: 14.0 °C
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Mimo, że trochę byłem chory postanowiłem zaryzykować trudną, mocną pagórkowatą trasę do kilku zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych w okręgu Bochnia, na których do tej pory nie byłem na rowerze. Po ciężkich podjazdach odwiedziłem cmentarz 308 w Królówce, zespół cmentarzy 305-307 w Łąkcie Dolnej i cmentarz 304 w Łąkcie Górnej. W planie był jeszcze cmentarz 303 w Rajbrocie, ale wielka czarna chmura trochę mnie wystraszyła i ostatecznie skróciłem trasę.

Na początek kilka słów wyjaśnienia, pierwsze 4 zdjęcia zrobiłem dzień wcześniej na cmentarzu parafialnym w Niepołomicach, gdzie właśnie trwa remont cmentarza wojennego 327. Cieszę się z tego powodu tym bardziej, że to właśnie ja zwróciłem uwagę władz miasta na konieczność dokonania prac remontowo odtworzeniowych na tym cmentarzu. Po dwóch latach sprawa ruszyła z miejsca i już niedługo cmentarz zostanie przywrócony do stanu zbliżonego do pierwotnego założenia. Dokumentację historyczno-odtworzeniową wykonał Pan Drogomir. Jak tylko cmentarz będzie gotowy wybiorę się tam na wycieczkę rowerową, w końcu teraz mam na ten cmentarz aż 19 kilometrów a nie tak jak do niedawna 300 metrów:)

Wracając do niedzielnej wycieczki na cmentarze w okolicach Łąkty i Królówki, to wyruszyłem oczywiście w Łapczycy, pogoda była w miarę, co prawda słońce nie świeciło tak ładnie jak dzień wcześniej, ale było w miarę ciepło. Na początek trudny podjazd pod Czyżyczkę, tym razem ominąłem sam szczyt i cmentarz wojenny 336. Dalej zjazd do Zawady i stromy podjazd do Olchawy, następnie zjazd i na skrzyżowaniu skręt w prawo na Królówkę. Przez następne 5 kilometrów droga w zasadzie płaska, przejechałem koło kościoła w Królówce i skierowałem się na Muchówkę. Tu czekała mnie niemiła niespodzianka, zerwany most i brak przejazdu, na szczęście dołem ktoś przerzucił prowizoryczną kładkę, więc przeniosłem rower i za rzeczką stanąłem przed mega stromym podjazdem. Bardzo powolutku dojechałem do drogi Leszczyna - Muchówka. Tu skręciłem w prawo w kierunku Leszczyny z zamiarem dojechania do grupy cmentarz 305-308.

Po około kilometrze jazdy po lewej stronie zauważyłem oryginalny słup informacyjny informujący o drodze na interesujące mnie cmentarze. Na cmentarzach tych już kiedyś byłem, ale wtedy podjechałem od drugiej strony (samochodem). Do cmentarza 308 w Królówce dotarłem dobrą, utwardzoną, szutrową drogą. Widok cmentarza niestety trochę mnie przeraził. Jest to piękny, duży obiekt i jak byłem tu ostatnim razem to naprawdę robił wrażenie. Tym razem było inaczej, krzyże połamane, trawa i chwasty są tak wysokie, że większość krzyży nie widać, do pomników na końcu cmentarza musiałem się przedzierać przez chaszcze. Cmentarz wymaga sprzątania i wykonania bieżących napraw. Następnie wróciłem się do bramy w sadzie z jabłkami i po 100 metrach skręciłem w lewo w wąską polną dróżkę prowadzącą do zespołu cmentarzy w Łąkcie Dolnej. Droga ta okazała się strasznie mokra i porośnięta wysoką trawą, więc jazda była dość ciężka. Odwiedziłem kolejno cmentarz 305, 306 i 307, miejscami musiałem się przedzierać przez orne pole, bo jakiś rolnik wziął i zaorał drogę. Po zwiedzeniu cmentarzy zjechałem do drogi prowadzącej do Trzciany, ja jednak skręciłem w lewo i na pobliskim skrzyżowaniu znowu w lewo w kierunku Nowego Wiśnicza. Pokonałem dojść długi podjazd i zwiedziłem cmentarz 304 w Łąkcie Górnej. Myślałem jeszcze o odwiedzeniu cmentarza 303 w Rajbrocie i przy okazji Kamieni Brodzińskiego na górze Paprotnej, ale pojawiła się wielka czarna chmura i zrobiło się zimno, więc postanowiłem wracać do domu główną drogą przez Nowy Wiśnicz.

Po drodze czekał mnie jeszcze ciężki podjazd do Muchówki i jeszcze cięższy do Połomu Dużego. Później już w miarę z górki do Wiśnicza, dalej podjazd pod Kopaliny i jeszcze dwa mniejsze podjazdy po drodze do Bochni. W Bochni ostatni podjazd do drogi nr 4, na którym czułem się już strasznie zmęczony ale do domu było już blisko więc jakoś wyjechałem:) W sumie przeszło 50 kilometrów dość ciężkim terenie - całkiem niezły trening przed odyseją, choć forma jeszcze daleka od ideału.

Galeria wycieczki