Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

21-40 km

Dystans całkowity:8860.74 km (w terenie 863.50 km; 9.75%)
Czas w ruchu:412:51
Średnia prędkość:21.46 km/h
Maksymalna prędkość:33334.00 km/h
Suma podjazdów:53296 m
Maks. tętno maksymalne:192 (102 %)
Maks. tętno średnie:155 (82 %)
Suma kalorii:75387 kcal
Liczba aktywności:294
Średnio na aktywność:30.14 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Górski etap po pogórzu:)

Niedziela, 1 czerwca 2014 | dodano:02.06.2014 Kategoria 21-40 km, Po górkach, samotnie
  • DST: 28.34 km
  • Czas: 01:23
  • VAVG 20.49 km/h
  • VMAX 55.70 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • HRmax: 165 ( 85%)
  • HRavg 138 ( 71%)
  • Podjazdy: 539 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Naoglądałem się ostatnio górskich etapów na Giro, więc w niedziele rano postanowiłem pojeździć trochę po okolicznych dość stromych wzniesieniach, trasa nie była długa, ale podjechałem Czyżyczkę od dwóch stron i Zonię od Zawady, zaliczając 540 metrów przewyższeń.

W zasadzie chciałem podobną trasę zaliczyć na mojej nowej szosie, ale ostatnią niedzielę zawiozłem ją do Niepołomic, więc dziś musiałem pojechać na crossie. Dziś postanowiłem też wykorzystać pulsometr, który kupiłem na allegro jakieś dwa lata temu. Korzystałem z niego jeżdżąc na trenażerze i byłem z nim też na Pasierbieckiej Górze, kiedy to przy pulsie 186 odcięło mi prąd:). Na dzisiejszy wyjazd postanowiłem ponownie z niego skorzystać. Puls przed wyjazdem miałem około 105-108. Jazda, na początek górka w Łapczycy, puls skacze do 150. Zjazd i podjazd pod Czyżyczkę, dość szybko puls przeskakuję mi próg HIGH ustawiony na pulsometrze na 152. To właśnie na podjeździe pod Czyżyczkę osiągam też puls maksymalny 165, zauważam też, że powyżej 160 zaczyna mi trochę brakować oddechu. Dojeżdżam do szczytu wzniesienia i pędzę w dół do Zawady, na zjeździe dokręcam, ale i tak puls spada mi poniżej progu LOW - 123. Po chwili jednak znowu podjeżdżam - tym razem na Zonię od tej łatwiejszej strony, czyli od Zawady, postanowiłem jechać właśnie tędy, ponieważ już 14 czerwca będzie właśnie z tej strony jechał amatorski wyścigi kolarski - Galicja Road Maraton. Wybieram się pokibicować, przed rokiem kolarze również zaliczali Zonię, od strony Sobolowa, w tym roku będą mieli łatwiej - co wcale nie znaczy, że będzie całkiem łatwo.

Początek podjazdu to dość stroma ścianka, puls systematycznie mi rośnie, ale już nie przekracza 160. Potem fragment łatwiejszego dość równomiernego podjazdu, jednak tuż przed przełęczą mega stroma ścianka. Dalej kawałek zjazdu i seria kolejnych ścianek z momentami wytchnienia. Zonia od tej strony jest podjazdem dość interwałowym, nigdzie nie ma aż tak stromo jak na podjeździe od Sobolowa, ale za to ścianek jest więcej, momenty wytchnienia pewnie niektórym pomogą, ale z drugiej strony nie wszyscy lubią takie zmienne nachylenie podjazdu. Szczyt podjazdu pod kapliczką, dziś mój GPS pokazał tam 400 m npm (odczyty na szczycie wahają mi się od 396 do nawet 406 m npm). Zjazd do Sobolowa bardzo szybki, przez chwilę myślałem jeszcze nad jednym podjazdem przez Las Wieruszycki, potem nad przejazdem wzdłuż Stradomki do Siedlca, a w końcu zdecydowałem się nawrócić w kierunku Czyżyczki.

Podmyta droga w Sobolowie w kierunku na Zawadę jest już wyremontowana, więc bez problemu pojechałem w kierunku Nieprześni, zamierzałem podjechać od drugiej strony Czyżyczkę, z tym że zaliczając bardzo trudny odcinek po betonie przez Nieprześnię. Jechałem tak już pod koniec ubiegłego roku, było ciężko, dziś zrobiłem powtórkę. Droga jest bardzo wąską, betonowa i do tego dość stroma, na najcięższych odcinkach beton jest dodatkowo poprzecinany, żeby ułatwić spływ wody. Powiem szczerze, że ten podjazd po betonowej drodze mocno mnie zmęczył, prędkość momentami spadła mi do 5-6 km/h  i zacząłem jechać zakosami. Ponacinany beton bardzo utrudniał jazdę, przy tak niskiej prędkości. Ten trudny odcinek ma mniej więcej 700 metrów, średnie nachylenie wynosi prawie 10%, a na tym najtrudniejszym końcowym odcinku jest na pewno znacznie więcej. Różnica wzniesień wynosi 65 metrów, a na szczycie betonowej drogi jesteśmy już na wysokości 297 m npm. W porównaniu z tym odcinkiem reszta podjazdu po dobrym asfalcie to już pikuś. Jechałem dość mocno, patrzyłem na pulsometr i próbowałem jeszcze podkręcić tempo, ale niestety o ile odczyt pulsu wskazywał jeszcze rezerwy (145-155) to nogi już nie miały siły docisnąć - mimo wszystko uważam że ten asfaltowy odcinek pojechałem dość mocno.

Dalej już tylko zjazd, niewielka hopka w Łapczycy i byłem w domu. Dystans wycieczki niewielki, ale trudności spore, prawie 540 metrów przewyższenia, trzy podjazdy zaliczone. Forma chyba niezła, większych kryzysów na podjazdach nie miałem, ale drugiej strony brakowało mi siły, żeby miejscami mocniej nacisnąć.

Z dzisiejszej obserwacji pulsometru wynika, że ustawione automatycznie przez zegarek progi są w miarę OK. Do wartości HIGH ustawionej na 152 jadę w miarę bez problemu, powyżej tej wartości zaczynam się mocno męczyć a powyżej 160-165 zaczynam tracić oddech. Na dłuższych zjazdach puls szybko mi spada, nawet poniżej progu LOW - 123, nawet gdy próbuję dokręcać tempo. Na pierwszym podjeździe szybko puls skoczył mi powyżej 160, ale już na kolejnych ciężko mi było o taki puls, więc teoretycznie mógłbym cisnąć mocniej, niestety w tym momencie nogi dość wyraźnie mówiły nie. Może spróbuję więcej poczytać o jeździe z pulsometrem i spróbuję tak potrenować.


Kolejny raz do pracy z Niepołomic

Środa, 28 maja 2014 | dodano:29.05.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 28.53 km
  • Czas: 01:05
  • VAVG 26.34 km/h
  • VMAX 31.75 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 60 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj w pracy byłem samochodem, a dziś ponownie pojechałem rowerem. Dziś forma rano trochę lepsza niż dwa dni temu, czas lepszy o 1:30, ale o jakieś 30 sekund gorszy od tego, który wykręciłem w ostatni piątek.
Po południu zrobiło się ciemno, gdzieś w oddali grzmiało, ale ponieważ w Woli Zabierzowskiej deszczu nie było, więc mniej więcej o 15:40 ruszyłem do Niepołomic. Mocno wiało, więc jechało się dość ciężko. Na Sitowcu wjechałem na mokrą drogę, im bliżej Niepołomic, to kałuże były większe, ale na szczęście mnie deszcz nie dopadł. Zrobiłem krótki postój w rynku i zanim ruszyłem do domu moich rodziców, zrobiło się pięknie i słonecznie.

Do pracy: dyst.: 14,05 km; czas: 31:15; średnia: 26,99 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,49 km; czas: 34:25; średnia: 26,7 km/h.


Z Niepołomic do pracy

Poniedziałek, 26 maja 2014 | dodano:28.05.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 29.99 km
  • Czas: 01:11
  • VAVG 25.34 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 60 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś ponownie do pracy z Niepołomic. Dzień wcześnie w mocnym tempie przejechałem 62 km na szosówce i dziś wyraźnie to czułem, brak mi było świeżości i do pracy kręciłem z wyraźnym trudem. W rezultacie osiągnąłem czas o 2 minuty słabszy niż w piątek. W drodze powrotnej mimo wiatru jechało mi się lepiej, na rynku w Niepołomicach miałem średnią dla całego wyjazdu 26,4 km/h, jednak potem pojechałem jeszcze wolniutkim tempem do sklepu po parę rzeczy potrzebnych mi na budowie, a później też nie najszybciej do domu moich rodziców. Na tych 2 kilometrach jechałem na tyle wolno, że średnia wyjazdu spadła prawie o 1 km/h.

Do pracy: dyst.: 14,02 km; czas: 32:37; średnia: 25,82 km/h.
Z pracy: dyst.: 15,97 km; czas: 38:42; średnia: 24,76 km/h.


Na budowę

Sobota, 24 maja 2014 | dodano:24.05.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, samotnie
  • DST: 37.86 km
  • Teren: 3.00 km
  • Czas: 01:30
  • VAVG 25.24 km/h
  • VMAX 54.02 km/h
  • Temp.: 30.0 °C
  • Podjazdy: 192 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś pojechałem rano do Niepołomic, miałem sporo roboty na budowie, więc wracać miałem dopiero koło 14, ale akurat wtedy nadeszła burza, więc jeszcze trochę poczekałem i do domu pojechałem dopiero koło 15:20.

Rano cisnąłem dość mocno. bo jechało mi się bardzo dobrze. Droga jak zwykle do Chełmu Górnym Gościńcem, a potem drogami głównymi 94 i 75. W Niepołomicach na rynku było po 35 minutach, wykręcając chyba rekordowy czas na tym odcinki (czas 35:15; dyst: 15,67 km; średnia: 26,7 km/h). 

Potem pracowałem na budowie, było potwornie gorącą co zaowocowało burzami. Do domu ruszyłem celując w okienko pogodowe. Tym razem jechałem ścieżką rowerową wzdłuż drogi 75, a potem przez Szarów na Targowisko. W Szarowie zaczęło trochę kropić i taki lekki deszczyk towarzyszył mi do skrzyżowania z drogą 94. Na odcinku z Niepołomic do Targowiska jechałem również pod wiatr, gdy skręciłem na 94, złapałem lekki wiatr w plecy, postanowiłem więc pociągnąć do Łapczycy drogą główną, bez wjeżdżania na Górny Gościniec. Jazda poszła szybko i sprawnie, ruch był nieduży i po kilkunastu minutach byłem już pod domem w Łapczycy. Wyjazd udany, forma dziś była nie najgorsza, mocno jechałem nawet w drodze powrotnej, mimo iż było pod wiatr, a ja byłem zmęczony po kilkugodzinnym koszeniu trawy w upale.


Do pracy

Piątek, 23 maja 2014 | dodano:23.05.2014 Kategoria samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką, praca, Po płaskim, 21-40 km
  • DST: 28.40 km
  • Czas: 01:02
  • VAVG 27.48 km/h
  • VMAX 33.92 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 59 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś po raz pierwszy w roku pojechałem do pracy na rowerze, co prawda tylko z Niepołomic, ale zawsze. Muszę się chyba zaprzyjaźnić z tą trasą, bo w tym roku wiele ciekawych wyjazdów mi się raczej nie zapowiada, za to zamierzam dużo pojeździć na rowerze właśnie do pracy. Dziś jechałem na crossie i to jeszcze z jedną z sakwą w której wiozłem, kilka potrzebnych mi dziś w szkole rzeczy. Jechało mi się dość ciężko ale czas na odcinku do pracy wykręciłem w sumie niezły:

Do pracy: dyst.: 13,96 km; czas: 30:45;  średnia: 27,28 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,44 km; czas: 32:05; średnia: 27,01 km/h.

Z pracy jechałem też dość szybko choć częściowo pod wiatr. Najmocniej wiało mi twarz na samym początku, czyli w Woli Zabierzowskie i Zabierzowie, w lesie już było lepiej, choć zdarzały się momenty, że wiatr mi mocno przeszkadzał. Zrobiłem jeszcze postój o u kolegi w rynku - tam miałem średnią 27,3 na jeździe do domy rodziców trochę mi ona jednak spadła. ostatecznie wyszło 27,13 km/h.




Wycieczka szkolna do Niepołomic

Wtorek, 20 maja 2014 | dodano:20.05.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim
  • DST: 27.36 km
  • Czas: 01:41
  • VAVG 16.25 km/h
  • VMAX 26.68 km/h
  • Temp.: 24.0 °C
  • Podjazdy: 39 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś pojechałem na szkolną wycieczkę rowerową do Niepołomic, wyjazd był dla chętnych, po lekcjach, więc frekwencja nie za duża - 4 osoby, ale może to i lepiej, miałem mniejsze problemy z upilnowaniem towarzystwa:)

Kilka minut po 15 wyjechaliśmy z Woli Zabierzowskiej, tempo w okolicach 15-16 km/h. Pierwszy postój na Sitowcu, gdzie pokazałem dzieciom cmentarz wojenny, nowy Dąb Batorego i geocacha. Następnie dłuższy postój w Niepołomicach, przerwa na lody i zabawę na placu zabaw. W drodze powrotnej jeden postój pod kapliczką św. Huberta, gdzie szukaliśmy kolejnego geocacha. Około 18 wróciliśmy pod szkołę.

Wyjazd udany, pogoda piękna - prawie letnia, żeby tylko utrzymała się do weekendu, to może uda mi się coś więcej pojeździć.



Szosowa rundka po górkach

Środa, 30 kwietnia 2014 | dodano:30.04.2014 Kategoria 21-40 km, Po górkach, samotnie
  • DST: 25.97 km
  • Czas: 01:00
  • VAVG 25.97 km/h
  • VMAX 54.77 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 285 m
  • Sprzęt: Lapierre S Tech 300
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Michał Kwiatkowski wygrał dziś prolog wyścigu Tour de Romandie, a ja w oczekiwaniu na majstra z którym miałem się spotkać na budowie, zrobiłem małą rundkę na szosówce.Dawno nie jeździłem na szosie, ale kolejne sukcesy Michała Kwiatkowskiego coraz bardziej rozbudzają mój szosowy apetyt, więc dziś postanowiłem się przejechać.

Na początek pojechałem do rynku, miałem tam jedną rzecz do załatwienia, ale już po chwili ruszyłem na właściwą trasę - w tym momencie włączyłem aplikacje ridewithgps i zacząłem rejestrować trasę. Przejazd ulicą Dębową i dojazd do lasu, na skraju lasy zatrzymałem się i postanowiłem lekko podnieść siedzenie. Dalej jazda przez Staniątki i pierwszy podjazd do Słomirogu. Starałem się ciągnąć ostro bez użycia najmniejszej tarczy z przodu, wjechać wjechałem, ale na szczycie zmęczenie było spore. W Słomirogu lekkie wypłaszczenie i po chwili znowu podjazd - jakoś dałem radę dalej zjazd w kierunku Bodzanowa. Po zjeździe kolejny ostry podjazd, tym razem musiałem już skorzystać z najmniej tarczy z przodu, szczególnie że zamierzałem podjechać pod drewniany kościółek, gdzie prowadzi mega strona droga.

Na szczycie odpoczynek i mała sesja zdjęciowa. Właściwie z tego miejsca miałem już wracać do domu, ale pogoda była piękna, czasu jeszcze trochę miałem, więc postanowiłem pojechać jeszcze do Suchoraby. Zjazd do drogi nr 4 i za skrzyżowanie znowu pod górę, tym razem poszło całkiem łatwo. Dojechałem do drogi Suchoraba - Biskupice i skręciłem w lewo na Suchorabę. Na tej drodze czekała mnie sekwencja krótkich podjazdów i zjazdów. W trakcie jazdy nagle czuję, że coś mi lata w kasku, najpierw myślałem, że wpadł tam jakiś paproch tym czasem ukazało się, że to była osa. Zatrzymałem, się w bardzo urokliwym miejscu z pięknymi widokami, więc postanowiłem zrobić małą sesję - będzie nowe zdjęcie profilowe roweru na bikestats:)

Po tym sesyjno-osowym przystanku, pojechałem już bez przerwy, przez Suchorabę, Zagórze i Staniątki do Niepołomic. W sumie przejechałem prawie 26 km w czasie około godziny, średnia wyszła całkiem dobra jak na te kilka podjazdów, które pokonałem. Na szosówce jechało mi się całkiem dobrze, nowe, wyższe ustawienie siodełka jest chyba faktycznie lepsze, ale koniec końców chyba wybiorę się na to ustalanie pozycji na rowerze, które wygrałem w losowaniu podczas Odysei Miechowskiej.


Puszcza i Czarny Staw z Łapczycy

Niedziela, 27 kwietnia 2014 | dodano:27.04.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 39.45 km
  • Teren: 2.00 km
  • Czas: 01:34
  • VAVG 25.18 km/h
  • VMAX 50.97 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • Podjazdy: 181 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś miało padać, tym czasem rano nie padało, a koło 10 zaczęło nawet pojawiać się słońce, szybka decyzja wsiadam na rower i robię szybki rajd przez Puszczę nad Czarny Staw.

Na początek podjazd pod Górny Kościół w Łapczycy, szło mi trochę opornie, ale byłem zmęczony, bo w nocy córka dała nam w kość i się nie wyspałem. Mimo wszystko jakoś wdrapałem się na szczyt. W Łapczycy poustawiali tabliczki z nazwami ulic, ja np. mieszkam teraz sobie na ulicy Połanki, a Górny Gościniec to ulica Trakt Królewski. Więc Traktem Królewskim ruszyłem na Bochnię, szybki przejazd przez Osiedle Niepodległości i zjazd pod cmentarz komunalny i jazda w kierunku kładki na Rabie. Gdy dojeżdżałem do torów, zacząłem się zastanawiać jak się przeprawię na drugą stronę, bo wiadukt jest ciągle w remoncie, ale na szczęście pozostawiono wąski przejazd pod wiaduktem i nie musiałem przeprawiać się górą przez tory.

Przejechałem kładkę na Rabie, Damienice i wjechałem do Puszczy. Tempo miałem bardzo dobre, więc na asfalcie w Puszczy jeszcze trochę podkręciłem. W pewnym momencie dojechałem do jakiegoś starszego pana, który jechał na góralu, ale z cienkimi oponami. Minąłem go dość szybko, ale gość postanowił mnie gonić i mimo że jechałem z prędkością około 32 km/h to przy zjeździe nad Czarny Staw mnie dopadł, ale ja skręciłem a on pojechał dalej.

Nad Czarnym Stawem, zrobiłem kilku minutowy postój i po kilku zdjęciach ruszyłem dalej. Postanowiłem zrobić pełną pętle leśną, więc ruszyłem w kierunku Żubrostrady, dalej Żubrostradą do zjazdu na Stanisławice i asfaltem do Stanisławic. Pod Czarnym Stawem miałem średnią prawie 25 km/h, więc postanowiłem sprawdzić ile kilometrów uda mi się przejechać w godzinę. Ostatecznie po godzinie jazdy miałem na liczniku 25,89 km. Z Puszczy postanowiłem wyjechać w Stanisławicach i do Kłaja jechać przez wieś, a nie tak jak zwykle wzdłuż ściany lasu. Dalej trzymałem niezłe tempo, dojechałem do Kłaja, potem odbiłem na Targowisko i drogą wzdłuż Raby wyjechałem na drogę nr 4.

Postanowiłem, że do Łapczycy pojadę 4 i przy okazji sprawdzę podjazd pod hotelem Lech. Dziś ruch był praktycznie zerowy, więc wyjechałem bez problemu, mam nadzieję, że w czwartek gdy będziemy jechać do Krynicy, też nie będzie za dużego ruchu i pokonamy ten podjazd bez problemu. Potem zjazd, lekki podjazd i znów zjazd, powiem szczerze, że jechało mi 4 bardzo dobrze, poza podjazdem i kawałkiem drogi już w samej Łapczycy wszędzie było szerokie pobocze i jechałem szybko i miarę bezpiecznie.

Do domu dojechałem na godzinę 12:00 ze średnią ponad 25 km/h - całkiem nieźle, choć całą drogę miałem wrażenie tępej jazdy, jakby na hamulcu, ale wszystko sprawdziłem i nic mi nie hamuje.

Na koniec mała dygresja. W miniony wtorek na drodze 75 w Puszczy między Szarowem i Niepołomicami zginął rowerzysta i to nie trzęsący się na rowerze pijany chłopek, tylko kolarz jadący w 3 osobowym peletonie. Koło godziny 19:00 od strony Targowiska w kierunku Niepołomic jechało 3 kolarzy, a z przeciwnej strony ciężarówka a za nią Volkswagen Passat, który postanowił sobie wyprzedzić ciężarówkę, kompletnie olewając rowerzystów. Efekt, dwóch pierwszych kolarzy zdołało uciec do rowu, trzeci albo spanikował, albo zahaczył o kolegów, runął na jezdnię i niestety został przejechany. W internecie pojawiła się tylko oficjalna notatka policji, doszło do zdarzenia, rowerzysta nie żyje, kierowca był trzeźwy. Resztę wyczytałem w komentarzach, jednak to co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Mega nagonka na rowerzystów, bo nie jechali ścieżką, bo pewnie byli niewidoczni, a tak w ogóle jak oni śmieli w ogóle znaleźć się na drodze, biedny kierowca samochodu skasował furę próbując uratować facetowi życie, a teraz ma pewnie mega traumę. Prawie nikt nie bierze pod uwagę, że tak de facto to kierowca samochodu wyprzedzał na trzeciego, na pewno jadąc z prędkością znacznie przewyższającą dozwolone w tym miejscu 90 km/h, spowodował wypadek i zabił człowieka.

Jeżdżę to drogą codziennie samochodem do i z pracy, a ostatnio coraz częściej rowerem w drodze z Łapczycy na budowę i nie ma praktycznie przejazdu, żeby jakiś debil nie wyprzedał na trzeciego kompletnie olewając mnie jako użytkownika drogi. Prędkość dozwolona w terenie niezabudowanym to 90 km/h, wszyscy jadą tą drogą około 100 km/h to ile jedzie samochód, który bierze się za wyprzedzanie - no pewnie co najmniej ze 120 km/h. Pozostaje pytanie, czy kierowca samochodu był ślepy i nie widział rowerzystów, czy też doskonale widział i uznał, że ma ich gdzieś - w końcu mu wolno? Wcale bym się nie zdziwił, że właśnie tak było.

Na koniec sprawa nieszczęsnej ścieżki rowerowej. Jest tak, ścieżka znajduję się za linią drzew i jest fragmentem szlaku rowerowego w Puszczy, przy którym na odcinku drogi nr 75, ktoś postawił znaki drogi dla rowerów - pewnie żeby podnieść statystyki. Co więcej jadąc od strony Targowiska, nie ma bezpośredniego wjazdu z 75 na tą ścieżkę, trzeba by skręcił na stację kolejową w Szarowie i dopiero tam wjechać na ścieżkę, bezpośrednio wjazd jest dopiero 1 km przed Niepołomicami przy leśnym parkingu. Sam ostatnio nie korzystam z tej ścieżki i jadę normalnie drogą jak ci pechowi kolarze. Dlaczego, a no właśnie z tego powodu że nie ma tam zjazdu, dawniej przed wiaduktem na drodze 75 można było zjechać w lewo i pod kolejnym wiaduktem przejechać pod torami i wjechać prosto na ścieżkę. Teraz dolny wiadukt jest w remoncie, przejechać się nie da, więc jak już wdrapię się na wiadukt na 75 to jadę prosto. W przeciwnym kierunku, czyli jadąc od Niepołomic zwykle ze ścieżki korzystam. Kolarze mogli nawet o ścieżce nie wiedzieć, ma wjazdu, nie ma znaku przy drodze 75, a moim zdaniem ta ścieżka nie jest nawet fragmentem drogi 75, tylko leśną ścieżką jakich wiele w okolicy.

Nieszczęście się stało, 35 letni człowiek, jeżdżący na rowerze nie żyje, ale jeszcze bardziej przykre jest to, że wcale się nie zdziwię jak to on zostanie uznany za winnego w całej tej sytuacji.



Kolejny raz na budowę

Środa, 23 kwietnia 2014 | dodano:23.04.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 38.45 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 01:37
  • VAVG 23.78 km/h
  • VMAX 57.15 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 235 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatnie moje wycieczki rowerowe są dość nudne, jeżdżę w zasadzie tylko na budowę na trasie Łapczyca - Niepołomice - Łapczyca. Dzisiejszy wyjazd nie różnił się specjalnie od poprzednich, wyruszyłem wcześnie bo kilka minut po 8, jadę jak zwykle do Chełmu Górnym Gościńcem, potem zjazd i drogą nr 4 i 75 dojeżdżam do Niepołomic.

Dziś kręci mi się dobrze, jadę na wąskich oponach 1,35, cisnę dość mocno i w rezultacie na rynku w Niepołomicach mam średnią ponad 26 km/h - czas 36:41. Całkiem dobrze biorąc pod uwagę fakt, że dzień wcześniej miałem chrzest swojej córki i jestem trochę zmęczony po imprezie:)

W Niepołomicach mam kilka spraw do załatwienia, w rezultacie w drogę powrotną ruszam dopiero koło 14:30. Jadę na ulicę Dębową i następnie jadę leśną ścieżką rowerową przez Kozie Górki do Szarowa. Tam znowu przeprawiam się przez tory, bo wiadukt w remoncie, a następnie koło kościoła w Szarowa jadę na Targowisko. Przecinam 75 i drogami szutrowymi wzdłuż Raby wyjeżdżam na 4. Dalej już jak zwykle, podjazd pod Chełm i jazda górą do domu. Na ostatnim odcinku trochę mnie popadało, ale już w samej Łapczycy jest sucho.

Kolejna udana, choć dość monotonna wycieczka, potrzebuję jakiegoś ciekawszego wyjazdu, najbliższa okazja szykuje się już 1 maja, kiedy chyba wybiorę się na szybki rajd do Krynicy.



Na budowę, powrót przez Puszczę Niepołomicką

Piątek, 18 kwietnia 2014 | dodano:20.04.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 39.30 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 01:43
  • VAVG 22.89 km/h
  • VMAX 58.32 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • Podjazdy: 240 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem na budowę załatwić jedną sprawę, w drogę powrotną ruszyłem na około przez Puszczę Niepołomicką. Odcinek od Drogi Królewskiej do Koziego Lasu pokonałem po szutrach za znakami czerwonego szlaku rowerowego, dalej przejazd przez Kłaj, też trochę na około i powrót szutrem wzdłuż Raby.Do Niepołomic wyruszam kilka minut po 10, jest w miarę ciepło. Do Chełmu jadę Górnym Gościńcem, potem zjeżdżam na drogę nr 4 i drogami głównymi dojeżdżam do Niepołomic. Na rynku mam czas 39:31 i średnią 24,3 km/h, całkiem nieźle, zważywszy na fakt, że od Targowiska musiałem mierzyć się z przeciwnym wiatrem.

Około 12:30 ruszam w drogę powrotną, postanowiłem sobie trochę urozmaicić powrót i ruszam na Puszczę. Początkowo miałem jechać pod leśniczówkę Przyborów i dalej przez Kobylą Głowę na Kłaj, ale już na Drodze Królewskiej postanowiłem skręcić wcześniej i za znakami czerwonego szlaku rowerowego dojechałem nad jeziorko w Kozim Lesie. Kilka fotek, następnie przeprawa przez tory kolejowe, bo wiadukt oczywiście w remoncie, dalej jazda nieznaną mi jeszcze drogą przez Kłaj, następnie też trochę na około przez Targowisko by w końcu wyjechać na drogę nr 4. Dalej już standard, podjazd pod Chełm i jazda Górnym Gościńcem do domu.

Wycieczka udana, dystans nie przekroczył 40 km, mimo iż sporo kluczyłem w drodze powrotnej. Forma w sumie nie najgorsza, choć oczywiście mogłoby być lepiej:)