Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

21-40 km

Dystans całkowity:8860.74 km (w terenie 863.50 km; 9.75%)
Czas w ruchu:412:51
Średnia prędkość:21.46 km/h
Maksymalna prędkość:33334.00 km/h
Suma podjazdów:53296 m
Maks. tętno maksymalne:192 (102 %)
Maks. tętno średnie:155 (82 %)
Suma kalorii:75387 kcal
Liczba aktywności:294
Średnio na aktywność:30.14 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Do Niepołomic na lody

Piątek, 4 maja 2012 | dodano:04.05.2012 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 34.45 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 02:09
  • VAVG 16.02 km/h
  • VMAX 52.18 km/h
  • Temp.: 28.0 °C
  • Podjazdy: 201 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pojechałem wraz z żoną do Niepołomic na lody a później do moich rodziców na obiad. Z domu wyjechaliśmy po 11 przy pięknej słonecznej pogodzie, było trochę za gorąco ale jechało nam się dobrze. Najpierw podjazd do Chełmu, potem jazda przez Targowisko, Kłaj - wiaduktem nad autostradą (prawie już gotowy). Dalej przez Szarów i ścieżką rowerową przez Puszczę do rynku w Niepołomicach. Kupiliśmy lody i usiedliśmy sobie w parku pod Dębem Wolności. Całą trasę przejechaliśmy w tempie około 14 km/h.

Po obiedzie ruszyliśmy do Łapczycy, musieliśmy wyjechać wcześniej niż zamierzaliśmy bo na horyzoncie zaczęły pojawiać się burzowe chmury. Gdy dojechaliśmy do Kłaja grzmoty było już słychać bardzo wyraźnie. Moja żona od samym Niepołomic dostała strasznego przyspieszenia:) więc jechaliśmy dość dobrym tempem. Po dojechaniu do Moszczenicy, mogliśmy z ulgą stwierdzić, że udało nam się przed burzą uciec. W godzinę po naszym powrocie pogoda całkowicie się poprawiła. Jednak dzięki wiszącej nad nami burzy, przejechaliśmy drogę powrotną ze średnią około 17 km/h - to chyba rekord mojej żony ukazujący jej spore możliwości - tylko potrzebna jest odpowiednia motywacja:)

Galeria wycieczki


Biesiada rycersko-szlachecka w Nowym Wiśniczu

Środa, 2 maja 2012 | dodano:02.05.2012 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 29.48 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 02:11
  • VAVG 13.50 km/h
  • VMAX 60.00 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 220 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze



Pojechałem z moją żoną i kolegą Krzyśkiem do Nowego Wiśnicza na Biesiadę rycerską-szlachecką.

Krzysiek podszedł do sprawy ambitnie i przyjechał do nas z Niepołomic na rowerze, myląc drogę przejechał się Górnym Gościńcem podjeżdżając pod górę w Moszczenicy, więc jak ruszyliśmy do Nowego Wiśnicza to był już mocno rozgrzany:) Na początek podjazd od drogi nr 4 do Lasu Kolanowskiego, było stromo, żonie musiałem dodać kilka Watów żeby wjechała, Krzysiek niestety poległ:) Dalej z górki przez las do trasy Via Panoramica, tu skręt w lewo i po chwili jedliśmy już lody pod sklepem w Pogwizdowie. Dalej znowu trasą leśną do Kopalin i później już szosą do Nowego Wiśnicza i na zamek. Na zamku właśnie rozpoczynała się III Biesiada rycersko-szlachecka, po zamkowym dziecińcu spacerowali rycerze i damy dworu z różnych epok. Impreza była zaplanowana na cały dzień, my posiedzieliśmy jakąś godzinę i przed 13 ruszyliśmy w drogę powrotną.

Zapadła decyzja, że wracamy po asfaltach, więc z Nowego Wiśnicza skierowaliśmy się zjazdem na Olchawę, potem był oczywiście podjazd - najpierw mniejszy z Olchawy w kierunku Zawady, a potem po zjeździe znacznie dłuższy na Czyżyczkę. Oba podjazdy podjeżdżane od tej strony nie są jakieś mega ciężkie, ale pod górę trzeba kręcić. Po osiągnięciu szczytu Czyżyczki nastąpił szybki zjazd do drogi nr 967, w tym miejscu się rozstaliśmy, Krzysiek przez Siedlec pojechał do Niepołomic, a my skręciliśmy w prawo do Łapczycy.

Wycieczka udana, pogoda piękna, choć było trochę za gorąco. Ja i moja żona przejechaliśmy niespełna 30 km i aż 411 metrów różnicy wysokości, Krzysiek zrobił solidny trening i przejechał pewnie z 65 km - chyba jest teraz z siebie dumny:)

Galeria wycieczki


Dwie przełęcze

Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano:27.04.2012 Kategoria 21-40 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 24.04 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 01:15
  • VAVG 19.23 km/h
  • VMAX 63.40 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 411 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Szybka wycieczka przez dwie "przełęcze" - trasy Via Panoramica i Via Regia Antiqua. Obejrzałem Tour de Romandie i o godzinie 18:00 postanowiłem się przejechać na rowerze. Na początek pojechałem wzdłuż drogi nr 4 po chodniku w kierunku Bochni, pod kościołem w Łapczycy musiałem stanąć na światłach dla pieszych, że móc się włączyć do ruchu na drodze. Dalej pojechałem jeszcze kawałek 4 i pod sklepem z meblami sosnowymi skręciłem w prawo i rozpocząłem podjazd do Lasu Kolanowskiego. Tą drogą podjeżdżałem rowerem po raz pierwszy i szybko się przekonałem, że łatwo nie będzie.

Podjazd rozpocząłem przy drodze nr 4 na wysokości 234 m npm, już pierwsze metry pod górę wśród zabudowań są dość ciężkie, po przejechaniu 1 km i 67 metrów w pionie kończy się asfalt i zaczyna droga przez las. Na szczęście droga jest dobrze utwardzona, puszcza też trochę stromizna. Cały podjazd to 1,58 km z 99 metrami przewyższenia (z 234 - 333 m npm) średnie nachylenie podjazdu to 6,2%. Trudniejszy jest odcinek po asfalcie, droga w lesie pnie się do góry już równomiernie bez stromych ścianek.

Następnie postanowiłem zjechać sobie w kierunku Dołuszyc (Bochnia). Pędząc drogą leśną z prędkością 35-39 km na godzinę po chwili dojechałem do drogi Bochnia - Pogwizdów i rozpocząłem kolejny podjazd do skrzyżowania z drogą na Czyżyczkę (1,2 km, 66 metrów przewyższenia). Na skrzyżowaniu w prawo i rozpocząłem bardzo przyjemny odcinek drogi po widokowej trasie Via Panoramica. Niestety nie miałem przy sobie aparatu, więc zrobiłem tylko kilka fotek komórką. 5 km trasą Via Panoramica, dojedziemy do Gierczyc (Czyżyczka), postanowiłem więc jeszcze zdobyć wzgórze Czyżyczka na wysokości ponad 360 metrów - miejsca w którym byłem ten podjazd to już pikuś i po chwili byłem na szczycie. Zrobiłem kilka fotek popędziłem w dół do drogi nr 967 Łapczyca - Myślenice, na liczniku miałem dopiero 16 km, więc postanowiłem przejechać jeszcze drogą "przełęcz" czyli Via Regia Antiqua. Przez Gierczyce dojechałem do drogi nr 4, zrobiłem skrót terenowy koło ogrodzenia dawnej kopalni i wyjechałem na skrzyżowanie z drogą nr 4 tuż za mostem na Rabie. Przeciąłem 4 i rozpocząłem, krótki ale stromy podjazd pod kościół w Chełmie, gdzie rozpoczyna się trasa Via Regia Antiqua, szybka fotka i dalszy podjazd pod cmentarz w Chełmie, później zjazd do Moszczenicy. Ponieważ ciągle jeszcze miałem niedosyt jazdy to rozpocząłem kolejny ciężki podjazd w stronę starego kościoła w Łapczycy. Ten odcinek z Moszczenicy do znaku Łapczyca to 850 metrów i 70 metrów w pionie (średnie nachylenie 8,1%). Potem szczytem przełęczy jest już znacznie łatwiej i tak po kolejnym 1,2 km dojeżdżamy do zabytkowego kościoła w Łapczyc. Dalej to już tylko błyskawiczny zjazd do drogi nr 4 i powrót do domu.

Wycieczka udana, forma taka sobie, niby jedzie mi się dobrze i jakoś specjalnie się nie męczę, ale widać brak siły w kręceniu pod górki. Na rowerze górskim nie ma dla mnie strasznych górek, bo są lekkie przełożenia, ale z drugiej strony nie bardzo mam siłę coś podkręcić szybciej na wyższym przełożeniu. Trasa którą wybrałem jest ciekawa, w zasadzie można by ją powolutku pstrykając fotki, trasy Via Panoramica i Via Regia Antiqua obfitują w piękne widoki i na pewno warto je przejechać w wolnym tempie oglądając widoczki.

Galeria wycieczki


Górki na szosówce

Piątek, 20 kwietnia 2012 | dodano:21.04.2012 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 24.20 km
  • Czas: 00:58
  • VAVG 25.03 km/h
  • VMAX 44.73 km/h
  • Temp.: 16.0 °C
  • Podjazdy: 120 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Szybki trening na szosówce, jednak nadal jestem słaby:(

Galeria wycieczki


Rowerowa Wielka Sobota w żoną w Puszczy

Sobota, 7 kwietnia 2012 | dodano:07.04.2012 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 24.89 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 01:42
  • VAVG 14.64 km/h
  • VMAX 28.35 km/h
  • Temp.: 10.0 °C
  • Podjazdy: 44 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Po święconce słońce mocniej zaświeciło i moja żona wpadła na pomysł żeby jechać na rower, ponieważ w Łapczycy nie miałem roweru to pojechaliśmy samochodem do Niepołomic, z domu moich rodziców ruszyliśmy na wycieczkę po Puszczy Niepołomickiej. Dla mojej żony był to pierwszy wyjazd na rowerze w tym roku, mimo to na początku dość mocno kręciła, ale po przejechaniu 7 km zaczęła powoli odczuwać zmęczenie. Pierwotny plan przewidywał wycieczkę nad Czarny Staw, ale pod leśniczówką Przyborów postanowiliśmy zmienić trasę. Po krótkim postoju pod leśniczówką, skręciliśmy w prawo w szutrową drogę na Kłaj. Przejechaliśmy Puszczę wszerz a następnie znowu skręciliśmy znowu w prawo i drogą koło tartaku i jednostki wojskowej dojechaliśmy do Koziego Lasu na jeziorko. Niestety w czasie naszej wycieczki pogoda mocno się popsuła, niebo się zachmurzyło i spadła też temperatura, nie było więc czasu na dłuższy postój i po kilku zdjęciach ruszyliśmy szybko w kierunku domu.

Szybki przejazd przez Kłaj i Szarów a następnie ścieżką rowerową dotarliśmy do dawnego ośrodka Krakowianka (obecnie parking na skraju lasu). Na tym właśnie parkingu stoi duża mapa szlaku Salina Cracoviensis - czy rowerowego szlaku solnego. Szlak ten ma pętle główną i kilka szlaków dojazdowych, główna pętla prowadzi z Bochni do Wieliczki i z powrotem przez Puszczę Niepołomicką - łączną długość jakieś 84 km - chciałbym go przejechać jeszcze przed Odyseją w Miechowie, więc jak będzie pogoda to we wtorek ruszam.

Ostatni odcinek trasy do domu przejechaliśmy polnymi skrótami i do domu moich rodziców zajechaliśmy od strony ulicy Wrzosowej przy której zamierzam budować dom, jak wszytko dobrze pójdzie i za 3 lata przeniosę moją rowerową bazę wypadową z powrotem do Niepołomic. Wycieczka z żoną super udana, szkoda tylko że pogoda podczas jazdy się zepsuła, ale na szczęście uniknęliśmy deszczu, który zaczął podać jakieś 1,5 godziny po naszym powrocie, żona dała radę, co prawda trochę narzekała, ale na pierwszy wyjazd nie było najgorzej.

Galeria wycieczki


Szybka wycieczka po Puszczy

Czwartek, 5 kwietnia 2012 | dodano:05.04.2012 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 30.86 km
  • Teren: 7.00 km
  • Czas: 01:17
  • VAVG 24.05 km/h
  • VMAX 36.41 km/h
  • Temp.: 16.0 °C
  • Podjazdy: 53 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Szybka wycieczka po Puszczy Niepołomickiej. Prognozy pogody na święta są niestety mało optymistyczne, trzeba więc trenować dopóki się, postanowiłem więc zrobić szybką wycieczkę po Puszczy. Z domu ruszyłem Drogą Królewską pod leśniczówkę Przyborów i tam miałem skręcić na Kłaj, ale ponieważ jechało mi się dobrze to postanowiłem, że pociągnę na prosto szutrową Drogą Królewską do drogi na Stanisławice i tam dopiero skręciłem w prawo. Przejechałem obok cmentarza na Osikówce i po kilku kilometrach dojechałem do Stanisławic tu ponownie skręciłem w prawo i drogą obok tartaku dojechałem do Kłaja pod jednostkę wojskową. Przejechałem pod torami i wzdłuż ściany lasu pojechałem przez Kłaj w stronę Szarowa. Zrobiłem jeszcze krótki postój nad jeziorkiem w Kozim Lesie i przez Szarów, ścieżką rowerową dojechałem do Niepołomic.

Na rynku w Niepołomicach (gdzie zrobiłem sobie postój) miałem przejechane prawie 30 km ze średnią 23,96 km/h. Na sam koniec dojechałem sobie do domu rodziców.

W sumie wycieczka bardzo udana, przejechałem przeszło 30 km w mocnym tempie a na Drodze Królewskiej pierwszy ślady wiosny w Puszczy.

Galeria wycieczki


Po okolicznych górkach

Środa, 4 kwietnia 2012 | dodano:04.04.2012 Kategoria 21-40 km, Po górkach, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 28.12 km
  • Teren: 3.00 km
  • Czas: 01:23
  • VAVG 20.33 km/h
  • VMAX 58.26 km/h
  • Temp.: 13.0 °C
  • Podjazdy: 294 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Szybka wycieczka po okolicznych górkach, na początek jazda terenowa ulicą Wrzosową przez nowe osiedle Boryczów. Szukałem jakieś szybkiej drogi do Staniątek, niestety na razie jeszcze takiej nie ma, ostatecznie wyjechałem na ulicę Komandosów, którą dojechałem do Wielickiej i dopiero na wysokości Coca-Coli odbiłem w prawo w kierunku Staniątek. Wąską asfaltową drogą wśród pól dojechałem do klasztoru w Staniątkach, przejechałem przez jego teren i ruszyłem w kierunku Zagórza, w ostatniej chwili podjąłem decyzję, że jednak podjadę sobie górkę w Słomirogu, na skrzyżowaniu skręciłem więc w prawo na Zakrzów i po 1,5 kilometra w lewo na Słomiróg. Przede mną podjazd, na początek dwie ścianki na dystansie 800 metrów - 37 metrów w górę zjazd i byłem w centrum wsi. Po chwili wytchnienia znowu pod górę do granicy Gminy Niepołomice na wysokość 264 metrów npm, mój podjazd kończy się jednak jeszcze wyżej, zaraz za tablicą Gmina Niepołomice skręcam w prawo i szutrową drogą dojeżdżam do punktu widokowego na wysokości 271 mnpm. Cały podjazd to 2 km - 66 metrów różnicy wysokości, ale ponieważ na trasie mamy odcinek zjazdu w sumie pod górę kręcimy 72 metry. Nie jest to może jakoś strasznie dużo, ale mi zawsze ten podjazd daje mocno w kość.

Na szczycie zrobiłem krótką przerwę, z tego miejsca mamy piękne widoki niestety zdjęcia dziś robiłem tylko komórką. Kolejny punkt na trasie to kościół w Bodzanowie, najpierw zjazd a potem znowu podjazd z bardzo stromą końcówką pod kościół - łącznie 900 metrów podjazdu i 41 metrów w górę (ostatnie 190 metrów to 17 metrów pod górę na ostatnich metrach przed samym kościołem nachylenie przekracza 10%). Pod kościołem zrobiłem fotkę, potem jeszcze kilka metrów pod górkę pod cmentarz i zjazd w kierunku drogi nr 4. Drogę krajową przeciąłem na pełnej prędkości i rozpocząłem kolejny podjazd - 800 metrów, 27 metrów w pionie, następnie skręt w lewo na Suchorabę i kilka kolejnych mniejszych podjazdów. Do cmentarza wojennego 376 w Suchorabie w zasadzie jedziemy cały czas pod górkę (z niewielkimi odcinkami zjazdów) pod cmentarzem osiągamy szczyt przełęczy na wysokości 302 mnpm.

Po krótkim podstoju pod cmentarzem ruszyłem dalej, terenowym skrótem w kierunku Zborczyc, na drogę asfaltową wyjeżdżam na kolejnej granicy Gminy Niepołomice, szybki przejazd w kierunku Czyżowa i zjazd do drogi nr 4, którą znowu przecinam i rozpoczynam kolejny podjazd do Brzezia (1,2 km - 32 metry pod górę) w Brzeziu skręcam w lewo opuszczając tym razem atrakcje Brzezia i szybki zjazdem dojeżdżam do Gruszek. W Gruszka znowu zjazd wąwozem i dalej skręt w lewo na Staniątki, na koniec skrót przez Puszczę i wyjeżdżam na ulicy Dębowej. Na koniec wycieczki podjechałem jeszcze do sklepu komputerowego po router i do domu.

W sumie wycieczka bardzo udana, pogoda ładna, forma ciągle taka sobie, ale tragedii nie ma. Kilka podjazdów zaliczonych, szkoda że prognozy na święta są takie sobie bo już planowałem kilka wycieczek.

Galeria wycieczki


Czarny Staw i Baczków

Sobota, 24 marca 2012 | dodano:25.03.2012 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 38.64 km
  • Teren: 12.00 km
  • Czas: 01:53
  • VAVG 20.52 km/h
  • VMAX 37.44 km/h
  • Temp.: 15.0 °C
  • Podjazdy: 44 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wyjazd z Krzyśkiem (dla niego pierwszy wyjazd w sezonie) do Baczkowa, po drodze Czarny Staw.

Do 14:00 miałem być na kursie w Krakowie, ale kurs skończył się już o 12:00, więc koło 13:00 byłem w Niepołomicach. Na początek mały serwis mojego crossa m.in. zmieniłem opony z zdecydowanie bardziej terenowe Kendy, które od dwóch lat wisiały sobie na wieszaku. Około 14:30 przyjechał Krzysiek, ponieważ był to dla niego pierwszy wyjazd w sezonie, więc proponowałem mu dość łatwa trasę na około 20 km, ale on się uparł że jedziemy do Baczkowa no to pojechaliśmy. Zaraz jak wjechaliśmy do Puszczy, to na Drodze Królewskiej minęliśmy rowerzystę zakładającego kurtkę, dogonił nas tuż przed Sitowcem i siadł nam na kole, po jakiś 2 km minął nas i przyspieszył, postanowiłem za nim pogonić i pojechać na kole do leśniczówki. Facet zasuwał mocno jakieś 27-30 km a ja za nim, niestety Krzysiek zaczął wyraźnie zostawać, więc tuż przed leśniczówką zrobiłem postój. Postanowiliśmy, że jedziemy nad Czarny Staw szutrową Drogą Królewską na wprost, przecięliśmy asfaltówkę na Stanisławice, dalej koło rezerwatu żubrów dojechaliśmy do asfaltówki na Damienice, tu w prawo o po chwili byliśmy nad Czarnym Stawem. Postój i kilka fotek komórką, aparatu nie brałem, ponieważ Krzysiek koniecznie chciał do Baczkowa, więc robiąc skrót terenowy wypadliśmy na asfalt do Baczkowa i po chwili byliśmy już na miejscu.

Mały postój pod sklepem, znajdującym się tuż przy skrzyżowaniu drogi którą przyjechaliśmy od strony lasu i drogi Zielona - Bochnia. W tym miejscu na liczniku mieliśmy 20 km i średnią około 21 km/h - czas jazdy około 57 minut. Postój trochę się przeciągnął a koło 16 zaczęło się robić trochę zimno, więc mocnym tempem ruszyliśmy do domu. Plan był taki, że jedziemy cały czas prosto, najpierw asfaltem, a potem szutrówkami aż do skrzyżowania ze szlakiem czerwonym, który miał nas zaprowadzić na Drogę Królewską pomiędzy Sitowcem a Dębem Augusta II. Tak też się stało, asfaltem zasuwaliśmy dość mocno, szutrówka trochę wolniej, ale ogólnie też mocno, gdy wyjechaliśmy na Drogę Królewską, wzmocniłem tempo i tak dojechaliśmy na Piaski. Jazda przez miasto już trochę wolniej, około godziny 17:00 byłem w domu.

Tempo na całej trasie koło 20,5 km/h, sporo jazdy leśnymi ścieżkami, miejscami nawet po piasku, mój rower na tych agresywniejszych oponach poradził sobie wzorowo. Wycieczka bardzo udana, ale jak się później okazało dla Krzyśka był to dystans zabójczy.

Galeria wycieczki


Górki i cmentarze, test mapnika

Niedziela, 18 marca 2012 | dodano:18.03.2012 Kategoria 21-40 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 24.88 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 01:29
  • VAVG 16.77 km/h
  • VMAX 68.04 km/h
  • Temp.: 12.0 °C
  • Podjazdy: 532 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Niedzielne kręcenie po okolicznych górkach, przy okazji test właśnie skończonego prototypowego mapnika.

Po wczorajszym kręceniu na kolarzówce, czułem się mocno zmęczony, ale pogoda takie piękna, że żal było nie jechać ostatecznie postanowiłem, że zrobię nie zbyt długą trasę po okolicznych górkach z częstymi przerwami na fotografowanie i tworzenie zdjęć panoramicznych.

Na początek podjechałem górkę w Łapczycy na drodze 967 i zrobiłem fotki znajdującemu się po drugiej stronie drogi nr 4 podjazdowi z Moszczenicy pod Górny Gościniec w Łapczycy - podjazd ten jest bardzo ciężki i zawsze muszę się mocno namęczyć żeby go podjechać. Kolejna przeszkoda to podjazd pod Czyżyczkę, już pierwszy (najtrudniejszy) odcinek pod kościół dał mi się mocno we znaki, ale na najlżejszym przełożeniu jakoś wjechałem, dalej serpentyny kończące się przy przystanku autobusowym, po lewej stronie drogi tuż przed przystankiem na ziemnym wale stoi krzyż. Zatrzymałem się w tym miejscu zrobić kilka fotek (trochę nie wyszły) - krzyż postawiono w miejscu cmentarza epidemicznego - dowiedziałem się o tym niedawno z forum www.eksploratorzy.com.pl - gdzie można znaleźć kilka informacji dotyczących tego miejsca.

Za wspomnianym wyżej przystankiem kończy się najtrudniejszy odcinek podjazdu na Czyżyczkę, tuż za nim mamy wypłaszczenie z którego rozciągają się przepiękne widoki, więc znowu zrobiłem przerwę na fotki. Po wypłaszczeniu jeszcze jeden ciężki odcinek pod sklep do krzyżowania z drogą na Pogwizdów, i właśnie w tę drogę skręciłem, żeby dojechać do pobliskiego punktu widokowego na Łapczycę. Na punkcie kilka fotek pod panoramę Łapczycy i powrót do wspomnianego wyżej skrzyżowania i ostateczny atak na szczyt wzgórza Czyżyczka. Na szczycie znów sesja, sfotografowałem cmentarz wojenny 336, widoki w koło oraz mój właśnie ukończony mapnik - który szykuję na Miniodyseję w Miechowie (15.04.2012).

Postanowiłem wykorzystać swój nowy mapnik i jeszcze raz poszukać drogi na przełaj ze szczytu Czyżyczki do znajdującego się u stóp wzgórza cmentarza wojennego 337 w Grabinie. Tej drogi szukałem już kilkukrotnie bezskutecznie, ostatnio nawet doszedłem do wniosku, że nie da się zjechać wprost na ten cmentarz, ale mimo to postanowiłem spróbować. Ze szczytu Czyżyczki ruszyłem na przełaj przez pola i po chwili dotarłem do szutrowej drogi pomiędzy domami poniżej szczytu wzgórza, dalej skręciłem w lewo a później w prawo i pojechałem szutrową, wiodącą dość mocno w dół ścieżką, przez moment wydawało mi się, że w końcu dotrę na miejsce i byłem nawet już bardzo blisko, ale droga dość niespodziewanie zaczęła odwijać znowu w kierunku szczytu na domiar złego zostałem zaatakowany przez dwa dość spore psy z pobliskiego gospodarstwa, musiałem więc uciekać. Efekt był taki, że męcząc się strasznie wyjechałem znów w pobliże szczytu wzgórza, postanowiłem już więcej nie kombinować i zjechałem do Grabiny normalnie po asfalcie.

Cała ta sytuacja trochę mnie zdenerwowała, straciłem też sporo czasu, nie pojechałem więc od razu na cmentarz 337, tylko skierowałem się w drugą stronę do Nieprześni. Droga którą jechałem po raz pierwszy kończy się skrzyżowaniem z drogą Zawada - Sobolów na granicy Nieprześni i Sobolowa(powiatu Bocheńskiego i Łapanowskiego) na skrzyżowaniu stoi oryginalny słup informacyjny kierujący na cmentarz w wojenny w Grabinie ja skręciłem w lewo do Nieprześni - na cmentarzu nr 338 w Nieprześni byłem do tej pory tylko raz i to już dość dawno temu, cmentarzem opiekuje się Pani Salawa, przy której domu prawie 100 lat temu odbyło się krwawe starcie na bagnety w którym zginęli żołnierze pochowani na cmentarzu. Drzewa jeszcze się nie zazieleniły, więc znajdujący się na wzgórzu cmentarz wypatrzyłem już z drogi, przy domu Pani Salawy, stoi współczesny znak wskazujący drogę przez pola do cmentarza, wyszedłem na wzniesienie i zrobiłem fotki, wypatrzyłem też drogę prowadzącą w kierunku szczytu Zonii, będę musiał już kiedyś spróbować, ale to pewnie będzie ciężki podjazd, więc wcześniej trzeba potrenować. Z Nieprześni wróciłem się do Grabiny, na cmentarz 337, znów kilka fotek i przez Buczynę i Nieszkowice Małe wróciłem do Gierczyc a stamtąd drogą 967 do Łapczycy. W czasie całej wycieczki porobiłem też kilka zdjęć wzgórza Czyżyczka z różnych perspektyw - próbowałem też zbliżeń na zoomie 12 - w sumie wyszły nie najgorzej, widać nawet krzyż z glorią na szczycie.

Forma dziś nie tak tragiczna jak wczoraj, pod górki co prawda nie ma mocy, ale kręcąc młynki jakoś wjeżdżam, myślę że jeszcze kilka treningów i będzie lepiej.

Od kilku dni bawię się robieniem zdjęć panoramicznych, ma już kilka fajnych pracuję teraz nad systemem prezentacji zdjęć na mojej stronie. Test mapnika wypadł w sumie nie najgorzej, spróbuję jeszcze go trochę udoskonalić i zminimalizować drgania blatu na nierównościach - myślę że na zawody przygotuję naprawdę niezły sprzęt.


Wiosna w Puszczy - Czarny Staw

Sobota, 17 marca 2012 | dodano:17.03.2012 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 36.26 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 01:27
  • VAVG 25.01 km/h
  • VMAX 33.64 km/h
  • Temp.: 19.0 °C
  • Podjazdy: 42 m
  • Sprzęt: Peugeot Nice
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Mimo iż kalendarzu jeszcze zima, to weekend prawdziwie wiosenny, pogoda piękna, ciepło, nic tylko kręcić wybrałem się więc na kolarzówce nad Czarny Staw.

Miałem jechać trochę wcześniej i zrobić nawet około 50 km, ale prace na mapnikiem pochłonęły więcej czasu niż planowałem i na trasę ruszyłem dopiero około 13:20. Na początku kręciłem mocno, pod Zajazdem Królewskim minął mnie kolarz w spodenkach i koszulce na rowerze szosowym. Uciekł mi na jakieś dwieście metrów, ale potem przez jakiś czas trzymałem dystans, jednak sił starczyło mi tylko do Sitowca, później kolarz zniknął mi z oczu. Pierwszy dwu minutowy postój zrobiłem pod leśniczówką Przyborów i już byłem mocno zmęczony, ale jechałem dalej, na Żubrostadzie pełno ludzi, którzy jak zwykle na nic nie patrzą, dopiero za skrętem na Stanisławice zrobiło się trochę luźniej. Kolejny postój nad jeziorkiem, przy rezerwacie żubrów, jeziorko jeszcze zamarznięte, zrobiłem kilka fotek w tym próby z panoramą i ruszyłem dalej. Kolejny postój nad Czarnym Stawem, znowu kilka zdjęć i jazda do domu.

W drodze powrotnej już byłem mocno zmęczony i jechałem wyraźnie wolniej, zrobiłem pętlę, skręciłem na Żubrostradę patrzę a przeciwka mknie Buła, zrobiłem więc postój i chwilę sobie pogadaliśmy po czym ruszyłem dalej. Dojechałem do Sitowca i zrobiłem kilka fotek cmentarzowi nr 325, to kolejny obiekt z okręgu IX który odwiedziłem w tym roku. Ostatnie 5 km do domu to droga przez mękę - kompletnie odcięło mi prąd, ledwo jechałem w tempie 19-21 km/h na godzinę po dojechaniu do domu czułem się strasznie zmęczony - forma była strasznie kiepska niestety:(