- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Wpisy archiwalne w kategorii
21-40 km
Dystans całkowity: | 8860.74 km (w terenie 863.50 km; 9.75%) |
Czas w ruchu: | 412:51 |
Średnia prędkość: | 21.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 33334.00 km/h |
Suma podjazdów: | 53296 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (82 %) |
Suma kalorii: | 75387 kcal |
Liczba aktywności: | 294 |
Średnio na aktywność: | 30.14 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
Ostatni raz do pracy przed urlopem
Wtorek, 23 lipca 2013 | dodano:23.07.2013 Kategoria praca, 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.10 km
- Czas: 01:06
- VAVG 25.55 km/h
- VMAX 29.16 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
W sumie miałem dziś nie jechać rowerem tylko robić odpoczynek przed rozpoczynającą się jutro wyprawą do Wiednia. Jednak odpoczywałem w niedzielę i w poniedziałek, a dziś dodatkowo musiałem odstawić samochód do mechanika, więc zdecydowałem że pojadę rowerem w tempie lajtowym. Rano w Niepołomicach było dość chłodno, więc musiałem zarzucić cienką bluzę, ale w Woli Zabierzowskiej jak dojechałem już grzało na całego.
Do pracy: 13,97 km; czas: 34:58; średnia: 23,98 km/h.
Do pracy: 13,97 km; czas: 34:58; średnia: 23,98 km/h.
Do Niepołomic odebrać crossa z serwisu
Sobota, 20 lipca 2013 | dodano:20.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 36.02 km
- Teren: 9.00 km
- Czas: 01:33
- VAVG 23.24 km/h
- VMAX 56.22 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Podjazdy: 222 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem do Niepołomic na GT odebrać rower crossowy z serwisu. Powrót do Łapczycy już na crossie.
Wyjechałem rano i popędziłem do Niepołomic, kilka minut po 9 byłem już na rynku w Niepołomicach. Tempo było niezłe, przeszło 23 km/h choć na rowerze górskim nie jeździ mi się za dobrze. Po przerwie na kawę u kolegi, poszedłem do serwisu odebrać mój rower crossowy. W końcu zmieniłem w nim obręcze, ponieważ tylna była pęknięta w jednym miejscu. Założyłem nowe obręcze AlexRims DH19, podobno tą to obręcze do kół pod sakwy, zobaczymy jak się będą spisywać.
Na dwóch rowerach pojechałem do domu rodziców, przełożyłem jeszcze nóżkę z górala do crossa i ruszyłem do Łapczycy już na crossie. Pojechałem przez las do Staniątek dalej do Dąbrowy i Szarowa, koło kościoła w Szarowie dalej do Targowiska i przez Chełm do domu. Tempo utrzymywałem niezłe, pierwszy test obręczy wypadł pozytywnie, ale czy wszystko w kołami jest w porządku okaże się pewno dopiero na wyprawie do Wiednia.
Po południu zastanawiałem się czy jeszcze nie wyskoczyć w Beskid Wyspowy i nie podjechać na Łopuszne Wschodnie, ale ostatecznie zrezygnowałem i obejrzałem przed ostatni etap Tour de France. Klęskę poniósł Contador, który wypadł w podium, niestety Michał Kwiatkowski też trochę stracił i wypadł z pierwszej dziesiątki, ostatecznie będzie 11 to i tak sukces, choć w ostatnim tygodniu było widać, że Michał jest już mocno zmęczony.
Galeria i mapa wycieczki
Do pracy - tym razem inną drogą
Czwartek, 18 lipca 2013 | dodano:18.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 29.90 km
- Czas: 01:04
- VAVG 28.03 km/h
- VMAX 31.73 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś pojechałem do pracy na szosówce trochę inną drogą. Musiałem coś załatwić w centrum Zabierzowa, więc na skręciłem na Ulesie i dojechałem do centrum. Załatwiłem co trzeba i do Woli Zabierzowskiej pojechałem przez wieś, jak to mówią miejscowi. W sumie wyszło mi prawie 16 km. Tempo było raczej wolne, nie spieszyło mi się, a poza tym jakoś nie mogłem złapać właściwego rytmu.
Do pracy: 15,97 km; czas: 34:55; średnia: 27,47 km/h.
Powrót do Niepołomic klasyczną drogą, tempo podobne jak do pracy.
Do pracy: 15,97 km; czas: 34:55; średnia: 27,47 km/h.
Powrót do Niepołomic klasyczną drogą, tempo podobne jak do pracy.
Z Rowerową Bazą Podjazdów na Jastrząbkę w Beskidzie Wyspowym
Czwartek, 18 lipca 2013 | dodano:18.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po górkach, samotnie
- DST: 23.85 km
- Czas: 01:20
- VAVG 17.89 km/h
- VMAX 57.98 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Podjazdy: 501 m
- Sprzęt: GT Avalanche 3.0
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem do Żegociny zmierzyć się z podjazdami w Beskidzie Wyspowym, w planie były dwa podjazdy wypatrzone w ostatnim numerze Rowertouru z Rowerowej Bazy Podjazdów: na Jastrząbkę pod cmentarz wojenny i na Łopuszne Wschodnie. Niestety zasiedziałem się przed górskim etapem Tour de France z metą na Alpe d`Huez i z domu wyjechałem dopiero o 17:35 a na rower wsiadłem o 18:10 i po podjechaniu na Jastrząbkę brakło mi już czasu a na atak na trudniejszy podjazd na Łopuszne Wschodnie. W rezultacie w drodze powrotnej zaliczyłem jeszcze podjazd z Rozdziela Dolnego na Przełęcz Widoma i tuż przed 20:00 wróciłem do samochodu.
Wyruszyłem z Żegociny w kierunku Limanowej, droga cały czas pnie się pod górę do Przełęczy Widoma, tym razem jednak nie wyjechałem na samą przełęcz, ale przed najbardziej stromym odcinkiem, skręciłem w lewo na Rozdziele. Kolejne kilometry to zdecydowany zjazd pod kościółek w Rozdzielu Dolnym. Dalej skręt w prawo i dalej zjazd przez Jurkówkę (kolejny kościółek - tym razem kamienny) do doliny Łososiny - czyli do drogi Laskowa - Łososina Dolna. Doliną jazda po płaskim aż do kolejnego skrzyżowania w Kamionce Małej (drogowskaz Kamionka 2).
W tym miejscu na wysokość mniej więcej 304 m npm rozpoczyna się podjazd na Jastrząbkę pod cmentarz wojenny nr 357 (na skrzyżowaniu są drogowskazy na cmentarz). Początkowo podjazd jest dość łagodny, jedziemy wzdłuż potoku Kamionka i co prawda pniemy się w górę, ale delikatnie. Po przejechaniu 2,5 mijamy po prawej drewniany XVII wieczny kościółek pw. św. Katarzyny - podobno bardzo ładny w środku, ja go jednak nie zwiedzałem. Za centrum z kościółkiem droga zaczyna robić się bardziej stroma. Po przejechaniu 3,4 km dojeżdżamy do rozjazdu (407 m npm) i zgodnie z drogowskazami na cmentarz wojenny skręcamy w lewo, od tego momentu aż do szczytu będzie już bardzo ciężko. Do pokonania mamy jeszcze mniej więcej 1,5 km o średnim nachyleniu 9% (jak podaje RBP średnio 10%, maksymalnie 15%). Jedziemy wąską nitką dobrego asfaltu między domami, co jakiś czas trafiając na krótką ale bardzo stromą ściankę. Po kilkuset metrach wyjeżdżamy z osiedla na otwarty teren, po lewej widzimy szczyt Jastrząbki i las w którym schowany jest cmentarz, po prawej mamy bardzo ciekawą panoramę na okoliczne wzgórza, a przed sobą widzimy bardzo stromy odcinek trasy. Po przejechaniu 4,46 km od początku podjazdu dojeżdżamy do zakrętu o jakieś 150 stopni, po jego pokonaniu w końcu robi się łatwiej, co prawda musimy przejechać jeszcze jakieś 380 metrów - 23 metry w pionie, ale ja już miałem wrażenie, że jest po podjeździe. Droga kończy się przy cmentarzu wojennym nr 357 na Jastrząbce. Jest to bardzo ciekawy obiekt, jeden z ładniejszych cmentarzy wojennych jakie widziałem, położony w lesie, pod szczytem wzgórza, z piękną drewnianą kaplicą. Przed cmentarzem kilka tablic opisujących cmentarz, jest też tablica szlaku I wojny światowej.
Cały podjazd to 4,7 km, różnica wzniesień 240 metrów (304-543 m npm), średnie nachylenie 5,1% (ostatnie 1,5 km - 10%), mój czas to 26:22, średnia prędkość 10,9 km/h.
Po krótkiej przerwie na fotografowanie ruszyłem w dół, już wiedziałem, że muszę zrezygnować z próby podjazdu pod Łopuszne Wschodnie. Zjechałem więc w dół do Rozdziela Dolnego i rozpocząłem podjazd pod Przęłecz Widoma - podjazd z tej strony jest bardzo ciężki - długość 2,3 km, różnica wzniesień 140 m (393-532 m npm), średnie nachylenie 5,9%, więc żartów nie ma. Ten podjazd pokazał, że chyba nie dałbym rady podjechać pod Łopuszne, bo na końcowych metrach przed przełęczą strasznie się męczyłem i jechałem bardzo wolno. Na przełęczy kilka fotek i popędziłem w dół, było przed 20 i na zjeździe było mi zwyczajnie zimno. Niecałe 4 km do Żegociny pokonałem błyskawicznie, ale w końcu jechałem prawie 5% zjazdem.
Wycieczka w sumie udana, podjazd pod Jastrząbkę ciekawy, a cmentarz na szczycie chciałem odwiedzić na rowerze już wielokrotnie. Niestety nie powiódł się atak szczytowy na Łopuszne Wschodnie, więc będę musiał tu jeszcze wrócić i spróbować tego podjazdu. W zamian podjechałem ciekawy i trudny wariant podjazdu na Przełęcz Widoma.
Podjazdy Beskidu Wyspowego coraz częściej trafiają do RBP i to zwykle jako podjazdy bardzo trudne, ja mam na rozkładzie nie do końca udane próby na Pasierbiecką Górę (nr 10 w rankingu) i na Makowicę (nr 12), całkiem udane próby na Górę Chełm w Myślenicach (nr 113), Bacówkę na Zadzielu przez Przełęcz Widoma (nr 188), Przełęcz pod Ostrą (nr 193) i teraz na Jastrząbkę (nr 279). Jeździłem też na przełęcz Widoma z Laskowej i teraz z Rodziela Dolnego, oraz w Limanowej podjazd pod Krzyż Millenijny. Ogólnie górki w tym paśmie górskim są dość ciężkie, szczególnie wtedy gdy zdecydujemy się odbić z drogi głównej na jakiś przysiółek leżący na stoku, to wtedy możemy trafić na stromiznę rzędu 25%.
Galeria i mapa wyjazdu
Spotkanie organizacyjne przed wyprawą do Wiednia
Środa, 17 lipca 2013 | dodano:17.07.2013 Kategoria samotnie, Po górkach, 21-40 km, Przez Puszczę Niepołomicką
- DST: 21.02 km
- Czas: 00:47
- VAVG 26.83 km/h
- VMAX 40.77 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem na spotkanie organizacyjne przed wyprawą rowerową pod nazwą "Rowerowa husaria" do Wiednia, ale żeby nie było za łatwo pojechałem tam przez 3 górki:)
Do Gimnazjum w Niepołomicach, gdzie miało się odbyć spotkanie mam 1 km, postanowiłem więc tą trasę trochę przedłużyć. Pojechałem do Staniątek tam podjechałem na Staniątki Górne i skierowałem się na Winnicę. Podjazd dał mi trochę w kość, to chyba przez to że najtrudniejszy jest przed szczytem, gdy jest się już trochę zmęczonym. Jakoś jednak dałem radę i zjechałem w dół do Szarowa, tam znowu podjazd, krótki i dość stromy, tym razem poszło trochę lepiej. Następnie zjazd pod pomnik, dość łatwy podjazd pod kościół w Szarowie znowu zjazd i rozpocząłem podjazd pod OSP w Dąbrowie. Ten podjazd ma podobną charakterystykę jak Winnica, im dalej ty ciężej do tego cały czas prosta droga bez zakrętów. Ta górka dała mi chyba jeszcze bardziej w kość niż Winnica, na szczęście dalej już tylko w dół przez Dąbrowę do Staniątek. Dokładnie o 16:57 byłem pod Gimnazjum na spotkaniu organizacyjnym przed wyjazdem do Wiednia.
Wyruszamy 24 w środę spod Gimnazjum. Pierwszy dzień chyba najcięższy, przez góry do Chochołowa. Kolejne trzy dni na Słowacji noclegi zaplanowane w Żylinie, Nowym Mieście i Bratysławie. Piątego dnia mamy dojechać do Wiednia, szóstego dnia zwiedzanie i powrót wieczorem specjalnym busem. Planowane odcinki 90-110 km, ostatni etap do Wiednia mam być krótszy. Będzie super, oby tylko pogoda była w miarę.
Mapa wyjazdu
Do Gimnazjum w Niepołomicach, gdzie miało się odbyć spotkanie mam 1 km, postanowiłem więc tą trasę trochę przedłużyć. Pojechałem do Staniątek tam podjechałem na Staniątki Górne i skierowałem się na Winnicę. Podjazd dał mi trochę w kość, to chyba przez to że najtrudniejszy jest przed szczytem, gdy jest się już trochę zmęczonym. Jakoś jednak dałem radę i zjechałem w dół do Szarowa, tam znowu podjazd, krótki i dość stromy, tym razem poszło trochę lepiej. Następnie zjazd pod pomnik, dość łatwy podjazd pod kościół w Szarowie znowu zjazd i rozpocząłem podjazd pod OSP w Dąbrowie. Ten podjazd ma podobną charakterystykę jak Winnica, im dalej ty ciężej do tego cały czas prosta droga bez zakrętów. Ta górka dała mi chyba jeszcze bardziej w kość niż Winnica, na szczęście dalej już tylko w dół przez Dąbrowę do Staniątek. Dokładnie o 16:57 byłem pod Gimnazjum na spotkaniu organizacyjnym przed wyjazdem do Wiednia.
Wyruszamy 24 w środę spod Gimnazjum. Pierwszy dzień chyba najcięższy, przez góry do Chochołowa. Kolejne trzy dni na Słowacji noclegi zaplanowane w Żylinie, Nowym Mieście i Bratysławie. Piątego dnia mamy dojechać do Wiednia, szóstego dnia zwiedzanie i powrót wieczorem specjalnym busem. Planowane odcinki 90-110 km, ostatni etap do Wiednia mam być krótszy. Będzie super, oby tylko pogoda była w miarę.
Mapa wyjazdu
Kolejny wyjazd do pracy
Środa, 17 lipca 2013 | dodano:17.07.2013 Kategoria 21-40 km, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, Po płaskim
- DST: 28.31 km
- Czas: 01:01
- VAVG 27.85 km/h
- VMAX 33.09 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś jazda na klasycznym lajcie, miałem dużo czasu więc postanowiłem jechać bez napinki. Ostatecznie czas 30:28, więc mniej więcej tyle potrzebuję żeby dojechać do pracy bez ścigania się. Gdy zabierałem klucze miałem 30:04, więc aż 24 sekund potrzebuję na dojazd tych 200 metrów i ponowne wyhamowanie roweru, gdybym jechał prosto myślę rozpędzonym rowerem, że 10 sekund by wystarczyło.
Do pracy: 13,91 km; czas: 30:28; średnia: 27,41 km/h.
Z powrotem też tempem przeciętnym, było dość duszno a jakoś nie mogłem zmusić się do jakiegoś szybkiego zasuwania.
Z pracy: 14,40 km; czas: 31:19; średnia: 27,59 km/h.
Całość: 28,31 km; czas: 1:01:47; średnia: 27,50 km/h.
Do pracy: 13,91 km; czas: 30:28; średnia: 27,41 km/h.
Z powrotem też tempem przeciętnym, było dość duszno a jakoś nie mogłem zmusić się do jakiegoś szybkiego zasuwania.
Z pracy: 14,40 km; czas: 31:19; średnia: 27,59 km/h.
Całość: 28,31 km; czas: 1:01:47; średnia: 27,50 km/h.
Ładna pogoda, znowu do pracy na szosie
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano:16.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, praca
- DST: 28.27 km
- Czas: 00:56
- VAVG 30.29 km/h
- VMAX 37.27 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po kilku dniach przerwy od roweru spowodowanych brzydką pogodą, dziś znowu wybrałem się szosówką do pracy. Miałem jechać na lajcie i zacząłem bardzo wolno, po przejechaniu przez miasto pod Zajazdem Królewskim (1,61 km) miałem średnią ledwie 22 km/h. Jednak z każdym kilometrem zacząłem się rozkręcać, zauważyłem że bez większych problemów mogę jechać ponad 32 km/h, postanowiłem się jednak jechać na czas, jednak ta decyzja zapadła dopiero na Sitowcu po przejechaniu jakiś 4,5 km. Ostatecznie osiągnąłem czas równo o minutę lepszy od mojego rekordowego czasu na crossie i o 46 sekund szybciej niż ostatnio na szosówce, z tym że znowu zatrzymałem się 200 metrów przed szkołą pod klucze (tak jak ostatnio na crossie), gdyby nie to pewnie mógłbym wykręcić czas o jakieś 10 sekund lepszy.
Do pracy: 13,93 km; czas: 27:42; średnia: 30,21 km/h.
Drogę powrotną rozpocząłem z kopyta widziałem co prawda, że będę musiał jechać pod wiatr, ale na odcinku do lasu był to tylko wiatr boczny, więc prędkość cały czas powyżej 32 km/h. W lesie jeszcze dobrze, prędkości na liczniku nawet 34-35 km/h, ale jak dojechałem do Sitowca to zgon. Krótki odcinek nie osłonięty przez drzewa i wiatr kompletnie mnie wykończył, chyba też zacząłem za mocno i powoli robiłem się coraz słabszy. Na osiedlu Piaski wiatr hulał już na całego do tego zmęczenie i jazda przez miasto. Na rynku w Niepołomicach miałem średnią dokładnie 30,21 km/h więc taką samą jak pod szkołą. Jednak potem jeszcze odcinek do domu rodziców i średnia spadła mi do 30,12 km/h. Liczyłem, że uda się wykręcić czas poniżej 55 minut, a tu wyszło 56:19, no może gdybym nie jechał na rynek tylko prosto do domu to byłoby z pół minuty lepiej. Ten czas na całej trasie i tak był rekordowy, choć sam powrót do domu wypadł przeciętnie.
Z pracy: 14,34 km; czas: 28:37; średnia: 30,07 km/h.
Do pracy: 13,93 km; czas: 27:42; średnia: 30,21 km/h.
Drogę powrotną rozpocząłem z kopyta widziałem co prawda, że będę musiał jechać pod wiatr, ale na odcinku do lasu był to tylko wiatr boczny, więc prędkość cały czas powyżej 32 km/h. W lesie jeszcze dobrze, prędkości na liczniku nawet 34-35 km/h, ale jak dojechałem do Sitowca to zgon. Krótki odcinek nie osłonięty przez drzewa i wiatr kompletnie mnie wykończył, chyba też zacząłem za mocno i powoli robiłem się coraz słabszy. Na osiedlu Piaski wiatr hulał już na całego do tego zmęczenie i jazda przez miasto. Na rynku w Niepołomicach miałem średnią dokładnie 30,21 km/h więc taką samą jak pod szkołą. Jednak potem jeszcze odcinek do domu rodziców i średnia spadła mi do 30,12 km/h. Liczyłem, że uda się wykręcić czas poniżej 55 minut, a tu wyszło 56:19, no może gdybym nie jechał na rynek tylko prosto do domu to byłoby z pół minuty lepiej. Ten czas na całej trasie i tak był rekordowy, choć sam powrót do domu wypadł przeciętnie.
Z pracy: 14,34 km; czas: 28:37; średnia: 30,07 km/h.
Do pracy tym razem na crossie
Środa, 10 lipca 2013 | dodano:10.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, praca
- DST: 28.10 km
- Czas: 01:01
- VAVG 27.64 km/h
- VMAX 34.30 km/h
- Temp.: 21.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś do pracy wybrałem się na crossie, tempo miało być lajtowe, ale ponieważ wyjechałem dość późno musiałem pędzić z całych sił. W rezultacie zaliczyłem przejazd rekordowy (jak na crossa) w tempie prawie dokładnie takim jak wczoraj na szosówce. Wyszła mi nawet wyższa średnia mimo iż jechałem 14 sekund dłużej, ale licznik zmierzył dystans dłuższy o 150 m niż licznik z szosówki. Możemy bym nawet pojechał szybciej niż wczoraj na szosówce ale jakieś 200 metrów przed szkołą zatrzymałem się po klucze do drzwi i później ostatnie metry musiałem znów rozpędzać rower. W porównaniu z wczorajszym wyjazdem dziś jechałem inaczej, zacząłem bardzo mocno już na ulicach miasta, potem trzymałem w miarę stałe tempo około 30 km/h, nie miałem natomiast sił na jakiś mocniejszy finisz. Jeśli taki czas wykręciłem na crossie, to na pewno mogę pojechać jeszcze szybciej na szosówce.
Do pracy: 14,05 km; czas: 28:42; średnia: 29,4 km/h.
Z pracy jechało mi się jakoś strasznie ciężko w rezultacie nie utrzymałem porannego bardzo szybkiego tempa, było też bardzo gorąco i wiał silny niestety przeciwny wiatr - średnia na całej trasie wyszła mi 27,33 km/h.
Do pracy: 14,05 km; czas: 28:42; średnia: 29,4 km/h.
Z pracy jechało mi się jakoś strasznie ciężko w rezultacie nie utrzymałem porannego bardzo szybkiego tempa, było też bardzo gorąco i wiał silny niestety przeciwny wiatr - średnia na całej trasie wyszła mi 27,33 km/h.
Do pracy na szosówce
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano:09.07.2013 Kategoria praca, 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.16 km
- Czas: 00:56
- VAVG 30.17 km/h
- VMAX 37.27 km/h
- Temp.: 26.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po dniu przerwy na odpoczynek po wyprawie do Częstochowy, dziś znów na rowerze do pracy z tym, że tym razem wybrałem się na szosówce. Przez Niepołomice dość wolno, zacząłem się rozpędzać dopiero na Drodze Królewskiej. Bardzo mocny finisz 35-37 km/h zrobiłem jeszcze na Woli Zabierzowskiej i o mały włos nie skończyłoby się zderzeniem z gościem na skuterze, który nagle zatrzymał mi się na środku drogi, na szczęście bokiem jakoś go ominąłem.
Do pracy: 13,9 km; czas: 28:28; średnia: 29,3 km/h
Powrót do Niepołomic szedł mi jakoś lepiej miałem wrażenie, że jechałem szybciej, wzrosła mi też średnia całego wyjazdu do 29,73 km/h mimo iż jechałem przez rynek i zatrzymałem się u mojego kolegi w sklepie.
Z pracy: 14,26 km; czas: 28:23; średnia: 30,15 km/h.
Dzięki temu wyjazdowi przekroczyłem 2000 km w tym sezonie, poprzeczkę podnoszę więc do 3000 km.
Do pracy: 13,9 km; czas: 28:28; średnia: 29,3 km/h
Powrót do Niepołomic szedł mi jakoś lepiej miałem wrażenie, że jechałem szybciej, wzrosła mi też średnia całego wyjazdu do 29,73 km/h mimo iż jechałem przez rynek i zatrzymałem się u mojego kolegi w sklepie.
Z pracy: 14,26 km; czas: 28:23; średnia: 30,15 km/h.
Dzięki temu wyjazdowi przekroczyłem 2000 km w tym sezonie, poprzeczkę podnoszę więc do 3000 km.
Znowu do pracy
Wtorek, 2 lipca 2013 | dodano:02.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką
- DST: 28.70 km
- Czas: 01:10
- VAVG 24.60 km/h
- VMAX 31.10 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ponownie do pracy, trasa jak wczoraj ale dzisiejszy wyjazd jest zdecydowanie inny. Po pierwsze dużo lepsza pogoda, ciepło i słonecznie, raczej bezwietrznie, po drugie zdecydowałem się dziś na tempo lajtowe, miałem dużo czasu i postanowiłem sprawdzić ile czasu zajmie mi dojazd w tempie średnim bez specjalnej napinki. Dzięki lepszym warunkom pogodowym i tak przejechałem trasę dość szybko ledwie 2 minuty wolniej niż wczoraj, co prawda zdarzało mi się już jeździć na tej trasie w czasie około 30,5 minuty ale to było na wąskich oponach, dzisiejszy dojazd do pracy:
Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,08 km; czas - 34:15; średnia - 24,67 km/h.
Powrót do Niepołomic tą samą drogą, z tym że zrobiłem jeszcze postój w rynku w Niepołomicach, bo miałem do załatwienia kilka spraw. Do domu jechałem chyba trochę mocniej, prędkość miałem wyższą ale jazda po mieście trochę mi średnią obniżyła. Jutro przerwa od roweru, a w czwartek od 7:00 pedałuję do Częstochowy:)
Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,08 km; czas - 34:15; średnia - 24,67 km/h.
Powrót do Niepołomic tą samą drogą, z tym że zrobiłem jeszcze postój w rynku w Niepołomicach, bo miałem do załatwienia kilka spraw. Do domu jechałem chyba trochę mocniej, prędkość miałem wyższą ale jazda po mieście trochę mi średnią obniżyła. Jutro przerwa od roweru, a w czwartek od 7:00 pedałuję do Częstochowy:)