Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Po płaskim

Dystans całkowity:13045.64 km (w terenie 1368.20 km; 10.49%)
Czas w ruchu:585:11
Średnia prędkość:22.29 km/h
Maksymalna prędkość:33334.00 km/h
Suma podjazdów:45885 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:158 (84 %)
Suma kalorii:88737 kcal
Liczba aktywności:348
Średnio na aktywność:37.49 km i 1h 40m
Więcej statystyk

Zielony szlak w Puszczy + górki

Niedziela, 7 września 2014 | dodano:07.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 36.72 km
  • Teren: 8.00 km
  • Czas: 01:32
  • VAVG 23.95 km/h
  • VMAX 40.26 km/h
  • Temp.: 22.0 °C
  • Podjazdy: 129 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Krzysiek wrócił z Egiptu, więc rozpoczynamy przygotowania do Galicji Orient na początku października, gdzie zamierzamy walczyć o podium w całym 3 etapowy cyklu Galicja Trophy. Po drodze już w najbliższą sobotę w ramach przygotowań startujemy w Mordowniku na trasie pucharowej (130 km), więc musimy się ostro przygotować.

Dziś pojechaliśmy do Puszczy Niepołomickiej przejechać terenowy, pieszy szlak zielony, a potem przez Stanisławice i Targowisko pojechaliśmy do Szarowa zmierzyć się podjazdem pod OSP w Dąbrowie.

Na początek pojechaliśmy do przez Puszczę Niepołomicką Drogą Królewską, cisnęliśmy dość mocno bo na tym odcinku wyznaczyłem segment. Ja co prawda raczej nie miałem szans poprawić swojego wyniku soboty kiedy to jechałem na szosówce, ale Krzysiek chciał wskoczyć z jak najlepszym czasem. Pod leśniczówką skręciliśmy w prawo trzymając się zielonego szlaku pieszego. Większość szlaku można przejechać albo asfaltem, albo solidnie ubitą drogą szutrową, ale jest też odcinek specjalny - czyli leśna, wąska, pagórkowata ścieżka przez las. Na szczęście w lesie było względnie sucho, więc i ten ciekawy odcinek pokonaliśmy bardzo sprawnie. Szlak kończy się w Stanisławicach, postanowiliśmy, że do domu wrócimy przez Targowisko, więc kolejne kilometry pokonaliśmy w mocnym tempie po asfaltach. W Szarowie najpierw lżejszy podjazd pod kościół, następnie zjazd i podjazd pod OSP w Dąbrowie. Tu już pełny gaz, niestety pod koniec górki brakło mi pary, próbowałem stanąć na pedałach ale w góralu zaczął mi pompować amor i musiałem wrócić na siodełko. Ostatecznie okazało się, że poprawiłem swój czas zanotowany GC (z szosówki) o 6 sekund, a swój najlepszy sprzed miesiąca o 1 sekundę.

Dalej seria zjazdów i na koniec jeszcze jeden segment - Dębowa sprint. Tu czasy są bardzo wyśrubowane, przecisnąłem z całych sił, Krzysiek siadł mi na koło, niestety trochę wiało, nadchodziła burza. Czas na koniec sprintu niezły, średnia ponad 36 km/h - nowy rekord. Niestety mi żaden z segmentów nie został zaliczony, Krzyśkowi nie wskoczyła OSP Dąbrowa, gdzie też ustanowił swój rekord. Serwis Garmin Connect jest niestety mocno nie doskonały, swoje wyniki znam, ponieważ te same segmenty mam wyznaczone na ridewithgps, gdzie z zaliczaniem odcinków nie ma żadnych problemów.

Ja tak sobie jeździłem po lesie a Przemysław Niemiec wygrał etap na Vuelta a Espania - mityczne Lagos de Covadonga zdobyte i Przemek jako pierwszy Polak w historii wygrał na Vuelcie:)


Czasówka w Puszczy Niepołomickiej

Sobota, 6 września 2014 | dodano:06.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 36.20 km
  • Czas: 01:07
  • VAVG 32.42 km/h
  • VMAX 38.62 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • HRmax: 167 ( 89%)
  • HRavg 152 ( 81%)
  • Kalorie: 780 kcal
  • Podjazdy: 48 m
  • Sprzęt: Lapierre S Tech 300
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Kiedyś dawno temu przeczytałem na blogu Robina, że robił sobie czasówkę po kwadracie dróg długości ponad 11 km w Puszczy Niepołomickiej. Przemierzałem tą trasę wiele razy, często nawet zaliczałem ten kwadrat ale zawsze robiłem postój nad Czarnym Stawem, więc próby czasowej nie robiłem jeszcze nigdy. Dziś ostatni dzień miałem Edga 800 postanowiłem, więc sprawdzić się na czas.

W zasadzie do startu czasówki, która znajduję się jakieś 11 km od mojego domu miałem jechać powoli oszczędzając siły, ale po wolnej przeprawie przez rozkopane miasto, wyraźnie zacząłem się rozkręcać, więc już na Drodze Królewskiej trzymałem mocne tempo rzędu na 33-34 km/h. Trochę wolniej musiałem przejechać łącznik między szosą na Zabierzów a Żubrostradą, bo po pierwsze jest tam dość kiepski asfalt, a po drugie trójka dzieci całkiem zatarasowała mi tam drogę. Potem jeszcze dwa kilometry i dojechałem do startu czasówki, postanowiłem jechać wariant moim zdaniem trudniejszy, więc na początek skręciłem z Żubrostrady w prawo w kierunku Stanisławic, ujechałem może ze 200 metrów i przypomniałem sobie, że miałem robić czasówkę ze startu zatrzymanego, więc nawróciłem rower i wróciłem na skrzyżowanie.

Zjechałem z asfaltu na ścieżkę, żeby linia asfaltu wyznaczała mi start i w drogę. Na początek niewielki mniej więcej 300 metrowy podjazd o stromiźnie rzędu 2%, ponieważ jest on zaraz po starcie to trochę utrudnia rozpędzenie roweru, ale szybko i sprawnie go zdobyłem. Za podjazdem wrzuciłem na 52 zębowy blat z przodu i jazda. O dziwo dawałem radę tak ciągnąć co prawda nie korzystałem najmniejszego trybu w kasecie, ale i tak kręciłem w okolicach 36-37 km/h. Zaraz po starcie na tym niewielkim podjeździe mocno skoczył mi puls do ponad 160, jak podkręciłem tempo to cały czas miałem na pulsometrze ponad 160. Jak na mnie to strasznie dużo, zacząłem się obawiać, czy zaraz nie spuchnę.

Po 2,5 km pierwszy zakręt o 90%, oczywiście trzeba zwolnić i znowu rozpędzać rower, ale po chwili znowu ciągnę koło 35-36 km/h. Idzie mi całkiem dobrze czuję zmęczenie ale jeszcze nie ma żadnego odcięcia. Niestety przed kolejnym zakrętem mam problemy, najpierw dwie "rolkary" ze słuchawkami  nie reagują na mój głośny krzyk "przepraszam" i zmuszają mnie do zwolnienia do jakiś 20 km/h, a potem 200 metrów przede mną na drogę wyjeżdża traktor z drzewem. Na szczęście traktor wyprzedam już sprawnie i po chwili mam kolejny zakręt o 90 stopni. Drugi odcinek ma długość 3,1 km.

Teraz przejazd koło Czarnego Stawu, rozpędzam rower i pędzę znowu koło o 35-37 km/h, próbuję nawet przerzucić na twardsze przełożenie, tempo wzrasta do 38 km/h, ale czuję że długo tak nie pociągnę, więc po chwili powrót do poprzedniej konfiguracji. Ten odcinek długości 2,6 km na szczęście przez przygód.

Pozostaje ostatnia prosta, powoli czuję że puchnę, a tu jeszcze kilka zmarszczek terenu i duży ruch na drodze. Ze dwa razy muszę zwalniać, raz jadący z przeciwka kolarz wyprzeda jakąś grupkę i wymusza pierwszeństwo muszę zwolnić, przeprasza ale z rytmu mnie wybił. Potem jeszcze zwolnienie prawie na mecie, jedzie jakaś trójka nie wiem czy prosto, czy będą skręcać, więc w rezultacie tuż przed metą muszę dać po hamulcach. Ostatni bok kwadratu ma długość 3,2 km i został przeze mnie pokonany najwolniej.

Patrzę na garmina i widzę, że wykręciłem średnia w okolicach 34 km/h. Teraz jeszcze trzeba wrócić do domu, w zasadzie to miał być już luzik, nawet dość wyraźnie zwalniam do jakiś 30 km/h, ale potem myślę sobie, że może spróbowałbym zrobić średnią na całej trasie ponad 32 km/h bijąc mój dotychczasowy rekord 31,99 km/h przed chyba dwóch lat. Rozpędzam się znowu, dojeżdżam do Drogi Królewskiej i cisnę ile się da, jak zwykle kryzys na Sitowcu ale nie odpuszczam. Garmin pokazuje mi średnią w okolicach 32 km/h tego na mieście (szczególnie rozkopanym) nie da się utrzymać, ale licznik pokazuję więcej, powinno więc się udać. 

W mieście nie mam kompletnie szczęścia, kawałek po szutrze na remontowanej drodze, ale gorsze są dwie osobówki spotkane po drodze przez które muszę strasznie zwolnić. Potem dwa brukowe progi zwalniające na Bocheńskiej, hamowanie na rondzie, niestety nadjechał samochód. Dalej już ile sił w nogach. 

Pod domem moja Sigma pokazuje 32,20 km/h, Garmin 31,9 km/h, ale widziałem że w lesie miał miejscami problemy. Ja jechałem 34 a no pokazywał 27 km/h, poza tym mój dotychczasowy rekord był mierzony Sigmą, więc dzisiejszy odczyt też będzie z Sigmy.

Po powrocie do domu analiza przed kompem:) Wyznaczam segmenty na Garmin Connect:
czasówka w Puszczy: dystans 11,47 km; czas: 20:13; średnia: 34,03 km/h; średni puls 163;
Droga Królewska od Niepołomic: dystans 6,46 km; czas: 11:57; średnia: 32,43 km/h; średni puls 148;
Droga Królewska od Zabierzowa: 6,46 km; czas: 11:36; średnia: 33,41 km/h; średni puls 161;

Na razie na wszystkim tych segmentach jestem sam, a więc 1. Pierwszy segment to moja dzisiejsza czasówka, natomiast pozostałe dwa to ten sam odcinek w przeciwnych kierunkach, podobny segment był wyznaczony na ridewithgps, więc postanowiłem go wyznaczyć również na GC, szczególnie że pokonuję ten odcinek w drodze z pracy i do pracy.

Ponieważ GC dopiero raczkuje jeśli chodzi o segmenty postanowiłem sprawdzić te odcinki również na moim ulubiony ridewithgps i na segmentowy potentacie czyli na stravie.

Najpierw ridewithgps: Na wyznaczony wcześniej segmencie  Droga Królewska od Woli (mój od Zabierzowa) mam 2 czas na 16 zawodników, jednak strata do pierwszego spora bo 42 sekundy. Sam wyznaczam segment Droga Królewska od Niepołomic - również jestem drugi (na 24) przegrywam z tym samym zawodnikiem ale już tylko o 7 sekund. W końcu wyznaczam Czasówka po Puszczy - kwadrat - tu nie ma nikogo, więc na razie jestem pierwszy:)

No to strava: Tu szok na tej trasie, którą dziś pokonałem wyznaczonych jest 11 segmentów. Każda prosta kwadratu jest osobno, są też odcinki na Drodze Królewskiej i Żubrostradzie, ale na koniec znajduję segment  Nowy kwadrat - Puszcza, gdzie nieoczekiwanie mam najlepszy czas na 8 bikerów. Jestem trochę zaskoczony, nie spodziewałem się tak dobrego wyniku, co prawda na poszczególnych odcinkach kwadratu mam wyniki 2, 4, 9 - jednego boku jednak nie ma, ale na całej pętli mam 1 czas:)


Moja wycieczka na stravie.

Znowu do pracy

Czwartek, 4 września 2014 | dodano:04.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 27.89 km
  • Czas: 01:04
  • VAVG 26.15 km/h
  • VMAX 31.60 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 40 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Początek września, ruszył rok szkolny, więc do pracy muszę jeździć na 7:30, ale dziś od wczesnych godzin rannych było wyjątkowo ładnie, więc postanowiłem wybrać się rowerem. Już od dłuższego czasu, rano, przy niskiej temperaturze nie mogę się odpowiednio rozkręcić i prędkość rzędu 25 km/h to już wyczyn. Dziś niestety było podobnie, w rezultacie czas do pracy powyżej 32 minut.

Wracałem do domu przed 16, było bardzo ciepło ale wietrznie. Jechało mi się lepiej niż rano, ale czas w gruncie rzeczy uzyskałem podobny.

Średnia 25,84 km/h.

Do pracy w niedziele

Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano:31.08.2014 Kategoria samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką, praca, Po płaskim, 61-80 km
  • DST: 61.74 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 02:01
  • VAVG 30.61 km/h
  • VMAX 45.12 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • HRmax: 164 ( 87%)
  • HRavg 144 ( 77%)
  • Kalorie: 1248 kcal
  • Podjazdy: 111 m
  • Sprzęt: Lapierre S Tech 300
  • Aktywność: Jazda na rowerze
W mojej pracy był mega remont. Robotnicy wyszli w piątek a jutro jest początek roku szkolnego, więc mimo niedzieli trwa sprzątanie. Wczoraj nie mogłem jechać do pracy, a dziś dokładnie nie wiedziałem na która mam być więc postanowiłem jechać rano na 9:00. Coś się wolno zbierałem i z domu wyjechałem dopiero o 8:35 - myślę sobie nie zdążę, ale w końcu jadę szosówką, jest niedziela, więc bez większego ryzyka można pojechać główną drogą. Pędzę ile sił w nogach, na liczniku momentami nawet koło 34-35 km/h, ale pod koniec trochę słabnę. Pod szkołą mam czas niecałe 25 minut i średnia 31,6 km/h - zdążyłem na 9:00.

Na miejscu okazało się, że panie umówiły się na pracę dopiero po 14:00, ale jadę po kluczę i coś porobię. W pracy jestem gdzieś do południa, a następnie ruszam w drogę powrotną, z tym że postanawiam jechać trochę na około. Najpierw jadę na Ispinę i Groblę. tam skręcam w drogę przez Puszczę do Drwini. Po dojeździe do drogi powiatowej robię przerwę pod sklepem na uzupełnienie zapasów, a następnie powiatówką mknę do Baczkowa, gdzie skręcam na drogę w Puszczy Niepołomickiej. Droga przez las jest zamknięta dla ruchu, ale dziś to akurat wada, jest pełno pieszych, rolkarzy, wolnych rowerzystów, a niektórym wydaję się, że cała droga należy do nich, więc kilka razy muszę wyraźnie zwalniać, a potem niestety znów rozpędzać rower.

Drogą przez las dojeżdżam do Stanisławic, tam wyjeżdżam z Puszczy bardzo kiepskim odcinkiem drogi, który kwalifikuję jako jazdę terenem. Ze Stanisławic jadę w kierunku Kłaja, pojawiają się pierwsze odcinki szosy wiodące lekko pod górę, a ja jestem coraz bardziej zmęczony. Mimo to nie decyduję się na najłatwiejszy wariant dojazdu do domu. W Szarowie odbijam w kierunku kościoła i robię podjazd, który może parametrami nie powala ale na odcinku 600 m serwuje średnio 2,9 % a maksymalnie pod 5%. Dalej jeszcze kilka krótkich odcinków pod górę aż do OSP w Dąbrowie, następnie seria zjazdów do Staniątek, przejazd przez Staniątki i przez Puszczę do Niepołomic. Na tym ostatnim odcinku czuję już duże zmęczenie, ale zaginam się, bo chcę osiągnąć średnią ponad 30 km/h. Ta sztuka mi się udaje, pod domem mam średnią według licznika 30,4 km/h (61,75 km), a według garmina również 30,4 km (60,91 km).

Wycieczka udana, średnia prędkość jak na tak długą trasę bardzo wysoka. Co prawda między pierwszym odcinkiem (około 13 km) a drugim była przeszło 3 godzinna przerwa, ale jednak to ponad 60 km ze średnią ponad 30 km/h. Dojazd do pracy był ekspresowy, czas poniżej 25 minut, średnia trochę mi spadła na dojeździe po klucze do szkoły i w drogę powrotną wyruszyłem ze średnią tylko 30,2 km. Potem windowałem ją w górę i kolejny stop pod sklepem i znów wyraźny spadek, wynik na końcu trasy uważam za bardzo dobry, szczególnie że jechałem w zwykłych butach i nie korzystałem z dobrodziejstw SPD.



Praca - ostatni raz w te wakacje

Piątek, 29 sierpnia 2014 | dodano:29.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 28.47 km
  • Czas: 01:05
  • VAVG 26.28 km/h
  • VMAX 32.13 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 35 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś ostatni pracujący dzień wakacji i mój ostatni wakacyjny wyjazd rowerem do pracy. Taki ostatni wyjazd to czas podsumowań:). Najpierw o dzisiejszej jeździe. Rano zimno, mniej jak 10 stopni, jechałem mocno ubrany, nie mogłem się rozkręcić, czas lepszy jak ostatnio w okolicach 32:10.

Do domu wracałem dopiero po 16, było bardzo ciepło, jechałem ubrany na krótko, trochę wiało. Dalej nie mogłem za bardzo rozpędzić roweru, chyba jechałem trochę szybciej niż do pracy bo odrobinę podciągnąłem średnią, która ostatecznie wyniosła 26,17 km/h.

Na razie podsumowań nie będzie, bo coś bikestats mi nawala i nie mogę wybrać wyjazdów z danej kategorii. Jak wszystko wróci do normy to tu pojawi się podsumowanie moich wyjazdów do pracy.


Praca po urlopie

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 | dodano:28.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, samotnie
  • DST: 27.43 km
  • Czas: 01:08
  • VAVG 24.20 km/h
  • VMAX 30.19 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • Podjazdy: 32 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś pierwszy dzień w pracy po urlopie, pogoda w miarę ładna, ale na termometrze o 7:30 rano było 9,5 stopnia. Ubrałem się ciepło i w drogę. Niestety byłem kompletnie bez formy, nie mogłem kompletnie się rozkręcić i do pracy jechałem jakieś 33 minuty. Nie zmierzyłem dokładnie czasu i dystansu, bo w szkole remont na całego i nie było nawet gdzie sobie siąść. 

Do domu postanowiłem jechać drogą główną, niestety to był mega błąd, bo zderzyłem się ze ścianą wiatru. W rezultacie tempo wolne, a zmęczenie duże. Ponieważ w szkolenie zatankowałem bidonu (brak bieżącej wody - remont) to musiałem się zatrzymać w Woli Batorskiej pod sklepem. Do domu przyjechałem bardzo zmęczony, średnia na całej trasie to 23,95 km/h - nawet biorąc pod uwagę zmęczenie pod Korno i silny wiatr to trochę słabo:(




Niepołomice - Łapczyca

Niedziela, 24 sierpnia 2014 | dodano:28.08.2014 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po płaskim, samotnie
  • DST: 15.97 km
  • Czas: 00:35
  • VAVG 27.38 km/h
  • VMAX 49.48 km/h
  • Temp.: 17.0 °C
  • Podjazdy: 112 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem do Łapczycy na obiad do teściowej:) Średnia 26,85 km/h. Ślad niedokończony bo padła mi bateria w GPSie.

Po wczorajszym Korno czułem spore zmęczenie, na dodatek od samego rano siąpił deszcz - miałem więc zostać w domu i nigdzie nie jechać, ale tuż przed 11 na chwilę się przejaśniło - myślę więc, jadę. Jednak przed wyjazdem musiałem jeszcze założyć łańcuch do crossa i go nasmarować. Cała ta operacja zajęła mi jakieś 15 minut i zanim byłem gotowy do wyjazdu to słońce schowało się na dość groźne chmury, ale jak już jestem gotowy to w drogę. Ledwo ruszyłem a tu znowu siąpi, nic jadę, postanawiam wybrać główną drogę. Pędzę 79, tempo bardzo wysokie, pod 30 km/h, jeszcze nie pada, ale ciągle siąpi. Dojazd do 94, przejazd przez Rabę i nagle wpadam na pomysł zrobienie podjazdu pod kościół w Chełmie i wyznaczenie tam segmentu na Garmin Connect. Podjeżdżam z całych sił, ale formy nie ma, mój wynik to: dystans 0,44 km, średnia nachylenie 7,4%, wznios 33 m, mój czas 2:02, średnia 13,08 km/h. Pod kościołem stromizna się kończy, choć podjazd trzeba kontynuować do cmentarza w Chełmie. Potem do Łapczycy już głównie zjazdy. Gdzieś na tych zjazdach pada mi GPS - zapomniałem wymienić baterie po Korno.

Deszcz straszył mnie całą drogę, ale w końcu na dobre nie padało - trochę dzięki tej kiepskiej pogodzie udało mi się wykręcić bardzo dobry czas i średnią w okolicach 27 km/h.


Test czujnika tętna

Piątek, 22 sierpnia 2014 | dodano:24.08.2014 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, samotnie
  • DST: 8.00 km
  • Czas: 00:19
  • VAVG 25.26 km/h
  • VMAX 34.00 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • HRmax: 157 ( 83%)
  • HRavg 136 ( 72%)
  • Podjazdy: 57 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Pokręciłem kółeczka po Niepołomicach testując pożyczony od Krzyśka czujnik tętna Garmina wraz z moją Dakotą. Czujnik współpracuję dobrze, od razu się skomunikował i miałem podgląd na moje aktualne tętno. Dakota nie jest GPS rowerowym więc pokazuję tylko aktualną wartość tętna, nie ma żadnych stref tętna i nie sygnalizuje przejścia między nimi, takie dane możemy uzyskać dopiero po wgraniu śladu do komputera np. na Garmin Connect.

Zrobiłem sobie trzy pętle z różnymi wariantami podjazdu pod kopiec, maksymalne tętno jakie uzyskałem to 157, a średnie 136. Wyniki te raczej potwierdzają dane jakie uzyskuję mierząc tętno za pomocą mojego taniego pulsometru.


Trening przed Korno

Piątek, 22 sierpnia 2014 | dodano:24.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką
  • DST: 27.53 km
  • Teren: 5.00 km
  • Czas: 01:14
  • VAVG 22.32 km/h
  • VMAX 52.72 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • HRmax: 175 ( 93%)
  • HRavg 129 ( 68%)
  • Podjazdy: 161 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze
W piątek wieczorem zrobiłem wraz z Krzyśkiem trening przed sobotnimi zawodami Korno 2014 w Dąbrowie Górniczej. Pierwsza część trasa była pagórkowata. Pojechaliśmy do Staniątek gdzie najpierw zrobiliśmy mniejszy podjazd a potem Winnicę na wyścigi. Udało mi się podjechać Winnicę naprawdę niezłym tempem jak na górala - na wyznaczonym na Garmin Connect podjeździe o długości 590 m i średnim nachyleniu 5,1% udało mi się wykręcić średnią 17,22 km/h. Dalej był zjazd i kolejny podjazd pod kościół w Brzezie zakończony mega stromą 200 m ścianką.

Dalej nastąpiła seria zjazdów do Kłaja i jazda przez Puszczę Niepołomicką szlakiem czerwonym, którym wyjechaliśmy na Drogę Królewską. Asfaltem do Niepołomic pociągnąłem dość mocno w tempie około 28-30 km/h i rezultacie udało mi się wykręcić całkiem niezłą średnią wycieczki, jak na rower górski, kilka podjazdów i odcinek w terenie. Krótko mówiąc trening wypadł bardzo dobrze, a mi wyjątkowo dobrze jechało się na rowerze górskim, którego nie używałem od początku czerwca czyli od medalowej Ciupagi Orient.

Po treningu przyszedł czas na analizę. Krzysiek ostatnio zakupił nawigację rowerową Garmin Edge 800, przed południem testowałem jego pas z czujnikiem tętna wraz z moją Dakotą, a teraz miałem okazje porównać odczyty obu GPSów. Niestety to porównaniu mocno mnie zmartwiło, mój GPS wyraźnie zaniża stromizny podjazdów, widziałem to już na Gliczarowie gdzie maksymalnie pokazał mi 17%, a jest podobno 22-23%. Dziś na Winnicy Krzysiek miał miejscami 13% a ja maks 7%, na krótkiej sztywnej ściance pod kościołem w Brzeziu mój GPS znów pokazał maks 6,5% a u Krzyśka 13% - ta ścianka ma na pewno stromiznę powyżej 10% widać to nawet bez pomiaru:(. Wskazania wysokości i długości trasy w miarę się mi zgadzają, ale mój GPS wyraźnie nie potrafi mierzyć nachylenia, co gorsze o czasu do czasu na śladzie pojawią się nagłe anomalie w postaci skoków wysokości, których u Krzyśka nie było. Dakota 20 to jednak odbiornik turystyczny z możliwością zastosowania na rowerze, ale też raczej do turystyki a nie do treningów, gdy kupowałem GPS na rower nawet zastanawiałem się nad rowerowym Edgem, ale wtedy te odbiorniki nie potrafiły czytać map rastrowych i były w zasadzie tylko zaawansowanymi licznikami rowerowymi. W nowszych modelach ta funkcjonalność już się pojawiła, szkoda tylko że cena jest tak kosmicznie wysoka.



Czarny Staw, Bochnia, Łapczyca

Piątek, 15 sierpnia 2014 | dodano:17.08.2014 Kategoria 41-60 km, Łapczyca, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
  • DST: 46.85 km
  • Teren: 6.00 km
  • Czas: 01:57
  • VAVG 24.03 km/h
  • VMAX 57.07 km/h
  • Temp.: 28.0 °C
  • Podjazdy: 260 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze

Po obiedzie wybrałem się na szybką przejażdżkę rowerową. Miałem jechać nad Czarny Staw i z powrotem, ale jak już dojechałem na miejsce (w bardzo dobrym tempie - około 38 minut), to postanowiłem się nie zatrzymywać tylko jechać dalej. Pojechałem do Bochni, potem odbiłem na Łapczycę, dalej na Chełm. Do domu wracałem przez Targowisko, Kłaj i Szarów, a potem szlakiem terenowym po ścieżkach w Puszczy. Pętle zakończyłem wjazdem od lasu pod dom na Wrzosowej.

Na trasie byłem niecałe 2 godziny, z czego 1:57 jechałem, zatrzymałem się dosłownie 3 razy, żeby zrobić zdjęcie. Do Bochni jechałem bardzo mocnym tempem w okolicach 27 km/h, potem były podjazd i końcówka w terenie, więc moje tempo trochę spadło, ale i tak wykręciłem średnią 24,01 km/h.