- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Wpisy archiwalne w kategorii
0-20 km
Dystans całkowity: | 2119.91 km (w terenie 356.90 km; 16.84%) |
Czas w ruchu: | 127:37 |
Średnia prędkość: | 16.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.10 km/h |
Suma podjazdów: | 19538 m |
Maks. tętno maksymalne: | 180 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (84 %) |
Suma kalorii: | 11267 kcal |
Liczba aktywności: | 165 |
Średnio na aktywność: | 12.85 km i 0h 46m |
Więcej statystyk |
Walentynkowe kręcenie
Niedziela, 15 lutego 2015 | dodano:15.02.2015 Kategoria Po płaskim, 0-20 km
- DST: 20.93 km
- Czas: 00:58
- VAVG 21.65 km/h
- VMAX 44.86 km/h
- Temp.: 9.0 °C
- HRmax: 167 ( 89%)
- HRavg 140 ( 74%)
- Podjazdy: 97 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
W sobotę 14 lutego przy pięknej słonecznej pogodzie wybrałem się na przejażdżkę rowerową z Krzyśkiem. Pętla nie była zbyt ciężka ani nie pokonywaliśmy jej w jakimś zawrotnym tempie, ale muszę przyznać, że trochę się zmęczyłem. Forma jak na luty może nie jest tragiczna, ale na pewno nie ma też rewelacji. Na domiar złego coś mi szwankuje pas do pomiaru tętna garmina i wtedy gdy najbardziej mnie interesuję ten wskaźnik to pulsometr pokazuje jakieś pierdoły:(
Czasówka po leśnej ścieżce rowerowej
Czwartek, 9 października 2014 | dodano:10.10.2014 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 16.56 km
- Teren: 15.00 km
- Czas: 00:42
- VAVG 23.66 km/h
- VMAX 37.19 km/h
- Temp.: 14.0 °C
- HRmax: 175 ( 93%)
- HRavg 158 ( 84%)
- Kalorie: 556 kcal
- Podjazdy: 104 m
- Sprzęt: GT Avalanche 3.0
- Aktywność: Jazda na rowerze
Z domu wyjechałem ul. Wrzosową wprost do Puszczy Niepołomickiej, przejechałem przez las w kierunku Staniątek, przeciąłem szosę i wyjechałem na Kozich Górkach, to właśnie stąd zamierzałem rozpocząć próbę czasową. Od początku czułem, że coś dziś ze mną nie jest za dobrze, na terenowym dojeździe do ścieżki dość wysoko skoczyło mi tętno. Gdy ruszyłem ścieżkę to na pierwszych podjazdach od razu miałem na pulsometrze ponad 160, ale nic cisnę, pierwsze kilka pagórków, potem wyjeżdżam na płaski teren i staram się jechać w granicach 30 km/h. Niestety zaraz pulsometr pokazał mi tętno powyżej 170 i było po jeździe - musiałem zwolnić. Na nawrotce w Szarowie zwalniam i piję mały łyk z bidonu. Znów próbuję przyspieszyć, ale nic z tego. Kolejna nawrotka na końcu ścieżki przy parkingu, wpadam na asfalt i znów próbuję przycisnąć, niestety dalej nic z tego kończę pętle mocno zmęczony. Wynik który osiągnąłem jest gorszy od tego z 2009 roku: dystans 6,6 km; czas 14:29; średnia 27,4 km/h; Vmax 37,3 km/h.
Po krótkim odpoczynku postanawiam zakręcić tą samą pętle w drugą stronę. Tempo jest już dużo wolniejsze, bo tętno błyskawicznie przekracza 160. Wynik na kółku w przeciwną stronę to: dystans 6,6 km; czas 15:35; średnia 25,41 km/h; Vmax 37,5 km/h.
Końcówka trasy znów terenowo przez las i do domu na Wrzosową. Po odstawieniu roweru, czuję skrajne zmęczenie, tętno długo nie może mi się uspokoić. Mimo iż przejechałem ledwo 16 km, to zrobiłem to na bardzo dużej intensywności i zmęczenie było ogromne. Inna sprawa, że dziś wyraźnie nie był mój dzień i czułem się raczej słabo.
Na Garmin Connect wyznaczałem segmenty w obie strony na ścieżce rowerowej, ale zapis śladu jest chyba słaby, gps gubił się w gęstym lesie. Segment wyszedł mi 6,44 km, podczas gdy czujnik z koła zmierzył okrążenie 6,6 km.
Niepołomice - Łapczyca
Niedziela, 14 września 2014 | dodano:18.09.2014 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po płaskim, samotnie
- DST: 15.66 km
- Czas: 00:37
- VAVG 25.39 km/h
- VMAX 39.53 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- HRmax: 152 ( 81%)
- HRavg 137 ( 73%)
- Kalorie: 411 kcal
- Podjazdy: 78 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj był Mordownik i wieczór kawalerski Wojtka a dziś o 11 ruszyłem z Niepołomic do Łapczycy. Akurat jak wyjeżdżałem to pogoda zaczęła się klarować, musiałem nawet ściągnąć kurtkę. Gdy dojechałem do Łapczycy to słońce świeciło już na całego i było bardzo gorąco.
Dzisiejsza przejażdżka prowadziła tylko i wyłącznie drogami głównymi, jechałem w całkiem niezłym tempie i nawet nie czułem specjalnego zmęczenia. Zastanawiałem się nawet nad powrotem rowerem do Niepołomic, ale wtedy przeszła mega burza i do domu pojechałem samochodem:)
Dzisiejsza przejażdżka prowadziła tylko i wyłącznie drogami głównymi, jechałem w całkiem niezłym tempie i nawet nie czułem specjalnego zmęczenia. Zastanawiałem się nawet nad powrotem rowerem do Niepołomic, ale wtedy przeszła mega burza i do domu pojechałem samochodem:)
Winnica na Peugeocie
Środa, 3 września 2014 | dodano:04.09.2014 Kategoria samotnie, Po górkach, 0-20 km
- DST: 13.98 km
- Czas: 00:28
- VAVG 29.96 km/h
- VMAX 43.80 km/h
- Temp.: 16.0 °C
- HRmax: 179 ( 95%)
- HRavg 139 ( 74%)
- Kalorie: 289 kcal
- Podjazdy: 90 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kilka dni temu postanowiłem przeczyścić nasmarować moją starą szosówkę Peugeota. W tym roku jeździłem na niej raz, potem kupiłem Lappiera i Peugeot poszedł w odstawkę. W zasadzie zamierzałem go sprzedać, ale jakoś nie miałem czasu się tym zająć, więc rower kurzył się w garażu. Dziś postanowiłem zrobić coś jeszcze a mianowicie założyć na korbę tarczę z 39 zębami w miejsce mojej owalnej tarczy 42 zęby - miałem to zrobić na początku sezonu i właśnie wtedy nabyłem taką mniejszą tarczę, która miała mi ułatwić wjeżdżanie pod górki, ale zaraz potem kupiłem Lappiere, więc tunnig Peugeota przeprowadziłem dopiero dziś. Jak już podrasowałem rower to trzeba by go wypróbować - postanowiłem więc jechać na Winnicę.
Pierwsze wrażenia z jazdy trochę dziwne, Lappiere mimo cieńszych opon, zdecydowanie lepiej tłumi nierówności. Jest to też chyba zasługą korkowej owijki na kierownicę, na Peugeocie czułem na rękach wszystkie nierówności, co niestety obniża pewność jazdy na rowerze. Mimo tych niedogodności rower mknie jednak jak strzała. Pod Winnicę zaliczyłem średnią 21,5 km/h (czas gorszy tylko o 4 sekund od rekordu na Lappiere), a na całej trasie wykręciłem średnią 29 km/h.
Nowa tarcza 39 zębów poprawia jakość jazdy pod górę, ale drugiej strony na odcinkach prostych i lekko w dół gdzie prędkość oscyluję w granicach 35 km/h trzeba wrzucić na dużą tarczę 52 zęby bo ta mniejsza zwyczajnie nie wystarcza.
Tak się teraz zastanawiam czy sprzedawać Peugeota, dużo za niego nie wezmę a rower jest w bardzo dobrym stanie. Ostatnio i tak pozbyłem się mojego miejskiego Peugeota którego oddałem ojcu, może więc warto zostawić sobie chociaż szosówkę:) Kilka razy w roku się na niej przejadę, a zimie może wykorzystam ją do trenażera.
Pierwsze wrażenia z jazdy trochę dziwne, Lappiere mimo cieńszych opon, zdecydowanie lepiej tłumi nierówności. Jest to też chyba zasługą korkowej owijki na kierownicę, na Peugeocie czułem na rękach wszystkie nierówności, co niestety obniża pewność jazdy na rowerze. Mimo tych niedogodności rower mknie jednak jak strzała. Pod Winnicę zaliczyłem średnią 21,5 km/h (czas gorszy tylko o 4 sekund od rekordu na Lappiere), a na całej trasie wykręciłem średnią 29 km/h.
Nowa tarcza 39 zębów poprawia jakość jazdy pod górę, ale drugiej strony na odcinkach prostych i lekko w dół gdzie prędkość oscyluję w granicach 35 km/h trzeba wrzucić na dużą tarczę 52 zęby bo ta mniejsza zwyczajnie nie wystarcza.
Tak się teraz zastanawiam czy sprzedawać Peugeota, dużo za niego nie wezmę a rower jest w bardzo dobrym stanie. Ostatnio i tak pozbyłem się mojego miejskiego Peugeota którego oddałem ojcu, może więc warto zostawić sobie chociaż szosówkę:) Kilka razy w roku się na niej przejadę, a zimie może wykorzystam ją do trenażera.
Test Garmin Edge 800 na dwa razy
Sobota, 30 sierpnia 2014 | dodano:30.08.2014 Kategoria 0-20 km, samotnie
- DST: 10.86 km
- Czas: 00:25
- VAVG 26.06 km/h
- VMAX 37.80 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- HRmax: 173 ( 92%)
- HRavg 145 ( 77%)
- Kalorie: 220 kcal
- Podjazdy: 62 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Krzysiek poleciał do Egiptu i na tydzień zostawił mi do testów swojego Garmina Edge 800 z czujnikiem tętna. Dziś nie miałem za wiele czasów na testy, więc jeden krótki test zrobiłem koło 14:00 jadąc trochę na około do sklepu na rowerze crossowym. Natomiast drugi test zrobiłem około 19:30 (dziś było wyjątkowo ładnie wieczorem) robiąc dwie rundki na szosówce.
Na crossie miałem jechać do sklepu na zakupy, miałem nawet założony koszyk, więc ten pierwszy test nie był na zbyt sportowym rowerze. Z domu pojechałem na ulicę Płaszowską, zrobiłem króciutki ale stromy podjazd ulicą Księcia Witolda. Następnie zjazd i kolejny podjazd pod kopiec. Na tym drugim podjeździe w serwisie Garmin Connect jest wyznaczony segment (0,29 km, średnie nachylenie 5,2% wznios 15 m) ja podjechałem ten podjazd w czasie 45 sekund ze średnią 22,8 km/h co dało mi 4 (ostatnie miejsce) na liście. Potem pojechałem ulicą Ogrodową, Moczydło, krótki podjazd pod zamkiem i przez park do sklepu. Powrót do domu z ciężkimi zakupami, więc już bez szaleństw.
O godzinie 19:30 znalazłem chwilkę, więc postanowiłem wypróbować czy po dzisiejszej poprawce przy szosówce wszystko już gra z przerzutkami. Wsiadłem na rower i jazda. Zrobiłem dwa razy taką samą pętle: Cmentarna, Płaszowska, Grunwaldzka (podjazd pod kopiec), Bankowa, Daszyńskiego, Cmentarna - długość 2,86 km (choć samo urządzenie pokazywało trochę więcej).
Pierwszy przejazd zrobiłem w czasie 6:04, bardzo dobrze poszedł mi również podjazd udało mi się wykręcić czas 36 s, średnia 28,13 km/h co pozwoliło mi wskoczyć na 3 miejsce na liście jednak do najlepszego nadal brakuję mi sporo (8 sekund). Drugie kółko wykręciłem w czasie trochę lepszym (5:56) mimo iż wydało mi się, że jadę gorzej. Dwa razy musiałem się zatrzymać na skrzyżowaniach, gorzej też podjechałem pod kopiec, ale pierwsze okrążenie zacząłem ze stójki, a drugie przy prędkości ponad 30 km na godzinę i stąd też może wynikać różnica.
Zastanawiałem się czy nie wykręcić jeszcze jednego kółka, ale w końcu zrezygnowałem. Przy takiej szybkiej jeździe nie byłem w wstanie za bardzo bawić się GPS, trochę więcej poklikałem jadąc na crossie do sklepu, na szosie miałem cały czas wysokie tempo więc patrzyłem tylko na bieżący ekran. Przydał by mi się dłuższy wyjazd, że lepiej sprawdzić wszystkie funkcje edga.
Na crossie miałem jechać do sklepu na zakupy, miałem nawet założony koszyk, więc ten pierwszy test nie był na zbyt sportowym rowerze. Z domu pojechałem na ulicę Płaszowską, zrobiłem króciutki ale stromy podjazd ulicą Księcia Witolda. Następnie zjazd i kolejny podjazd pod kopiec. Na tym drugim podjeździe w serwisie Garmin Connect jest wyznaczony segment (0,29 km, średnie nachylenie 5,2% wznios 15 m) ja podjechałem ten podjazd w czasie 45 sekund ze średnią 22,8 km/h co dało mi 4 (ostatnie miejsce) na liście. Potem pojechałem ulicą Ogrodową, Moczydło, krótki podjazd pod zamkiem i przez park do sklepu. Powrót do domu z ciężkimi zakupami, więc już bez szaleństw.
O godzinie 19:30 znalazłem chwilkę, więc postanowiłem wypróbować czy po dzisiejszej poprawce przy szosówce wszystko już gra z przerzutkami. Wsiadłem na rower i jazda. Zrobiłem dwa razy taką samą pętle: Cmentarna, Płaszowska, Grunwaldzka (podjazd pod kopiec), Bankowa, Daszyńskiego, Cmentarna - długość 2,86 km (choć samo urządzenie pokazywało trochę więcej).
Pierwszy przejazd zrobiłem w czasie 6:04, bardzo dobrze poszedł mi również podjazd udało mi się wykręcić czas 36 s, średnia 28,13 km/h co pozwoliło mi wskoczyć na 3 miejsce na liście jednak do najlepszego nadal brakuję mi sporo (8 sekund). Drugie kółko wykręciłem w czasie trochę lepszym (5:56) mimo iż wydało mi się, że jadę gorzej. Dwa razy musiałem się zatrzymać na skrzyżowaniach, gorzej też podjechałem pod kopiec, ale pierwsze okrążenie zacząłem ze stójki, a drugie przy prędkości ponad 30 km na godzinę i stąd też może wynikać różnica.
Zastanawiałem się czy nie wykręcić jeszcze jednego kółka, ale w końcu zrezygnowałem. Przy takiej szybkiej jeździe nie byłem w wstanie za bardzo bawić się GPS, trochę więcej poklikałem jadąc na crossie do sklepu, na szosie miałem cały czas wysokie tempo więc patrzyłem tylko na bieżący ekran. Przydał by mi się dłuższy wyjazd, że lepiej sprawdzić wszystkie funkcje edga.
Niepołomice - Łapczyca
Niedziela, 24 sierpnia 2014 | dodano:28.08.2014 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po płaskim, samotnie
- DST: 15.97 km
- Czas: 00:35
- VAVG 27.38 km/h
- VMAX 49.48 km/h
- Temp.: 17.0 °C
- Podjazdy: 112 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem do Łapczycy na obiad do teściowej:) Średnia 26,85 km/h. Ślad niedokończony bo padła mi bateria w GPSie.
Po wczorajszym Korno czułem spore zmęczenie, na dodatek od samego rano siąpił deszcz - miałem więc zostać w domu i nigdzie nie jechać, ale tuż przed 11 na chwilę się przejaśniło - myślę więc, jadę. Jednak przed wyjazdem musiałem jeszcze założyć łańcuch do crossa i go nasmarować. Cała ta operacja zajęła mi jakieś 15 minut i zanim byłem gotowy do wyjazdu to słońce schowało się na dość groźne chmury, ale jak już jestem gotowy to w drogę. Ledwo ruszyłem a tu znowu siąpi, nic jadę, postanawiam wybrać główną drogę. Pędzę 79, tempo bardzo wysokie, pod 30 km/h, jeszcze nie pada, ale ciągle siąpi. Dojazd do 94, przejazd przez Rabę i nagle wpadam na pomysł zrobienie podjazdu pod kościół w Chełmie i wyznaczenie tam segmentu na Garmin Connect. Podjeżdżam z całych sił, ale formy nie ma, mój wynik to: dystans 0,44 km, średnia nachylenie 7,4%, wznios 33 m, mój czas 2:02, średnia 13,08 km/h. Pod kościołem stromizna się kończy, choć podjazd trzeba kontynuować do cmentarza w Chełmie. Potem do Łapczycy już głównie zjazdy. Gdzieś na tych zjazdach pada mi GPS - zapomniałem wymienić baterie po Korno.
Deszcz straszył mnie całą drogę, ale w końcu na dobre nie padało - trochę dzięki tej kiepskiej pogodzie udało mi się wykręcić bardzo dobry czas i średnią w okolicach 27 km/h.
Po wczorajszym Korno czułem spore zmęczenie, na dodatek od samego rano siąpił deszcz - miałem więc zostać w domu i nigdzie nie jechać, ale tuż przed 11 na chwilę się przejaśniło - myślę więc, jadę. Jednak przed wyjazdem musiałem jeszcze założyć łańcuch do crossa i go nasmarować. Cała ta operacja zajęła mi jakieś 15 minut i zanim byłem gotowy do wyjazdu to słońce schowało się na dość groźne chmury, ale jak już jestem gotowy to w drogę. Ledwo ruszyłem a tu znowu siąpi, nic jadę, postanawiam wybrać główną drogę. Pędzę 79, tempo bardzo wysokie, pod 30 km/h, jeszcze nie pada, ale ciągle siąpi. Dojazd do 94, przejazd przez Rabę i nagle wpadam na pomysł zrobienie podjazdu pod kościół w Chełmie i wyznaczenie tam segmentu na Garmin Connect. Podjeżdżam z całych sił, ale formy nie ma, mój wynik to: dystans 0,44 km, średnia nachylenie 7,4%, wznios 33 m, mój czas 2:02, średnia 13,08 km/h. Pod kościołem stromizna się kończy, choć podjazd trzeba kontynuować do cmentarza w Chełmie. Potem do Łapczycy już głównie zjazdy. Gdzieś na tych zjazdach pada mi GPS - zapomniałem wymienić baterie po Korno.
Deszcz straszył mnie całą drogę, ale w końcu na dobre nie padało - trochę dzięki tej kiepskiej pogodzie udało mi się wykręcić bardzo dobry czas i średnią w okolicach 27 km/h.
Test czujnika tętna
Piątek, 22 sierpnia 2014 | dodano:24.08.2014 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, samotnie
- DST: 8.00 km
- Czas: 00:19
- VAVG 25.26 km/h
- VMAX 34.00 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- HRmax: 157 ( 83%)
- HRavg 136 ( 72%)
- Podjazdy: 57 m
- Sprzęt: GT Avalanche 3.0
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pokręciłem kółeczka po Niepołomicach testując pożyczony od Krzyśka czujnik tętna Garmina wraz z moją Dakotą. Czujnik współpracuję dobrze, od razu się skomunikował i miałem podgląd na moje aktualne tętno. Dakota nie jest GPS rowerowym więc pokazuję tylko aktualną wartość tętna, nie ma żadnych stref tętna i nie sygnalizuje przejścia między nimi, takie dane możemy uzyskać dopiero po wgraniu śladu do komputera np. na Garmin Connect.
Zrobiłem sobie trzy pętle z różnymi wariantami podjazdu pod kopiec, maksymalne tętno jakie uzyskałem to 157, a średnie 136. Wyniki te raczej potwierdzają dane jakie uzyskuję mierząc tętno za pomocą mojego taniego pulsometru.
Zrobiłem sobie trzy pętle z różnymi wariantami podjazdu pod kopiec, maksymalne tętno jakie uzyskałem to 157, a średnie 136. Wyniki te raczej potwierdzają dane jakie uzyskuję mierząc tętno za pomocą mojego taniego pulsometru.
Krótki wyjazd
Środa, 6 sierpnia 2014 | dodano:06.08.2014 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 18.51 km
- Czas: 00:43
- VAVG 25.83 km/h
- VMAX 42.59 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Podjazdy: 175 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wstałem dziś rano z założeniem, że wybiorę się do Nowego Brzeska zobaczyć przejazd kolarzy na IV etapie Tour de Pologne. Niestety zanim wyjechałem okazało się, że akurat w tym czasie jak będą przejeżdżać kolarze to ma do mnie przyjechać transport z meblami, musiałem więc zrezygnować z wycieczki. Zrobiłem tylko krótką rundkę po górkach wokół Szarowa, starając się wycisnąć z siebie jak najwięcej.
Kalibrowanie liczników
Piątek, 1 sierpnia 2014 | dodano:01.08.2014 Kategoria 0-20 km, samotnie
- DST: 5.20 km
- Czas: 00:13
- VAVG 24.00 km/h
- VMAX 31.00 km/h
- Temp.: 28.0 °C
- Podjazdy: 5 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po wycieczce do Sandomierza zacząłem się zastanawiać nad wskazaniami mojego licznika rowerowego. Od zawsze ustawiałem w liczniku obwód koła zgodnie z tabelką dołączoną do instrukcji (można ją też znaleźć w necie) i uznawałem taki rozmiar za prawidłowy. Od kilku lat mam GPS i zawsze wskazania licznika był wyższe niż te z GPS, ale gdzieś tam wyczytałem, że GPS nie jest do końca miarodajny, więc dalej uważałem, że jest wszystko w porządku.Jednak tuż przed wyjazdem do Sandomierza Krzysiek wymienił opony na 1,2. Dopompowaliśmy je na maksa i do licznika wpisaliśmy wartość z tabelki zgodnie z rozmiarem opon. Podczas jazdy na liczniku Krzyśka były prawie dokładnie takie same wartości jak na moim GPSie, to mój licznik wykazywał coraz tą większą różnicę. Krzysiek zakończył jazdę w Baranowie Sandomierskim mając na liczniku chyba z 1 kilometr więcej niż ja na GPS. Natomiast ja dojechałem do samego Sandomierza i na liczniku miałem 172,21 km, podczas gdy GPS pokazywał 167,3 km (5 km różnicy).
Stwierdziłem, że to trochę dużo, nawet jeśli GPS delikatnie zaniża dystans to chyba różnica nie powinna być aż tak duża. Poczytałem trochę w necie i znalazłem opinie, że wartości w tabelce zwykle są zawyżone i że należy policzyć odwód koła samodzielnie. Próbne pomiary zrobiłem kilka dni temu na crossie i od razu mi wyszło, że wartość z tabelki jest za wysoka. Dziś byłem szosówką w Woli Zabierzowskiej i wracając drogą 967 patrzyłem na słupki kilometrowe wyszło mi, że licznik na każdy kilometr dodaje jakieś 30 metrów, więc po powrocie do domu, napompowałem koła w crossie i w szosówce, a następnie zabrałem się za wyliczanie rozmiaru koła.
Na pierwszy rzut poszła szosa, wartość z tabelki dla opony 700x23C wynosił 2133 mm, mój pomiar wykazał 2110 mm - tak zapisałem i wziąłem się za crossa. Tu wartość z tabelki wynosiła 2205 (opona 700x35C), mój pomiar pokazał tylko 2160 - rozbieżność ponad 6 cm. Teraz nadszedł czas na próbę przy słupkach kilometrowych, wyjechałem na ulicę Wielicką i jazda, po przejechaniu między słupkiem ze wskazaniem 4,6 a tym z 3,6 na liczniku równo 1 km, wracam i znowu dokładnie 1 km. Wróciłem do domu, zmiana roweru na szosówkę i znowu pomiar między tymi samymi słupkami, wynik w obie strony dokładnie 1 km. Chyba mogę uznać, że liczniki dla tych dwóch rowerów mam skalibrowane, kiedyś będę musiał zrobić to samo jeszcze dla górala.
Po tych pomiarach wychodzi mi, że do Sandomierza przejechałem jakieś 168,7 km, więc o 1,4 km więcej niż wskazał GPS, ale aż o 3,5 km mniej niż pokazał mój licznik z poprzednią wartością. Wcześniejszych wartości nie będę poprawiał, ponieważ na pomiar wpływa m.in. ciśnienie w oponach, czy nawet stopień zużycia opony, więc poprzednie wartości uznaje za wyniki tabelkowe, które wykorzystuje pewnie większość rowerzystów, a do dziś notuję wyniki rzeczywiste:)
Stwierdziłem, że to trochę dużo, nawet jeśli GPS delikatnie zaniża dystans to chyba różnica nie powinna być aż tak duża. Poczytałem trochę w necie i znalazłem opinie, że wartości w tabelce zwykle są zawyżone i że należy policzyć odwód koła samodzielnie. Próbne pomiary zrobiłem kilka dni temu na crossie i od razu mi wyszło, że wartość z tabelki jest za wysoka. Dziś byłem szosówką w Woli Zabierzowskiej i wracając drogą 967 patrzyłem na słupki kilometrowe wyszło mi, że licznik na każdy kilometr dodaje jakieś 30 metrów, więc po powrocie do domu, napompowałem koła w crossie i w szosówce, a następnie zabrałem się za wyliczanie rozmiaru koła.
Na pierwszy rzut poszła szosa, wartość z tabelki dla opony 700x23C wynosił 2133 mm, mój pomiar wykazał 2110 mm - tak zapisałem i wziąłem się za crossa. Tu wartość z tabelki wynosiła 2205 (opona 700x35C), mój pomiar pokazał tylko 2160 - rozbieżność ponad 6 cm. Teraz nadszedł czas na próbę przy słupkach kilometrowych, wyjechałem na ulicę Wielicką i jazda, po przejechaniu między słupkiem ze wskazaniem 4,6 a tym z 3,6 na liczniku równo 1 km, wracam i znowu dokładnie 1 km. Wróciłem do domu, zmiana roweru na szosówkę i znowu pomiar między tymi samymi słupkami, wynik w obie strony dokładnie 1 km. Chyba mogę uznać, że liczniki dla tych dwóch rowerów mam skalibrowane, kiedyś będę musiał zrobić to samo jeszcze dla górala.
Po tych pomiarach wychodzi mi, że do Sandomierza przejechałem jakieś 168,7 km, więc o 1,4 km więcej niż wskazał GPS, ale aż o 3,5 km mniej niż pokazał mój licznik z poprzednią wartością. Wcześniejszych wartości nie będę poprawiał, ponieważ na pomiar wpływa m.in. ciśnienie w oponach, czy nawet stopień zużycia opony, więc poprzednie wartości uznaje za wyniki tabelkowe, które wykorzystuje pewnie większość rowerzystów, a do dziś notuję wyniki rzeczywiste:)
Z Łapczycy do Niepołomic na szosówce
Niedziela, 29 czerwca 2014 | dodano:30.06.2014 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Po płaskim, samotnie
- DST: 19.12 km
- Czas: 00:46
- VAVG 24.94 km/h
- VMAX 42.19 km/h
- Temp.: 18.0 °C
- Podjazdy: 130 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po porannym wyjeździe do Krakowa, odwiedziły mnie żona i córka, które póki co jeszcze mieszkają w Łapczyc. Razem pojechaliśmy na grilla do Bochni, potem około 19:30 żona zawiozła mnie do Łapczyc, skąd wziąłem szosówkę i ruszyłem do Niepołomic.
Miałem w planie jeszcze zobaczyć puszczanie wianków w Chełmie, ale ledwie wystawiłem rower z garażu, to spadły na mnie pierwsze krople deszczu. Lekko kropiło, więc postanowiłem jednak jechać, ale koło imprezy w Chełmie przejechałem bez zatrzymywania.Cały czas kropiło, ale ulewy jeszcze nie było, więc jechałem sobie dość sprawnie. Zatrzymałem się nawet w Targowisku zrobić fotkę kapliczki o którą prosił mnie ojciec, ale jak zacząłem dojeżdżać do kościoła w Szarowie to rozpadało się już na całego. Jechałem szosówką, więc musiałem jechać po szosie, z Szarowa ruszyłem więc na Staniątki, padało już porządnie, szosa mokra, więc musiałem jechać wolno. W końcu cały przemoczony dojechałem do Niepołomic.
Wyjazd raczej nie udany, jedyny plus to przetransportowanie szosówki z Łapczycy do Niepołomic.
Miałem w planie jeszcze zobaczyć puszczanie wianków w Chełmie, ale ledwie wystawiłem rower z garażu, to spadły na mnie pierwsze krople deszczu. Lekko kropiło, więc postanowiłem jednak jechać, ale koło imprezy w Chełmie przejechałem bez zatrzymywania.Cały czas kropiło, ale ulewy jeszcze nie było, więc jechałem sobie dość sprawnie. Zatrzymałem się nawet w Targowisku zrobić fotkę kapliczki o którą prosił mnie ojciec, ale jak zacząłem dojeżdżać do kościoła w Szarowie to rozpadało się już na całego. Jechałem szosówką, więc musiałem jechać po szosie, z Szarowa ruszyłem więc na Staniątki, padało już porządnie, szosa mokra, więc musiałem jechać wolno. W końcu cały przemoczony dojechałem do Niepołomic.
Wyjazd raczej nie udany, jedyny plus to przetransportowanie szosówki z Łapczycy do Niepołomic.