- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Wpisy archiwalne w kategorii
praca
Dystans całkowity: | 3455.82 km (w terenie 153.00 km; 4.43%) |
Czas w ruchu: | 128:31 |
Średnia prędkość: | 26.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.26 km/h |
Suma podjazdów: | 8212 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (82 %) |
Suma kalorii: | 44547 kcal |
Liczba aktywności: | 107 |
Średnio na aktywność: | 32.30 km i 1h 12m |
Więcej statystyk |
Kolejny wyjazd do pracy
Środa, 17 lipca 2013 | dodano:17.07.2013 Kategoria 21-40 km, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, Po płaskim
- DST: 28.31 km
- Czas: 01:01
- VAVG 27.85 km/h
- VMAX 33.09 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś jazda na klasycznym lajcie, miałem dużo czasu więc postanowiłem jechać bez napinki. Ostatecznie czas 30:28, więc mniej więcej tyle potrzebuję żeby dojechać do pracy bez ścigania się. Gdy zabierałem klucze miałem 30:04, więc aż 24 sekund potrzebuję na dojazd tych 200 metrów i ponowne wyhamowanie roweru, gdybym jechał prosto myślę rozpędzonym rowerem, że 10 sekund by wystarczyło.
Do pracy: 13,91 km; czas: 30:28; średnia: 27,41 km/h.
Z powrotem też tempem przeciętnym, było dość duszno a jakoś nie mogłem zmusić się do jakiegoś szybkiego zasuwania.
Z pracy: 14,40 km; czas: 31:19; średnia: 27,59 km/h.
Całość: 28,31 km; czas: 1:01:47; średnia: 27,50 km/h.
Do pracy: 13,91 km; czas: 30:28; średnia: 27,41 km/h.
Z powrotem też tempem przeciętnym, było dość duszno a jakoś nie mogłem zmusić się do jakiegoś szybkiego zasuwania.
Z pracy: 14,40 km; czas: 31:19; średnia: 27,59 km/h.
Całość: 28,31 km; czas: 1:01:47; średnia: 27,50 km/h.
Ładna pogoda, znowu do pracy na szosie
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano:16.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, praca
- DST: 28.27 km
- Czas: 00:56
- VAVG 30.29 km/h
- VMAX 37.27 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po kilku dniach przerwy od roweru spowodowanych brzydką pogodą, dziś znowu wybrałem się szosówką do pracy. Miałem jechać na lajcie i zacząłem bardzo wolno, po przejechaniu przez miasto pod Zajazdem Królewskim (1,61 km) miałem średnią ledwie 22 km/h. Jednak z każdym kilometrem zacząłem się rozkręcać, zauważyłem że bez większych problemów mogę jechać ponad 32 km/h, postanowiłem się jednak jechać na czas, jednak ta decyzja zapadła dopiero na Sitowcu po przejechaniu jakiś 4,5 km. Ostatecznie osiągnąłem czas równo o minutę lepszy od mojego rekordowego czasu na crossie i o 46 sekund szybciej niż ostatnio na szosówce, z tym że znowu zatrzymałem się 200 metrów przed szkołą pod klucze (tak jak ostatnio na crossie), gdyby nie to pewnie mógłbym wykręcić czas o jakieś 10 sekund lepszy.
Do pracy: 13,93 km; czas: 27:42; średnia: 30,21 km/h.
Drogę powrotną rozpocząłem z kopyta widziałem co prawda, że będę musiał jechać pod wiatr, ale na odcinku do lasu był to tylko wiatr boczny, więc prędkość cały czas powyżej 32 km/h. W lesie jeszcze dobrze, prędkości na liczniku nawet 34-35 km/h, ale jak dojechałem do Sitowca to zgon. Krótki odcinek nie osłonięty przez drzewa i wiatr kompletnie mnie wykończył, chyba też zacząłem za mocno i powoli robiłem się coraz słabszy. Na osiedlu Piaski wiatr hulał już na całego do tego zmęczenie i jazda przez miasto. Na rynku w Niepołomicach miałem średnią dokładnie 30,21 km/h więc taką samą jak pod szkołą. Jednak potem jeszcze odcinek do domu rodziców i średnia spadła mi do 30,12 km/h. Liczyłem, że uda się wykręcić czas poniżej 55 minut, a tu wyszło 56:19, no może gdybym nie jechał na rynek tylko prosto do domu to byłoby z pół minuty lepiej. Ten czas na całej trasie i tak był rekordowy, choć sam powrót do domu wypadł przeciętnie.
Z pracy: 14,34 km; czas: 28:37; średnia: 30,07 km/h.
Do pracy: 13,93 km; czas: 27:42; średnia: 30,21 km/h.
Drogę powrotną rozpocząłem z kopyta widziałem co prawda, że będę musiał jechać pod wiatr, ale na odcinku do lasu był to tylko wiatr boczny, więc prędkość cały czas powyżej 32 km/h. W lesie jeszcze dobrze, prędkości na liczniku nawet 34-35 km/h, ale jak dojechałem do Sitowca to zgon. Krótki odcinek nie osłonięty przez drzewa i wiatr kompletnie mnie wykończył, chyba też zacząłem za mocno i powoli robiłem się coraz słabszy. Na osiedlu Piaski wiatr hulał już na całego do tego zmęczenie i jazda przez miasto. Na rynku w Niepołomicach miałem średnią dokładnie 30,21 km/h więc taką samą jak pod szkołą. Jednak potem jeszcze odcinek do domu rodziców i średnia spadła mi do 30,12 km/h. Liczyłem, że uda się wykręcić czas poniżej 55 minut, a tu wyszło 56:19, no może gdybym nie jechał na rynek tylko prosto do domu to byłoby z pół minuty lepiej. Ten czas na całej trasie i tak był rekordowy, choć sam powrót do domu wypadł przeciętnie.
Z pracy: 14,34 km; czas: 28:37; średnia: 30,07 km/h.
Do pracy tym razem na crossie
Środa, 10 lipca 2013 | dodano:10.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, praca
- DST: 28.10 km
- Czas: 01:01
- VAVG 27.64 km/h
- VMAX 34.30 km/h
- Temp.: 21.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś do pracy wybrałem się na crossie, tempo miało być lajtowe, ale ponieważ wyjechałem dość późno musiałem pędzić z całych sił. W rezultacie zaliczyłem przejazd rekordowy (jak na crossa) w tempie prawie dokładnie takim jak wczoraj na szosówce. Wyszła mi nawet wyższa średnia mimo iż jechałem 14 sekund dłużej, ale licznik zmierzył dystans dłuższy o 150 m niż licznik z szosówki. Możemy bym nawet pojechał szybciej niż wczoraj na szosówce ale jakieś 200 metrów przed szkołą zatrzymałem się po klucze do drzwi i później ostatnie metry musiałem znów rozpędzać rower. W porównaniu z wczorajszym wyjazdem dziś jechałem inaczej, zacząłem bardzo mocno już na ulicach miasta, potem trzymałem w miarę stałe tempo około 30 km/h, nie miałem natomiast sił na jakiś mocniejszy finisz. Jeśli taki czas wykręciłem na crossie, to na pewno mogę pojechać jeszcze szybciej na szosówce.
Do pracy: 14,05 km; czas: 28:42; średnia: 29,4 km/h.
Z pracy jechało mi się jakoś strasznie ciężko w rezultacie nie utrzymałem porannego bardzo szybkiego tempa, było też bardzo gorąco i wiał silny niestety przeciwny wiatr - średnia na całej trasie wyszła mi 27,33 km/h.
Do pracy: 14,05 km; czas: 28:42; średnia: 29,4 km/h.
Z pracy jechało mi się jakoś strasznie ciężko w rezultacie nie utrzymałem porannego bardzo szybkiego tempa, było też bardzo gorąco i wiał silny niestety przeciwny wiatr - średnia na całej trasie wyszła mi 27,33 km/h.
Do pracy na szosówce
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano:09.07.2013 Kategoria praca, 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.16 km
- Czas: 00:56
- VAVG 30.17 km/h
- VMAX 37.27 km/h
- Temp.: 26.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po dniu przerwy na odpoczynek po wyprawie do Częstochowy, dziś znów na rowerze do pracy z tym, że tym razem wybrałem się na szosówce. Przez Niepołomice dość wolno, zacząłem się rozpędzać dopiero na Drodze Królewskiej. Bardzo mocny finisz 35-37 km/h zrobiłem jeszcze na Woli Zabierzowskiej i o mały włos nie skończyłoby się zderzeniem z gościem na skuterze, który nagle zatrzymał mi się na środku drogi, na szczęście bokiem jakoś go ominąłem.
Do pracy: 13,9 km; czas: 28:28; średnia: 29,3 km/h
Powrót do Niepołomic szedł mi jakoś lepiej miałem wrażenie, że jechałem szybciej, wzrosła mi też średnia całego wyjazdu do 29,73 km/h mimo iż jechałem przez rynek i zatrzymałem się u mojego kolegi w sklepie.
Z pracy: 14,26 km; czas: 28:23; średnia: 30,15 km/h.
Dzięki temu wyjazdowi przekroczyłem 2000 km w tym sezonie, poprzeczkę podnoszę więc do 3000 km.
Do pracy: 13,9 km; czas: 28:28; średnia: 29,3 km/h
Powrót do Niepołomic szedł mi jakoś lepiej miałem wrażenie, że jechałem szybciej, wzrosła mi też średnia całego wyjazdu do 29,73 km/h mimo iż jechałem przez rynek i zatrzymałem się u mojego kolegi w sklepie.
Z pracy: 14,26 km; czas: 28:23; średnia: 30,15 km/h.
Dzięki temu wyjazdowi przekroczyłem 2000 km w tym sezonie, poprzeczkę podnoszę więc do 3000 km.
Znowu do pracy
Wtorek, 2 lipca 2013 | dodano:02.07.2013 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką
- DST: 28.70 km
- Czas: 01:10
- VAVG 24.60 km/h
- VMAX 31.10 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ponownie do pracy, trasa jak wczoraj ale dzisiejszy wyjazd jest zdecydowanie inny. Po pierwsze dużo lepsza pogoda, ciepło i słonecznie, raczej bezwietrznie, po drugie zdecydowałem się dziś na tempo lajtowe, miałem dużo czasu i postanowiłem sprawdzić ile czasu zajmie mi dojazd w tempie średnim bez specjalnej napinki. Dzięki lepszym warunkom pogodowym i tak przejechałem trasę dość szybko ledwie 2 minuty wolniej niż wczoraj, co prawda zdarzało mi się już jeździć na tej trasie w czasie około 30,5 minuty ale to było na wąskich oponach, dzisiejszy dojazd do pracy:
Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,08 km; czas - 34:15; średnia - 24,67 km/h.
Powrót do Niepołomic tą samą drogą, z tym że zrobiłem jeszcze postój w rynku w Niepołomicach, bo miałem do załatwienia kilka spraw. Do domu jechałem chyba trochę mocniej, prędkość miałem wyższą ale jazda po mieście trochę mi średnią obniżyła. Jutro przerwa od roweru, a w czwartek od 7:00 pedałuję do Częstochowy:)
Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,08 km; czas - 34:15; średnia - 24,67 km/h.
Powrót do Niepołomic tą samą drogą, z tym że zrobiłem jeszcze postój w rynku w Niepołomicach, bo miałem do załatwienia kilka spraw. Do domu jechałem chyba trochę mocniej, prędkość miałem wyższą ale jazda po mieście trochę mi średnią obniżyła. Jutro przerwa od roweru, a w czwartek od 7:00 pedałuję do Częstochowy:)
Do pracy z Niepołomic
Poniedziałek, 1 lipca 2013 | dodano:01.07.2013 Kategoria samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką, praca, Po płaskim, 21-40 km
- DST: 28.28 km
- Teren: 0.50 km
- Czas: 01:09
- VAVG 24.59 km/h
- VMAX 32.65 km/h
- Temp.: 15.0 °C
- Podjazdy: 54 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy dzień wakacji i pierwszy wyjazd do pracy na rowerze, tym razem z Niepołomic bo musiałem być jeszcze rano na budowie. Około 8:20 gdy ruszałem na trasę było słonecznie ale niestety dość chłodno około 15 stopni, gdy zacząłem się zbliżać do Zabierzowa, słońce zaszło i zrobiło się jeszcze chłodniej, do tego musiałem walczyć z przeciwnym wiatrem. W rezultacie jechało mi się dość ciężko, choć w sumie przejechałem trasę całkiem szybko.
Niepołomice - Wola Zabierzowska: dystans - 14,09 km; czas - 32:04; średnia - 26,38 km/h.
Powrót do Niepołomic drogą główną 964 pod wiatr, jazda mało przyjemna, temperatura trochę wzrosła, ale dalej nie było specjalnie ciepło, do tego mocny wiatr. W Niepołomicach chciałem odwiedzić serwis rowerowy, zapytać czy przyszły nowe obręcze do moich kół, ale serwis ze względu na remont placu targowego zamknięty i chyba do Częstochowy pojadę na starej obręczy, mam nadzieję że jeszcze wytrzyma. Na placu targowym ma powstać galeria (hala) handlowa, budynki już stoją ale na otwarcie trzeba będzie jeszcze poczekać. Koniec wycieczki w domu moich rodziców, jutro chyba powtórzę wyjazd do pracy na rowerze.
Po powrocie do Łapczycy oglądam 3 etap Tour de France - Kwiatkowski tym razem 4, awansuje na 4 miejsce w generalce i dalej jest właścicielem białej koszulki najlepszego młodzieżowca. Jutro jazda drużynowa na czas, Omega Pharma nie jest bez szans na zwycięstwo, więc może Kwiatek jeszcze awansuje, ale równie dobrze może spaść jeśli pojadą czasówkę słabo.
Galeria wycieczki
Rowerowy dzień
Środa, 19 czerwca 2013 | dodano:19.06.2013 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, praca, samotnie
- DST: 44.04 km
- Teren: 5.00 km
- Czas: 02:02
- VAVG 21.66 km/h
- VMAX 31.71 km/h
- Temp.: 30.0 °C
- Podjazdy: 60 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Odcinek 1 - do pracy:
Wyjazd z Niepołomic parę minut przed 7 rano, jazda przez Puszczę Niepołomicką na Wolę Zabierzowską. Temperatura około 20 stopni, warunki do jazdy idealne, niestety forma słaba, jakoś nie mogłem się wkręcić na wyższe obroty.
Dystans: 13,48 km, czas: 30:46, średnia 26,3 km, max: 31,44 km/h
Średnia i tak wyszła niezła jak na moje odczucia podczas jazdy, ostatnio zauważyłem że mimo niezłych osiągów na liczniku mam wrażenie wolnej i ciężkiej jazdy.
Odcinek 2 - wycieczka z dziećmi Szkoła - Wola Batorska - Szkoła:
Wycieczka z dziećmi do Gimnazjum w Woli Batorskiej i z powrotem, jechaliśmy bocznymi drogami, kilka kilometrów po szutrowej drodze. Tempo jak na jazdę z dziećmi w sumie niezłe, pogoda już ciężka do jazdy, zrobiło się słonecznie i gorąco.
Dystans: 17,1 km, czas: 1:01:35, średnia 17 km, max: 25 km/h (dane odczytane z GPS)
Odcinek 3 - z pracy do Niepołomic:
Powrót do domu, cisnąłem z całej siły, ale jechało się ciężko, było strasznie gorąco, w lesie jechało się nie najgorzej, ale na otwartych terenach było ciężko, szczególnie, że wiał dość mocny wiatr
Dystans: 13,5 km, czas: 30:31, średnia 27 km, max: 31,71 km/h (dane odczytane z GPS)
Wyjazd udany, jazda do pracy z Niepołomic to jakieś 30 minut na rowerze, myślę że już niedługo będę częściej jeździł rowerem i pewnie dość często właśnie z Niepołomic, bo rano muszę zwykle być na budowie lub zawieść tam żonę. Oby tylko pogoda była ładna to będę nabijał kilometry w drodze do pracy.
Galeria wycieczki
Piknik z okazji Dnia Rodziny w Woli Zabierzowskiej
Niedziela, 16 czerwca 2013 | dodano:16.06.2013 Kategoria 41-60 km, Po górkach, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 44.96 km
- Teren: 10.00 km
- Czas: 02:04
- VAVG 21.75 km/h
- VMAX 53.40 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- Podjazdy: 240 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do pracy w niedziele czyli wyjazd do Woli Zabierzowskiej na piknik z okazji święta rodziny. Powrót przez Niepołomice.
Z Łapczycy wyjechałem około 13:15 jak zwykle trochę spóźniony, więc zamiast spokojnej piknikowej jazdy, musiałem mocno pocisnąć. Pod górki w Moszczenicy i Chełmie z całych sił, potem zjazd kawałek drogą nr 4 potem skrót szutrówką do Targowiska. Dalej na Kłaj i drogą leśną przez Puszczę Niepołomicką do Zabierzowa Bocheńskiego. Potem jeszcze jakieś 6 km przez Zabierzów do Woli Zabierzowskiej, te ostatnie kilometry po otwartym terenie i to jeszcze pod wiatr. Czas na trasie Łapczyca - Wola Zabierzowska 49:02, dystans 19,10, średnia 23,5 km/h, co prawda słabszy od rekordowego ale biorąc pod uwagę spore odcinki pod wiatr całkiem dobry.
Na miejscu oczywiście praca przy Pikniku, który trwał od 15: do 18:30, a potem powrót do domu. Pojechałem trochę na około, Drogą Królewską do Niepołomic, tuż przed osiedlem Piaski, skrót przez las w stronę drogi nr 75, dalej ścieżką rowerową wzdłuż szosy do Szarowa, pod kościół i dół ponownie do drogi 75. Dalej już standardowo, skrót szutrówką wzdłuż Raby, kawałek 4 i podjazd w Chełmie pod kościół i dalej pod cmentarz, potem już w zasadzie cały czas w dół do Łapczycy.
Wycieczka udana, pogoda już prawie letnia, ciepło i słonecznie, co prawda przez moment postraszyło deszczem, ale na szczęście, tylko lekko pokropiło. Na odcinku Wola Zabierzowska - Niepołomice nie jechałem sam, więc tempo jazdy trochę spadło.
Galeria wycieczki
Ostatni dzień wakacji (Praca, N-ce)
Piątek, 31 sierpnia 2012 | dodano:31.08.2012 Kategoria samotnie, 41-60 km, Po górkach, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, praca
- DST: 54.25 km
- Teren: 9.00 km
- Czas: 02:17
- VAVG 23.76 km/h
- VMAX 58.26 km/h
- Temp.: 18.0 °C
- Podjazdy: 251 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatni pracujący dzień wakacji, pogoda piękna więc postanowiłem po raz ostatni w tym roku pojechać na rowerze do pracy. Rano o godzinie 6:50 było pięknie, ale dość rześko mimo wszystko jechało mi bardzo dobrze, po drodze zrobiłem kilka fotek i po jakiś 50 minutach byłem w już w pracy.
Do pracy: Dystans: 19,93 km; czas: 50:07; średnia: 23,87 km/h.
Po pracy ruszyłem do Niepołomic przez Puszczę Niepołomicką. Pogoda trochę się popsuła, było pochmurnie i duszno, w dobrym tempie dojechałem do Niepołomic w mieście pojechałem do sklepu rowerowego gdzie nabyłem oświetlenie do mojego roweru i dzwonek retro do roweru mojej żony. Podczas pobytu w Niepołomicach obejrzałem sobie kolejny etap Vuelty - po ucieczce wygrał kolarz BMC - Stephen Cummings i o godzinie 17:40 ruszyłem do Łapczycy.
W między czasie ponownie się wypogodziło, więc jechało się bardzo dobrze. Trasę przez Szarów i Targowisko do Łapczycy pokonałem dobrym tempem w czasie około 41 minut. Cała trasa to 54 km w bardzo dobrym tempie, dziś jechało mi się bardzo dobrze. Po dzisiejszym dniu mój cross zyskał dopinane lampki, które mogą się przydać wieczorami, bo zaczynają się coraz wcześniej oraz dzwonek, który odkręciłem od roweru mojej żony - przyda się bo ostatnio miałem kilka zatargów gapowatymi pieszymi.
Dziś jadąc z pracy do Niepołomic zatrzymałem się w miejscu, gdzie dzień wcześniej z lasu wyjechał mam gościu i Krzysiek miał w efekcie tego wypadek - mocno się obił. Na pierwszym zdjęciu dojazd do ścieżki wypadającej nagle z lasu z której wyjechał nam gościu - mniej więcej w tym momencie zobaczyłem gościa - zobacz zdjęcia w galerii (albo nawet trochę później), drugie zdjęcie pokazuje ścieżkę w całej okazałości. Ścieżki na pewno nie widać i myślę, że dobrze się stało, że nie jechaliśmy szybciej jakbym sunął wtedy z 30-32 km/h to pewnie bym gościa staranował.
Praca. Rajd po cmentarzach wojennych
Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:22.08.2012 Kategoria 61-80 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze, praca
- DST: 76.90 km
- Teren: 7.00 km
- Czas: 03:22
- VAVG 22.84 km/h
- VMAX 57.73 km/h
- Temp.: 30.0 °C
- Podjazdy: 244 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Rano pojechałem do pracy. Pogoda piękna o 7:15 jak wyjeżdżałem było 22 stopnie i słonecznie, droga do pracy w takich warunkach to czysta przyjemność. Do Woli Zabierzowskiej przyjechałem niezłym tempem w czasie 51:15.
Plan na powrót do domu był taki, że jadę do Uścia Solnego i dopiero tam skręcam na Bochnię przy okazji zwiedzając cmentarze wojenne okręgu IX na których jeszcze w tym roku nie byłem. Jednak gdy siedziałem sobie w pracy, pogoda zaczęła się zmieniać, na necie wyczytałem nawet, że na popołudnie zapowiadają burze z gradem. Po 13 jak zrywałem się z pracy, było strasznie duszo, wiał mocny gorący wiatr, ale zdecydowałem się jednak jechać. Na początek przez Wolę Zabierzowską a potem drogą 964 przez Chobot do Grobli, to odcinek w większości przez las, więc tu wiatr nie dał mi się jakoś we znaki. Pierwszy przystanek po 11 km na cmentarzu parafialnym w Grobli, gdzie znajduje się kwatera wojenna z okresu I wojny oznaczona nr 322, porobiłem fotki i jazda dalej. Cały czas jechałem drogą 964, na której nawierzchnia na długich odcinkach jest delikatnie rzecz mówiąc kiepska, do tego dość spory ruch i fakt, że za Groblą wyszedłem na otwarty teren, sprawiały że jechało się ciężko, choć mimo wszystko w niezłym tempie. Kolejny przystanek to Świniary i cmentarz 321, przejazd przez wieś i powrót na drogę 964. Tuż przed mostem na Rabie w Uściu Solnym, znajduje się cmentarz wojenny 320 w Niedarach, mocno zaniedbana kwatera znajduje się na prywatnej posesji, zrobiłem więc tylko parę zdjęć zza płotu. Potem pojechałem na wał zobaczyć miejsce gdzie żołnierze rosyjscy pochowani na cmentarzu 320 próbowali przeprawić się przez rzekę i zostali niemal doszczętnie wybici, zginął także ich dowódca. Za rzeką Uście Solne już w Gminie Szczurowa, to właśnie tu Raba wpada do Wisły, jest kościół, mały rynek ze starą zabudową, ale mnie interesował oczywiście cmentarz wojenny nr 319 znajdujący się na położony przy drodze 964 cmentarzu parafialnym. Warto zwrócić uwagę, że na krzyżach pojawiły się tabliczki z nazwiskami poległych, za to od stromy drogi znikło ogrodzenia cmentarza parafialnego, stanowiące również tylne ogrodzenie kwatery wojennej, chyba trwa jakiś remont.
W tym miejscu skręciłem w kierunku Bochni, warto wspomnieć, że zmieniła się pogoda, słońce zaszło, pojawiły się chmury, wiatr osłabł, zrobiło się chłodniej i przyjemniej, w sumie mi takie warunki odpowiadały, bałem się jednak zapowiadanych burz. Jadąc z Uścia Solnego drogą na Cerekiew zastanawiałem się czy jednak nie odpuścić sobie jazdy na cmentarz 318 we Wrzępi, co pozwoliło by mi znacznie skrócić drogę do Bochni, ostatecznie jednak postanowiłem, że jadę na Wrzępię. Powiem szczerze, że ta wioska mnie pozytywnie zaskoczyła, mają ładny kościół plac w centrum z przystankiem i jakąś altanką w której można posiedzieć, niestety nie było czasu i od razu popędziłem na znajdujący się w lesie na granicy z Bratucicami cmentarz 318. Właśnie zaczyna się remont będącej w fatalnym stanie drogi ze Wrzępi do Bratutic i od jutra ta droga ma być zamknięta, są już nawet robotnicy i trwają jakieś prace przygotowawcze, ale jeszcze jakoś przyjechałem. Wcześniej oczywiście odwiedziłem cmentarz, tuż za znakiem Bratucice należy skręcić w lewo, droga jest już asfaltowa (wcześniej był szuter) ale tylko przez 200 metrów, potem po staremu jedziemy po szutrze w kierunku lasu. Znajdujący się na skraju lasu cmentarz 318 na szczęście nadal jest z niezłym stanie, zrobiłem kilka fotek i ruszyłem dalej. Na drodze do Bratucic straciłem niestety siły i moja moc wyraźnie zmalała, dojechałem do Okulic, gdzie zrobiłem szybkie fotki sanktuarium i pojechałem drogą na Bogucice, gdzie odwiedziłem kolejny cmentarz wojenny oznaczony nr 317. Tu niestety też po staremu, tyle że chwasty wyższe niż zwykle. Dalej pojechałem do Majkowic, gdzie pod sklepem zrobiłem pierwszy dłuższy (10 minutowy) postój, zjadłem bułkę, wypiłem colę i ruszyłem dalej na Bochnię. Kolejny przystanek pod kościołem w Gawłowie, przez dawny cmentarz ewangelicki doszedłem do kwatery wojennej nr 316, wszystko zadbane, położono nawet jakąś folię, która nie za bardzo wiem czemu ma służyć. Po odwiedzinach na tym cmentarzu pozostał już tylko powrót do domu, pojechałem na Słomkę, tam skręciłem na Krzyżanowice, przejechałem pod autostradą i zacząłem dojeżdżać do Bochni. W między czasie pogoda się wyklarowała i zaczęło grzać na całego, co tylko spotęgowało moje zmęczenie. W Bochni pojechałem pod kościół św Mikołaja, potem pod górę pod kościółek szkolny, koło policji i szpitala, i dalej pod górę drogą osiedlową koło kościoła św. Pawła. Tak wyjechałem na Górny Gościniec, którym dojechałem do kościoła kazimierzowskiego w Łapczycy tam w dół do drogi nr 4 i do domu po chodniku.
W sumie wycieczka udana, chyba niepotrzebnie tylko tak pędziłem, bo burzy nie było, zaliczyłem 7 kolejnych cmentarzy z okręgu IX i do pełnej puli 46 cmentarzy pozostały mi już tylko 4.
Galeria wycieczki