- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Czarny Staw bez Czarnego Stawu
Sobota, 28 lutego 2015 | dodano:28.02.2015 Kategoria Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką
- DST: 39.02 km
- Czas: 01:40
- VAVG 23.41 km/h
- VMAX 43.82 km/h
- Temp.: 6.0 °C
- HRmax: 165 ( 88%)
- HRavg 140 ( 74%)
- Kalorie: 1245 kcal
- Podjazdy: 70 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś koło 13 zadzwonił do mnie Krzysiek, że idzie na rower z Maćkiem. Maciek ostatnio kupił używaną szosówkę i za jej pomocą postanowił zadbać o formę, zapowiadał się więc niezbyt forsowny wyjazd na godzinkę. Było dość chłodno, niebo zachmurzone, ale myślę sobie pojadę.
Ruszyliśmy około 14, pojechaliśmy po Maćka i po kilku minutach ruszyliśmy do Puszczy Niepołomickiej. Okazało, że Maciek strasznie chciał wypróbować swój nowy rower, więc mimo iż tempo ogólne nie było za wysokie (Krzysiek jechał góralem), to momentami robiliśmy mocne przyspieszenia, proste całą parą itp. numery. Potem następowało zwolnienie w czasie których doganiał nas Krzysiek. Takie rwane tempo spowodowało, że można było się zmęczyć. Dopiero w drodze powrotnej na Drodze Królewskiej jechaliśmy w miarę równym szybkim tempem.
Ostatecznie przejechałem 39 km, średnia niezbyt imponująca jak na szosówkę 23,33 km/h. Trochę niestety zmarzłem, a w szczególności moje nogi, ale na koniec lutego zaliczyłem jeszcze jeden szybki wypad na rower.
Ruszyliśmy około 14, pojechaliśmy po Maćka i po kilku minutach ruszyliśmy do Puszczy Niepołomickiej. Okazało, że Maciek strasznie chciał wypróbować swój nowy rower, więc mimo iż tempo ogólne nie było za wysokie (Krzysiek jechał góralem), to momentami robiliśmy mocne przyspieszenia, proste całą parą itp. numery. Potem następowało zwolnienie w czasie których doganiał nas Krzysiek. Takie rwane tempo spowodowało, że można było się zmęczyć. Dopiero w drodze powrotnej na Drodze Królewskiej jechaliśmy w miarę równym szybkim tempem.
Ostatecznie przejechałem 39 km, średnia niezbyt imponująca jak na szosówkę 23,33 km/h. Trochę niestety zmarzłem, a w szczególności moje nogi, ale na koniec lutego zaliczyłem jeszcze jeden szybki wypad na rower.