Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

0-20 km

Dystans całkowity:2119.91 km (w terenie 356.90 km; 16.84%)
Czas w ruchu:127:37
Średnia prędkość:16.61 km/h
Maksymalna prędkość:76.10 km/h
Suma podjazdów:19538 m
Maks. tętno maksymalne:180 (96 %)
Maks. tętno średnie:158 (84 %)
Suma kalorii:11267 kcal
Liczba aktywności:165
Średnio na aktywność:12.85 km i 0h 46m
Więcej statystyk

Z pracy do Niepołomic

Wtorek, 7 sierpnia 2012 | dodano:07.08.2012 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, praca
  • DST: 13.34 km
  • Czas: 00:30
  • VAVG 26.68 km/h
  • VMAX 31.75 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 20 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Szybka jazda z pracy do Niepołomic przez Puszczę Niepołomicką, miejscami przeszkadzał dość mocno wiatr, ale tempo wyszło w sumie niezłe, choć nie rekordowe.

Do pracy w rekordowym czasie

Wtorek, 7 sierpnia 2012 | dodano:07.08.2012 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie, praca
  • DST: 19.84 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 00:48
  • VAVG 24.80 km/h
  • VMAX 57.73 km/h
  • Temp.: 19.0 °C
  • Podjazdy: 100 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem do pracy na rowerze, w Łapczycy świeciło słońce, ale już Targowisku wjechałem pod czarne chmury. Cisnąłem więc dość mocno, ale na rekord zacząłem jechać dopiero po wyjeździe z lasu pod leśniczówką Przyborów gdy zobaczyłem, że mam czas około 37 minut - postanowiłem powalczyć o wynik poniżej 50 minut. Ostatnie kilometry już ostro, miejscami pod solidny wiatr. Ostatecznie osiągnąłem czas 48:21, średnia prędkość 24,63 km/h - biorąc pod uwagę, że na trasie był 4 km odcinek szutrówką przez las to wyszło rewelacyjnie.


Finisz w Giżycku

Piątek, 13 lipca 2012 | dodano:13.07.2012 Kategoria 0-20 km, Mazury 2012, Po płaskim, Wyprawy wielodniowe, Z Żoną / Narzeczoną
  • DST: 19.45 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 01:21
  • VAVG 14.41 km/h
  • VMAX 29.70 km/h
  • Temp.: 21.0 °C
  • Podjazdy: 67 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Pierwotnie planowaliśmy zakończenie naszej rowerowej wyprawy po Mazurach na niedziele, ale ponieważ już w zasadzie od środowego popołudnia pogoda wyraźnie się pogarszała, a na weekend zapowiadali ulewy to postanowiliśmy wracać do domu już w sobotę, szczególnie że w zasadzie zrealizowaliśmy cały plan rowerowy. W piątek mieliśmy do pokonania krótki odcinek około 20 km z Harszu do Giżycka. Pogoda była nie najlepsza, co prawda słońce przebijało się przez chmury, ale było zimno i mocno wiało. Z Harszu skierowaliśmy się na Pozedrze i dalej boczną drogą prowadzącą przez kilka wiosek mieliśmy dojechać do Gizycka. Po drodze było jedno miejsce warte uwagi, a mianowicie we wsi Pieczarki na skwerze przy drodze znajdował się pomnik-cmentarz wojenny żołnierzy z okresu I wojny światowej. Jako, że interesuje mnie to zagadnienie dokładnie go sfotografowałem. W zasadzie przez całą drogę do Giżycka jechaliśmy pod wiatr, więc mimo iż dystans do pokonania był nieduży, a drogi relatywnie dobre to tempo naszej wyprawy nie było duże. Około godziny 11:00 dojechaliśmy do Giżycka, dzień wcześniej przeglądałem możliwe noclegi i znalazłem na ulicy Kolejowe schronisko młodzieżowe Krasnal. To miejsce okazało się być dla nas idealne, ponieważ znajdowało się zaledwie 200 metrów od dworca kolejowego w Giżycku z którego w sobotę o 5:53 rano mieliśmy wyruszyć w podróż do Krakowa. Po zainstalowaniu się w schronisku udaliśmy się na dworzec gdzie kupiliśmy bilety do Krakowa z przesiadką w Olsztynie, a następnie na piechotę ruszyliśmy zwiedzać Giżycko.

Na początek odwiedziliśmy znajdujący się w pobliżu port na jeziorze Niegocin, porobiliśmy fotki i ruszyliśmy dalej do XIX wiecznej Twierdzy Boyen. Twierdza leży w zasadzie na wyspie, a od stałego lądu odcięta jest kanałami wykopanymi w celu przeprawy między jeziorami. Od strony Giżycka jest to Kanał Łuczański przez który w drodze do twierdzy przerzucony jest bardzo ciekawy most obrotowy z napędem ręcznym. Most jest otwarty dla ruchu kołowego tylko w ściśle określonych godzinach, w pozostałym czasie jest zamykany i przez kanał płyną łodzie. Poczekaliśmy 15 minut na otwarcie mostu i po nim przeszliśmy na "wyspę" Twierdzy Boyen. W chwili obecnej wspomniany most nie jest oczywiście jedynym przejściem na wyspę, 200 metrów dalej jest kładka piesza, są również mosty drogowe na obwodnicy miasta. Twierdza Boyen w Giżycku powstała w latach 1843 – 1855 jako obiekt blokujący strategiczny przesmyk pomiędzy jeziorami Niegocin i Kisajno, miała być głównym punktem oporu na linii obrony jezior mazurskich. Ciągle rozbudowywana twierdza odegrała ważną rolę zarówno w I jak i w II wojnie światowej. Po 1945 pełniła różne funkcje praktyczne i niestety niszczała, obecnie wykorzystywana jest już tylko w celach turystycznych i udostępniona została do zwiedzania. Obejście twierdzy, dłuższym szlakiem czerwonym trwa dobrą godzinę i to jeśli nie będziemy przy okazji czytać informacji z przewodnika. My obejrzeliśmy większość pomieszczeń w twierdzy pomijając w zasadzie tylko Bramę Kętrzyńską. W amfiteatrze na terenie twierdzy na ten dzień był zaplanowany festiwal piosenki żeglarskiej, którego początek mieliśmy okazję zaobserwować z murów podczas zwiedzania. Przed rozpoczęciem zwiedzania twierdzy warto mimo wszystko zaopatrzyć się w przewodnik (koszt 18 zł, w punkcie informacji turystycznej w mieście 17 zł), ja tego nie zrobiłem ale później żałowałem i książeczkę zakupiłem w mieście. Przewodnik przedstawia historię twierdzy wraz ze zdjęciami oraz proponuje trasę zwiedzania obiektu z dokładnym opisem tego co widzimy. Można oczywiście wynająć przewodnika, który pięknie o twierdzy opowie, ale to pewnie kosztuje sporo więcej.

Po opuszczeniu twierdzy udaliśmy się na miasto, zjedliśmy obiad i podeszliśmy pod wieżę ciśnień z której podobno można podziwiać panoramę miasta i jeziora, ale wejście na wieżę kosztuję aż 10 zł od osoby (więcej niż do twierdzy - 7 zł), więc postanowiliśmy tą przyjemność sobie darować. Wieczorem poszliśmy jeszcze raz na wyspę na której mieści się twierdza, w między czasie wyczytałem, że budynek hotelu mieszczącego się na wyspie zaraz obok obrotowego mostu wykorzystuję też jedno z ocalałych skrzydeł dawnego zamku krzyżackiego, zrobiliśmy więc kilka fotek i ruszyliśmy dalej. Celem naszego spaceru było wzgórze Brunona z panoramą jeziora Niegocin. Drogę na wzgórze znaczą stacje Drogi Krzyżowej, a na samym wzgórzu znajduje się wysoki krzyż ustawiony w tym miejscu w 1910 r. w 900 rocznicę męczeńskiej śmierci biskupa.

To był koniec zwiedzania Giżycka i naszej 9 dniowej rowerowej podróży po Mazurach, a na koniec podsumowanie. Na początek finanse bo sam jestem ciekawy jak to wyszło: bilety kolejowe Kraków-Iława 160 zł, Iława-Olsztyn 36 zł, Giżycko przez Olsztyn do Krakowa 174 zł, więc w sumie 370 zł. Noclegi: Iława 54 zł x 2=108 zł, Orżyny 80 zł; Zełwągi 3x70 zł = 210 zł, Wilczy Szaniec 100 zł, Harsz 90 zł, Giżycko 60 zł łącznie 648 zł. Do tego dochodzi oczywiście jedzenie, obiady zwykle jedliśmy w knajpach natomiast śniadania i kolacje przygotowywaliśmy sami, picie i jedzenie na odcinki rowerowe, bilety wstępu: Wilczy Szaniec w cenie noclegu w hotelu a normalnie 2x15 zł, Mamerki 2x10 zł, Twierdza Boyen 2x7zł, zakupione przewodniki i inne dodatkowe przyjemności. Koniec końców wydaliśmy 1018 zł na bilety i noclegi i pewnie z jakieś 600-700 zł na resztę, do tego można doliczyć koszt kilku rzeczy, które nabyliśmy przed wyprawą i pewnie wakacje zamkną się kwotą około 1900-2100 zł.

Teraz rowerowe dokonania, nie licząc pierwszego dnia wycieczki gdzie na rowerze pokonaliśmy trasę 3,8 km, to na rowerze jeździłem przez 8 dni (moja żona 7 dni), ja pokonałem 516,05 km z czego przeszło 120 km w terenie, a moja żona przejechała około 380 km. Przez 5 dni jechaliśmy z sakwami w sumie około 240 km, ja miałem na rowerze dwie 60 litrowe sakwy crosso, ważący około 5 km namiot i śpiwór, żona miała boczne sakwy Kellys, śpiwór i mały podręczny plecak. Okazało się, że bez potrzeby wieźliśmy namiot i śpiwory, pewnie bylibyśmy je wykorzystali gdyby pogoda była lepsza, ale występujące niemal regularnie nocne burze skutecznie nas zniechęciły do korzystania z namiotu, szczególnie że z noclegami nie było większego problemu. W porównaniu z pierwotnym planem nie byliśmy pod Grunwaldem i w Szczytnie za to pokonaliśmy odcinek z Olsztyna nad Wielkie Jeziora i 80 km odcinek dookoła Jezioraka w Iławie. Pierwotnie planowałem pokonać na rowerze około 320 km, a jak widać wyszło więcej. Żona spisała się na medal, miała chwile kryzysu po pierwszym dniu, ale potem wpadła w wyprawową formę i kolejne nie zawsze łatwe odcinki pokonywała bez większego problemu. Podczas wyprawy nie zabrakło przewyższeń, mimo iż przecież minęliśmy wcześniej planowane Wzgórza Dylewskie, suma podjazdów na moich 516 km wyniosła 2331 m. Najtrudniejszy był odcinek z Olsztyna do Orżyn i dalej do Zełwągów gdzie w zasadzie cały czas było góra-dół i wyszło odpowiednio 336 m na 56 km i 487 m na 91 km. Sporo przewyższeń zaliczyłem też podczas wycieczki dookoła jeziora Śniardwy ale tam dystans był długi, trochę się też napodjeżdżaliśmy podczas wycieczki do Ruciane-Nida. Tereny przez które jechaliśmy były piękne, wybieraliśmy drogi mało ruchliwe, więc jechaliśmy przez ciche i spokojne miejscowości, ale odwiedziliśmy chyba wszystkie ważniejsze miejscowości na Mazurach i zwiedziliśmy co było do zwiedzenia. Udało nam się uniknąć większych deszczów na trasie i w sumie prawie nie zmokliśmy, wyprawę oceniam jako bardzo udaną:)

Galeria wycieczki


Iława

Czwartek, 5 lipca 2012 | dodano:05.07.2012 Kategoria 0-20 km, Po płaskim, Wyprawy wielodniowe, Z Żoną / Narzeczoną, Mazury 2012
  • DST: 3.80 km
  • Teren: 2.00 km
  • Czas: 00:23
  • VAVG 9.91 km/h
  • VMAX 26.00 km/h
  • Temp.: 29.0 °C
  • Podjazdy: 25 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


W tym roku zaplanowaliśmy sobie rowerowe wakacje na Mazurach, planów przejazdu było kilka, ostatecznie wyszło jeszcze inaczej, ale może zacznijmy od początku. Z Krakowa do Iławy pojechaliśmy pociągiem (przeszło 500 km), wybraliśmy Iławę ponieważ tam jechał bezpośredni pociąg z Krakowa. W pobliżu Iławy (w Szałkowie) byliśmy na wakacjach w 2007 r., zgodnie z nakreślonym przeze mnie planem z Iławy mieliśmy przez Grunwald i Szczytno wjechać na Mazury od południa. Z Krakowa wyjechaliśmy pociągiem po godz. 9:00 do Iławy dojechaliśmy około 17:20. W podróż wyjeżdżaliśmy z pewnymi obawami, ponieważ tuż przed naszym wyjazdem Warmię i Mazury nawiedziły huraganowe burzę, które spustoszyły m.in. Bisztynek a my planowaliśmy nocować w namiocie. W Iławie przywitała nas jednak piękna pogoda z dworca ruszyliśmy na nocleg, mieliśmy spać na polu namiotowym przy Jezioraku, ale przejeżdżając przez miasto nagle przypomniałem sobie, że w szkole po drugiej stronie Małego Jezioraka jest schronisko, więc pojechaliśmy tam. Okazało się, że za zaledwie 27 zł od osoby, możemy przenocować w fajnym pokoju z TV, więc zdecydowaliśmy się na nocleg pod dachem, szczególnie że na noc zapowiadano burzę.

Po zakwaterowaniu się w schronisku poszliśmy pozwiedzać i przypomnieć sobie co ciekawego można zobaczyć w Iławie, zjedliśmy pizzę i wróciliśmy do schroniska. W pewnym momencie wpadłem na pomysł, że może byśmy zostali jeden dzień ekstra w Iławie i objechalibyśmy sobie najdłuższe jezioro w Polsce - czyli Jezioraka. Po krótkiej konsultacji postanowiliśmy zostać w Iławie, a podróż na Mazury odłożyć na kolejny dzień.

Galeria wycieczki


Spotkanie Bożogrobców w Chełmie

Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano:02.07.2012 Kategoria 0-20 km, Po górkach, samotnie
  • DST: 10.28 km
  • Teren: 0.50 km
  • Czas: 00:31
  • VAVG 19.90 km/h
  • VMAX 49.20 km/h
  • Temp.: 25.0 °C
  • Podjazdy: 150 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Prolog do 99 Tour de France wygrał Fabian Cancelara. Po przedpołudniowej wycieczce do Niepołomic byłem mocno zmęczony, jednak jazda w taki upał daję mocno popalić, mimo to postanowiłem zrobić sobie jeszcze wieczorną wycieczkę do Chełmu, gdzie odbywało się spotkanie Bożogrobców, a o 18:30 miał być pokaz walk rycerskich. Przed wyjazdem kombinowałem jeszcze trochę z błotnikami, z przodu można podnieść i nie będzie przycierał od koło, ale z tyłu niestety nic się nie da zrobić, na razie ściągnąłem więc błotniki i ruszyłem szlakiem Via Regia Antiqua do Chełmu. Koło kościoła rozłożono scenę i właśnie trwał jakiś przegląd piosenki. Ja na początek pojechałem nad Rabę, gdzie późnym wieczorem miało się odbyć puszczanie wianków - stosy były już przygotowane od rana i jak jechałem do Niepołomic to widziałem je z drugiego brzegu Raby. Po sesji ruszyłem pod górkę, wyjechałem pod kościół a potem po kocich łbach na wzgórze Grodzisko - gdzie stacjonowali rycerze:). Inscenizacja walki miała się zacząć o 18:30, ale jak to w Polsce bywa musiało być jakieś opóźnienie i walki rozpoczęły się dopiero przed 19:00. Przedstawiano atak księcia ruskiego na Chełm, małą bitwę przed grodem, później obronę wieży bramnej i w końcu kontratak i zwycięstwo Bożogrobców. Po pokazie pojechałem do domu kosić trawę - upał w końcu ustąpił:)

Galeria wycieczki


SPD przy crossie

Piątek, 15 czerwca 2012 | dodano:15.06.2012 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po górkach
  • DST: 4.79 km
  • Czas: 00:15
  • VAVG 19.16 km/h
  • VMAX 51.45 km/h
  • Temp.: 20.0 °C
  • HRmax: 170 ( 88%)
  • HRavg 146 ( 76%)
  • Kalorie: 220 kcal
  • Podjazdy: 80 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Szybka wyjazd ze stromym podjazdem w Moszczenicy pod Górny Gościniec w Łapczycy. Minął już przeszło miesiąc od mojego wypadku na kolarzówce podczas jazdy w Krakowie w SPD, od tego czasu nie jeździłem w pedałach SPD. Postanowiłem, że czas to zmienić i przykręciłem SPD (z jednej strony z platformą Shimano PD-A530) do mojego crossa, wziąłem też ze sobą pulsometr, który ostatnio używałem w zimie 2010 podczas jazdy na trenażerze. Czasu miałem mało więc pojechałem tylko do Moszczenicy, gdzie wykręciłem w stronę Łapczycy i rozpocząłem ciężki i stromy podjazd pod Górny Gościniec. Stoper w pulsometrze włączyłem dopiero jak zacząłem podjeżdżać górkę, więc podane niżej wskazania pulsometru zostały ustalone tylko podczas 9 minut. Pod górę podjechałem dość sprawnie, następnie już bardzo szybko dojechałem do starego kościoła w Łapczycy, a następnie zjechałem do drogi nr i wróciłem do domu. Test zarówno pedałów jak i pulsometru wypadł nieźle, więc od dziś będę ich używał podczas wycieczek.

Do Bochni po samochód

Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:02.06.2012 Kategoria 0-20 km, Po górkach, Po płaskim, samotnie
  • DST: 9.38 km
  • Czas: 00:24
  • VAVG 23.45 km/h
  • VMAX 42.50 km/h
  • Temp.: 17.0 °C
  • Podjazdy: 70 m
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Przed zieloną szkołą zostawiłem samochód u lakiernika i rowerem pojechałem do Niepołomic, dziś miałem samochód odebrać - tylko że nie miałem w Łapczycy żadnego ze swoich rowerów, musiałem więc skorzystać roweru mojej żony. Rowerek jest fajny, lekki i szybki na dobrym osprzęcie - sporo lepszy niż mój cross, ale niestety pozycja na rowerze jest zdecydowanie nie dla mnie. Jakoś podjechałem pod Górny Gościniec a potem już szybciutko dojechałem do lakiernica na granicę Bochni i Krzeczowa. Odebrałem samochód i do domu wróciłem z rowerem na dachu.


Prawie na Przełęcz Zubrzycką

Czwartek, 31 maja 2012 | dodano:31.05.2012 Kategoria 0-20 km, Po górkach
  • DST: 13.00 km
  • Czas: 00:42
  • VAVG 18.57 km/h
  • VMAX 45.00 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • Podjazdy: 302 m
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Na zdjęciach Wielka Polana - widoki w miejscu kulminacji szosy (817 m npm)

Po wczorajszej wycieczce był pewien niedosyt, więc tym razem z DWD skręciliśmy w lewo w kierunku Wielkiej Polany i zaczęliśmy podjazd. Po cichu liczyłem, że może uda nam się zdobyć Przełęcz Zubrzycką (877 m npm). Dojechaliśmy do przystanku PKS Sidzina Wielka Polana, a następnie po stromy serpentynach zaczęliśmy się wspinać pod górę. W internecie wyczytałem, że są tam odcinki 100 metrowe z nachyleniem 12% i 14%. W moim "stalowym rumaku" nie mogłem przerzucić na najmniejszą zębatkę z przodu, więc na tych stromych odcinkach miałem kłopoty, ale stojąc na pedałach jakoś wjechałem na szczyt. W tym miejscu na dużej otwartej polanie znajdowało się kilka domków, kapliczka a droga wyraźnie zaczęła schodzić w dół i założyłem, że jesteśmy już na miejscu, więc po krótkim odpoczynku zaczęliśmy zjeżdżać w dół. Jak się później okazało, miejsce do którego dojechaliśmy to właściwa Wielka Polana położona na wysokości jakiś 817 m npm, a do przełęczy brakło nam jeszcze około 1 km i 50 metrów w pionie podobno po bardzo stromej drodze.

Podjazd od DWD na Wielką Polanę 3845 metrów i 200 metrów przewyższenia, średnie nachylenie 6%, bardzo stroma końcówka po serpentynach i ostatni zakręt po którym dojeżdżamy do punktu kulminacyjnego drogi. Dalej droga wyraźnie opada i wchodzi w las, później jednak jak mówiłem jest jeszcze jeden podjazd do przełęczy.

Po chwili przerwy zjechaliśmy do Sidziny na zakupy i na koniec podjechaliśmy ponownie do DWD w sumie zaliczyliśmy przeszło 300 metrów przewyższenia i tyle mniej więcej ma cały podjazd od Dębu Adam w Sidzinie na Wielką Polanę.

Galeria wycieczki



Mapa geocontext

DWD - Sidzina - Wielka Polana - DWD

Środa, 30 maja 2012 | dodano:31.05.2012 Kategoria 0-20 km, Po górkach
  • DST: 11.40 km
  • Czas: 00:40
  • VAVG 17.10 km/h
  • VMAX 45.00 km/h
  • Temp.: 17.0 °C
  • Podjazdy: 238 m
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Na zdjęciach: kościół w Sidzinie, Dąb Adam oraz Wielka Polana - przystanek początek szlaku czarnego na Halę Krupową.

Po wycieczce pieszej na Halę Krupową, znów po południu mieliśmy trochę wolnego czasu, więc postanowiliśmy ponownie przejechać się na rowerach. Z DWD zjechaliśmy do Sidziny pod dęba i tym razem uderzyliśmy drogą w prawo do centrum Sidziny, zrobiliśmy zakupy i pojechaliśmy jeszcze kawałek dalej przez wieś, ale nie wypatrzyliśmy nic ciekawego, więc po chwili podjeżdżaliśmy pod górę pod DWD. Poszło łatwo, więc postanowiliśmy pojechać jeszcze wyżej do przystanku PKS Wielka Polana, skąd rano startowaliśmy czarnym szlakiem na Halę Krupową.

Podjazd na odcinku od dęba do przystanku na Wielkiej Polanie, startujemy z wysokości 537 m npm by po 5,3 metrach dojechać do przystanku na wysokości 758 m npm, co daję nam 221 metrów przewyższenia o średnim nachyleniu jakiś 4-5%, ale powyżej DWD zaczynają się odcinki bardziej strome. Z Wielkiej Polany zjechaliśmy do DWD, gdzie od pani pracującej z naszymi dziećmi dowiedzieliśmy się, że droga wiedzie jeszcze wyżej i to stromy serpentynami na Przełęcz Zubrzycką.

Galeria wycieczki



Mapa geocontext

DWD - Sidzina - DWD

Wtorek, 29 maja 2012 | dodano:31.05.2012 Kategoria 0-20 km, Po górkach
  • DST: 7.80 km
  • Czas: 00:28
  • VAVG 16.71 km/h
  • VMAX 45.00 km/h
  • Temp.: 18.0 °C
  • Podjazdy: 113 m
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Na zdjęciach Dom Wczasów Dziecięcych w Sidzinie oraz pobliska kapliczka na Bińkówce.

Pojechałem wraz z dziećmi z mojej szkoły na zieloną szkołę do Domu Wczasów Dziecięcych w Sidzinie. Jak się okazało do najbliższego sklepu było 3,5 km, więc wypożyczyliśmy od organizatorów rowery, żeby pojechać do sklepu i zrobić zakupy przed planowaną na następny dzień wycieczką na Halę Krupową. Dom Wczasów Dziecięcych (DWD) położony jest przy drodze z Sidziny na Przełęcz Zubrzycką na wysokości 618 m npm, więc do Sidziny mieliśmy w dół i zasadzie bez pedałowania dojechaliśmy pod Dąb Adam - będący symbolem Sidziny i pomnik papieski. Skręciliśmy w lewo i po około kilometrze dojechaliśmy do sklepu gdzie zrobiliśmy zakupy. Następnie powróciliśmy pod dąb i pojechaliśmy kawałek dalej pod kościół w Sidzinie, okazało się że tu znajduję się centrum wioski z kościołem, Zespołem Szkół i kilkoma sklepami. Zrobiłem zdjęcie i ruszyliśmy z powrótem do DWD.

Początek wyraźnego podjazdu na skrzyżowaniu pod dębem na wysokości jakiś 537 m npm, droga wznosi się równomiernie po nowiutkim asfalcie i po jakiś 3,3 km dojeżdżamy do DWD - średnie nachylenie podjazdu to jakieś 4%. Podjazd raczej łatwy.

Galeria wycieczki



Mapa geocontext