- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Wpisy archiwalne w kategorii
samotnie
Dystans całkowity: | 12977.67 km (w terenie 1061.20 km; 8.18%) |
Czas w ruchu: | 557:47 |
Średnia prędkość: | 23.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.10 km/h |
Suma podjazdów: | 93851 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (84 %) |
Suma kalorii: | 118232 kcal |
Liczba aktywności: | 383 |
Średnio na aktywność: | 33.88 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Praca w połowie września
Piątek, 19 września 2014 | dodano:20.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.33 km
- Czas: 01:03
- VAVG 26.98 km/h
- VMAX 34.40 km/h
- Temp.: 14.0 °C
- HRmax: 167 ( 89%)
- HRavg 136 ( 72%)
- Kalorie: 761 kcal
- Podjazdy: 65 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
W sumie dziś jechało mi się całkiem nieźle, na początku nawet utrzymywałem niezłe tempo, ale potem zwyczajnie brakło mi sił i pod koniec musiałem nieco zwolnić.
Po południu dużo cieplej, jadę w spodenkach i koszulce. Niestety trochę wieje, mimo to trzymam dobre tempo. Na segmencie Droga Królewska od Zabierzowa wykręcam średnią powyżej 29 km/h co jak na jazdę crossem i to jeszcze sakwą jest całkiem niezłym wynikiem.
Dzięki dzisiejsze przejażdżce pęka 3000 km w tym sezonie.
Do pracy: dyst.: 13,80 km; czas: 31:37; średnia: 26,2 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,53 km; czas: 32:59; średnia: 26,43 km/h.
Niepołomice - Łapczyca
Niedziela, 14 września 2014 | dodano:18.09.2014 Kategoria 0-20 km, Łapczyca, Po płaskim, samotnie
- DST: 15.66 km
- Czas: 00:37
- VAVG 25.39 km/h
- VMAX 39.53 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- HRmax: 152 ( 81%)
- HRavg 137 ( 73%)
- Kalorie: 411 kcal
- Podjazdy: 78 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj był Mordownik i wieczór kawalerski Wojtka a dziś o 11 ruszyłem z Niepołomic do Łapczycy. Akurat jak wyjeżdżałem to pogoda zaczęła się klarować, musiałem nawet ściągnąć kurtkę. Gdy dojechałem do Łapczycy to słońce świeciło już na całego i było bardzo gorąco.
Dzisiejsza przejażdżka prowadziła tylko i wyłącznie drogami głównymi, jechałem w całkiem niezłym tempie i nawet nie czułem specjalnego zmęczenia. Zastanawiałem się nawet nad powrotem rowerem do Niepołomic, ale wtedy przeszła mega burza i do domu pojechałem samochodem:)
Dzisiejsza przejażdżka prowadziła tylko i wyłącznie drogami głównymi, jechałem w całkiem niezłym tempie i nawet nie czułem specjalnego zmęczenia. Zastanawiałem się nawet nad powrotem rowerem do Niepołomic, ale wtedy przeszła mega burza i do domu pojechałem samochodem:)
Czasówka w Puszczy Niepołomickiej
Sobota, 6 września 2014 | dodano:06.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 36.20 km
- Czas: 01:07
- VAVG 32.42 km/h
- VMAX 38.62 km/h
- Temp.: 21.0 °C
- HRmax: 167 ( 89%)
- HRavg 152 ( 81%)
- Kalorie: 780 kcal
- Podjazdy: 48 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
W zasadzie do startu czasówki, która znajduję się jakieś 11 km od mojego domu miałem jechać powoli oszczędzając siły, ale po wolnej przeprawie przez rozkopane miasto, wyraźnie zacząłem się rozkręcać, więc już na Drodze Królewskiej trzymałem mocne tempo rzędu na 33-34 km/h. Trochę wolniej musiałem przejechać łącznik między szosą na Zabierzów a Żubrostradą, bo po pierwsze jest tam dość kiepski asfalt, a po drugie trójka dzieci całkiem zatarasowała mi tam drogę. Potem jeszcze dwa kilometry i dojechałem do startu czasówki, postanowiłem jechać wariant moim zdaniem trudniejszy, więc na początek skręciłem z Żubrostrady w prawo w kierunku Stanisławic, ujechałem może ze 200 metrów i przypomniałem sobie, że miałem robić czasówkę ze startu zatrzymanego, więc nawróciłem rower i wróciłem na skrzyżowanie.
Zjechałem z asfaltu na ścieżkę, żeby linia asfaltu wyznaczała mi start i w drogę. Na początek niewielki mniej więcej 300 metrowy podjazd o stromiźnie rzędu 2%, ponieważ jest on zaraz po starcie to trochę utrudnia rozpędzenie roweru, ale szybko i sprawnie go zdobyłem. Za podjazdem wrzuciłem na 52 zębowy blat z przodu i jazda. O dziwo dawałem radę tak ciągnąć co prawda nie korzystałem najmniejszego trybu w kasecie, ale i tak kręciłem w okolicach 36-37 km/h. Zaraz po starcie na tym niewielkim podjeździe mocno skoczył mi puls do ponad 160, jak podkręciłem tempo to cały czas miałem na pulsometrze ponad 160. Jak na mnie to strasznie dużo, zacząłem się obawiać, czy zaraz nie spuchnę.
Po 2,5 km pierwszy zakręt o 90%, oczywiście trzeba zwolnić i znowu rozpędzać rower, ale po chwili znowu ciągnę koło 35-36 km/h. Idzie mi całkiem dobrze czuję zmęczenie ale jeszcze nie ma żadnego odcięcia. Niestety przed kolejnym zakrętem mam problemy, najpierw dwie "rolkary" ze słuchawkami nie reagują na mój głośny krzyk "przepraszam" i zmuszają mnie do zwolnienia do jakiś 20 km/h, a potem 200 metrów przede mną na drogę wyjeżdża traktor z drzewem. Na szczęście traktor wyprzedam już sprawnie i po chwili mam kolejny zakręt o 90 stopni. Drugi odcinek ma długość 3,1 km.
Teraz przejazd koło Czarnego Stawu, rozpędzam rower i pędzę znowu koło o 35-37 km/h, próbuję nawet przerzucić na twardsze przełożenie, tempo wzrasta do 38 km/h, ale czuję że długo tak nie pociągnę, więc po chwili powrót do poprzedniej konfiguracji. Ten odcinek długości 2,6 km na szczęście przez przygód.
Pozostaje ostatnia prosta, powoli czuję że puchnę, a tu jeszcze kilka zmarszczek terenu i duży ruch na drodze. Ze dwa razy muszę zwalniać, raz jadący z przeciwka kolarz wyprzeda jakąś grupkę i wymusza pierwszeństwo muszę zwolnić, przeprasza ale z rytmu mnie wybił. Potem jeszcze zwolnienie prawie na mecie, jedzie jakaś trójka nie wiem czy prosto, czy będą skręcać, więc w rezultacie tuż przed metą muszę dać po hamulcach. Ostatni bok kwadratu ma długość 3,2 km i został przeze mnie pokonany najwolniej.
Patrzę na garmina i widzę, że wykręciłem średnia w okolicach 34 km/h. Teraz jeszcze trzeba wrócić do domu, w zasadzie to miał być już luzik, nawet dość wyraźnie zwalniam do jakiś 30 km/h, ale potem myślę sobie, że może spróbowałbym zrobić średnią na całej trasie ponad 32 km/h bijąc mój dotychczasowy rekord 31,99 km/h przed chyba dwóch lat. Rozpędzam się znowu, dojeżdżam do Drogi Królewskiej i cisnę ile się da, jak zwykle kryzys na Sitowcu ale nie odpuszczam. Garmin pokazuje mi średnią w okolicach 32 km/h tego na mieście (szczególnie rozkopanym) nie da się utrzymać, ale licznik pokazuję więcej, powinno więc się udać.
W mieście nie mam kompletnie szczęścia, kawałek po szutrze na remontowanej drodze, ale gorsze są dwie osobówki spotkane po drodze przez które muszę strasznie zwolnić. Potem dwa brukowe progi zwalniające na Bocheńskiej, hamowanie na rondzie, niestety nadjechał samochód. Dalej już ile sił w nogach.
Pod domem moja Sigma pokazuje 32,20 km/h, Garmin 31,9 km/h, ale widziałem że w lesie miał miejscami problemy. Ja jechałem 34 a no pokazywał 27 km/h, poza tym mój dotychczasowy rekord był mierzony Sigmą, więc dzisiejszy odczyt też będzie z Sigmy.
Po powrocie do domu analiza przed kompem:) Wyznaczam segmenty na Garmin Connect:
- czasówka w Puszczy: dystans 11,47 km; czas: 20:13; średnia: 34,03 km/h; średni puls 163;
- Droga Królewska od Niepołomic: dystans 6,46 km; czas: 11:57; średnia: 32,43 km/h; średni puls 148;
- Droga Królewska od Zabierzowa: 6,46 km; czas: 11:36; średnia: 33,41 km/h; średni puls 161;
Na razie na wszystkim tych segmentach jestem sam, a więc 1. Pierwszy segment to moja dzisiejsza czasówka, natomiast pozostałe dwa to ten sam odcinek w przeciwnych kierunkach, podobny segment był wyznaczony na ridewithgps, więc postanowiłem go wyznaczyć również na GC, szczególnie że pokonuję ten odcinek w drodze z pracy i do pracy.
Ponieważ GC dopiero raczkuje jeśli chodzi o segmenty postanowiłem sprawdzić te odcinki również na moim ulubiony ridewithgps i na segmentowy potentacie czyli na stravie.
Najpierw ridewithgps: Na wyznaczony wcześniej segmencie Droga Królewska od Woli (mój od Zabierzowa) mam 2 czas na 16 zawodników, jednak strata do pierwszego spora bo 42 sekundy. Sam wyznaczam segment Droga Królewska od Niepołomic - również jestem drugi (na 24) przegrywam z tym samym zawodnikiem ale już tylko o 7 sekund. W końcu wyznaczam Czasówka po Puszczy - kwadrat - tu nie ma nikogo, więc na razie jestem pierwszy:)
No to strava: Tu szok na tej trasie, którą dziś pokonałem wyznaczonych jest 11 segmentów. Każda prosta kwadratu jest osobno, są też odcinki na Drodze Królewskiej i Żubrostradzie, ale na koniec znajduję segment Nowy kwadrat - Puszcza, gdzie nieoczekiwanie mam najlepszy czas na 8 bikerów. Jestem trochę zaskoczony, nie spodziewałem się tak dobrego wyniku, co prawda na poszczególnych odcinkach kwadratu mam wyniki 2, 4, 9 - jednego boku jednak nie ma, ale na całej pętli mam 1 czas:)
Moja wycieczka na stravie.
Znowu do pracy
Czwartek, 4 września 2014 | dodano:04.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 27.89 km
- Czas: 01:04
- VAVG 26.15 km/h
- VMAX 31.60 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 40 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wracałem do domu przed 16, było bardzo ciepło ale wietrznie. Jechało mi się lepiej niż rano, ale czas w gruncie rzeczy uzyskałem podobny.
Średnia 25,84 km/h.
Winnica na Peugeocie
Środa, 3 września 2014 | dodano:04.09.2014 Kategoria samotnie, Po górkach, 0-20 km
- DST: 13.98 km
- Czas: 00:28
- VAVG 29.96 km/h
- VMAX 43.80 km/h
- Temp.: 16.0 °C
- HRmax: 179 ( 95%)
- HRavg 139 ( 74%)
- Kalorie: 289 kcal
- Podjazdy: 90 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kilka dni temu postanowiłem przeczyścić nasmarować moją starą szosówkę Peugeota. W tym roku jeździłem na niej raz, potem kupiłem Lappiera i Peugeot poszedł w odstawkę. W zasadzie zamierzałem go sprzedać, ale jakoś nie miałem czasu się tym zająć, więc rower kurzył się w garażu. Dziś postanowiłem zrobić coś jeszcze a mianowicie założyć na korbę tarczę z 39 zębami w miejsce mojej owalnej tarczy 42 zęby - miałem to zrobić na początku sezonu i właśnie wtedy nabyłem taką mniejszą tarczę, która miała mi ułatwić wjeżdżanie pod górki, ale zaraz potem kupiłem Lappiere, więc tunnig Peugeota przeprowadziłem dopiero dziś. Jak już podrasowałem rower to trzeba by go wypróbować - postanowiłem więc jechać na Winnicę.
Pierwsze wrażenia z jazdy trochę dziwne, Lappiere mimo cieńszych opon, zdecydowanie lepiej tłumi nierówności. Jest to też chyba zasługą korkowej owijki na kierownicę, na Peugeocie czułem na rękach wszystkie nierówności, co niestety obniża pewność jazdy na rowerze. Mimo tych niedogodności rower mknie jednak jak strzała. Pod Winnicę zaliczyłem średnią 21,5 km/h (czas gorszy tylko o 4 sekund od rekordu na Lappiere), a na całej trasie wykręciłem średnią 29 km/h.
Nowa tarcza 39 zębów poprawia jakość jazdy pod górę, ale drugiej strony na odcinkach prostych i lekko w dół gdzie prędkość oscyluję w granicach 35 km/h trzeba wrzucić na dużą tarczę 52 zęby bo ta mniejsza zwyczajnie nie wystarcza.
Tak się teraz zastanawiam czy sprzedawać Peugeota, dużo za niego nie wezmę a rower jest w bardzo dobrym stanie. Ostatnio i tak pozbyłem się mojego miejskiego Peugeota którego oddałem ojcu, może więc warto zostawić sobie chociaż szosówkę:) Kilka razy w roku się na niej przejadę, a zimie może wykorzystam ją do trenażera.
Pierwsze wrażenia z jazdy trochę dziwne, Lappiere mimo cieńszych opon, zdecydowanie lepiej tłumi nierówności. Jest to też chyba zasługą korkowej owijki na kierownicę, na Peugeocie czułem na rękach wszystkie nierówności, co niestety obniża pewność jazdy na rowerze. Mimo tych niedogodności rower mknie jednak jak strzała. Pod Winnicę zaliczyłem średnią 21,5 km/h (czas gorszy tylko o 4 sekund od rekordu na Lappiere), a na całej trasie wykręciłem średnią 29 km/h.
Nowa tarcza 39 zębów poprawia jakość jazdy pod górę, ale drugiej strony na odcinkach prostych i lekko w dół gdzie prędkość oscyluję w granicach 35 km/h trzeba wrzucić na dużą tarczę 52 zęby bo ta mniejsza zwyczajnie nie wystarcza.
Tak się teraz zastanawiam czy sprzedawać Peugeota, dużo za niego nie wezmę a rower jest w bardzo dobrym stanie. Ostatnio i tak pozbyłem się mojego miejskiego Peugeota którego oddałem ojcu, może więc warto zostawić sobie chociaż szosówkę:) Kilka razy w roku się na niej przejadę, a zimie może wykorzystam ją do trenażera.
Brukowy podjazd w Wieliczce
Wtorek, 2 września 2014 | dodano:03.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po górkach, samotnie
- DST: 32.03 km
- Teren: 0.50 km
- Czas: 01:19
- VAVG 24.33 km/h
- VMAX 48.60 km/h
- Temp.: 18.0 °C
- HRmax: 171 ( 91%)
- HRavg 144 ( 77%)
- Kalorie: 744 kcal
- Podjazdy: 351 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na stronie internetowej kolegi wypatrzyłem ciekawy, częściowo brukowy, podjazd z rynku w Wieliczce w stronę Rożnowa. Pojechałem więc do Wieliczki zmierzyć się z tym trudnym podjazdem. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłem, że pojadę crossem bo on na pewno poradzi sobie z jazdą po bruku, a moja szosówka mogła by sobie nie dać rady.
Czasu nie miałem za wiele, więc do Wieliczki wybrałem się główną drogą 964. Niestety jazda tą drogą jest wyjątkowo mało przyjemna. Duży ruch, wąska droga i na domiar złego na odcinku od Ochmanowa do Zabawy właśnie lali nowy asfalt i były mijanki. Na szczęście jakoś ten odcinek pokonałem i po krótkim podjeździe po bruku znalazłem się na wielickim rynku.
Kilka szybki fotek i ruszyłem na podjazd. Rozpoczyna się on właśnie na rynku, a konkretnie w jego południowo-zachodnim narożniku - kierunek na południe. Ulica nazywa się Mikołaja Kopernika i początkowo wygląda niewinnie, asfalt, lekko wznosząca się droga, kręcę więc całkiem sprawnie. Po kilkuset metrach pojawia się znak - stromy podjazd i tuż za znakiem rozpoczyna się pierwszy odcinek brukowy. Kostka ułożona jest dość równo, ale przerwy między kamieniami są spore, co mocno utrudnia jazdę, pojawiają się też pierwsze znaczące stromizny rzędu 11-12%. Następnie mamy chwilę oddechu, czyli krótki odcinek po asfalcie, ale po jakiś 100 może 200 metrach znów bruk i znacznie stromiej. Mój GPS zdołał pokazać 16%, a potem niestety przestał cokolwiek pokazywać, bo przy prędkości poniżej 6 km/h jakoś nie radzi sobie z wyświetlaniem danych z alimetru. Po drugim odcinku brukowym znów kawałek po asfalcie, ja nawet pomyślałem że to już koniec podjazdu, ale nic z tych rzeczy, przed nami jeszcze jeden odcinek, znowu z mega stromizną dopiero po pokonaniu trzeciego sektora dojeżdżamy do drogi Rożnowa - Siercza i podjazd się kończy. Najdłuższy i najtrudniejszy jest odcinek brukowany nr 2.
Według moich pomiarów podjazd ma następujące parametry: długość 1 km, przewyższenie 102 m, średnie nachylenie 10,6%, maksymalne 15,3%, mój czas 8:02, średnia 7,7 km/h.
Przy okazji opisu tego podjazdu znalazłem ciekawą stronę a na niej opis - autor strony podaję minimalne inne wartości, ale to już raczej błąd pomiaru.
Nie mniej jednak podjazd się piekielnie wymagający, odcinki brukowe naprawdę dają w kość. Autor podanej wyżej strony porównuję ten podjazd do podjazdów we Flandrii na których odbywa się słynny wyścig klasyczny Dookoła Flandrii.
Powrót z Wieliczki już dość szybki. Najpierw zjechałem przez Sierczę do Wieliczki, potem pojechałem w kierunku cmentarza (uff znów odcinek 10%), dalej już w miarę po płaskim przez Kokotów, Węgrzce Wielki, Zakrzów, Podłęże do Niepołomic. Niestety w drodze powrotnej dwa razy skoczyło mi ciśnienie, prawie tak jak na podjeździe, najpierw w Kokotowie kierowca ciężarówki przejechał przez skrzyżowanie wymuszając pierwszeństwo i zmuszając mnie do prawie całkowitego wyhamowania (z blisko 30 km/h), a kawałek dalej na granicy Węgrzc Wielkich i Zakrzowa, kierowca jakieś osobówki wyprzedzał dwa samochody i jakoś w ogóle się mną nie przejął, przejechał koło mnie moim pasem z prędkością pewnie ze 100 km/h. Takie rzeczy możliwe są tylko w Polsce, gdzie mamy samych mistrzów kierownicy.
Średnia 24,23 km/h
Czasu nie miałem za wiele, więc do Wieliczki wybrałem się główną drogą 964. Niestety jazda tą drogą jest wyjątkowo mało przyjemna. Duży ruch, wąska droga i na domiar złego na odcinku od Ochmanowa do Zabawy właśnie lali nowy asfalt i były mijanki. Na szczęście jakoś ten odcinek pokonałem i po krótkim podjeździe po bruku znalazłem się na wielickim rynku.
Kilka szybki fotek i ruszyłem na podjazd. Rozpoczyna się on właśnie na rynku, a konkretnie w jego południowo-zachodnim narożniku - kierunek na południe. Ulica nazywa się Mikołaja Kopernika i początkowo wygląda niewinnie, asfalt, lekko wznosząca się droga, kręcę więc całkiem sprawnie. Po kilkuset metrach pojawia się znak - stromy podjazd i tuż za znakiem rozpoczyna się pierwszy odcinek brukowy. Kostka ułożona jest dość równo, ale przerwy między kamieniami są spore, co mocno utrudnia jazdę, pojawiają się też pierwsze znaczące stromizny rzędu 11-12%. Następnie mamy chwilę oddechu, czyli krótki odcinek po asfalcie, ale po jakiś 100 może 200 metrach znów bruk i znacznie stromiej. Mój GPS zdołał pokazać 16%, a potem niestety przestał cokolwiek pokazywać, bo przy prędkości poniżej 6 km/h jakoś nie radzi sobie z wyświetlaniem danych z alimetru. Po drugim odcinku brukowym znów kawałek po asfalcie, ja nawet pomyślałem że to już koniec podjazdu, ale nic z tych rzeczy, przed nami jeszcze jeden odcinek, znowu z mega stromizną dopiero po pokonaniu trzeciego sektora dojeżdżamy do drogi Rożnowa - Siercza i podjazd się kończy. Najdłuższy i najtrudniejszy jest odcinek brukowany nr 2.
Według moich pomiarów podjazd ma następujące parametry: długość 1 km, przewyższenie 102 m, średnie nachylenie 10,6%, maksymalne 15,3%, mój czas 8:02, średnia 7,7 km/h.
Przy okazji opisu tego podjazdu znalazłem ciekawą stronę a na niej opis - autor strony podaję minimalne inne wartości, ale to już raczej błąd pomiaru.
Nie mniej jednak podjazd się piekielnie wymagający, odcinki brukowe naprawdę dają w kość. Autor podanej wyżej strony porównuję ten podjazd do podjazdów we Flandrii na których odbywa się słynny wyścig klasyczny Dookoła Flandrii.
Powrót z Wieliczki już dość szybki. Najpierw zjechałem przez Sierczę do Wieliczki, potem pojechałem w kierunku cmentarza (uff znów odcinek 10%), dalej już w miarę po płaskim przez Kokotów, Węgrzce Wielki, Zakrzów, Podłęże do Niepołomic. Niestety w drodze powrotnej dwa razy skoczyło mi ciśnienie, prawie tak jak na podjeździe, najpierw w Kokotowie kierowca ciężarówki przejechał przez skrzyżowanie wymuszając pierwszeństwo i zmuszając mnie do prawie całkowitego wyhamowania (z blisko 30 km/h), a kawałek dalej na granicy Węgrzc Wielkich i Zakrzowa, kierowca jakieś osobówki wyprzedzał dwa samochody i jakoś w ogóle się mną nie przejął, przejechał koło mnie moim pasem z prędkością pewnie ze 100 km/h. Takie rzeczy możliwe są tylko w Polsce, gdzie mamy samych mistrzów kierownicy.
Średnia 24,23 km/h
Do pracy w niedziele
Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano:31.08.2014 Kategoria samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką, praca, Po płaskim, 61-80 km
- DST: 61.74 km
- Teren: 0.50 km
- Czas: 02:01
- VAVG 30.61 km/h
- VMAX 45.12 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- HRmax: 164 ( 87%)
- HRavg 144 ( 77%)
- Kalorie: 1248 kcal
- Podjazdy: 111 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na miejscu okazało się, że panie umówiły się na pracę dopiero po 14:00, ale jadę po kluczę i coś porobię. W pracy jestem gdzieś do południa, a następnie ruszam w drogę powrotną, z tym że postanawiam jechać trochę na około. Najpierw jadę na Ispinę i Groblę. tam skręcam w drogę przez Puszczę do Drwini. Po dojeździe do drogi powiatowej robię przerwę pod sklepem na uzupełnienie zapasów, a następnie powiatówką mknę do Baczkowa, gdzie skręcam na drogę w Puszczy Niepołomickiej. Droga przez las jest zamknięta dla ruchu, ale dziś to akurat wada, jest pełno pieszych, rolkarzy, wolnych rowerzystów, a niektórym wydaję się, że cała droga należy do nich, więc kilka razy muszę wyraźnie zwalniać, a potem niestety znów rozpędzać rower.
Drogą przez las dojeżdżam do Stanisławic, tam wyjeżdżam z Puszczy bardzo kiepskim odcinkiem drogi, który kwalifikuję jako jazdę terenem. Ze Stanisławic jadę w kierunku Kłaja, pojawiają się pierwsze odcinki szosy wiodące lekko pod górę, a ja jestem coraz bardziej zmęczony. Mimo to nie decyduję się na najłatwiejszy wariant dojazdu do domu. W Szarowie odbijam w kierunku kościoła i robię podjazd, który może parametrami nie powala ale na odcinku 600 m serwuje średnio 2,9 % a maksymalnie pod 5%. Dalej jeszcze kilka krótkich odcinków pod górę aż do OSP w Dąbrowie, następnie seria zjazdów do Staniątek, przejazd przez Staniątki i przez Puszczę do Niepołomic. Na tym ostatnim odcinku czuję już duże zmęczenie, ale zaginam się, bo chcę osiągnąć średnią ponad 30 km/h. Ta sztuka mi się udaje, pod domem mam średnią według licznika 30,4 km/h (61,75 km), a według garmina również 30,4 km (60,91 km).
Wycieczka udana, średnia prędkość jak na tak długą trasę bardzo wysoka. Co prawda między pierwszym odcinkiem (około 13 km) a drugim była przeszło 3 godzinna przerwa, ale jednak to ponad 60 km ze średnią ponad 30 km/h. Dojazd do pracy był ekspresowy, czas poniżej 25 minut, średnia trochę mi spadła na dojeździe po klucze do szkoły i w drogę powrotną wyruszyłem ze średnią tylko 30,2 km. Potem windowałem ją w górę i kolejny stop pod sklepem i znów wyraźny spadek, wynik na końcu trasy uważam za bardzo dobry, szczególnie że jechałem w zwykłych butach i nie korzystałem z dobrodziejstw SPD.
Test Garmin Edge 800 na dwa razy
Sobota, 30 sierpnia 2014 | dodano:30.08.2014 Kategoria 0-20 km, samotnie
- DST: 10.86 km
- Czas: 00:25
- VAVG 26.06 km/h
- VMAX 37.80 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- HRmax: 173 ( 92%)
- HRavg 145 ( 77%)
- Kalorie: 220 kcal
- Podjazdy: 62 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Krzysiek poleciał do Egiptu i na tydzień zostawił mi do testów swojego Garmina Edge 800 z czujnikiem tętna. Dziś nie miałem za wiele czasów na testy, więc jeden krótki test zrobiłem koło 14:00 jadąc trochę na około do sklepu na rowerze crossowym. Natomiast drugi test zrobiłem około 19:30 (dziś było wyjątkowo ładnie wieczorem) robiąc dwie rundki na szosówce.
Na crossie miałem jechać do sklepu na zakupy, miałem nawet założony koszyk, więc ten pierwszy test nie był na zbyt sportowym rowerze. Z domu pojechałem na ulicę Płaszowską, zrobiłem króciutki ale stromy podjazd ulicą Księcia Witolda. Następnie zjazd i kolejny podjazd pod kopiec. Na tym drugim podjeździe w serwisie Garmin Connect jest wyznaczony segment (0,29 km, średnie nachylenie 5,2% wznios 15 m) ja podjechałem ten podjazd w czasie 45 sekund ze średnią 22,8 km/h co dało mi 4 (ostatnie miejsce) na liście. Potem pojechałem ulicą Ogrodową, Moczydło, krótki podjazd pod zamkiem i przez park do sklepu. Powrót do domu z ciężkimi zakupami, więc już bez szaleństw.
O godzinie 19:30 znalazłem chwilkę, więc postanowiłem wypróbować czy po dzisiejszej poprawce przy szosówce wszystko już gra z przerzutkami. Wsiadłem na rower i jazda. Zrobiłem dwa razy taką samą pętle: Cmentarna, Płaszowska, Grunwaldzka (podjazd pod kopiec), Bankowa, Daszyńskiego, Cmentarna - długość 2,86 km (choć samo urządzenie pokazywało trochę więcej).
Pierwszy przejazd zrobiłem w czasie 6:04, bardzo dobrze poszedł mi również podjazd udało mi się wykręcić czas 36 s, średnia 28,13 km/h co pozwoliło mi wskoczyć na 3 miejsce na liście jednak do najlepszego nadal brakuję mi sporo (8 sekund). Drugie kółko wykręciłem w czasie trochę lepszym (5:56) mimo iż wydało mi się, że jadę gorzej. Dwa razy musiałem się zatrzymać na skrzyżowaniach, gorzej też podjechałem pod kopiec, ale pierwsze okrążenie zacząłem ze stójki, a drugie przy prędkości ponad 30 km na godzinę i stąd też może wynikać różnica.
Zastanawiałem się czy nie wykręcić jeszcze jednego kółka, ale w końcu zrezygnowałem. Przy takiej szybkiej jeździe nie byłem w wstanie za bardzo bawić się GPS, trochę więcej poklikałem jadąc na crossie do sklepu, na szosie miałem cały czas wysokie tempo więc patrzyłem tylko na bieżący ekran. Przydał by mi się dłuższy wyjazd, że lepiej sprawdzić wszystkie funkcje edga.
Na crossie miałem jechać do sklepu na zakupy, miałem nawet założony koszyk, więc ten pierwszy test nie był na zbyt sportowym rowerze. Z domu pojechałem na ulicę Płaszowską, zrobiłem króciutki ale stromy podjazd ulicą Księcia Witolda. Następnie zjazd i kolejny podjazd pod kopiec. Na tym drugim podjeździe w serwisie Garmin Connect jest wyznaczony segment (0,29 km, średnie nachylenie 5,2% wznios 15 m) ja podjechałem ten podjazd w czasie 45 sekund ze średnią 22,8 km/h co dało mi 4 (ostatnie miejsce) na liście. Potem pojechałem ulicą Ogrodową, Moczydło, krótki podjazd pod zamkiem i przez park do sklepu. Powrót do domu z ciężkimi zakupami, więc już bez szaleństw.
O godzinie 19:30 znalazłem chwilkę, więc postanowiłem wypróbować czy po dzisiejszej poprawce przy szosówce wszystko już gra z przerzutkami. Wsiadłem na rower i jazda. Zrobiłem dwa razy taką samą pętle: Cmentarna, Płaszowska, Grunwaldzka (podjazd pod kopiec), Bankowa, Daszyńskiego, Cmentarna - długość 2,86 km (choć samo urządzenie pokazywało trochę więcej).
Pierwszy przejazd zrobiłem w czasie 6:04, bardzo dobrze poszedł mi również podjazd udało mi się wykręcić czas 36 s, średnia 28,13 km/h co pozwoliło mi wskoczyć na 3 miejsce na liście jednak do najlepszego nadal brakuję mi sporo (8 sekund). Drugie kółko wykręciłem w czasie trochę lepszym (5:56) mimo iż wydało mi się, że jadę gorzej. Dwa razy musiałem się zatrzymać na skrzyżowaniach, gorzej też podjechałem pod kopiec, ale pierwsze okrążenie zacząłem ze stójki, a drugie przy prędkości ponad 30 km na godzinę i stąd też może wynikać różnica.
Zastanawiałem się czy nie wykręcić jeszcze jednego kółka, ale w końcu zrezygnowałem. Przy takiej szybkiej jeździe nie byłem w wstanie za bardzo bawić się GPS, trochę więcej poklikałem jadąc na crossie do sklepu, na szosie miałem cały czas wysokie tempo więc patrzyłem tylko na bieżący ekran. Przydał by mi się dłuższy wyjazd, że lepiej sprawdzić wszystkie funkcje edga.
Praca - ostatni raz w te wakacje
Piątek, 29 sierpnia 2014 | dodano:29.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.47 km
- Czas: 01:05
- VAVG 26.28 km/h
- VMAX 32.13 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 35 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do domu wracałem dopiero po 16, było bardzo ciepło, jechałem ubrany na krótko, trochę wiało. Dalej nie mogłem za bardzo rozpędzić roweru, chyba jechałem trochę szybciej niż do pracy bo odrobinę podciągnąłem średnią, która ostatecznie wyniosła 26,17 km/h.
Na razie podsumowań nie będzie, bo coś bikestats mi nawala i nie mogę wybrać wyjazdów z danej kategorii. Jak wszystko wróci do normy to tu pojawi się podsumowanie moich wyjazdów do pracy.
Gruszki, Brzezie, Szarów, Dąbrowa
Czwartek, 28 sierpnia 2014 | dodano:28.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po górkach, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 23.17 km
- Czas: 00:51
- VAVG 27.26 km/h
- VMAX 47.90 km/h
- Temp.: 18.0 °C
- Podjazdy: 196 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Początek trasy był bardzo podobny do ubiegłotygodniowego wyjazdu z Krzyśkiem przed Korno, postanowiłem jechać podjazdy na pełną moc i porównać czasy na góralu i na szosówce. Na początek kilku procentowy podjazd od stacji PKP w Staniątkach, prędkość na szczycie około 25 km/h - mocniej niż na góralu. Potem zjazd i podjazd na Winnicę - podjazd ten dodany jest jako segment w serwisach Garmin Conect, Ridewithgps i Strava, z tym że na stronie Garmina pod uwagę brany jest tylko najbardziej stromy fragment podjazdu (dystans 590 m, średnia nachylenie 5,1%, różnica wzniesień 29 m). W serwisach ridewithgps i strava podjazd ten mam zbliżone parametry (900 m, średnio 4%, różnica wzniesień 41-42 m). Gdy jechałem z Krzyśkiem w zeszły piątek na góralu to odcinek ze strony garmina przejechałem w czasie 2:02 - średnia 17,2 km/h, a według ridewithgps czas 3:00, średnia 17,6 km/h. Dzisiaj jechałem szosą więc w sposób naturalny powinienem być szybszy - podjazd pojechałem w trupa, nie miałem pulsometru, ale puls napewno podskoczył mi pod maksa. Mój wynik to: według ridewith gps - 2:24, średnia 21,2 km/h (najlepszy wynik z zarejestrowanych śladów). według stravy 2:34, średnio 21,8 km/h (11 czas). Wyniku z Garmin Conect na razie nie mam, bo serwis co nawala i nie przetworzył mojego podjazdu. Tak czy owak pojechałem najmocniej w swojej historii ten podjazd.
Dalej był podjazd pod kościół w Brzeziu z dość stromą końcówką, jednak mój GPS uparcie pokazuje, że jest tam tylko 6,5%. Potem wjechałem na chwilę na drogę 94 i po chwili odbiłem na Szarów. Niestety coś poknociłem drogę w Łysokaniach i wyjechałem nie do końca tam gdzie zamierzałem, za to mogłem wykonać dość długi, choć nie zbyt stromy podjazd pod kościół w Szarowie. Dalej zrobiłem zjazd w kierunku Puszczy aby zmierzyć się ze znacznie trudniejszym podjazdem pod OSP w Szarowie - ten podjazd ma jakieś 500 m długości, ale szczególnie w końcówce jest dość stromy. Według Garmin Conect podjazd ma 0,51 km i średnie nachylenie 4,3%, wznios 22 m - mój wynik pod górę to 1:50, średnia 16,45 km/h. Dość kiepsko, szczególnie w porównaniu z podjazdem pod trudniejszą Winnicę, ale coś niestety szwankowały mi przerzutki, a konkretnie przerzutka przednia. Ostatnio czyściłem rower i odkręciłem dwie tarcze od korby, po tej operacji coś jest nie tak, będę musiał przeregulować.
Powrót do domu to już zjazdy i prosta, więc jazda bez historii. Do samego końca ciśnąłem dość mocno, bo zachodziło słońce i robiło się chłodno. W rezultacie wykręciłem niezłą średnią - 27,10 km/h.