Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Na zakupy do Nowej Huty

Wtorek, 2 kwietnia 2013 | dodano:02.04.2013 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, samotnie, Zachodniogalicyjskie cmentarze
  • DST: 47.23 km
  • Teren: 4.00 km
  • Czas: 02:21
  • VAVG 20.10 km/h
  • VMAX 37.67 km/h
  • Temp.: 5.0 °C
  • Podjazdy: 137 m
  • Sprzęt: GT Avalanche 3.0
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Miałem trenować przed Odyseją Wiosenną w Miechowie (7 kwietnia), ale tuż przed wyjazdem dostałem informacje, że Odyseja ze względu na warunki pogodowe została przeniesiona aż na 19 maja (nowy termin kompletnie mi nie pasuję). Postanowiłem więc pojechać do Nowej Huty na małe zakupy.
Pogoda rano była obiecująca, było co prawda zimno, ale bardzo ładnie świeciło słońce. Zakręciłem więc go GT bagażnik na sztycę (musiałem zdemontować błotnik) i około 11 ruszyłem do Nowej Huty. Plan był taki, że do Huty przeprawię się w miarę możliwości z pominięciem głównych dróg, przejechałem więc mostem na Wiśle na drodze 75 i po chwili skręciłem w boczną drogą na Wolicę. W Przylasku Wyciąskim skręciłem w lewo i wąską drogą między domami dojechałem do Przylasku Rusieckiego, tam skręciłem w lewo i ruszyłem dalej asfaltową groblą między jeziorkami. Liczyłem na to, że uda mi się przejechać całą trasę wyłącznie po asfaltach, ale niestety popełniłem błąd, skręciłem na drogę po wale, która nie dość, że nie była asfaltowa to jeszcze pełna śniegu. Po chwili popełniłem chyba jeszcze większy błąd, zamiast kontynuować jazdę po wale, skręciłem w leśną ścieżkę, którą chciałem wyjechać do lepszą drogę. Po ścieżce ledwo przejechałem, potem wyjechałem na szeroką szutrówkę, która jednak była w katastrofalnym stanie, śnieg, woda, błoto. W rezultacie jak w końcu dojechałem do asfaltu Branicach, byłem cały w błocie, spodnie, kurtka z tyłu, o rowerze już nie wspominając.

Dalej na szczęście jechałem już w miarę dobrą drogą, przejechałem przez Branice i wyjechałem w Pleszowie, w planie był jeszcze skrót boczną drogą, ale jak ją zobaczyłem to postanowiłem pojechać jednak Igołomską. To była dobra decyzja, ruch nie był jakiś wielki, a dobra jakoś nawierzchni sprawiła, że szybko przejechałem ten odcinek i skręciłem w lewo na ulicę Ptaszyckiego, którą dojechałem na Osiedle Wandy. Tam zrobiłem krótki postój na cmentarzu, chciałem zobaczyć cmentarz wojenny nr 390 na którym podobno miał być remont, niestety nie wiele do tej pory zrobiono, zabezpieczono tylko pomnik folią, żeby dalej nie niszczał. Po krótkim postoju na cmentarzu, ruszyłem dalej - celem był sklep na ulicy Makuszyńskiego. Przejechałem się jeszcze wokół Zalewu Nowohuckiego, który był prawie cały zamarznięty i końcu dojechałem do ulicy Kocmyrzowskiej a po chwili do ulicy Makuszyńskiego. Tam krótki postój na zakupy - ciuchy rowerowe na chłodną pogodę m.in. komin na szyję i twarz, który od razu wypróbowałem:).

Drogę powrotną zaplanowałem inaczej, pojechałem najpierw pod Cmentarz Grębałowski i potem w kierunku Luboczy i Wadowa, niestety na tym odcinku musiałem jechać pod wiatr, co sprawiło że bardzo szybko opadłem z sił. Na osiedlu Wadów zrobiłem mały postój pod sklepem i następnie przejechałem koło wiezienia i po przejechaniu tunelem wyjechałem w Ruszczy. Przez Ruszczę dojechałem do Igołomskiej, przeciąłem ją na skrzyżowaniu i od razu skręciłem na Wyciąże i Wolicę. Po przejechaniu 40 km zamknąłem pętlę w miejscu gdzie na początku wycieczki skręciłem na Przylasek Rusiecki, w tym miejscu byłem już strasznie zmęczony, ale do domu pozostawało jeszcze kilka kilometrów. W Niepołomicach zrobiłem jeszcze postój w sklepie rowerowym, gdzie szukałem części do mojego crossa - trochę trzeba będzie wydać:( a potem pojechałem do domu moich rodziców.

W sumie przejechałem przeszło 47 km, wycieczka nie do końca udana, źle wybrałem drogę w Przylasku Rusieckim i musiałem się taplać w błocie, niestety na GPS nie mam podglądu na większy fragment mapy i takim terenie chyba będę musiał rysować trasę by trafić gdzie zamierzałem. No chyba, że zacznę jeździć z mapnikiem, a końcu mam porządny mapnik - kupiony okazyjnie, niestety przyszedł dopiero po południu i na wyjazd nie miałem okazji go wziąć, ale niedługo trzeba go będzie wypróbować. Myślałem, że zrobię to w niedzielę na Odysei w Miechowie, ale impreza została przeniesiona. Patrząc na mój przejazd przez śnieg i błoto to może dobrze się stało, w Miechowie na pewno warunki są jeszcze trudniejsze, a na domiar złego pogoda wcale się nie poprawia i dalej ma sypać śnieg:( Kiedy w końcu będzie wiosna ???



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]