- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Praca #32
Środa, 26 sierpnia 2015 | dodano:26.08.2015 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, samotnie
- DST: 27.27 km
- Czas: 00:53
- VAVG 30.87 km/h
- VMAX 35.50 km/h
- Temp.: 18.0 °C
- HRmax: 166 ( 88%)
- HRavg 147 ( 78%)
- Kalorie: 671 kcal
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wszystko co dobre szybko się kończy, skończył się też mój urlop i od poniedziałku wróciłem do pracy. W poniedziałek jazdę na rowerze sobie odpuściłem, bo byłem trochę zmęczony po wycieczce na Babią Górę, we wtorek padało, więc pierwszy po urlopie wyjazd na rowerze do pracy przypadł na środę.
Ostatnio mało jeżdżę na rowerze, jakoś mi się chcę, więc nie ma się co dziwić, że forma jest taka sobie. W zasadzie miałem dziś jechać na całkowitym luzie, ale mimo to myślałem o średniej w okolicach 30 km/h. Jak się okazało w trakcie jazdy, taka średnia wymagała dziś nie lada wysiłku. Tętno szybko skoczyło mi ponad 145, a jak próbowałem mocniej pocisnąć to moment miałem 155, na finiszu przekroczyłem nawet 160 i przyjechałem do pracy mocno zmęczony. Czas daleki od rekordowego, ale jak na pierwszy raz po urlopie chyba całkiem niezły.
W drodze powrotnej starałem się trochę pocisnąć, niestety nie za bardzo mi to wyszło. Chwilę jechałem na twardszym przełożeniu i wtedy faktycznie tempo wzrosło, ale nie wytrzymałem takiej jazdy zbyt długo. Do obwodnicy udało mi się wyciągnąć średnią na 30,8 km/h, ale w mieście jak zwykle straciłem. Koniec końców czas wyszedł mi dość przeciętny, a zmęczyłem się bardzo, wyraźnie brak formy.
Na segmentach:
- do pracy - segment nie zaliczony (rekord 10:36 średnia 36,32 km/h - samotnie, 10:27 - średnia 36,84 km/h z Krzyśkiem)
Ostatnio mało jeżdżę na rowerze, jakoś mi się chcę, więc nie ma się co dziwić, że forma jest taka sobie. W zasadzie miałem dziś jechać na całkowitym luzie, ale mimo to myślałem o średniej w okolicach 30 km/h. Jak się okazało w trakcie jazdy, taka średnia wymagała dziś nie lada wysiłku. Tętno szybko skoczyło mi ponad 145, a jak próbowałem mocniej pocisnąć to moment miałem 155, na finiszu przekroczyłem nawet 160 i przyjechałem do pracy mocno zmęczony. Czas daleki od rekordowego, ale jak na pierwszy raz po urlopie chyba całkiem niezły.
W drodze powrotnej starałem się trochę pocisnąć, niestety nie za bardzo mi to wyszło. Chwilę jechałem na twardszym przełożeniu i wtedy faktycznie tempo wzrosło, ale nie wytrzymałem takiej jazdy zbyt długo. Do obwodnicy udało mi się wyciągnąć średnią na 30,8 km/h, ale w mieście jak zwykle straciłem. Koniec końców czas wyszedł mi dość przeciętny, a zmęczyłem się bardzo, wyraźnie brak formy.
Na segmentach:
- z pracy - 12:10 średnia 31,7 km/h (rekord 10:49 średnia 35,63 km/h)
Do pracy: dyst.: 13,51 km; czas: 26:38; średnia: 30,4 km/h.
Z pracy: dyst.: 13,77 km; czas: 26:55; średnia: 30,7 km/h.