Info

 

Rok 2016

baton rowerowy bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010

button stats bikestats.pl

Rok 2009

 Moje rowery

 Znajomi

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jasonj.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Dookoła jeziora Śniardwy

Poniedziałek, 9 lipca 2012 | dodano:09.07.2012 Kategoria Mazury 2012, Po płaskim, 100 km i więcej, samotnie, Wyprawy wielodniowe
  • DST: 115.35 km
  • Teren: 55.00 km
  • Czas: 06:11
  • VAVG 18.65 km/h
  • VMAX 38.88 km/h
  • Temp.: 28.0 °C
  • Podjazdy: 467 m
  • Sprzęt: Kross Grand Spin S
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Wstałem rano i ruszyłem na odjazd największego jeziora w Polsce czyli Śniardwy. Na początek pokonałem 7 km do Mikołajek i ruszyłem na właściwą trasę. W Mikołajkach przejechałem koło Młyna, potem koło kościoła i w końcu wyjechałem z miasta w kierunku miejscowości Łuknajno. Po chwili droga zmieniła się w szutrową a tuż przez Łuknajnem droga przeszła w brukowaną. Po przejechaniu kanału między jeziorem Śniardwy i Łuknajno dojechałem do miejscowości, znajdował się tam ośrodek z wieżą widokową (niestety płatną) na Śniardwy, natomiast po drugiej stronie drogi prowadziła ścieżka do wieży widokowej na jezioro Łuknajno. Widok z wieży piękny, jezioro Łuknajno objęte jest ochroną ze względu na występujące to ptactwo a szczególnie łabędzie nieme, więc teren jezioro można podziwiać właściwe tylko z takich wież widokowych. Po powrocie na drogę ruszyłem w kierunku miejscowości Dziubiele, ale żeby tam dojechać musiałem pokonać dobre 10 km brukowaną drogą przez las. Jazda po takiej drodze jest strasznie trudna, po skręcie na Dziubiele wyjechałem na asfalt. W po kolejnych kilku kilometrach w końcu dojechałem do brzegu jeziora Śniardwy, kawałek dalej w miejscowości Suchy Róg stanąłem nawet chwilę na plaży.

Z Suchego Rogu wyjechałem przez miejscowości Tuchlin koło jeziora Tuchlin w kierunku drogi głównej nr 16. Cały czas jechałem drogą szutrową i kiedy wyjechałem na drogę nr 16 w końcu mogłem trochę odpocząć. Drogą nr 16 dojechałem do większej miejscowości Okartowo, gdzie zrobiłem krótki postój pod sklepem, potem wybrałem się obejrzeć bunkry - niestety niewiele zobaczyłem, potem podjechałem jeszcze na pole namiotowe na jeziorem Śniardwy. Później wróciłem na drogę nr 16, którą przejechałem kanał pomiędzy jeziorem Śniardwy a jeziorem Tyrkło a po chwili skręciłem w prawo w kierunku miejscowości Nowe Guty. To właśnie w Nowych Gutach były piękne miejsca widokowe i plaże nad Śniardwy. Na jednym ze zdjęć z tego miejsca widać gromadzące się nad Mikołajkami chmury, ale u mnie jeszcze wtedy świeciło, więc po kilku minutach ruszyłem dalej. Tuż na Nowymi Gutami zdecydowałem się na skrót brzegiem jeziora, po chwili trochę żałowałem tej decyzji bo niebo zasnuły czarne chmury a na szutrowej drodze brzegiem nie było się kompletnie gdzie schować. Na szczęście udało mi się dojechać do miejscowości Kwik nad jeziorem Białoławki, ponieważ ciągle jeszcze nie padało ruszyłem dalej szutrówką do miejscowości Zdory. Po drodze zatrzymałem się jeszcze nad Śniardwy na polanie oznaczonej jako "Wysoki Brzeg" na kierunkowskazie było napisane, że jest to dobre miejsce widokowe, ale mi widoki jakoś zasłaniały drzewa. Wróciłem więc na trasę i po chwili dojechałem do śluzy pomiędzy jeziorami pomiędzy Zatoką Kwik (j. Śniardwy) a jeziorem Białoławki. Po kolejnych kilku minutach dojechałem do Zdorów, gdzie dopadła mnie burza, schowałem się na przystanku, gdzie przeczekałem burzę. Ponieważ zbliżałem się do Kanału Jeglińskiego to musiałem wyjechać na ruchliwą drogę główną nr 63, tą drogą przejechałem kilka kilometrów i oczywiście most na Kanale Jeglińskim a następnie skręciłem w prawo w kierunku miejscowości Karwik w której znajduje się śluza Karwik na Kanale Jeglińskim.

Z pewnymi problemami dotarłem do śluzy i obejrzałem jak łodzie wypływają w kierunku jeziora Seksty (w zasadzie jest to zatoka j. Śniardwy). Teren śluzy jest zamknięty i wstęp jest wzbroniony, więc robiłem zdjęcia z pewnego oddalenia. Następnie ruszyłem ścieżkami a w zasadzie drogami szutrowymi przez las w kierunku miejscowości Niedźwiedzi Róg. Przez las jechałem dobre kilka kilometrów coraz mocniej zacząłem odczuwać zmęczenie. W Niedźwiedzim Rogu zrobiłem chwilę przerwy najpierw zatrzymałem się pod jakiś dziwnym masztem nad brzegiem, gdzie spotkałem sakwiarzy z Niemiec, a następnie ujechałem jeszcze kawałek i zatrzymałem się na pomoście wśród trzcin gdzie nie było nikogo - tu mogłem zaobserwować ptaszka biegającego po pomoście, który nic sobie nie robił mojej obecności oraz z pewnego oddalenia łabędzia. Po przerwie ruszyłem przez Końcewo do miejscowości Wejsuny, na tym odcinku miałem lekki kryzys i gdy w końcu dojechałem do Wejsun zrobiłem przerwę pod sklepem w celu uzupełnienia zapasów. Kolejnym punktem na mojej trasie była stacja PAN w Popielnie. Odcinek przez las do Wierzby a potem do Popielna to jakieś 9 km po pagórkowatym terenie, po drodze minąłem dwie bramy informujące, że wjeżdżam do stacji badawczej PAN. W Popielnie nad jeziorem Śniardwy znajduję się wspomniana już stacja w której hodowane są koniki polskie - Tarpany, znajduję się tam też port dla żaglówek. Po odwiedzinach w Popielnie wróciłem do odległej o kilometr miejscowości Wierzba, gdzie również znajduje się port z tym, że już na jeziorze Bełdany oraz prom kursujący w wąskim przesmyku pomiędzy jeziorem Mikołajskim a jeziorem Bełdany, który miał mnie przewieźć na drugi brzeg. Zapłaciłem 3 zł i po kilku minutach byłem już na drugim brzegu skąd do Mikołajek miałem jeszcze jakieś 5 km. Trochę wcześniej bo w Popielnie, mój licznik pokazał 100 km. Do Mikołajek jechałem drogą szutrową, do miasta wjechałem od strony osiedla Karłowo, a po dojechaniu do drogi nr 16 odbiłem w lewo w kierunku Zełwągów. Moja żona odpoczywała cały dzień na plaży, więc pojechałem jeszcze po nią, a po dłuższej chwili zameldowałem się naszym domku.

Cała trasa to przeszło 115 km, licząc odcinek z Mikołajek do Mikołajek wyszło około 100 km - tyle trzeba przejechać żeby objechać Śniardwy na około wraz z zatokami jeziora czyli jeziorem Seksty, jeziorem Kaczerajno i jeziorem Warnołty zakładając jednocześnie że przepłyniemy promem z Wierzby przez jezioro Bełdany. Możliwa jest trochę dłuższa droga bez promu, z Wejsun należy uderzyć na Ruciane-Nida a następnie jest droga przez las do Mikołajek. Prom który wykorzystałem pływa od godziny 10:00 do 18:00 przeprawia się na drugi brzeg gdy nam co najmniej jeden samochód (maks wchodzą dwa). Droga do okoła jeziora jest ciężka ze względu na długie odcinki drogi szutrowej a miejscami brukowanej. Ta wycieczka była dla mnie bardzo męcząca szczególnie, że dzień wcześniej zrobiłem przecież aż 91 km.

Galeria wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]