- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Z żoną po Puszczy
Niedziela, 29 maja 2011 | dodano:29.05.2011 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, Z Żoną / Narzeczoną
- DST: 33.55 km
- Teren: 2.00 km
- Czas: 02:17
- VAVG 14.69 km/h
- VMAX 33.67 km/h
- Temp.: 22.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: GT Avalanche 3.0
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wycieczka z żoną po Puszczy Niepołomickiej chciałem odnaleźć Dąb Królewski ale niestety pół godziny błądzenia po lesie musiałem się poddać. Wycieczka nie była zaplanowana, rano pogoda była paskudna i dopiero koło południa zaczęło się przejaśniać postanowiliśmy więc wybrać się na wycieczkę, ale żeby zminimalizować trudności na trasie, do Bochni pojechaliśmy samochodem. Dalej już na rowerach najpierw na kładkę na Rabie pomiędzy Bochnią i Damienicami a później prosto do Puszczy.
Jechaliśmy sobie przez las i pomyślałem, że moglibyśmy poszukać Dębu Królewskiego, więc udaliśmy się w jego pobliże, zostawiliśmy rowery i ruszyliśmy pieszo na poszukiwania. W 2008 roku po dwóch podejściach znalazłem Dąb, tym razem chciałem dojść do niego drogą, którą wtedy wracałem i która moim zdaniem była łatwiejsza - niestety nie udało się:( drzewa nie znalazłem będę musiał się tam wybrać jeszcze raz, ale tym razem lepiej przygotowany i w końcu oznaczyć to miejsce na GPS. Pod tym linkiem znajduję się opis wycieczki z 2008 roku podczas której dotarłem do Dębu Królewskiego.
Po nieudanym poszukiwaniu wróciliśmy na drogę asfaltową i zrobiliśmy małą pętlę po lesie, która zakończyliśmy pod Czarnym Stawem. Nad stawem cała masa ludzi, pogoda zrobiła się piękna, aż trudno było uwierzyć że rano było tak brzydko. Zrobiliśmy małą sesję zdjęciową i ruszyliśmy w drogę powrotną do Bochni. W Bochni jeszcze zatrzymaliśmy się w parku na lody, a następnie wróciliśmy do samochodu.
Wycieczka bardzo udana, szkoda że nie zaplanowaliśmy wyjazdu trochę wcześniej bo może udało by się nabić więcej kilometrów, szkoda też że nie dotarliśmy do Dębu Królewskiego, ale może następnym razem.
Galeria wycieczki