- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Do Brzeźnicy
Niedziela, 24 kwietnia 2011 | dodano:24.04.2011 Kategoria 21-40 km, Po górkach, samotnie
- DST: 26.30 km
- Czas: 01:25
- VAVG 18.56 km/h
- VMAX 65.90 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 486 m
- Sprzęt: GT Avalanche 3.0
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wycieczka pod drewniany kościół w Brzeźnicy, po drodze kilka męczących podjazdów.
Po przedpołudniowym wyjeździe do Chełmu postanowiłem tym razem jechać w drugą stronę przez Bochnie do Brzeźnicy, gdzie znajduję się zabytkowy - drewniany kościół. Pojechałem na rowerze górskim i na początek miałem do pokonania jak zwykle trudny podjazd pod Górny Gościniec. Na podjeździe zawiodła przerzutka i nie mogłem wrzucić na najmniejsze przełożenie z przodu, mimo tego jakoś wytargałem pod stary kościół w Łapczycy. Tu musiałem się zatrzymać i trochę podregulować przerzutkę. Dalej jazda w do Bochni i podjazd z Rynku ulicą Konfederatów Barskich w stronę Brzeźnicy, jest to dość długi podjazd trzymający stałe nachylenie, ale da się go podjechać bez większych problemów. Dalej trochę po płaskim gdzie zrobiłem kilka fotek drewnianym rzeźbom w pracowni pana Migdała i zjazd pod drewniany kościółek w Brzeźnicy. Gdy dotarłem na miejsce kościół był w zasadzie pusty, trwała warta strażacka nad Grobem Bożym - do mszy wieczornej została jeszcze godzina. Porobiłem zdjęcia i powrót w kierunku Bochni.
Na początek podjazd na wzniesienie z którego wcześniej zjechałem - jakieś 60 metrów w górę w nagrodę później zjazd w kierunku Bochni. Po drodze jeszcze krótki postój przed cmentarzem żydowskim na ulicy Krzeczków w obrębie którego znajduję się kwatera żołnierzy z okresu I wojny, cmentarz niestety jak zwykle był zamknięty więc naniosłem tylko pozycję i na GPS i ruszyłem dalej. W Bochni najpierw postój pod kościołem św. Mikołaja przy którym znajduję się zabytkowa drewniana dzwonnica w zasadzie jej wierna kopia z lat 90 tych XX wieku, bo pierwotna dzwonnica została zniszczona w pożarze. Dalej pojechałem na osiedle Niepodległości z którego Górnym Gościńcem miałem wrócić do domu, ale zatrzymałem się jeszcze pod kaplicą św. Rozalii i przypomniałem sobie, że kiedyś słyszałem, że na cmentarzu św. Rozalii znajdują się krzyże charakterystyczne dla cmentarzy z I wojny - postanowiłem więc się dam udać. Krótki ale stromy podjazd ulicą Windakiewicza i po chwili byłem na miejscu.
Cmentarz Komunalny św. Rozalii - to stary cmentarz trochę nie pasujący do osiedla z epoki PRL, daty na grobach pochodzą głównie z I połowy XX wieku, w internecie znalazłem informacje, że cmentarz był czynny w latach 1911-67, więc nowych grobów tam nie znajdziemy. Jednak cmentarz ma na pewno ciekawy klimat, jest mocno porośnięty drzewami i w zasadzie nie widać, że znajdujemy się na blokowisku. Pierwszy krzyż charakterystyczny dla zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych znajduję się na prawo od bramki wejściowej. Na krzyżu znajduję się współczesna tabliczka Podchor. Franciszek Sudel żył lat 23, nie ma żadnej informacji o dacie śmierci. Drugi krzyż co do którego mam podejrzenia, że może pochodzić z zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych znalazłem w samy środku cmentarza, jest na nim tabliczka jakiejś kobiety, która zmarła w latach 40 XX wieku. Taki krzyż widziałem na którymś z cmentarz z I wojny, choć nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było. W końcu przy alejce prowadzącej na wprost od bramki znajduję się kwatera i pomnik żołnierzy, którzy polegli w Bochni w dniach 5-6 września 1939 roku w ramach tej kwatery znajdziemy kolejne trzy krzyże z cmentarzy I wojny. W tym miejscu pozostaję postawić pytanie, czy krzyże te tak się spodobały, że postanowiono zrobić takie same i ustawić w kwaterze żołnierzy z II wojny czy też uznano, że żołnierzom poległym na frontach Wielkiej Wojny są już nie potrzebne i zwyczajnie je ukradziono z któregoś z cmentarzy. Na razie to pytanie zostanie bez odpowiedzi.
Po obejrzeniu cmentarza św. Rozalii pojechałem do Łapczycy, gdzie zrobiłem jeszcze krótki postój pod zabytkowym kościołem i odbudowaną drewnianą dzwonnica. Ostatni odcinek to droga do domu, trochę na około żeby wydłużyć sobie wycieczkę.
Galeria wycieczki