- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Październikowa wycieczka na szosie
Sobota, 24 października 2015 | dodano:21.01.2016 Kategoria 41-60 km, Po płaskim, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 41.55 km
- Teren: 0.50 km
- Czas: 01:35
- VAVG 26.24 km/h
- VMAX 37.24 km/h
- Temp.: 11.0 °C
- HRmax: 168 ( 89%)
- HRavg 150 ( 80%)
- Kalorie: 1082 kcal
- Podjazdy: 117 m
- Sprzęt: Trek 1200 SL
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mój sezon skończył się w zasadzie w połowie września udziałem w Mordowniku, od tego czasu praktycznie jeżdżę. Dzisiejsza przejażdżka była chyba ostatnią w tym roku na rowerze szosowym.
Mimo iż wycieczka raczej łatwa to od samego początku czułem, jak słaba jest moja forma. Na początek pojechałem nad Czarny Staw, gdzie trochę odpocząłem. Po przerwie ruszyłem do Damienic i drogą serwisową wzdłuż autostrady (z krótkim odcinkiem szutrowym) dojechałem do Stanisławic. Skąd drogą przez wieś dojechałem do Kłaja. Z Kłaja do Szarowa, gdzie skręciłem pod Azalią w stronę kościoła i pokonałem niewielki podjazd. Dalej seria zjazdów i wylądowałem w Staniątkach koło stacji kolejowej, wiadukt ciągle w budowie, a drogi dojazdowe z obu stron mocno rozkopane, więc czekał mnie niewielki spacer na nogach. Potem jeszcze tylko dojazd przez las do domu i koniec wycieczki.
Forma bardzo słaba, pod koniec ledwo miałem siły jechać i męczyłem się strasznie, widać, że od połowy września praktycznie wcale nie jeździłem na rowerze.
Mimo iż wycieczka raczej łatwa to od samego początku czułem, jak słaba jest moja forma. Na początek pojechałem nad Czarny Staw, gdzie trochę odpocząłem. Po przerwie ruszyłem do Damienic i drogą serwisową wzdłuż autostrady (z krótkim odcinkiem szutrowym) dojechałem do Stanisławic. Skąd drogą przez wieś dojechałem do Kłaja. Z Kłaja do Szarowa, gdzie skręciłem pod Azalią w stronę kościoła i pokonałem niewielki podjazd. Dalej seria zjazdów i wylądowałem w Staniątkach koło stacji kolejowej, wiadukt ciągle w budowie, a drogi dojazdowe z obu stron mocno rozkopane, więc czekał mnie niewielki spacer na nogach. Potem jeszcze tylko dojazd przez las do domu i koniec wycieczki.
Forma bardzo słaba, pod koniec ledwo miałem siły jechać i męczyłem się strasznie, widać, że od połowy września praktycznie wcale nie jeździłem na rowerze.