- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Praca #37 - na psedo przełaju
Środa, 23 września 2015 | dodano:22.10.2015 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, samotnie
- DST: 27.51 km
- Czas: 00:59
- VAVG 27.98 km/h
- VMAX 33.19 km/h
- Temp.: 13.0 °C
- Kalorie: 939 kcal
- Podjazdy: 60 m
- Sprzęt: Peugeot Nice
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny raz do pracy, tym razem
po dłuższej przerwie. Dzień wcześniej postanowiłem zrobić mały
eksperyment, a mianowicie przekształcić moją starą szosówkę w przełaja:)
W tym celu założyłem do niej opony od mojego crossa szerokości 37 mm z
delikatnym bieżnikiem. Opony z trudem przeszły przez hamulce, ale po
założeniu kręciły się bezproblemowo.
Wstałem rano, ubrałem się ciepło na było dość chłodno i jazda. Początkowo nawet mi szło, ale po jakiś 3 km miałem już dość. Miałem wrażenie, że opony generują straszny opór i nie miałem siły kręcić. W rezultacie na ostatnich kilometra w Zabierzowie Bocheńskim musiałem już zdecydowanie zwolnić, do pracy przyjechałem bardzo zmęczony i słabiutkim czasie.
Niestety w drodze powrotnej nie było lepiej, dalej nie miałem siły kręcić, do tego miejscami przeszkadzał mi przeciwny wiatr, więc jechałem strasznie wolno. Wycieczkę zakończyłem nietypowo, bo nie w domu, ale u mechanika od którego odbierałem samochód po naprawie.
Forma katastrofalna, byłem słaby, kompletnie bez sił, opony pewnie generowały większe opory (zaraz potem przełożyłem znowu opony 28 mm), ale słaby wynik bez bez wątpienia bardziej efektem słabej formy niż grubszych opon.
Wstałem rano, ubrałem się ciepło na było dość chłodno i jazda. Początkowo nawet mi szło, ale po jakiś 3 km miałem już dość. Miałem wrażenie, że opony generują straszny opór i nie miałem siły kręcić. W rezultacie na ostatnich kilometra w Zabierzowie Bocheńskim musiałem już zdecydowanie zwolnić, do pracy przyjechałem bardzo zmęczony i słabiutkim czasie.
Niestety w drodze powrotnej nie było lepiej, dalej nie miałem siły kręcić, do tego miejscami przeszkadzał mi przeciwny wiatr, więc jechałem strasznie wolno. Wycieczkę zakończyłem nietypowo, bo nie w domu, ale u mechanika od którego odbierałem samochód po naprawie.
Forma katastrofalna, byłem słaby, kompletnie bez sił, opony pewnie generowały większe opory (zaraz potem przełożyłem znowu opony 28 mm), ale słaby wynik bez bez wątpienia bardziej efektem słabej formy niż grubszych opon.
Na segmentach:
- do pracy - 13:30 średnia 28,5 km/h (rekord 10:36 średnia 36,32 km/h - samotnie, 10:27 - średnia 36,84 km/h z Krzyśkiem)
- z pracy - 13:01 średnia 29,6 km/h (rekord 10:49 średnia 35,63 km/h)
Do pracy: dyst.: 13,50 km; czas: 29:01; średnia: 27,9 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,01 km; czas: 30:11; średnia: 27,8 km/h.