- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Niepołomice - Łapczyca (Zonia, Czyżyczka)
Niedziela, 17 sierpnia 2014 | dodano:17.08.2014 Kategoria 21-40 km, Łapczyca, Po górkach, samotnie
- DST: 40.57 km
- Czas: 01:39
- VAVG 24.59 km/h
- VMAX 54.25 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- HRmax: 172 ( 91%)
- Podjazdy: 514 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mimo iż przez dwa dni balowałem, to postanowiłem dziś zrobić pagórkowaty trening na szosówce. Wybieram się pojeździć w górach, stwierdziłem, że trzeba zrobić ostateczny sprawdzian mojej szosowej formy na stromych pagórkach. Pojechałem z Niepołomic do Łapczycy zaliczając po drodze kilka wzniesień w tym dwa dość wymagające czyli Zonię od Sobolowa i Czyżyczkę od Zawady.
Pierwsza część trasy dość łatwa choć do podjechania była Winnica i górka ze stromą końcówką pod kościół w Brzeziu. Dalej znowu płasko przez Niegowić i Nieznanowice aż do Sobolowa gdzie rozpocząłem podjazd pod Zonię. Górkę tę wjeżdżałem wiele razy zarówno od strony Sobolowa jak i od strony Zawady. Podjazd jak na okolicę jest dość wymagający, szczególnie właśnie od Sobolowa na dystansie 2,9 km pokonujemy 174 metry różnicy wzniesień, co daje średnią 6,8%, ale najgorsze są trzy bardzo strome ścianki i to właśnie ich obawiałem się najbardziej. Już od znaku Sobolów zaczyna się pod górkę, tuż przed drewnianym kościołem jest nawet dość stromo (7-9%), ale potem górka odpuszcza, jedziemy pod górę, ale bez wyraźniejszych problemów. Jednak w pewnym momencie pojawia się ścianka, stromizna nagle gwałtownie rośnie nawet do 13%, potem trochę wytchnienia i końcówka znowu dość stromo (7%). Na crossie czy góralu można się zmęczyć ale wjechać się, szosówka to jednak całkiem inne wyzwanie, mój rower ma co prawda tarczę ratunkową z 30 zębami z przodu, ale mimo to miałem problem. Puls momentami skoczył mi do 172 i jechałem z wyraźnym problemem. Jakoś jednak górkę zdobyłem.
Potem seria zjazdów i kolejny wymagający podjazd na Czyżyczkę od Zawady - górka od tej stromy jest stosunkowo łatwa, taka akurat dla słabego szosowca jak ja. Co prawda pod górę pedałuję się prawie 4,5 km, ale nigdzie nie jest mega stromo (od drugiej stromy byłoby na pewno trudniej). Po przejechaniu szosowego szczytu seria zjazdów i jeszcze krótki dojazd do domu mojej teściowej w Łapczycy gdzie kończyła się moja dzisiejsza wycieczka.
Jutro jadę do Białego Dunajca, chcę trochę pojeździć po górkach, zaliczyć Gliczarów, Ząb, Bukowinę, Głodówkę i Gubałówkę. Wydaje się, że najtrudniejsze podjazdy to Gliczarów i Gubałówka gdzie występują mega strome ścianki i na nich na szosówce mogę mieć problem, natomiast z długimi podjazdami o w miarę równym nachyleniu powinienem sobie poradzić bez większych problemów.
Pierwsza część trasy dość łatwa choć do podjechania była Winnica i górka ze stromą końcówką pod kościół w Brzeziu. Dalej znowu płasko przez Niegowić i Nieznanowice aż do Sobolowa gdzie rozpocząłem podjazd pod Zonię. Górkę tę wjeżdżałem wiele razy zarówno od strony Sobolowa jak i od strony Zawady. Podjazd jak na okolicę jest dość wymagający, szczególnie właśnie od Sobolowa na dystansie 2,9 km pokonujemy 174 metry różnicy wzniesień, co daje średnią 6,8%, ale najgorsze są trzy bardzo strome ścianki i to właśnie ich obawiałem się najbardziej. Już od znaku Sobolów zaczyna się pod górkę, tuż przed drewnianym kościołem jest nawet dość stromo (7-9%), ale potem górka odpuszcza, jedziemy pod górę, ale bez wyraźniejszych problemów. Jednak w pewnym momencie pojawia się ścianka, stromizna nagle gwałtownie rośnie nawet do 13%, potem trochę wytchnienia i końcówka znowu dość stromo (7%). Na crossie czy góralu można się zmęczyć ale wjechać się, szosówka to jednak całkiem inne wyzwanie, mój rower ma co prawda tarczę ratunkową z 30 zębami z przodu, ale mimo to miałem problem. Puls momentami skoczył mi do 172 i jechałem z wyraźnym problemem. Jakoś jednak górkę zdobyłem.
Potem seria zjazdów i kolejny wymagający podjazd na Czyżyczkę od Zawady - górka od tej stromy jest stosunkowo łatwa, taka akurat dla słabego szosowca jak ja. Co prawda pod górę pedałuję się prawie 4,5 km, ale nigdzie nie jest mega stromo (od drugiej stromy byłoby na pewno trudniej). Po przejechaniu szosowego szczytu seria zjazdów i jeszcze krótki dojazd do domu mojej teściowej w Łapczycy gdzie kończyła się moja dzisiejsza wycieczka.
Jutro jadę do Białego Dunajca, chcę trochę pojeździć po górkach, zaliczyć Gliczarów, Ząb, Bukowinę, Głodówkę i Gubałówkę. Wydaje się, że najtrudniejsze podjazdy to Gliczarów i Gubałówka gdzie występują mega strome ścianki i na nich na szosówce mogę mieć problem, natomiast z długimi podjazdami o w miarę równym nachyleniu powinienem sobie poradzić bez większych problemów.