- Kategorie bloga:
- 0-20 km (165)
- 100 km i więcej (35)
- 21-40 km (294)
- 41-60 km (130)
- 61-80 km (36)
- 81-99 km (12)
- Akcja cmentarze 2014 (10)
- Geocaching (8)
- Gniezno 2016 (5)
- Jura 2015 (3)
- Jura 2016 (3)
- Jura2012 (2)
- Łapczyca (51)
- Mazury 2012 (9)
- miasto (11)
- pieszo (26)
- Po górkach (325)
- Po płaskim (348)
- praca (107)
- Przez Puszczę Niepołomicką (291)
- Rajdy rekreacyjne (6)
- RNO (24)
- samotnie (383)
- w grupie (29)
- Wiedeń 2013 (6)
- wycieczki piesze (6)
- Wyprawy wielodniowe (34)
- wyścig kolarski (19)
- Z córką (15)
- Z uczniami (5)
- Z Żoną / Narzeczoną (66)
- Zachodniogalicyjskie cmentarze (104)
- zawody (24)
Wpisy archiwalne w kategorii
praca
Dystans całkowity: | 3455.82 km (w terenie 153.00 km; 4.43%) |
Czas w ruchu: | 128:31 |
Średnia prędkość: | 26.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.26 km/h |
Suma podjazdów: | 8212 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (82 %) |
Suma kalorii: | 44547 kcal |
Liczba aktywności: | 107 |
Średnio na aktywność: | 32.30 km i 1h 12m |
Więcej statystyk |
Znowu do pracy
Czwartek, 4 września 2014 | dodano:04.09.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 27.89 km
- Czas: 01:04
- VAVG 26.15 km/h
- VMAX 31.60 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 40 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Początek września, ruszył rok szkolny, więc do pracy muszę jeździć na 7:30, ale dziś od wczesnych godzin rannych było wyjątkowo ładnie, więc postanowiłem wybrać się rowerem. Już od dłuższego czasu, rano, przy niskiej temperaturze nie mogę się odpowiednio rozkręcić i prędkość rzędu 25 km/h to już wyczyn. Dziś niestety było podobnie, w rezultacie czas do pracy powyżej 32 minut.
Wracałem do domu przed 16, było bardzo ciepło ale wietrznie. Jechało mi się lepiej niż rano, ale czas w gruncie rzeczy uzyskałem podobny.
Średnia 25,84 km/h.
Wracałem do domu przed 16, było bardzo ciepło ale wietrznie. Jechało mi się lepiej niż rano, ale czas w gruncie rzeczy uzyskałem podobny.
Średnia 25,84 km/h.
Do pracy w niedziele
Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano:31.08.2014 Kategoria samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką, praca, Po płaskim, 61-80 km
- DST: 61.74 km
- Teren: 0.50 km
- Czas: 02:01
- VAVG 30.61 km/h
- VMAX 45.12 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- HRmax: 164 ( 87%)
- HRavg 144 ( 77%)
- Kalorie: 1248 kcal
- Podjazdy: 111 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
W mojej pracy był mega remont. Robotnicy wyszli w piątek a jutro jest początek roku szkolnego, więc mimo niedzieli trwa sprzątanie. Wczoraj nie mogłem jechać do pracy, a dziś dokładnie nie wiedziałem na która mam być więc postanowiłem jechać rano na 9:00. Coś się wolno zbierałem i z domu wyjechałem dopiero o 8:35 - myślę sobie nie zdążę, ale w końcu jadę szosówką, jest niedziela, więc bez większego ryzyka można pojechać główną drogą. Pędzę ile sił w nogach, na liczniku momentami nawet koło 34-35 km/h, ale pod koniec trochę słabnę. Pod szkołą mam czas niecałe 25 minut i średnia 31,6 km/h - zdążyłem na 9:00.
Na miejscu okazało się, że panie umówiły się na pracę dopiero po 14:00, ale jadę po kluczę i coś porobię. W pracy jestem gdzieś do południa, a następnie ruszam w drogę powrotną, z tym że postanawiam jechać trochę na około. Najpierw jadę na Ispinę i Groblę. tam skręcam w drogę przez Puszczę do Drwini. Po dojeździe do drogi powiatowej robię przerwę pod sklepem na uzupełnienie zapasów, a następnie powiatówką mknę do Baczkowa, gdzie skręcam na drogę w Puszczy Niepołomickiej. Droga przez las jest zamknięta dla ruchu, ale dziś to akurat wada, jest pełno pieszych, rolkarzy, wolnych rowerzystów, a niektórym wydaję się, że cała droga należy do nich, więc kilka razy muszę wyraźnie zwalniać, a potem niestety znów rozpędzać rower.
Drogą przez las dojeżdżam do Stanisławic, tam wyjeżdżam z Puszczy bardzo kiepskim odcinkiem drogi, który kwalifikuję jako jazdę terenem. Ze Stanisławic jadę w kierunku Kłaja, pojawiają się pierwsze odcinki szosy wiodące lekko pod górę, a ja jestem coraz bardziej zmęczony. Mimo to nie decyduję się na najłatwiejszy wariant dojazdu do domu. W Szarowie odbijam w kierunku kościoła i robię podjazd, który może parametrami nie powala ale na odcinku 600 m serwuje średnio 2,9 % a maksymalnie pod 5%. Dalej jeszcze kilka krótkich odcinków pod górę aż do OSP w Dąbrowie, następnie seria zjazdów do Staniątek, przejazd przez Staniątki i przez Puszczę do Niepołomic. Na tym ostatnim odcinku czuję już duże zmęczenie, ale zaginam się, bo chcę osiągnąć średnią ponad 30 km/h. Ta sztuka mi się udaje, pod domem mam średnią według licznika 30,4 km/h (61,75 km), a według garmina również 30,4 km (60,91 km).
Wycieczka udana, średnia prędkość jak na tak długą trasę bardzo wysoka. Co prawda między pierwszym odcinkiem (około 13 km) a drugim była przeszło 3 godzinna przerwa, ale jednak to ponad 60 km ze średnią ponad 30 km/h. Dojazd do pracy był ekspresowy, czas poniżej 25 minut, średnia trochę mi spadła na dojeździe po klucze do szkoły i w drogę powrotną wyruszyłem ze średnią tylko 30,2 km. Potem windowałem ją w górę i kolejny stop pod sklepem i znów wyraźny spadek, wynik na końcu trasy uważam za bardzo dobry, szczególnie że jechałem w zwykłych butach i nie korzystałem z dobrodziejstw SPD.
Na miejscu okazało się, że panie umówiły się na pracę dopiero po 14:00, ale jadę po kluczę i coś porobię. W pracy jestem gdzieś do południa, a następnie ruszam w drogę powrotną, z tym że postanawiam jechać trochę na około. Najpierw jadę na Ispinę i Groblę. tam skręcam w drogę przez Puszczę do Drwini. Po dojeździe do drogi powiatowej robię przerwę pod sklepem na uzupełnienie zapasów, a następnie powiatówką mknę do Baczkowa, gdzie skręcam na drogę w Puszczy Niepołomickiej. Droga przez las jest zamknięta dla ruchu, ale dziś to akurat wada, jest pełno pieszych, rolkarzy, wolnych rowerzystów, a niektórym wydaję się, że cała droga należy do nich, więc kilka razy muszę wyraźnie zwalniać, a potem niestety znów rozpędzać rower.
Drogą przez las dojeżdżam do Stanisławic, tam wyjeżdżam z Puszczy bardzo kiepskim odcinkiem drogi, który kwalifikuję jako jazdę terenem. Ze Stanisławic jadę w kierunku Kłaja, pojawiają się pierwsze odcinki szosy wiodące lekko pod górę, a ja jestem coraz bardziej zmęczony. Mimo to nie decyduję się na najłatwiejszy wariant dojazdu do domu. W Szarowie odbijam w kierunku kościoła i robię podjazd, który może parametrami nie powala ale na odcinku 600 m serwuje średnio 2,9 % a maksymalnie pod 5%. Dalej jeszcze kilka krótkich odcinków pod górę aż do OSP w Dąbrowie, następnie seria zjazdów do Staniątek, przejazd przez Staniątki i przez Puszczę do Niepołomic. Na tym ostatnim odcinku czuję już duże zmęczenie, ale zaginam się, bo chcę osiągnąć średnią ponad 30 km/h. Ta sztuka mi się udaje, pod domem mam średnią według licznika 30,4 km/h (61,75 km), a według garmina również 30,4 km (60,91 km).
Wycieczka udana, średnia prędkość jak na tak długą trasę bardzo wysoka. Co prawda między pierwszym odcinkiem (około 13 km) a drugim była przeszło 3 godzinna przerwa, ale jednak to ponad 60 km ze średnią ponad 30 km/h. Dojazd do pracy był ekspresowy, czas poniżej 25 minut, średnia trochę mi spadła na dojeździe po klucze do szkoły i w drogę powrotną wyruszyłem ze średnią tylko 30,2 km. Potem windowałem ją w górę i kolejny stop pod sklepem i znów wyraźny spadek, wynik na końcu trasy uważam za bardzo dobry, szczególnie że jechałem w zwykłych butach i nie korzystałem z dobrodziejstw SPD.
Praca - ostatni raz w te wakacje
Piątek, 29 sierpnia 2014 | dodano:29.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.47 km
- Czas: 01:05
- VAVG 26.28 km/h
- VMAX 32.13 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 35 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś ostatni pracujący dzień wakacji i mój ostatni wakacyjny wyjazd rowerem do pracy. Taki ostatni wyjazd to czas podsumowań:). Najpierw o dzisiejszej jeździe. Rano zimno, mniej jak 10 stopni, jechałem mocno ubrany, nie mogłem się rozkręcić, czas lepszy jak ostatnio w okolicach 32:10.
Do domu wracałem dopiero po 16, było bardzo ciepło, jechałem ubrany na krótko, trochę wiało. Dalej nie mogłem za bardzo rozpędzić roweru, chyba jechałem trochę szybciej niż do pracy bo odrobinę podciągnąłem średnią, która ostatecznie wyniosła 26,17 km/h.
Na razie podsumowań nie będzie, bo coś bikestats mi nawala i nie mogę wybrać wyjazdów z danej kategorii. Jak wszystko wróci do normy to tu pojawi się podsumowanie moich wyjazdów do pracy.
Do domu wracałem dopiero po 16, było bardzo ciepło, jechałem ubrany na krótko, trochę wiało. Dalej nie mogłem za bardzo rozpędzić roweru, chyba jechałem trochę szybciej niż do pracy bo odrobinę podciągnąłem średnią, która ostatecznie wyniosła 26,17 km/h.
Na razie podsumowań nie będzie, bo coś bikestats mi nawala i nie mogę wybrać wyjazdów z danej kategorii. Jak wszystko wróci do normy to tu pojawi się podsumowanie moich wyjazdów do pracy.
Praca po urlopie
Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 | dodano:28.08.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, samotnie
- DST: 27.43 km
- Czas: 01:08
- VAVG 24.20 km/h
- VMAX 30.19 km/h
- Temp.: 20.0 °C
- Podjazdy: 32 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś pierwszy dzień w pracy po urlopie, pogoda w miarę ładna, ale na termometrze o 7:30 rano było 9,5 stopnia. Ubrałem się ciepło i w drogę. Niestety byłem kompletnie bez formy, nie mogłem kompletnie się rozkręcić i do pracy jechałem jakieś 33 minuty. Nie zmierzyłem dokładnie czasu i dystansu, bo w szkole remont na całego i nie było nawet gdzie sobie siąść.
Do domu postanowiłem jechać drogą główną, niestety to był mega błąd, bo zderzyłem się ze ścianą wiatru. W rezultacie tempo wolne, a zmęczenie duże. Ponieważ w szkolenie zatankowałem bidonu (brak bieżącej wody - remont) to musiałem się zatrzymać w Woli Batorskiej pod sklepem. Do domu przyjechałem bardzo zmęczony, średnia na całej trasie to 23,95 km/h - nawet biorąc pod uwagę zmęczenie pod Korno i silny wiatr to trochę słabo:(
Do domu postanowiłem jechać drogą główną, niestety to był mega błąd, bo zderzyłem się ze ścianą wiatru. W rezultacie tempo wolne, a zmęczenie duże. Ponieważ w szkolenie zatankowałem bidonu (brak bieżącej wody - remont) to musiałem się zatrzymać w Woli Batorskiej pod sklepem. Do domu przyjechałem bardzo zmęczony, średnia na całej trasie to 23,95 km/h - nawet biorąc pod uwagę zmęczenie pod Korno i silny wiatr to trochę słabo:(
Do pracy na urlopie
Piątek, 1 sierpnia 2014 | dodano:01.08.2014 Kategoria 21-40 km, Akcja cmentarze 2014, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 30.00 km
- Czas: 01:02
- VAVG 29.03 km/h
- VMAX 36.15 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mija pierwszy tydzień mojego urlopu, równo tydzień temu jechałem sobie do Sandomierza i zrobiłem 170 km, jednak od tego czasu jeździłem na rowerze tylko do sklepu. Dziś postanowiłem, że mimo urlopu wybiorę się do pracy wyjaśnić pewne niejasności w mojej wypłacie. Na początek pojechałem do rynku, gdzie miałem załatwić jedną sprawę, a potem popędziłem do Woli Zabierzowskiej. Droga do pracy zajęła mi trochę ponad 30 minut, czyli stosunkowo dużo jak na szosówkę. Na miejscu załatwiłem co miałem załatwić i ruszyłem w drogę powrotną.
Do domu jechałem inną drogą, z Woli Zabierzowskiej do Woli Batorskiej drogą 967 mierząc wskazania licznika przy słupkach kilometrowych, a potem odbiłem w kierunku Puszczy gdzie odwiedziłem cmentarz wojenny nr 325 na Sitowcu. W tym roku obchodzimy 100 rocznicę wybuchu I wojny światowej, z tej okazji powstał szlak I wojny. Jakaś urzędniczka w Niepołomicach się postarała i kilka cmentarzy z naszej gminy również znalazło się na szlaku. Efektem całej tej akcji jest umieszczenie informacji o cmentarzach na stronie poświęconej szlakowi w województwie małopolskim oraz ustawienie tabliczek przy cmentarzach - zawsze coś, choć lepiej by było żeby nastąpiły jakieś remonty tych obiektów. Kilka dni temu odwiedziłem cmentarz wojenny nr 327 w Niepołomicach (przy którym znowu mieszkam), a dziś cmentarz na Sitowcu, pewnie nie długo wybiorę się z porządnym aparatem na wszystkie cmentarze wojenne w naszej gminy (nie tylko do tych leżących na szlaku I wojny).
W sumie przejechałem dziś 30 km, odwiedziłem cmentarz na Sitowcu i doszedłem do wniosku, że na poważnie będę musiał się zająć ustawieniem liczników w moich rowerach, bo przy obecnym ustawieniu (z tabelki) lekko przekłamują.
Do domu jechałem inną drogą, z Woli Zabierzowskiej do Woli Batorskiej drogą 967 mierząc wskazania licznika przy słupkach kilometrowych, a potem odbiłem w kierunku Puszczy gdzie odwiedziłem cmentarz wojenny nr 325 na Sitowcu. W tym roku obchodzimy 100 rocznicę wybuchu I wojny światowej, z tej okazji powstał szlak I wojny. Jakaś urzędniczka w Niepołomicach się postarała i kilka cmentarzy z naszej gminy również znalazło się na szlaku. Efektem całej tej akcji jest umieszczenie informacji o cmentarzach na stronie poświęconej szlakowi w województwie małopolskim oraz ustawienie tabliczek przy cmentarzach - zawsze coś, choć lepiej by było żeby nastąpiły jakieś remonty tych obiektów. Kilka dni temu odwiedziłem cmentarz wojenny nr 327 w Niepołomicach (przy którym znowu mieszkam), a dziś cmentarz na Sitowcu, pewnie nie długo wybiorę się z porządnym aparatem na wszystkie cmentarze wojenne w naszej gminy (nie tylko do tych leżących na szlaku I wojny).
W sumie przejechałem dziś 30 km, odwiedziłem cmentarz na Sitowcu i doszedłem do wniosku, że na poważnie będę musiał się zająć ustawieniem liczników w moich rowerach, bo przy obecnym ustawieniu (z tabelki) lekko przekłamują.
Do pracy
Środa, 23 lipca 2014 | dodano:24.07.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.35 km
- Czas: 01:00
- VAVG 28.35 km/h
- VMAX 33.92 km/h
- Temp.: 30.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Środa, kolejny raz do pracy, tym razem na crossie. Zacząłem dość wolno, ale w lesie wyraźnie się rozkręciłem. Na Sitowcu zauważyłem, że jakiś gościu siedzi mi na kole. Cały czas jechałem dość mocno ze średnią ponad 30 km/h ale gościa nie urwałem, na skraju Puszczy on skręcił w Żubrostradę a ja pojechałem do pracy.
Powrót przy lampie i wietrze, starałem się jechać mocno, ale miejscami nie dawałem rady. W Niepołomicach wstąpiłem na chwilę na rynek i efekcie wyszedł mi czas minimalnie powyżej 1 godziny.
Po południu siadłem przed TV i zobaczyłem kolejne wspaniałe zwycięstwo Rafała Majki na Tdf, tym razem Rafał wygrał na 17 etapie z metą w Pla d’Adet - czyli na tej samej górze gdzie 21 lat temu zwyciężył Zenon Jaskuła. To zwycięstwo dało też Rafałowi wyraźnie prowadzenie w klasyfikacji górskiej, jednak o zwycięstwo trzeba będzie jeszcze powalczyć.
Do pracy: dyst.: 13,95 km; czas: 29:29; średnia: 28,41 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,23 km; czas: 27:25; średnia: 31,14 km/h.
Powrót przy lampie i wietrze, starałem się jechać mocno, ale miejscami nie dawałem rady. W Niepołomicach wstąpiłem na chwilę na rynek i efekcie wyszedł mi czas minimalnie powyżej 1 godziny.
Po południu siadłem przed TV i zobaczyłem kolejne wspaniałe zwycięstwo Rafała Majki na Tdf, tym razem Rafał wygrał na 17 etapie z metą w Pla d’Adet - czyli na tej samej górze gdzie 21 lat temu zwyciężył Zenon Jaskuła. To zwycięstwo dało też Rafałowi wyraźnie prowadzenie w klasyfikacji górskiej, jednak o zwycięstwo trzeba będzie jeszcze powalczyć.
Do pracy: dyst.: 13,95 km; czas: 29:29; średnia: 28,41 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,23 km; czas: 27:25; średnia: 31,14 km/h.
Do pracy na szosówce
Wtorek, 22 lipca 2014 | dodano:23.07.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.39 km
- Czas: 00:56
- VAVG 30.42 km/h
- VMAX 37.92 km/h
- Temp.: 30.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Lapierre S Tech 300
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wtorek, tym razem do pracy pojechałem na szosówce, wybrałem też ulubioną drogę przez las. Znowu wiało, ale w Puszczy udało mi się rozkręcić niezłe tempo, problemy pojawiły się jednak po wyjeździe z lasu. Odcinek po otwartym terenie mocno mnie zmęczył. Tuż przed szkołą zatrzymałem się jeszcze w sklepie i ostatnie 300 metrów pokonałem już w tempie spacerowym.
W drugą stronę starałem się mocno cisnąć i mimo dużo wolniejszej jazdy przez miasto udało mi się wykręcić średnią 30,16 km/h na całym dzisiejszym dystansie.
Do pracy: dyst.: 14,16 km; czas: 29:05; średnia: 29,25 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,23 km; czas: 27:25; średnia: 31,14 km/h.
W drugą stronę starałem się mocno cisnąć i mimo dużo wolniejszej jazdy przez miasto udało mi się wykręcić średnią 30,16 km/h na całym dzisiejszym dystansie.
Do pracy: dyst.: 14,16 km; czas: 29:05; średnia: 29,25 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,23 km; czas: 27:25; średnia: 31,14 km/h.
Do pracy
Poniedziałek, 21 lipca 2014 | dodano:22.07.2014 Kategoria praca, Po płaskim, samotnie, Przez Puszczę Niepołomicką
- DST: 27.61 km
- Czas: 01:06
- VAVG 25.10 km/h
- VMAX 35.00 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Znowu poniedziałek, więc znowu do pracy. Tym razem jazda drogą główną, bo musiałem wstąpić jeszcze w jedno miejsce w Zabierzowie Bocheński. Niestety na cały odcinku jazda pod dość silny wiatr, męczyłem się strasznie:(
W drodze powrotnej lampa, było strasznie gorąco i duszno, aż mi się nie chciało kręcić. Dopiero w lesie trochę się rozkręciłem i podkręciłem tempo.
Gdzieś mi się zapodział licznik, więc dzisiejszy odczyt jest z GPSa.
Do pracy: dyst.: 13,46 km; czas: 32:14; średnia: 24,1 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,15 km; czas: 33:46; średnia: 25,14 km/h.
W drodze powrotnej lampa, było strasznie gorąco i duszno, aż mi się nie chciało kręcić. Dopiero w lesie trochę się rozkręciłem i podkręciłem tempo.
Gdzieś mi się zapodział licznik, więc dzisiejszy odczyt jest z GPSa.
Do pracy: dyst.: 13,46 km; czas: 32:14; średnia: 24,1 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,15 km; czas: 33:46; średnia: 25,14 km/h.
Do pracy
Czwartek, 17 lipca 2014 | dodano:18.07.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 27.75 km
- Czas: 00:56
- VAVG 29.73 km/h
- VMAX 34.70 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- Podjazdy: 50 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny wyjazd do pracy na rowerze, tym razem zdecydowałem się jechać do Woli Zabierzowskiej drogą główną 964. Nie jest to najprzyjemniejsza droga do jazdy, ale za to zdecydowanie najszybsza. Dziś rano nie miałem tak mocnej nogi jak wczoraj, musiałem jechać nie lżejszym przełożeniu mimo to udało mi się trzymać tempo w granicach 29-30 km/h. Dojazd drogą główną okazał się tylko o 600 metrów krótszy niż drogą przez las, ale za to wykręciłem czas o przeszło 2 minuty krótszy niż podczas wczorajszego rekordowego dojazdu drogą przez las.
W drodze powrotnej znów burza, tym razem nie udało mi się schować przed deszczem. Kropiło w zasadzie już od Zabierzowa, ale mocniej zaczęło padać jak byłem gdzieś na Sitowcu. W lesie jeszcze nie specjalnie odczuwałem padający deszcz, ale tuż przed osiedlem Piaski zatrzymałem się żeby ubrać kurtkę. Do rynku dojechałem w deszczu, tam przeczekałem i do domu moich rodziców pojechałem już po deszczu.
Dziś rekordowy przejazd na crossie, tam i z powrotem w niecałe 57 minut, pod Zajazdem Królewskim miałem średnią powyżej 30 km/h, ale potem jazda po chodniku, przez miasto i średnia ostatecznie dość wyraźnie mi spadła
Do pracy: dyst.: 13,34 km; czas: 27:13; średnia: 29,44 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,41 km; czas: 29:28; średnia: 29,34 km/h.
W drodze powrotnej znów burza, tym razem nie udało mi się schować przed deszczem. Kropiło w zasadzie już od Zabierzowa, ale mocniej zaczęło padać jak byłem gdzieś na Sitowcu. W lesie jeszcze nie specjalnie odczuwałem padający deszcz, ale tuż przed osiedlem Piaski zatrzymałem się żeby ubrać kurtkę. Do rynku dojechałem w deszczu, tam przeczekałem i do domu moich rodziców pojechałem już po deszczu.
Dziś rekordowy przejazd na crossie, tam i z powrotem w niecałe 57 minut, pod Zajazdem Królewskim miałem średnią powyżej 30 km/h, ale potem jazda po chodniku, przez miasto i średnia ostatecznie dość wyraźnie mi spadła
Do pracy: dyst.: 13,34 km; czas: 27:13; średnia: 29,44 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,41 km; czas: 29:28; średnia: 29,34 km/h.
Do pracy
Środa, 16 lipca 2014 | dodano:17.07.2014 Kategoria 21-40 km, Po płaskim, praca, Przez Puszczę Niepołomicką, samotnie
- DST: 28.25 km
- Czas: 00:58
- VAVG 29.22 km/h
- VMAX 34.81 km/h
- Temp.: 25.0 °C
- Podjazdy: 49 m
- Sprzęt: Kross Grand Spin S
- Aktywność: Jazda na rowerze
Środa, wczoraj był dzień przerwy od roweru, ale dziś znów na rowerze do pracy. Na początku ruszyłem jakoś bez przekonania, wolno się rozkręcając, ale w Puszczy Niepołomickiej udało mi się złapać równy i dość mocny rytm. W rezultacie do pracy przyjechałem w czasie poniżej 30 minut, co jest rewelacyjnym rezultatem jak na jazdę crossem.
Około 13 ruszyłem w drogę powrotną, już na starcie usłyszałem grzmoty w oddali, ale na razie jeszcze burzy nie było. Znów jechałem dość mocno, na twardym obrocie podnosząc jeszcze średnią uzyskaną rano. Na 3 km przed Niepołomicami wpadłem na silny, porywisty, czołowy wiatr, burza wyraźnie się zbliżała. Starałem się jechać jak najszybciej żeby uciec przed deszczem, ale wiatr dość wyraźnie mnie hamował. Pod Zajazdem Królewskim moją średnia wynosiła 29,44 km, ale później niestety jazda po chodniku i przez miasto, więc musiałem zwolnić. Gdy wjechałem na ulicę Bocheńską pojawiły się pierwsze krople deszczu, na szczęście udało mi się schować przed nadchodzącą ulewą u kolegi w sklepie na rynku. Po deszcze jeszcze dojazd do domu moich rodziców, gdzie parkuje moje maszyny.
Dziś pojechałem bardzo mocno, wyraźnie noga dobrze mi kręciła i miałem na tyle siły by utrzymywać prędkość powyżej 30 km/h.
Do pracy: dyst.: 13,90 km; czas: 29:17; średnia: 28,52 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,35 km; czas: 29:01; średnia: 29,67 km/h.
Około 13 ruszyłem w drogę powrotną, już na starcie usłyszałem grzmoty w oddali, ale na razie jeszcze burzy nie było. Znów jechałem dość mocno, na twardym obrocie podnosząc jeszcze średnią uzyskaną rano. Na 3 km przed Niepołomicami wpadłem na silny, porywisty, czołowy wiatr, burza wyraźnie się zbliżała. Starałem się jechać jak najszybciej żeby uciec przed deszczem, ale wiatr dość wyraźnie mnie hamował. Pod Zajazdem Królewskim moją średnia wynosiła 29,44 km, ale później niestety jazda po chodniku i przez miasto, więc musiałem zwolnić. Gdy wjechałem na ulicę Bocheńską pojawiły się pierwsze krople deszczu, na szczęście udało mi się schować przed nadchodzącą ulewą u kolegi w sklepie na rynku. Po deszcze jeszcze dojazd do domu moich rodziców, gdzie parkuje moje maszyny.
Dziś pojechałem bardzo mocno, wyraźnie noga dobrze mi kręciła i miałem na tyle siły by utrzymywać prędkość powyżej 30 km/h.
Do pracy: dyst.: 13,90 km; czas: 29:17; średnia: 28,52 km/h.
Z pracy: dyst.: 14,35 km; czas: 29:01; średnia: 29,67 km/h.